Profil użytkownika
aneczka89
Zamieszcza historie od: | 18 października 2011 - 19:09 |
Ostatnio: | 7 lipca 2013 - 12:05 |
- Historii na głównej: 11 z 15
- Punktów za historie: 14098
- Komentarzy: 102
- Punktów za komentarze: 891
« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »
słyszałeś o czym takim jak fundusz alimentacyjny? w momencie gdy nie otrzymujesz od dłużnika zasądzonych alimentów i masz odpowiednio niskie dochody możesz otrzymywać pieniądze w kwocie do 500 zł właśnie z funduszu.
moja matula zabiłaby cię śmiechem...
ja niestety specjalistką nie jestem, polegam na tym co powiedział mi lekarz. a powiedział, że kontakt z osobą chorą na ospę doprowadził do półpaśca. ale nie zmienia to faktu, że totalną nieodpowiedzialnością ze strony mamuśki było przyprowadzenie dzieciaka, który mógł być zarażony wirusem...
pieniążki na kolonie były zbierane przez samych zainteresowanych na kiermaszach i zbiórkach okolicznościowych. zdarzali się i sponsorzy. zresztą oprócz kolonii organizowane były wycieczki, rajdy czy korepetycje dla słabszych uczniów. a później zmienił się proboszcz i zmieniły się priorytety...
nauczona doświadczeniem, nigdy, ale to przenigdy nie korzystam z usług rodziny/ znajomych. wolę zapłacić parę groszy więcej, ale nie mieć później z nimi problemów. bo z rodziną to najlepiej na zdjęciu...
no właśnie tydzień po terminie sobie przypomnieliśmy, że zalegamy. od razu wpłaciliśmy pieniądze.
mąż ustanowił mnie pełnomocnikiem i mam pełen wgląd w dokumentację bankową. była to czysta złośliwość pani Basi. a co do banku - to ręce opadają, bałagan taki, że heeej. kierownikiem/dyrektorem tego oddziału banku jest "przyjaciel" pani Basi.
skarga już poszła w 3 egzemplarzach: do ordynatora, dyrektora i izby lekarskiej.
tez mnie to zdziwilo, ale na moje pytanie stwierdzil, ze samo usg jest wystarczajace. konowal jeden.
napisałam kiedyś, że choruję na PCOS i biorę leki antykoncepcyjne. dlatego jesteśmy mocno zszokowani ciążą. chyba się muszę do pani doktor przespacerowac :))
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 listopada 2012 o 15:39
dziękujemy za gratulacje. :)
nikt nie musiał mnie dotykać. wystarczyło zadzwonić po pogotowie. w jakim my kraju żyjemy?? :(
dziękujemy. najgorsze są dokumenty. bo dużo załatwiania, a ja muszę leżeć jeszcze tydzień. zamki wymienione. karty zatrzeżone. a teleon niech sobie wsadzi głęboko (stara obdarta nokia)
wszystko dobrze. póki co wychodzimy z szoku. :) mąż jak się dowiedział to się ze szczęścia popłakał.
powiem tak... nawet najlepszy zwiazek rozpadnie się jeżeli teściowie będą robili wszystko, by tak się stało. jeżeli Twój narzeczony będzie miał na tyle odwagi, by im się kategorycznie przeciwstawić i ewentualnie ograniczyć/zerwać kontakty w imię waszego małżeństwa, to jest szansa, by wam się udało. powiem więcej - uda wam się, bo jesteście dla siebie najważniejsi. sama wiem coś na temat układów z "rodzinką". nie możecie się poddawać. oni nie mają prawa za was decydować. nie mają prawa wtrącać się i krytykować. obrażając twoją mamę, pokazali swój poziom. niski. nawet bardzo. życzę wam powodzenia. tobie, cierpliwości, narzeczonemu odwagi. czekam na ciąg dalszy.
Futer, Ty nie wiesz, my tak. w tej kwestii mamy pewność. nie będę wchodziła w szczegóły z ich życia, bo to nie ma nic do rzeczy. ważne, że dzieci są wujka, a on przez kilka lat prowadził podwójne życie. drań. dodam nawet, że zimny drań (mam dzisiaj czarny humor).
Sardonicus, dziękuję za poradę. problem polega na tym, że cały majątek zapisany jest na wujka. oficjalnie, w papierach ciotka nie ma nic. więc może dzieciom chociaż coś się dostanie.
wiem, wiem. ale to są sprawy groszowe w porównaniu z wartością majątku. od tego ma ciocia adwokata, który nad tym już pracuje.
nie mam pojęcia. nib nigdy się na nic nie skarżył. ale osobiście nie znam faceta, który chętnie biega po lekarzach. przez ostatnie lata prowadził podwójne życie. może dlatego serce nie wytrzymało...
testament ma pierwszeństwo, niestety. tak cioci adwokat powiedział.
nie dodałam, że był notarialnie sporządzony, stąd ta kopia, czy raczej odpis.
miałam w liceum taką dziewczynę. dziadek codziennie przyjeżdżał po nią do szkoły samochodem (odwoził zresztą też), zabierał plecak, odjeżdżał kawalek, by ona w tym czasie mogła za rączkę z chłopakiem przejść całe STO metrów. później ją odwoził do domu. teraz ona bierze ślub z chłopakiem, którego babcia jej wybrała, cały ślub zaplanowali jej rodzice łącznie z podróżą poślubną (o nocy nic nie wiem). dziewczyna nie potrafi nic koło siebie zrobić (uprać, ugotować, posprzątać), ze wszystkim wyręcza ją babcia albo mama. i tu pojawia mi się pytanie: czy w łóżku z mężem też będzie miała zastępstwo???
drożdżóweczki sama piekę, więc wiem co w nich "siedzi". i nie jem ich codziennie. bo nie mama czasu żeby je przygotowywać. sama szykuję sobie jedzenie na zajęcia, nie kupuję napakowanego chemią sklepowego. szkoda mi też kasy.
wiele koleżanek zazdrości mi biustu. mąż jest zachwycony. ale faktycznie, lepszy jest silikonowy niż naturalny... nie masz zielonego pojęcia na temat kobiecego biustu. pewnie go nawet na żywo nigdy nie widziałeś.
każdy ma coś w swoim ciele co lubi. ja mam piersi. zawsze miałam duże, ale bez przesady. co w tym dziwnego?