Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

guineaPig

Zamieszcza historie od: 10 czerwca 2013 - 18:30
Ostatnio: 30 marca 2017 - 23:35
  • Historii na głównej: 19 z 20
  • Punktów za historie: 12924
  • Komentarzy: 331
  • Punktów za komentarze: 3137
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 28) | raportuj
31 grudnia 2014 o 13:33

Nie obwiniam ofiary, a i złodzieja żadnym słowem absolutnie nie poparłam, ale uważam, że jakieś minimalne środki ostrożności powinny zostać zachowane. Dzisiejsze społeczeństwo lubi dzielić się wszystkim ze wszystkimi na wszelkich możliwych portalach społecznościowych. Możecie mnie minusować i nazwać staroświeckim dinozaurem, ale uważam takie postępowanie za nieodpowiedzialne. Swoją drogą dziwi mnie, jak bardzo ludzie nie szanują swojej prywatności. Czy naprawdę trzeba tak nadmiernie chwalić się swoimi dobrami, wakacjami, domami czy dziećmi? Już nie jedna osoba (często publiczna!) miała przez to problemy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
30 grudnia 2014 o 20:59

@GoshC: Może gdyby doszło do takiej właśnie ekstremalnej sytuacji to mamie otworzyły by się oczy. Oczywiście mam nadzieję, że sprawa wyjaśni się bez użycia takich mocnych rozwiązań.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
30 grudnia 2014 o 14:17

Na pewno jest jakiś powód nieodpowiedzialnego zachowania Waszej mamy, i, tak jak radzą komentatorzy, może się za tym kryć coś bardzo intymnego lub wstydliwego, podpartego szantażem emocjonalnym. Koniecznie spróbujcie się dowiedzieć co za tym stoi. A czy z nim bezpośrednio próbowałyście się kontaktować? Albo może macie jakąś zaufaną osobę w kraju, która mogłaby gościa namierzyć i trochę postraszyć? A może spróbowac podciągnąć to pod nękanie i postraszyć policją? Cieszę się, że podzieliłaś się tą historią i trzymam kciuki za pozytywne zakończenie.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 7) | raportuj
19 grudnia 2014 o 13:38

@bloodcarver: To nie o pochodzenie chodziło, a raczej o fakt, że ktoś zataił przed nami język i swoją polskość. Postaw się w podobnej sytuacji: Dwoisz się i troisz łamiąc po drodze język (wówczas nie władałyśmy angielskim zbyt swobodnie), a ktoś po roku znajomości mówi Ci, że zna polski, ale nie chciał się tym chwalić bo dzięki temu miał z nas niezły ubaw.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
19 grudnia 2014 o 11:31

@bloodcarver i @Morfeusz: No cóż, ludzie dzielą się różnymi historiami. Jedne są mniej, inne bardziej piekielne. Wesoło-piekielne, smutno-piekielne czy też takie przykre-piekielne, że po przeczytaniu aż się człowiek wku*wi, za przeproszeniem. Bardzo często by dodać piekielności historia jest mocno podkoloryzowana. Ja tego nie robię, bo wydaje mi się, że nie o to tu chodzi, by na siłę kogoś zszokować. Według mnie jedyne naprawdę piekielne historie to te związane z czyimś cierpieniem, niesprawiedliwością, z czymś złym. Jednak z czasem admini i użytkownicy tego portalu zaakceptowali również te "lajtowe" historie, które również znajdują swoich zwolenników. Dlatego podzieliłam się historią o mojej gafie i piekielnym Murzynie ukrywającą swoją Polskość, by robić sobie z ludzi jaja. Cieszy mnie natomiast, że pod taką stosunkowo "słabą" historią potrafią wywiązać się ciekawe rozmowy - w tym wypadku bardziej piekielne niż sama historia ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 41) | raportuj
18 grudnia 2014 o 17:26

@Drill_Sergeant: Jak zwykle obeznany w temacie. Dziwi mnie jednak, że nie wspominasz nic o Polakach lubujących się w niewiastach skośno-okich i latynoskich. Bo te pierwsze takie niewinne, a te drugie gorące, w przeciwieństwie do oziębłych Rodaczek. Jeśli rościsz sobie prawo do oceniania Polek w kategoriach typy "Dajemy du*y wszyskiemu, co czarne/egzotyczne", to ja równie gładko wypowiem się na temat znanych mi Rodaków będącymi mistrzami w kategorii pt.: "Przelecę wszystko, co skośne i latynoskie, a jak trzeba to i za to zapłacę". Tak właśnie rodzą się stereotypy i gra pozorów. Pomyśl nad tym.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 24) | raportuj
18 grudnia 2014 o 16:55

@jedendwatrzy: Po części się z Tobą zgadzam, ale nie mogłam się powstrzymać :) Piekielne było to, że facet przez rok się nie przyznał co do swojego pochodzenia. A my wyszłyśmy na skończone kretynki.

