Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

jonaszewski

Zamieszcza historie od: 29 stycznia 2013 - 17:20
Ostatnio: 27 kwietnia 2024 - 0:32
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 531
  • Komentarzy: 472
  • Punktów za komentarze: 1259
 
[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
27 sierpnia 2018 o 11:00

Tak to jest, kiedy podnosi się rzecz zwyczajną (boć i każda małpa się umie rozmnożyć) do rangi bohaterstwa i aktu patriotyzmu. Co więcej, znaczna część ludzi na rodzicielstwie buduje swoje poczucie własnej wartości. Tysiące rzeczy powodują, że ludzie mają dzieci, choć chcieliby może żyć inaczej - wpadka, presja otoczenia, przekonanie, że "tak trzeba", lęk przed samotną starością itp. Stając okoniem, kwestionujesz ich wizję świata. Nie mieści im się to w głowie lub podświadomie chcą, żebyś tkwiła w tym razem z nimi, skoro oni nie mogą zażywać wolności. Nie sądzę, żeby normalni, spełnieni ludzie (i przy okazji rodzice) próbowali ustawiać Ci życie. Pomijając tych, co pytają z czystej ciekawości czy życzliwości, reszta musi tym uzewnętrzniać jednak jakieś swoje frustracje. Presje w polskim społeczeństwie są silne, na kościelny ślub, pogrzeb czy posiadanie dziecka. Kto nie narzeka, jest dziwny, kto się uśmiecha, ten debil. I tak dalej. Dobrze, że jesteś asertywna :) I oby Twój partner nigdy nie pożałował, że nie macie dzieci; mam takich znajomych. Są bliscy rozwodu, właśnie z powodu dziecka, którego on chce, a ona początkowo nie chciała, a teraz nie może zajść w ciążę z powodów medycznych. Nie ma w nim żadnego oparcia.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 sierpnia 2018 o 10:53

@MonDa: Całe rozumowanie się sypie, gdy kobieta po pięćdziesiątce zdaje sobie sprawę, że wychowała aroganckie czy egoistyczne dziecko, ewentualnie - alkoholika lub nieroba. Mąż ją zostawia lub umiera. A jej pozostaje zmarnowane życie i świadomość, że nic ją nie czeka, ale też niczego nie osiągnęła. To rzadkie przypadki, ale prawdziwe i muszę tak odpowiedzieć na Twoją poluktowaną rzeczywistość.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
21 sierpnia 2018 o 22:11

Jak dla mnie niektóre z tych rzeczy podpadają pod znęcanie się nad dzieckiem... Mam taką znajomą, która miała obsesję na punkcie karmienia dziecka. Wyznawała zasadę, że jak się synowi ulało, to znaczy, że trzeba dopełnić. Efekt taki, że (wg późniejszych słów ojca) rozepchała dziecku jelita do tego stopnia, że uciskały na moczowody i zrobił się zastój z zapaleniem miedniczek nerkowych. Nie umiem zweryfikować, czy to medycznie możliwe, ale w szpitalu rzeczywiście wylądowali. Przegrzane, spocone dzieci w wózkach, opatulone jakimś kocem, widuję bardzo często. Pół biedy, kiedy widać, że rodzicowi też zimno, ale często rodzic jest w szortach i koszulce, a dziecko się męczy. No, ale spacerów po garażu to nie przebije...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
18 sierpnia 2018 o 14:01

@HermionaGranger: No, to ją na pewno nauczy kultury i respektu. Następnym razem zrobi jeszcze większą awanturę i wszystkim psiapsiółom poopowiada, jak to z tym Waszym sklepem trzeba ostro, bo kasjerki idiotki, a kierownik jeszcze większy. I że jak się poawanturujesz, to dostaniesz towar za darmo, a frajerzy (na przykład ja!) muszą płacić.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
17 sierpnia 2018 o 10:47

