Profil użytkownika
aurorka
Zamieszcza historie od: | 29 maja 2011 - 14:28 |
Ostatnio: | 13 lutego 2016 - 22:20 |
- Historii na głównej: 9 z 24
- Punktów za historie: 6546
- Komentarzy: 50
- Punktów za komentarze: 346
« poprzednia 1 2 następna »
Zamieszcza historie od: | 29 maja 2011 - 14:28 |
Ostatnio: | 13 lutego 2016 - 22:20 |
« poprzednia 1 2 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Northanger: Niekoniecznie zmiana, ja myslałam, żeby jakiś inny przedmiot zrobić jeszcze ale ostatecznie zapisałam się od października na podyplomowe zarządzanie oświatą. Jak już mam szukać pracy to niech to będzie posada dyrektora:)
@Zunrin: Jestem w połowie stażu na dyplomowanego, bo od razu po mianowaniu i ustawowej przerwie, nie składałam dokumentów o rozpoczęcie następnego stażu
@doktorek: no wlasnie, ze tak bylo, ja organizuje Dni otwarte dla 150 dzieciaków, ja nakrecilam trzy teledyski promujace szkole, ja zorganizowałam Dzien Pi, ja organizowałam Sowe matematyczna,ja robilam z dzieciakami pizze, ja zorganizowalam kolo fortuny, ja byłam przewodniczaca zespołu matematyczno-przyrodniczego i byly na mnie wszystkie sprawozdania.To tylko z tego roku. A reszta siedziala i mowiła , że fajnie ze sama to wszystko ogarniam:)
@ZaglobaOnufry: No własnie tak mam zamiar zrobić:) Jak tylko znajde jakis nieobsadzony w naszej szkole ZZ to sie do niego zapisze. Zwiazki u nas sa juz cztery a chroniony jest tylko przewodniczacy, wiec musi byc jakis nowy zz
@proporczyk: Bo nie potrafi obliczać na przyklad frekwencji w dzienniku, ktos zawsze musi jej tłumaczyć
to własnie gimnazjum. Chyba wychodzą z założenia, że jak ktoś potrafi dodawać na kalkulatorze to może już uczyć matematyki, może dzieciaki się nie zorientują. Ciekawie się zrobi jak wfistka będzie miała sprawdzić olimpiade:)
Pamiętam jak u mamy w szpitalu dawali pewnej starszej pani bransoletkę z numerem, pani powiedziała, że ona drugiego numeru nie potrzebuje bo jeden już ma. I pokazała numer z obozu:(
A ja chyba mam jakieś skrzywienie bo jak kupowaliśmy mieszkanie to dużym plusem był dla mnie szpital w odległości 10minut pieszo. Fajnie mieć domek na peryferiach tylko jak przyjdzie czekać na karetkę to strach pomyśleć:( Jak 50lat temu, gdy moja babcia jechała z chorym dzieckiem furmanką do miasta i dziecko pomocy nie doczekało:(
Chcieliśmy bo starszy syn ma iść do przedszkola i martwimy się, że nie będzie znał bajek prócz Bolka i Lolka, Reksia i Kaczora Donalda:) Teraz chyba inne bajki dzieci oglądają. I sama bym Discovery obejrzała:)Jak się ogląda jakiś program raz na pół roku (u kogoś) to wszystko jest takie ciekawe:)
Jak to możliwe że sama nie sprawdziłeś czy sobie zębów nie wybiła lub języka nie przygryzła?
A ja pozdrawiam z Zabrza:) Szkoda, że do nas nie dojechał już ten pług:)
I właśnie, żeby uniknąć takich sytuacji i pracować w spokoju, na początku roku musi być lekki terror, żeby przed lekcją było wiadomo, że idą się uczyć a nie wygłupiać i przeszkadzać. Niektórzy mnie tu za to krytykowali, że dzieciom odbieram radość życia i wpędzam w nerwicę. Ale to takie przyjemne gdy słyszy się tykanie zegarka na lekcji:)
Nigdy nie zostawiłabym klasy samej nawet na minutę a tym bardziej razem z dziennikiem. Dziwne, że opisana fizyczka nie miała nieprzyjemności przez swoją nieodpowiedzialność.
