Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

guineaPig

Zamieszcza historie od: 10 czerwca 2013 - 18:30
Ostatnio: 30 marca 2017 - 23:35
  • Historii na głównej: 19 z 20
  • Punktów za historie: 12924
  • Komentarzy: 331
  • Punktów za komentarze: 3137
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 maja 2015 o 13:36

*edit: jeśli "masz mnie za oszustkę" tam miało być.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
16 maja 2015 o 10:22

@Zmora: moje "alter ego" stwierdziło, że nikt nie będzie z niego debila robił i konto zamknął. I szczerze to mało nie interesuje mnie to, czy ktoś mi wierzy, czy nie. Nie jestem też w stanie tego udowodnić, więc jeśli masz zamiar oszustkę przez to, że przypadkiem napisałam komentarz z czyjegoś konta, to miłej zabawy. Już raz karnego kuta*a za niewylogowanie się z fejsa dostałam, więc luz, nic co ludzkie obce mi nie jest;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
15 maja 2015 o 10:57

@funmilayo: W skrócie: To była historia o zachowaniu muzułmanów na ślubie mojej przyjaciółki. Wyszła za Pakistańczyka, który olał temat ślubu, w niczym jej nie pomógł, a wręcz jeszcze utrudnił przygotowania do ślubu. Później zaczął ją źle traktować, podobnie zresztą jak jego goście. Czuła się zignorowana i nieszczęśliwa, a ja razem z nią (byłam jej świadkową i jedynym gościem na ślubie, bo rodzina nie zaakceptowała związku i też ją olała.) Nikt po ślubie do niej nie podszedł, nie przywitał się, nie zlożył życzeń. Masakra jakaś. Wesele zaś wyglądało jak stypa okraszona baraniną w kolendrze. Jej mąż zaś był cudownym człowiekiem aż do ślubu. Teraz dwa lata po ślubie przyjaciółka próbuje się rozwieść, ale nie może bo mąż jej utrudnia i dręczy psychicznie. Narazie happy-endu nie ma.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
15 maja 2015 o 10:45

@Fomalhaut: A wiesz, że nawet prywatne wiadomości dostałam na temat usunięcia tej historii? Było to jeszcze zanim zablokowałam opcję prywatnych wiadomości. W sumie, to na swój sposób miłe, że ktoś tu o mnie pamięta:) Tak, przyznaję się, nie uniosłam ciężaru - chciałam nawet profil usunąć. A to dlatego, że dostałam trzy obraźliwe prywatne wiadomości - z czego dwie od dziewczyny, która jest w związku z muzułmaninem i była moją historią tak bardzo oburzona, że pewnie dostałabym po mordzie, gdybym wpadła na nią na ulicy... No normalnie chyba mnie w życiu nikt tak nie zwyzywał i, jak Mamę kocham, do tej pory nie do końca rozumiem za co. Przysięgam, że nie miałam najmniejszej ochoty usuwać tej historii, ale to był impuls, wybaczcie. To, co ludzie piszą w komentarzach publicznych wbrew pozorom mnie cieszy - nawet jeśli ktoś po mnie jedzie, to (prawie) każda dyskusja wnosi coś konstruktywnego. Poza tym w Waszych komentarzach nie czuć złości i nienawiści, a trolli każdych olewa. Stwierdziłam jednak, że dam sobie spokój z pisaniem na temat moich przygód z ludźmi odmiennego wyznania. Nikomu tym nie pomogę, a jak będę czuła potrzebę ponarzekać, to wykorzystam do tego mamę, siostrę, czy narzeczonego. I nie zrobie tego publicznie. Chyba się po prostu trochę przestraszyłam, choć daleko mi do typowej trzęsidupy. Przykro mi, jeśli poczuliście się rozczarowani moim zachowaniem. Postaram się więcej nie zawieść, pozdrawiam

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 19) | raportuj
14 maja 2015 o 14:25

Droga Autorko, takich jak Ty jest nas tu dużo więcej, więc nie rozdrapuj ran tylko olej ten temat z góry na dół. Szkoda nerwów. Ja od 8 lat mieszkam w Londynie i tego typu sytuacji miałam przynajmniej z 10. I to nie tylko ze znajomymi, ale i z rodziną. Więc uzbrój się w stalowe nerwy, bo to zapewne nie jest ostatnia tego typu sytuacja. Pozdrawiam!