@Maruderia: Właśnie, właśnie. Ja raczej czekam na zmianę w drugą stronę - kiedy firmy zaczną zalecać pracownikom, żeby w imię etyki i kultury olewali lub wypraszali chamskich klientów, zamiast im nadskakiwać. Niejednokrotnie były tutaj historie o tym, że im klient bardziej chamski, agresywny i roszczeniowy, tym więcej dostawał, a pozostali, grzeczniejsi, musieli się czuć jak frajerzy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
17 sierpnia 2018 o 10:45

@Pelococta: Ale to nadal jest i będzie piekielne, natomiast sugerujesz, żeby się z tym pogodzić czyli zacząć tolerować albo nie zauważać. No, w ten sposób niczego nie zmienimy...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
14 sierpnia 2018 o 22:05

@aklorak: Nieelegancko mówiąc, płynną wylewasz, a stałą wyrzucasz w woreczku na pieluchy do kubła na śmieci, razem z mokrymi chusteczkami, którymi wycierasz nocnik.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 15) | raportuj
14 sierpnia 2018 o 9:51

@Litterka: Odpieluchowywałaś kiedyś dziecko? Mam wrażenie, że nie. Przez jakiś czas nocnik podróżował wszędzie razem z nami. Dużo lepsza metoda niż uczenie dziecka załatwiania się na trawnik. Nie wspominam dobrze tego okresu, a znów jest przede mną, bo syn dorasta do pierwszych prób. Niestety, dwulatek jak musi, to musi JUŻ. Ileż razy nie zdążyliśmy... Aczkolwiek nigdy nie upokarzaliśmy dziecka stawianiem mu nocnika na środku ulicy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
8 sierpnia 2018 o 12:25

@kartezjusz2009: Jeśli chodzi o dylemat, czyje życie cenniejsze, to rozważa się go na co dzień, na przykład podejmując decyzję o finansowaniu pięciu zabiegów onkologicznych na pacjentach dobrze rokujących kontra ratowanie niewinnego dziecka z chorobą genetyczną, równie kosztowne, ale - cóż, brutalnie mówiąc - z beznadziejnymi rokowaniami. Nawet jeśli opinia społeczna stoi po stronie dziecka. Analogicznie zresztą rozważa się kwestię pacjentów w śpiączce zajmujących łóżka pacjentom po wypadkach. Co do moralności, odwrócę temat: czy moralne jest świadome chlanie na umór, odmawianie leczenia z uzależnienia, a zarazem blokowanie wielu ludziom kolejki poprzez zajmowanie czasu personelu lekarskiego, generowanie kosztów materialnych i społecznych wskutek urazu głowy po pijaku? Wyznaję zasadę szarości, bez czarno-białego podejścia. Nie można potępiać wszystkich pijanych na izbie przyjęć, nie można też wszystkich bronić. Jedni są sobie winni, inni mieli akurat pecha.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
7 sierpnia 2018 o 8:43

Drogi Redaktorze, wyjaśnienie jest zrozumiałe, niemniej jeśli czekasz na izbie przyjęć szpitala z Żoną (którą potwornie boli brzuch, bo jak się później okazało, pękła jej torbiel i ma wewnętrzny krwotok) i widzisz pijanego w sztok bezdomnego Marcinka, którego wszyscy znają, bo go co tydzień z jakąś raną głowy tam przywożą, który trafia ekspresem na tomografię, a Ty siedzisz trzy godziny... to szlag Cię trafia i życzysz Marcinkowi możliwie szybkiego zejścia z tego świata, żeby zwolnił kolejkę. Już nie mówiąc o tym, że pijane żule z urazami głowy powodują znieczulicę, przez którą ktoś inny (z zawałem, cukrzycą, urazem) może zostać uznany za pijaka i z obrzydzeniem omijany. Mało tu było historii o tym, jak jakiś dobry samarytanin próbował pomóc żulowi, a ten go tylko zwyzywał albo obrzygał? Mamy współczuć takim ludziom?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
25 lipca 2018 o 16:36

