Profil użytkownika
guineaPig
Zamieszcza historie od: | 10 czerwca 2013 - 18:30 |
Ostatnio: | 30 marca 2017 - 23:35 |
- Historii na głównej: 19 z 20
- Punktów za historie: 12924
- Komentarzy: 331
- Punktów za komentarze: 3137
Zamieszcza historie od: | 10 czerwca 2013 - 18:30 |
Ostatnio: | 30 marca 2017 - 23:35 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Spodziewałam się jakiegoś mocnego finału szczerze mówiąc - mordobicia jakiegoś, kradzieży, zniszczenia auta... a tu się (na szczęście) okazuję, że ten Twój szwagier jest nie tyle rozpuszczony i zły, co po prostu głupi :)
@Pauldora: Myślę, że zdarzają się wyjątki. Moja 13 lat młodsza siostra wygrywała konkursy literackie w wieku 11-12 lat i uważam, że w chwili obecnej sama pani Rowling mogłaby jej pozazdrościć talentu pisarskiego ;)
@Nikt9012: Zaintrygowala mnie ta puszka na patyku - zdradz prosze coz to takiego? :)
@Azheal: Racja. Nie ma sensu sie meczyc. U mnie ryzyko porazki jest o tyle mniejsze, ze jestesmy juz razem od 8 lat, a po drodze przeszlismy juz chyba wszystkie mozliwe fazy zmian, totez mam nadzieje, ze zawarcie zwiazku malzenskiego to w naszym wypadku "jedynie" przyjemna formalnosc :)
@Azheal: Nie po to się chajtam, żeby się rozwodzić, ale dzięki za szczerość :P
@fak_dak: Dlatego też ok. godzinę temu wstawiłam wpis o spójnikach złożonych, ale został tak zminusowany, że stwierdziłam, że skoro taki wpis proedukacyjny nie jest tutaj mile widziany, to co się będę wymądrzać :) Tak więc kto ma wiedzieć - ten wie, a reszta odporna na polską gramatykę niechaj pozostanie odporna. Ps. Piekielni mają coś z przecinków - są równie wrażliwi na wytykanie błędów.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2014 o 12:09
"Jako że" pisze się bez przecinka..
Ustawa pozwala wyodrębnić w lokalach gastronomicznych coś na kształt sali dla nie palących/palarni pod warunkiem, że takie pomieszczenie będzie zamknięte i odizolowane od części "publicznej" i oczywiście odpowiednio wentylowane.
@Pixi: Uwierz mi, że nie po to otwierałam konto na piekielnych, żeby sobie pojęczeć. Po prostu nie podoba mi się takie podejście do tematu przyjęcia komunijnego, robionego ewidentnie na pokaz, i jak widzisz nie jestem w tej kwestii wyjątkiem. Nawiązując do miejsca, w którym mieszkam: Tutaj nikt nikomu do portfela nie zagląda, nikt nic nie robi na pokaz, a sąsiadów nie interesuje jak żyją inni. Ludzie cenią sobie swoją prywatność, tak po prostu. Ot, taka mentalność.
@b_b: Absolutnie nie mówię tutaj o samym fakcie obiadu w restauracji, bo nie ma w tym nic dziwnego, ani nienormalnego. Wiem, że restauracja była rezerwowana z prawie rocznym wyprzedzeniem, więc o zawyżaniu cen też nie było mowy. Chodzi mi tylko o to, że było zbyt snobistycznie i sztywno, a samo organizowanie przyjęcia w najdroższym miejscu w mieście było typowo na pokaz, co każdy niestety odczuł :/
@Pixi: Po pierwsze: Serio Po drugie: Nie obrażaj proszę mojej rodziny, jeśli ktoś tu jest z buszu to na pewno nie oni. Po trzecie: Większość dzieci w trakcie fajerwerek już spała. Po czwarte: Komunia wyglądająca jak wesele ma mi się prawo nie podobać (i nie tylko mi) i nie rozumiem, co to ma do rzeczy. Po piąte: Za moich czasów Ciebie prawdopodobnie jeszcze nie było na świecie sądząc po Twoich "dojrzałych" komentarzach (nie tylko pod moją historią).
