Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

josefine

Zamieszcza historie od: 12 kwietnia 2011 - 3:49
Ostatnio: 13 stycznia 2020 - 18:09
  • Historii na głównej: 18 z 18
  • Punktów za historie: 9522
  • Komentarzy: 408
  • Punktów za komentarze: 2567
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 stycznia 2015 o 12:53

Cóż to za projekt? Mam na myśli szkółke.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 grudnia 2014 o 19:13

dla chętnych, ciąg dalszy: sprawa wygląda następująco: był u nas dzielnicowy. porozmawiał, wysluchał, zobaczyl, jak sprawa wygląda. zaraz po rozmowie z nami poszedł na górę. powiedział nam, że tamtej kobiecie jest potrzebny psycholog, bo jest agresywna, ma 'dużą burzliwość', a PRZY NIM dziecko biegało po całym mieszkaniu. kobieta jest tak głupia, że nawet przy nim nie probowała dziecka uspokoić, co dla mnie jest objawem naprawdę kretynizmu, bo ja bym wtedy właśnie starała się robić wszystko, żeby tylko nie było, że sąsiedzi mają rację. wyszło oczywiście na nasze, no bo cóż - pan miał jak na tacy podane, że sobie nie wymyślamy. powiedział, że załatwi sprawę w administracji, bo rodzina nie jest normalna. teraz ta niezrównoważona baba BIEGA nam nad głową, dziecko odbija piłkę, jest gorzej niż zwykle. ok, byliśmy na to gotowi. Grunt, że sprawa zgłoszona, że administracja może zadziała, skoro dzielnicowy nawet przyznał nam rację. całość też sobie opisuję na portalu z ubraniami (piszę, żeby potem nie było zdziwienia, jak ktoś nagle znajdzie tam tę historię)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
5 grudnia 2014 o 19:27

do państwa zostało dzisiaj wysłane pismo od adwokata. doszło do tego, że administracja dość agresywnie reagowała na nasze odzewy mówiąc wprost, że jak zaczniemy wojnę, to jej nie wygramy. ja wierzę, że jednak może nam się udać - nie może być tak, że ktoś celowo mi skacze nad głową, a ja mam to z pokorą przyjmować, bo jakaś gruba świnia nie umie wychować swojego dziecka. Może i jestem niemiła i wredna, ale nie sypiam po nocach, wiecznie boli mnie głowa, efektywność mojego pracowania drastycznie spadła przez to coś na górze. na moje stukanie w sufit, szczeniak podskakuje taką samą ilość razy.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
23 listopada 2014 o 16:48

coś mnie tknęło i sprawdziłam swoje dawne twory, które w pewnym okresie były dosyć popularne na różnych portalach. 3 dziewczyny przywłaszczyły sobie moje opowiadanie, bardzo osobiste zresztą, jako własną treść. jedna zebrała pozytywne komentarze, że super, że książkę powinna wydać, czułam się, jakby ktoś mnie obdzierał z czegoś mega osobistego - wiem, że może głupota, ale strasznie się poczułam. jasne, wiem, że publikując w internecie powinnam się na coś takiego przygotować, ale serio? kraść całe treści, modyfikować poszczególne części, dodawać ze dwa, trzy swoje zdania, żeby było niby 'własne'… Więc nie wyobrażam sobie czegoś aż tak sku*wysyńskiego. Brak słów.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
18 listopada 2014 o 22:18

Piszę tu po raz ostatni. Dzisiaj rano od 7 były skoki, biegi, tupanie i chłopak nie wytrzymał. Poszedł grzecznie do sąsiadów, pod drzwiami już słychać krzki 'mam dosyć' 'zamknijcie się wreszcie' i tym podobne historie. Powiedział, że raz grzecznie prosiliśmy o spokój, prosimy raz jeszcze i koniec - krzyki dziecka, płacz to coś, czego nie będziemy ignorować. Pani była nastawiona raczej agresywnie. Dostała informację, że jeśli czegos nie zrobi, to zostanie poinformowana pomoc społeczna, bo dziecko płacze, krzyczy i nikt nie ma pewności, co takiego się dzieje u nich, a domyślać się nikt zamiaru nie ma, chcemy mieć minimum spokoju. Poszłam do sąsiadki która mieszka pode mną, jest ona z rady administracji czy coś takiego. Powiedziała, że porozmawia z sąsiadką i chciałaby, żebyśmy póki co unikali policji czy pomocy społecznej, bo to 'źle wpłynie na atmosferę' powiedziałam jej, że dobrze, jasne, ale chcemy po prostu jakieś wyniki, bo nas nie słucha, to może kogoś 'wyżej' posłucha. Do tych, co mówią, że fejk: stary blok, brak dywanów i panele - OWSZEM, dzieciak skacze z mebli, dzisiaj dostałam potwierdzenie. Zresztą, nikomu nie będę tłumaczyć, jak nie wierzycie to gratki, widać nie musieliście mieć do czynienia z czymś takim. Ja także wiele razy mieszkałam obok/pod rodzinami z dziećmi i nigdy tak nie było. ALE tam były dywany, dzieci nie siedziały znudzone całymi dniami w domu z drącą się matką. A to już różnica. Do reszty, która nadal nie wykazała umiejętności czytania ze zrozumieniem - mi nie przeszkadza dziecko. Mi przeszkadza hałas, generowany przez to dziecko przez kilkanaście godzin dziennie. Napisałam, że robi to z przerwami na jedzenie i spanie - i to wszystko. Nie będę się powtarzać, jakoś większość umie czytać ze zrozumieniem, a do reszty nie mam nc do powiedzenia więcej. Jestem na piekielnych od lat, nie wiem, po co miałabym wymyślać. No, ale widać dla niektórych szczyt marzeń to główna na piekielnych i potem się mierzy innych swoją miarą.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
17 listopada 2014 o 23:45

