Profil użytkownika
jonaszewski ♂
Zamieszcza historie od: | 29 stycznia 2013 - 17:20 |
Ostatnio: | 27 kwietnia 2024 - 0:32 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 531
- Komentarzy: 472
- Punktów za komentarze: 1259
Zamieszcza historie od: | 29 stycznia 2013 - 17:20 |
Ostatnio: | 27 kwietnia 2024 - 0:32 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Ot, absurdy. W łódzkiej uniwersyteckiej jest tak, że nie możesz wejść z torbą, nawet małą damską torebką. Chyba że torba jest na laptop. Wtedy możesz wejść nawet z dużą. Logiki oczywiście w tym żadnej.
@kierofca: Skoro o 10 nic nie zmienia, to może i o 20? A ciężarówki mają ograniczenie do 80 km/h i tego mają się trzymać. Jak nie pasuje, można się przesiąść do malucha.
@sqby: No i z tych wymagań właśnie się tu śmiejemy :)
@ZaglobaOnufry: Marnotrawstwo zawsze jest piekielne.
@Monoslad: To jest dość oczywiste. Napastnik wie, że broni użyje, więc ją ma pod ręką. Ofiara przeciwnie, nosi broń schowaną i zabezpieczoną. Gadanie o tym, że napastnik zostanie zastrzelony przez innych ludzi, też jest bzdurą. Nie będę strzelał do nikogo, skoro nie wiem, o co chodzi i czy czasem nie dołożę ofierze; prędzej ucieknę, żeby samemu nie dostać kulki.
@mmm1976: A może warto się zastanowić, czy dana osoba nie czerpie satysfakcji seksualnej z froteryzmu, po której odczuwa przypływ niekontrolowanego wstydu za siebie, więc rozładowuje go agresją... Dywagacjami o skomplikowanych i rzadkich potencjalnych schorzeniach daleko nie zajedziemy. Najłatwiej więc przyjąć, że głupia.
Może można by obciążyć tę kobietę kosztami sprzątania klatki? A te domki dla kotów to dobry pomysł. Co więksi społecznicy mogliby też próbować zorganizować sterylizację zwierzaków siłami wspólnoty, ale nie wiem, czy to by przeszło. Poza tym wysterylizowanym zwierzakiem trzeba się potem przez jakiś czas i tak zaopiekować...
Raz mi stara pralka wylała, bo sobie "poszła" i wąż wylotowy wyciągnęła z wanny. Drugi raz złapałem pralkę w drzwiach, niby nowsza, ale automat też nie umiał wyważyć bębna, wpadła w wibrację i już się dokądś wybierała. A ostatnio miałem to, co @Bryanka - przytrzaśnięta skarpetka w drzwiczkach i już kałuża rosła na podłodze. Nikogo nie zalałem, chyba że własny dom, ale po półgodzinie pływałoby na pewno już wszystko.
Witamy w społeczeństwie, w którym ludzie nie mają prawa się uzależniać, ale nie mają też prawa odmawiać. A grubi nie mają prawa być grubi, ale można ich śmiało wyszydzać, kiedy idą na siłownię, żeby schudnąć.
Wow, brawo za postawę proboszcza. Jeden normalny w morzu oszołomów. Bardzo mi się podoba wypowiedź ks. Tischnera: "Nie spotkałem człowieka, który straciłby wiarę przez komunizm, ale spotkałem takich, którzy ją stracili przez proboszcza". Pasuje jak ulał. No cóż, sami sobie strzelają w stopę.
@Iras: W sumie racja. Byłem pewien, że ludzie po prostu włażą na posesję i odpinają psa... Ale może rzeczywiście wystarczy skrócić linkę.
@z_lasu: To może daj drut kolczasty na obwodzie - tylko wtedy istnieje ryzyko, że pies, przeskakując, zrobi sobie krzywdę. Ale może psa też powstrzyma. Rozwiązanie, choć prowizoryczne, jest tańsze niż podwyższanie ogrodzenia. A maniaków obrony piesków powinno powstrzymać.
@WilliamFoster: Ubezpieczenie to nie jest piramida finansowa. Różnice są istotne i wypada je znać. Domu od pożaru i powodzi też nie ubezpieczasz?
Po pierwsze, niestety, ale prawda jest taka, że płacisz śmiesznie mało. Po prostu. Trzy stówy to są psie pieniądze, wziąwszy pod uwagę, że masa ludzi nie płaci wcale (np. studenci czy bezrobotni), a własnej rodziny możesz uwiesić na swoim ubezpieczeniu kilka osób - żona, piątka dzieci... Po drugie, jedna poważna choroba i byś się nie wypłacił. Aby wyleczyć białaczkę, trzeba by odkładać przez 40 lat właśnie po trzy stówy miesięcznie, a co z innymi chorobami, refundacją antybiotyków, porodem, wycięciem wyrostka itp.? Ludzie płacą mało, a wymagają dużo, poza tym system jest niewydolny i źle skonstruowany, bo i lekarzom zależy przecież na tym, żebyś się leczył w ich prywatnych klinikach, a nie państwowym szpitalu, który im grosze płaci. I to jest piekielne.