@AndrzejN: Jakże zabawne jest, że powołujesz się akurat na przykład malarza... Otóż BYŁA taka sytuacja, w której spółka zleciła malowanie pomieszczeń na podstawie UMOWY O DZIEŁO: Efekt? "ZUS ustalił, że strony w rzeczywistości łączyła umowa o świadczenie usług, a zainteresowany podlega obowiązkowi ubezpieczeń społecznych, emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu. W konsekwencji organ rentowy ustalił podstawę wymiaru składek. Spółka jako płatnik składek odwołała się od tej decyzji do sądu. Rozpatrujący sprawę w pierwszej instancji sąd okręgowy uznał, że zawarta umowa, wbrew nazwie, nie ma cech dzieła. Zdaniem sądu przedmiot umowy, określony jako wymalowanie pomieszczeń, jest właściwy umowie-zleceniu albo o świadczenie usług. Ponadto czynność pomalowania ścian polegała na starannym działaniu. Nie prowadziła ona do wytworzenia konkretnego, zindywidualizowanego dzieła. Nie wymagała też od wykonawcy specyficznych cech czy umiejętności, poza tymi zawodowymi. Sąd apelacyjny podzielił to stanowisko. W uzasadnieniu wskazał ponadto, że przy przeprowadzaniu prac malarskich nie występuje rezultat w postaci materialnej lub niematerialnej o indywidualnym charakterze, o którym mowa w art. 627 kodeksu cywilnego". c.b.d.u. A gdyby zatrudnianie na umowę cywilną w sytuacji, gdy de facto mamy do czynienia ze stosunkiem pracy, nie było nielegalne, to przecież wszyscy moglibyśmy tak pracować. Prawda?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
25 lipca 2018 o 10:54

@AndrzejN: Jeśli zajęcie wypełnia kryteria umowy o pracę, to jak najbardziej umowy cywilnoprawne są nielegalne. Na przykład praca w aptece na umowie o dzieło.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
25 lipca 2018 o 10:46

Dziewczyna znalazła w krótkim czasie dwie prace. To nie jest rynek pracownika? Tu mamy po prostu przykłady pracodawców, których należy omijać szerokim łukiem i którzy sami niebawem, ze względu na podejście do pracownika, znikną z rynku. Wystarczy jeszcze trochę poczekać. Chociaż janusze biznesu będą zawsze.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 czerwca 2018 o 11:19

@berlin: Bezrobocie jest obecnie bardzo niskie. Rynek wymusi zmiany w mentalności. W przypadku alternatywy "na umowę albo wcale", tartak w końcu się złamie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
28 czerwca 2018 o 10:28

@Eander: Według cennika poczty 9,40 zł. A to szpitalowi powinno bardziej zależeć.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
28 czerwca 2018 o 10:26

@Armagedon: W takim razie niech będzie to drobna odpłatność za wizytę u specjalisty. Tak jak w Czechach. W Polsce cała masa pacjentów się nie pojawia na umówionych wizytach. Lekarz siedzi i się nudzi, a mógłby przyjąć tych naprawdę potrzebujących. Odpłatność sprawi, że ludzie się będą bardziej pilnować.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 czerwca 2018 o 16:48

"Dlaczego ludzie wolą zachowywać się jak świnie, a potem narzekają, że wszędzie jest źle, brzydko i brudno?" Oto dlaczego: "Hitem było, gdy jeden klient na moich oczach wylał celowo kawę na podłogę, oczywiście nową otrzymał za darmo".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 maja 2018 o 10:02

@piesekpreriowy: Chyba jestem za inteligentny. Cały ten dialog jest dla mnie najoczywiściej jasny i zrozumiały.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
28 maja 2018 o 14:20

@doktorek: Serio chcesz w mordę dostać, mimo że nie masz racji, od jakiegoś furiata? I wszystko tylko po to, żeby to Twoje było na wierzchu? Ty instynktu samozachowawczego nie masz? Życie jest za krótkie, żeby się przejmować tym, co myślą przypadkowi ludzie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
24 maja 2018 o 14:53

@muflon63: Zacznijmy naprawę świata od uważnego czytania ze zrozumieniem. Napisałem "Niestety, uczciwe kobiety, takie jak autorka, cierpią przez praktyki różnych naciągaczek".