@reinevan: Ja tylko próbuję oswoić ludzi z pewnymi faktami. Dostałam kilka prywatnych wiadomości zarzucających mi samochwalstwo, gwiazdorzenie lub, co gorsze, skąpstwo. Do tej pory nie rozumiem, czym miałabym się chwalić, a co do wydawania fortuny na prezent, to bynajmniej ja nie wyznaję zasady "zastaw się, a postaw się" tylko po to, żeby komuś coś pokazać czy udowodnić. I nie dlatego, że mnie nie stać, ale dlatego, że po prostu uważam to za niewłaściwe podejście do tematu. A ludzie byli, są, i będą zawistni. Przez te 8 lat zdążyłam do tego przywyknąć. Tutaj jest tak jak w Polsce, z tą tylko różnicą, że nie brakuje mi "od 1-go do 1-go". Poza tym robię wszystko to samo, co robiłam w kraju i nadal jestem Polką, z tą tylko "drobną" różnicą, że życie w Londynie zapewnia mi swojego rodzaju komfort psychiczny. Ludzie jednak nadal nie rozumieją, że tutaj trzeba być zdeterminowanym tak samo jak u nas, żeby coś osiągnąć, a sam fakt bycia "obcym" tego nie ułatwia. I nie chcę się usprawiedliwiać ani popisywać. Myślę, że mądry zrozumie co mam do przekazania, a głupiemu nie ma sensu tłumaczyć, bo szkoda nerwów :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2014 o 18:32
@Niemoralnie: Gratuluję sokolego oka do błędów i dzięki za dobre słowo :) Wydaje mi się, że długie historie z reguły gorzej się czyta. Jak znajdziesz więcej byków to daj znać ;)
@ieyasu, wumisiak, gregorius: Głęboko wierzę, że nam nie odwali pod żadnym względem :P Ale zgadzam się, że pieniądze, a zwłaszcza ich nadmiar mają moc odbierania ludziom rozumu...
@wumisiak: Kuzyn powiedział, że ożenił sie z normalną dziewczyną a żyje z pazerną francą, i że mu za nia wstyd. Aż mi się go szkoda zrobiło. Dziękuję, jak narazie wszystko idzie gładko:) - mam tylko nadzieję, że mojej połówce po ślubie się coś nie poprzestawia :P
@crash_burn: Moj mlodzieniec 9 lat konczy w tym roku w grudniu. Czy to znaczy, ze mam Mu zawyzac wiec i pisac, ze ma 9 lat, jesli 5 miesiecy temu skonczyl 8? Nie wiem jak Wy, ale ja podajac czyjs wiek (w tym swoj:)) nie podaje go na wyrost tylko mowie ile ktos ma ukonczone.
@karolka93: Oj coś nam tu chyba przekoloryzowałaś. Z tego co mi wiadomo, zabieg podwiązania jajowodów (potocznie mówimy jajników ale to nie one są podwiązywane) przeprowadza się RAZ i na zawsze, a w wiekszości przypadków jest to operacja nieodwracalna (tzn że rzadko zdarza się, żeby zabieg przywrócenia płodności był skuteczny). Jest to prosty zabieg trwający ok 20-30 min i już tego samego dnia pacjentka może iść do domu jeśli nie ma przeciwskazań. Tak na marginesie w Polsce jest to zabieg nielegalny jeśli ma on służyć tylko i wyłącznie antykoncepcji. Podwiązanie jajowodów jest przeprowadzane, gdy kolejna ciąża ewidentnie zagraża zdrowiu lub życiu kobiety lub wiadomo, że kolejne potomstwo będzie obciążone genetycznie ciężką chorobą. W innej sytuacji, lekarz nie może przeprowadzić zabiegu, nawet na życzenie pacjentki!