Mój lekarz prowadzący ciążę był jeszcze lepszy:) Przyjmował pacjentki do godziny 1.30 w nocy:) Teoretycznie było się umówioną na 21.00 tylko zawsze było lekkie opóźnienie:)
Piekielny rodzicu:)Właśnie tacy robią największą krzywdę swoim dzieciom. Mówią, że szkoła ma wychowywać a potem przychodzą narzekać. Bo przecież jego synuś tylko grał na telefonie a ta zła nauczycielka oddała telefon dyrektorowi albo bo przecież jego synuś sprawdzał tylko definicje a nie oglądał gazetki porno pod ławką:) Przecież jego synuś jest taki super to klasa ma na niego zły wpływ i pewnie na wycieczce to oni włożyli mu do plecaka butelkę wódki:)
Miło, że zadałaś sobie tyle trudu żeby skomentować. Jeżeli lubisz to nadal uśmiechaj się na widok wierszy w swoim odrealnionym świecie. Tacy natchnieni pasjonaci w takich klasach kończą z koszem na głowie. Jakie talenty, olimpijczycy, świetne;)? Mam ich głaskać i chwalić, że w wieku 15lat dodawać ułamków nie potrafią?Że nie odróżniają rombu od trapezu?Że nie potrafią czytać ale kłamać, ćpać i pobić kogoś po lekcjach potrafią świetnie? Nie Tobie oceniać jaki wysiłek wkładam w swoją pracę. Nauczyciel nie jest po to żeby uczniowie go lubili i wspominali z nostalgią tylko po to żeby zmusić ich do nauki. Nikomu nie niszczę młodości tym, że wymagam żeby zachowywał się jak uczeń a nie pajac.
Już tłumaczę dlaczego nie używamy telefonu na lekcji. Po pierwsze ponieważ to jest niezgodne z regulaminem szkoły który uczeń zaakceptował. Po drugie jest to zwyczajnie niegrzeczne. Po trzecie: dziś pozwolę wyjąć komórkę z plecaka, jutro uczeń będzie mi pisał smsy na lekcji, pojutrze puszczał muzykę, a za tydzień już będzie sobie swobodnie rozmawiać przez niego bo przecież Pani pozwoliła. A co do zdrobnień w moim tekście pokazują one, że gimnazjaliści to tak naprawdę jeszcze dzieci, które tylko bardzo chcą pokazać jakie są dorosłe bo palą papierosy schowani za szkołą:)
Dziękuję za informacje:)Jak się młody nie pospieszy z rośnięciem to z pewnością nie będę się modlić:)
Ale dobrze wiedzieć, że takie badanie jest wykonywane po porodzie. Bo właśnie się zastanawiałam czy mojemu młodszemu synkowi nie zbadać tarczycy bo jakoś tak wolno rośnie
Nie powiedziałam, że krzyczę:) Bo tego nie robię. Wystarczy odpowiednio popatrzeć na delikwenta i cichym głosem wbijać mu kolejne szpile. Ot cały sekret, nie okazywać emocji.
Niestety groźby już przerabiałam i to gdy jeszcze traktowałam ich po ludzku. Jeden mi obiecywał, że jak zostanie na drugi rok to mi auto spali. A że miał już wyroki za pobicia wiec mogłam założyć,że nie żartuje. No i niestety musiał powtarzać rok:) I powiem, że przez to bardzo się poprawił. Wiec właściwie każdy nauczyciel jest narażony na tego typu sytuacje.
Powiem tak. Jeżeli pracuje się z normalnymi klasami to może być normalna dyscyplina. Jeżeli są to klasy gdzie jest 1/3 drugorocznych, z kuratorem, czy też już z wyrokami to niestety musi to być terror.
Żal mi często jakiegoś miłego dzieciaka, który strasznie przeżywa, że akurat raz się nie przygotował i dostaje jedynkę. Ale przekaz musi być jasny. Wina i kara. Wszyscy są równi i tak samo traktowani.
A po wakacjach ukaże się wpis na piekielnych od "biednego nastolatka", który opisze, że trafił do opiekunki wariatki:)i cudem przeżył, paznokcie połamał, strzelali do niego, na strychu zamykali:)
Nie oceniałabym tej kobiety jako matki po kilku minutach wspólnej podróży. Każdy miewa gorszy dzień i może nie mieć siły po raz setny zachwycać się migotaniem cekinów. Może już była w pracy, ugotowała obiad, posprzątała mieszkanie, zrobiła pranie a teraz jedzie do chorego dziadka do szpitala? Łatwo oceniać gdy samemu nie ma się dzieci i całego domu na głowie. Podobnie jak łatwo jest świetnie prowadzić samochód z fotela pasażera.