Kierowca dobry ma się za słabego; kierowca słaby ma się za dobrego.
Aż mi się przypomniała znajoma, która na basenie zrobiła chryję, bo jej ktoś wodą dziecko ochlapał i o-jejku-jak-tak-można-dziecko-mokre... Na basenie.
@Armagedon: Idąc tym tropem, trzeba klientów w ogóle wyposażać w ciężarówki, bo jeszcze się jakiś głupiec trafi, który na zwykły wózek spróbuje naładować tonę cementu... Ja zawsze stoję na stanowisku, że ludziom należy zapewniać rzetelną informację, ale nie można za nich myśleć i zwalniać ich ze wszelkiej odpowiedzialności. Nie chcę iść w stronę amerykańskich ostrzeżeń na pudełku z orzeszkami "uwaga, może zawierać orzeszki".
Zawsze się zastanawiam, co sobie tacy ludzie myślą. Na przykład składając CV do biura tłumaczeń: "Nie znam angielskiego, ale napiszę, że znam biegle, a potem jakoś to będzie"? Ta koleżanka myślała, że nie będzie nic robić, a pieniążki same popłyną, czy że każdy zrobi to za nią, byle się załapać, to już nikt jej nie zwolni?
@ZaglobaOnufry: A ja na przykład nie przyjdę do lokalu, którego wszystkie stoliki okupują studenci pijący tylko darmową wodę ;) Masz dość dziwne podejście, bo wydaje Ci się, że WŁAŚCICIEL kawiarni nie ma żadnych praw, podczas gdy klient ma wszystkie... Przecież właściciel, jeśli chce, może nawet zdecydować, że będzie otwierał pomiędzy 13.00 a 13.15 - i nic Ci do tego.
@annabel: "Hej, Annabel, sorry, że dzwonię o wpół do szóstej rano, ale córka wstała z gorączką 38 stopni i chyba ma anginę. Zostań z nią, proszę, nie mogę jej posłać do żłobka, a nie mam z kim zostawić. Dzięki, wrócę o 17.00, pa!"
@bloodcarver: Ja Cię tu muszę poprzeć, choć zanim sam zostałem rodzicem, miałem radykalnie odmienne zdanie. Niestety, czasami nie masz z kim zostawić dziecka, bo nie jesteś szczęśliwym posiadaczem babci i dziadka na miejscu i na emeryturze. Czasami jest tak, że dziecko się budzi o siódmej rano chore, chociaż szło spać całkowicie zdrowe, a ty masz pracę, której nie możesz ot tak porzucić. Przy ciężkiej chorobie typu angina nie ma oczywiście wyjścia, ale przy zwykłym glucie ślesz dziecko do przedszkola i masz nadzieję, że się nie rozłoży bardziej. Bo nie masz wyboru. W najlepszym przypadku po dwóch dniach glut przejdzie albo na spokojnie się wszystko poustawia tak, żeby móc się z pracy na czas choroby dziecka zwolnić. I domyślam się, że wszyscy, którzy są przeciw Tobie, mają po prostu z kim dziecko zostawić.
@xlchtloi: Sytuacja na rynku pracy zmienia się od pewnego czasu, ale do wielu to nie dociera. Albo sobie wyobrażają, że oferują takie cuda, że każdy weźmie z pocałowaniem ręki. Albo nie umieją już inaczej zarządzać po latach dyktatury. Tak czy siak, wypadną z rynku z braku pracowników i zmiana sama się wymusi.
@imhotep: Jeśli to była paczka, to listonosz nie miałby z nią nic wspólnego i nie wrzuciłby awizo, a paczkonosz doniósłby ją zgodnie z zasadami do drzwi. Jeśli to był list o gabarytach paczki, to winna jest poczta. Zrozumiałe, że listonosze ich nie noszą, lecz w takim razie należy zmienić regulamin, a nie wrzucać ludziom awizo. Nie płacę za usługą "dostarcz awizo" tylko "dostarcz paczkę". Ja już dawno poszedłem po rozum do głowy i skoro to wszystko takie ciężkie i trudne dla pań urzędniczek i panów listonoszy, staram się po prostu ułatwić im życie i korzystam z usług konkurencji, mimo że jest droższa. W ten sposób ułatwiam też życie sobie.
@Schattenspiel: Koleżance taka torbiel pękła i niestety rozsadziła przy okazji jajnik. Krwotok. Gdyby trafiła na stół kilka godzin później, byłoby po niej. Radzę nie czekać, aż do rodziców Bóg przemówi, tylko niech dziewczyna sama się zgłosi do szpitala... Myślę, że przy silnym bólu potraktują to jako zagrożenie życia i załatwią od razu, szczególnie mając rozpoznanie od ginekolog.
@mijanou: I to, i to. Dziecko chore to dziecko wymagające dwa razy większej cierpliwości i konsekwencji, a i tak często nie przyniesie to właściwych efektów. Natomiast z całą pewnością choroba nie usprawiedliwia totalnego rozwydrzenia. Nie można się zasłaniać tym, że nie stawiam dziecku żadnych ograniczeń, bo "mam horom curke".