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 39) | raportuj
2 grudnia 2014 o 15:20

Ale baba ma tupet. Nie trawię takich ludzi. Mam nadzieję, że Twoja wychowawczyni nie uczy Cię jakiegoś ambitnego przedmiotu (mam na myśli, że jak jest wredna to zrobi wszystko by Cię pogrążyć z 'jej' przedmiotu) i że nie odbije się to na Twoich relacjach z innymi nauczycielami.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
27 listopada 2014 o 14:54

@beznazwy: Koleżanka napisała, ze pracuje za granicą. W Anglii (a przynajmniej w Londynie) w 99% miejsc można poprosić o szklankę "tap water", co jest jak najbardziej dozwolone i normalne. Często obsługa sama pyta, czy podać wodę z kranu. "Kranówa" jest tutaj pitna i zamawianie jej jest jak najbardziej na miejscu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2014 o 14:55

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 26) | raportuj
17 listopada 2014 o 19:10

Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale można spróbować otworzyć kilka fikcyjnych kont na FB (można zaangażować kilka osób), wprosić się do grupy i stać się takim małym trollem-sabotażystą, który w sprytny sposób zacznie dziewczynki do tego typu wyzwań zniechęcać zachęcając jednocześnie do aktywności fizycznej czy innego rodzaju akcji związanych ze zdrowym odżywnianiem..

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 14) | raportuj
10 listopada 2014 o 15:58

Ja wyprawiam wesele w przyszłym roku i nie wyobrażam sobie, by pojawił się na nim ktoś, kogo nie ma na liście gości. Nie wyobrażam sobie jak można być tak nietaktownym jak Twoja ciotka.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 16) | raportuj
10 listopada 2014 o 9:41

Brawo dla admina i czytelników za uznanie tego typu rozmowy jako "poniżej poziomu" :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 29) | raportuj
6 listopada 2014 o 19:04

@ZaglobaOnufry: W życiu większych bzdur nie czytałam :) Już widzę jak ktoś naraża się na nieprzyjemności podając swoje dane urzędasowi, który nie wiadomo co z nimi zrobi. Moim skromnym zdaniem jedynym wyjątkiem od reguły jest wzywanie karetki pogotowia (o ile pogotowie może zostać podciągnięte pod "urząd").

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 26) | raportuj
6 listopada 2014 o 18:50

@biala_czekolada: Dokładnie. Dlatego też napisałam, że nauczycielka 'mimo wszystko' powinna się dzieckiem zainteresować.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
6 listopada 2014 o 18:33

"Dopóki".

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 37) | raportuj
6 listopada 2014 o 18:28

Nauczycielka jak najbardziej piekielna, ale prawdopodobnie zbagatelizowała sprawę z czystej nieświadomości na temat choroby dziewczynki. Mimo wszystko widząc zapłakane dziecko powinna zainteresować się sprawą zamiast wpychać ją z powrotem na salę. Myślę, że dobrze by było gdyby dziewczynka była zaopatrzona w coś w rodzaju identyfikatora czy jakikolwiek inny dokument potwierdzający jej dolegliwości. Tym sposobem uniknie podobnych sytuacji w przyszłości.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 21) | raportuj
6 listopada 2014 o 15:17

@Fergi: Hmmm, dziwne. Prawdopodobnie sporo zależy od wielkości czy rangi przewinienia, że tak to ujmę. Co nie zmiania faktu, że zakichanym obowiązkiem tutejszej inspekcji pracy - po otrzymaniu maila czy telefonu - jest wysłać kontrolera "ninja", jak ja to nazywam. Przynajmniej u mnie w pracy tak to wyglądało i nadal wygląda, choć od dawna nie pracuję w branży gastronomicznej,a w zwykłym (wydawałoby się) biurowcu. To co piszesz jest tym bardziej niepokojące, że Anglicy mają uwalone na punkcie Health&Safety do tego stopnia, że potrafią mi zrobić "nalot", gdy dotrze do nich, że pani popierdzielająca w szpilkach poslizgnęła się na polerowanej na wysoki połysk podłodze (która paradoksalnie wcale nie jest śliska). W takiej sytuacji przychodzą i sprawdzają, czy są odpowiednie oznakowania, czy aby wtedy nie padało, czy była rozłożona mata antypoślizgowa, czy pani sprzątająca nie zapomniała znaku ostrzegawczego postawić, potrafia nagrania z CCTV sprawdzać itp itd... Może spróbuj tutaj, a nuż coś doradzą. http://www.healthyworkinglives.com/contact/adviceline Mogę też podpytać jaka firma zajmuje się u mnie takimi sprawami. Jak sie dowiem dam Ci znać.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 35) | raportuj
6 listopada 2014 o 12:10

@kropla: Pozwól, że sprostuję - Nie jest, a była. Czyli że według Ciebie miejsce, gdzie serwuje się polskie tradycyjne dania nie może być eleganckie?

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 21) | raportuj
6 listopada 2014 o 12:02

To pewnie chodziło o takie "british" w wersji "deutSCH", czy coś ;)

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 25) | raportuj
6 listopada 2014 o 9:36

W te wakacje minęło 5 lat. Jako ciekawostkę dodam, że teraz znajduje się tam "poszowata" hamburgerownia. Jak już tak sobie polecamy to jedynym miejscem, w którym ja podjęłam "ryzyko" jedzenia, i mogę polecić to bar mleczny "Mamuśka" na stacji Elephant&Castle. Dużo, w rozsądnych cenach i pysznie.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1013 14 następna »