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
24 maja 2018 o 8:36

@muflon63: Po pierwsze, mnóstwo więźniów normalnie pracuje. Także dlatego, że praca to nagroda, nie kara. Jakaś rozrywka w nudnej monotonii pobytu w zakładzie karnym. Po drugie, praca więźniów kosztuje kupę kasy, szczególnie gdyby chcieć zatrudniać najgorszych oprychów - do ich pilnowania trzeba tylu ludzi i takich środków ostrożności, że większość zajęć traci sens ekonomiczny. Przecież nie wszystko da się zrobić na obszarze zakładu karnego. Poza tym patrz punkt pierwszy - po co nagradzać najgorszych bandziorów?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
24 maja 2018 o 8:33

@muflon63: Usprawiedliwianie wyłudzenia ciążą i rodzeniem przyszłego obywatela nie powoduje, że to nie jest wyłudzenie. Są pewne zasady, które wiele kobiet omijało. Fikcyjne zatrudnienie, żeby dostawać wysokie świadczenia, papierowe podnoszenie wynagrodzenia w ostatniej chwili... I wcale nie jest powiedziane, że po urodzeniu dziecka taka kobieta rzeczywiście wróci do pracy. A jeśli to będzie praca na czarno?... Państwo to wspólnota. Przez to, że nie przekazujemy pieniędzy z ręki do ręki, tylko przez budżet, wiele osób myśli, że biorą się znikąd. Tymczasem wystarczyłoby sobie wyobrazić, że taki wyłudzony zasiłek jest wyciągany wprost z naszej kieszeni, a perspektywa już by się zmieniła. Niestety, uczciwe kobiety, takie jak autorka, cierpią przez praktyki różnych naciągaczek. Tak samo jak kobiety, które wcale nie zamierzają w ciąży od razu iść na L4, cierpią, bo pracodawcy nie chcą ich zatrudniać ze względu na swoje wcześniejsze doświadczenia z różnymi cwaniarami.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
21 maja 2018 o 10:07

@piesekpreriowy: Jest jakiś powód, żeby klientowi odpowiadać na proste pytanie inaczej niż jednym, najbardziej konkretnym na świecie słowem? "Nie, proszę pana, w naszym sklepie osoba kupująca półkę ma prawo przekazać ją do przycięcia, wskazując odpowiednie wymiary, a następnie otrzymać ją jeszcze przed uiszczeniem zapłaty w kasie".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
19 maja 2018 o 22:15

@babubabu89: Sam kaszel jako taki to jeszcze nie jest powód, żeby iść do lekarza... chyba że żłobek lub przedszkole zażądają karteczki. Wtedy ciągniesz dziecko, które tylko pokasłuje nieznacznie, do lekarza, wkurzony i w pośpiechu, żeby dostać magiczną kartkę, która i tak nie obejmuje tego, czym się niemal zdrowe dziecko zaraziło od naprawdę chorych w poczekalni u tegoż lekarza. Tak, przyznaję, jestem jednym z tych rodziców, którzy ze zdrowym dzieckiem generują kolejki, bo żłobczanka zatroskana, że syn znów "tak strasznie kasłał".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
19 maja 2018 o 22:09

Kiedyś wróciłem ze szkoły do domu i widzę, że suszy się na sznurku skórka z królika, którego przez ostatnie tygodnie dokarmiałem. Różnica taka, że ja wiedziałem, że on będzie na obiad... tylko dlaczego powiedziano mi "bo go zapasłeś i zdechł"?

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1018 19 następna »