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
14 maja 2015 o 13:55

Nie panikuj. Po prostu trafiłaś na idiotę, który wziął Twoją ofertę zbyt dosłownie i chciał się podroczyć - w końcu oferujesz korepetycję z... biologii :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 maja 2015 o 15:09

Jak już pan tak bardzo się prosił to trzebabyło na niego te psy faktycznie nasłać:) A później odwieźć do szpitala z jedna nogą pomalowaną farbkami, a drugą rozszarpaną. Ciekawe jakby to wytłumaczył.. Odechciałoby mu się ludzi w ciula robić.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
7 maja 2015 o 19:00

A ja głupia myślałam, że stuletnie jaja to tylko chiński "rarytas" :D

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 18) | raportuj
24 marca 2015 o 18:49

@pandora: Spróbuję podbić i ja:) Dwa lata temu byłam świadkową u przyjaciółki i nie dość, że nie dostałam zaproszenia, to na dodatek byłam JEDYNYM gościem ze strony panny młodej, wszak ślub był polsko-palestyński (czyt.: katolicko-muzułmański), a że rodzina nie mogła się z tym pogodzić to na wesele nie przybyła... A tak swoją drogą to muszę się zmotywować i opisać ten ślub (i to pożal-się-Boże wesele), bo historia aż się prosi o ujawnienie na piekielnych.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
23 marca 2015 o 17:59

@anonimek94: Przeczytaj proszę tamtą historię, zanim napiszesz coś równie niedorzecznego. Jeśli po jej przeczytaniu nadal będziesz uważać, że przesadzałam, to podyskutujemy. http://piekielni.pl/61420

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 19) | raportuj
23 marca 2015 o 13:50

@Massai: Od każdej reguły są wyjątki. Niestety nie miałam przyjemności takiego wyjątku spotkać. A szkoda, bo prawdopodobnie przestałabym wtedy generalizować. W zeszłym roku omal nie odwołano mi urlopu, bo muzułmańscy koledzy musieli po ramadanie odpocząć, w związku z czym im urlop należał się bardziej niż mnie. Cóż więcej mogę dodać... po prostu jakoś trudno mi się do nich przekonać pomimo, że mam świadomość, że nie wszyscy są źli.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 16) | raportuj
23 marca 2015 o 10:27

Praca sezonowa za wynagrodzenie w przedziale 200-2000zł? Ja bym mu to prawko nawet 10 razy zdawała!

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 26) | raportuj
23 marca 2015 o 10:21

Już mnie nie ruszają takie historie niestety... Moja przyjaciółka ma męża Muzułmanina. I wszystko było cudownie do ślubu. Teraz chciała by się rozwieść, ale on jej robi problemy. Fizycznie jej co prawda nie dręczy, ale psychicznie i owszem. Dziewczyna jest na skraju załamania, a ja nie potrafię Jej pomóc. Ale ostrzegałam przed nim od samego początku! Nie zdajecie sobie sprawy jacy Arabowie potrafią być cudowni na początku! Oni mają we krwi takie zachowanie, owijają sobie dziewczynę w okół palca, ta się zakocha i już po niej... A potem love story się kończy, bo mąż okazuje się sadystą. Tak bardzo chciałabym zniechęcić Polki do związków z Arabami! I nie wiem co one widzą w tych wszystkich śniadych, fałszywych Ahmedach, Mohametach i innych Maherach. Z tego są tylko problemy.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
20 marca 2015 o 9:53

@Ollie: Tak to jest, jak się chce podejść indywidualnie do każdego gościa... Mam za to nadzieję, że cała reszta idzie zgodnie z planem! Aczkolwiek zamieszania i piekielności nie da się uniknąć w 100% Pozdrawiam i powodzenia! :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 marca 2015 o 9:24