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2014 o 15:30
Ciekawa bylam, kto sie w koncu do czegos doczepi :) Nie zebym kogos posadzala o nadinterpretacje mojej historii, ale naprawde uwazacie, ze nie mam nic lepszego do roboty jak zawalanie Piekielnych zmyslona historyjka o beznajdziejnych komuniach/ksiedzach/rodzicach/niewychowanych bachorach itp itd, gdy jest ich tutaj od zatrzesienia w ostatnim czasie? @Berdana: Po pierwsze: Komunia odbywa sie za 3 dni (proponuje pocwiczyc czytanie ze zrozumieniem, jesli faktycznie czujesz potrzebe interpretacji kazdego zdania) Po drugie: Bez wzgledu na sytuacje finansowa autorki (za niedlugo wychodze za maz i mam w zwiazku z tym swoje wydatki i nie mialam zamiaru sie tym chwalic, ale wyglada na to, ze musze :)) - taka impreza komunijna to dla mnie jednorazowy wydatek rzedu ok 7 tys. zlotych (biorac pod uwage przelot, wymyslny prezent i nieplatny(niestety) kilkudniowy urlop). Czy to nie za duzo jak na Komunie? I nawet gdyby mieszkala w Zimbabwe i musiala odkladac 10 lat - co to ma do rzeczy? Po trzecie: Najwyrazniej nie wiesz jacy potrafia byc ludzie (i matki!) i zycze Ci bys nie musiala sie o tym przekonywac. I jak widac nie kazdy ma swira na punkcie swoich dzieci, wiec nie osadzaj prosze na podstawie kilku zdan.
@Kajak: Obiecuję :)
@lasooch: Jestem przekonana, że mój kuzyn by do tego niedopuścił. Toż to by juz zakrawało o jakąś patologię i totalną pazerność. Z drugiej strony zachłanni ludzie mają różne porąbane pomysły więc...
@Wafeko: Nie, żebym się wtrącała, ale...:) Wiki mówi tak: "Wielokropek – znak interpunkcyjny w postaci trzech umieszczonych obok siebie kropek (…) używany przeważnie na końcu zdania, dla zaznaczenia fragmentów pominiętych. Wielokropek może także oznaczać nieoczekiwane urwanie wypowiedzi" Myślę, że odpowiedzią na Twoje pytanie są 3 ostatnie słowa tej definicji. I wydaje mi się też (może się mylę), że wyrazy "za swoje" można również zinterpretować jako "... za swoje (pieniądze)"
Ja też się nie mogę doczekać! Ale powiem Wam, że trochę mnie ta cała sytuacja zestresowała, a tak być nie powinno. W końcu to piękne święto i ważny dzień w życiu młodego człowieka i cieszyć się trzeba, a nie martwić. Chyba boję się po prostu tego, że pomimo mojego stoickiego spokoju powiem tej pazernej małpie o słowo za dużo, i to przy całej rodzinie, i narobie niechcący ambarasu i będzie klops. Plan na ten moment jest taki: Jutro lecę do domu, a w sobotę jadę po wypasiony rower. Myślę, że w granicy cenowej jaka sobie ustaliłam kupię coś naprawdę fajnego, a dzięki internetom wiem czego i gdzie szukać ;) Czekam jeszcze na odzew chrzestnego, ale z tego co dowiedziałam się od mojego kuzyna (taty chrześniaka) to od niego będzie zegarek i coś w stylu książeczki mieszkaniowej/konta oszczędnościowego z jakąś tam sumą i to ma być z zabezpieczeniem przed inflacją podobno - tylko nie pytajcie o szczegóły bo się nie znam - ja pamiętam tylko tyle, że ludzie sporo na tym stracili swojego czasu ale pomysł i tak uważam za dobry. Fajnie, że jest coś pozytywnego w tym całym zamieszaniu: Jutro będę w domu, w końcu zobaczę mamę, tatę, siostrę i piesa :D a w niedzielę spotkam resztę, w większości fajnej, rodzinki i mojego pociesznego młodzieńca, więc jest się czym cieszyć :) I niech się dzieję co chce! Dzięki wielkie wszystkim Piekielnym za dobre słowo i trzymajcie kciuki za powodzenie misji :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 maja 2014 o 12:10
@Clark14: Dziekuje :) <dumna> Czuje sie zmotywowana do dzialania :D
@bugmenot: Pewnie i masz racje, ale moj mlodzieniec nie chce telefonu tylko rower... Jesli on sam uwaza, ze komorka mu nie potrzebna to nie mam zamiaru uszczesliwiac Go na sile.
@Gregorius: Dokladnie... I tu jest pies pogrzebany. Dlatego tak jak napisal @zielonylis moze pomyslimy z chrzestnym nad niecnym planem, a jesli juz go zrealizujemy to zrobimy to w taki sposob, zeby mlody na tym nie ucierpial. W ogole to mam nadzieje, ze "wujek z zagranicy" okaze sie bardziej wspanialomyslny niz jego siostra, choc z tego co pamietam facet wydawal sie byc calkiem w porzadku. Eh, ze tez musza byc rodzenstwem :/