@Ollie: My mieliśmy w zapasie 10 zaproszeń do wypisania ręcznego. I więsz co jest najlepsze? Że część z nich (jak nie wszystkie..) zostaną najprawdopodobniej zużyte, bo już słyszę pogłoski, że ten jednak nie przyjdzie z tym, a ta z tamtym. Dlatego też bardzo się cieszę, że w większości przypadków użyliśmy OT. Uniknęliśmy zbędnego zamieszania.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
18 marca 2015 o 14:56

@inga: Bardzo trafne spostrzeżenie:) Faktycznie sądząc po ostatniej historii @gomeza można wywnioskować, że 18-stkę obchodził on w latach 80-tych, jak nie wcześniej. Aż z ciekawości trochę poszperałam po internetach jak to było z tym dolarem i oto co znalazłam. I muszę przyznać, że jestem wręcz zdumiona:) http://www.forum.80s.pl/viewtopic.php?t=14119&sid=cf1d033f7cd1e820c23cc732d15bf974

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
18 marca 2015 o 13:24

Wybaczcie mi byka przy "nic niewnoszących". Nie ma już możliwości edycji. Powinno być "nic nie wnoszących".

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 19) | raportuj
18 marca 2015 o 13:10

@Hobgobllin: Po części masz rację, ale, jak być może zauważyłeś w innym moich historiach, raczej staram się unikać rozwijania nic niewnoszących zakończeń, pozwalając tym samym czytelnikom na samodzielne wyciągnięcie wniosków i ocenę czyjegoś zachowania. Oczywiście, że mogę podkręcić atmosferę psiocząc na piekielnego i rozwinąć zakończenie, ale nie jestem pewna, czy ma to większy sens w przypadku powyższej historii. BTW. Dzieki za plusika :)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
17 marca 2015 o 16:22

Nie przejmuj się, droga Autorko. Ja przez 8 lat nieformalnego związku musiałam wysłuchiwać ciagłych pytań o to kiedy ślub, albo, że jak w końcu nie zaciągnę swojego chłopa przed ołtarz to ten mnie w dupę kopnie i 8 lat życia "na kocią łapę" pójdzie w cholerę... Do nikogo nie docierało, że tak nam dobrze, że chcemy być razem, a do ślubu nam nie spieszno, że może kiedyś itp itd. Zaś teraz, kiedy ślub za rogiem (po prostu do niego dojrzeliśmy), zaczynają się pytania o powiększenie rodziny. Czyt.: Powtórka z rozrywki... Moja rada: Olej to ;)

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 9) | raportuj
14 marca 2015 o 12:46

@yannika: "Chłopaki nie płaczą" :D

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
13 marca 2015 o 15:48

@Fomalhaut: Pewnie wiele osób wychodzi z założenia, że ślub jest dla młodych, a wesele dla gości. Stąd to całe zamieszanie i wszechobecne rozkminianie co wypada, a co nie. Osobiście również się z Tobą zgadzam, bardzo trafny komentarz.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
13 marca 2015 o 13:23

@Zeus_Gromowladny: Najwyraźniej chcieli po prostu zaoszczędzić na zaproszeniach:)

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 25) | raportuj
13 marca 2015 o 13:10

@the: Niby racja, ale tak jak napisałam, do każdego przypadku podeszliśmy indywidualnie. Na przykład mamy dwie takie pary, które są w statusie związku "to skoplikowane", że tak to określę. Ani oni, ani my nie wiemy, czy te związki przetrwają do naszego wesela. Raz są razem, raz nie są, sami nie wiedzą co dalej. I co w zrobić w takim przypadku. Co prawda znamy i lubimy ich wszystkich, ale z drugiej strony jakby to później wyglądało, gdybyśmy podrukowali imienne winietki, a tu parę dni przed weselem coś by się popsuło i zapraszany przyszedłby z kimś innym niż było na zaproszeniu.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
13 marca 2015 o 12:50

@irrssin: Też mieliśmy ten problem. Tutaj poratowała nas znajoma polonistka wyjaśniając, że jeśli nazwisko jest odmienialne, to nalezy je odmieniać. Trafiłam też kiedyś na youtubie na blog o nazwie "Mówiąc inaczej". Podaję linka, może się przydać. https://www.youtube.com/watch?v=EpwQzXPgSRU

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1013 14 następna »