W historii nie mam do czynienia z 2,5 rocznym dzieckiem i nie interesuje mnie to, jak wygląda wychowanie takowego. Mam do,czynienia z chłopcem w wieku od pięciu do maksymalnie 7lat, a to nie jest już gluptasek bez rozumu, a dziecko w wieku, gdzie powinien wiedzieć podstawowe rzeczy. Dodam ostatni raz - jest tam też małe dziecko, pewnie kolo roku i nie mam absolutnie żadnego problemu z tym, ze czasem zaplacze czy krzyknie - bo ROZUMIEM, że musi. Ze szczęścia nie umieram, ale rozumiem. Tu jest starsze dziecko. Wiec wykład o młodszych dzieciach (ponowny zresztą) jest bezcelowy, bo nie o to w historii chodzi.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
16 listopada 2014 o 13:54

@qaro: dodam jeszcze, że teraz, akurat w tym momencie, państwo z góry robią remont, a do tego jeszcze ich synek sobie dokazuje. Więc mam combo.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
16 listopada 2014 o 13:51

@qaro: ja naprawdę rozumiem, że małe dziecko to małe dziecko i tyle. Cieszę się, że rozumiesz mój punkt i jak większość ZROZUMIAŁAŚ, czego dotyczy pierwotna dyskusja. Ja już w sumie nie mam siły na tłumaczenie ludziom, którzy posuwają się do nazwania mnie popier.dolem, o co mi chodzi. Zawsze znajdzie się ktoś, kto przeczyta randomowe słowa w tekście i wyleci z mordą, że się obraża biedną rodzinę z dzieckiem i ogólnie powinnam spier… na pustynię, bo jestem księżniczką, która oczekuje ciszy jak na wsi. Jasne, właśnie dlatego mieszkam w centrum Warszawy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
16 listopada 2014 o 13:47

@misiafaraona: ty jesteś trollem czy o prostu bezmózgiem? Chodzi TYLKO I WYŁĄCZNIE o hałas non stop - nie o pojedyncze krzyki, chodzenie. Przez KILKANAŚCIE GODZIN DZIENNIE dzieciak utrudnia nam życie. Gdzie ja niby pisałam o normalnym chodzeniu czy spuszczaniu wody? Człowieku, czytaj ze zrozumieniem, albo zamknij się i nie pogrążaj wtrącając swoje trzy grosze prosto z d. nie oczekuję, że cały blok będzie cicho, bo ja siedzę w domu i pracuję. CZY TAK TRUDNO ZROZUMIEĆ, ŻE TU CHODZI O KILKANAŚCIE GODZIN HAŁASÓW DZIENNIE, A NIE O NORMALNE, ŻYCIOWE CZYNNOŚCI? czy napisane caps lockiem dotarło? Jeśli nie - to polecam wybrać się na poszukiwanie mózgu.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
16 listopada 2014 o 0:30

@qaro: 'rzucam'? tłumaczę raczej, jaki jest pierwotny temat i o co mi chodzi, a ona wyjechała ze swoim dwulatkiem, który ma tyle do historii, co moje zeszłoroczne wakacje.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
16 listopada 2014 o 0:06

Do ciebie ogólnie nie dotarło, że dziecko nie ma dwóch lat, a więcej, że jest w wieku, w którym już się ROZUMIE, że czegoś nie wolno? Nie interesuje mnie Twoje dwuletnie dziecko, w historii jest opisany kilkulatek. Zauważ, że drugiego dziecka nawet przez sekundę nie skomentowałam, chociaż też go słychać - trudno, to maluszek, pozatym jego brat skutecznie go zagłusza. Historia dotyczy czegoś innego, chłopca w wieku, w którym nie rozumienie takich rzeczy jest dziwne, bo widać nikt go tego nie nauczył.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
15 listopada 2014 o 22:08

@chiacchierona: mieszkam tu od kilku miesięcy, nikogo nawet nie znam, oprócz sąsiadki pode mną i właśnie tych piekielnych. Ale możliwe, że to dobra opcja - na piętro jest pięć mieszkań, mieszkanie piekielnej otoczone jest dwoma, więc coś musi się nieść. Podejrzewam, że raczej nic nie wskóram, mieszkają tu głównie starsze osoby, które nie chcą się w nic mieszać, ale spróbuję.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
15 listopada 2014 o 22:05

@Stal_Damascenska: Jeśli się nie uważa. Ja uważam aż za bardzo, plus ma problemy z tarczycą i dobijam do wieku, w którym zajście w ciążę z chorobą nieleczoną jest praktycznie niemożliwe. Nie, to tak nie działa - jeśli by tak było, to kobiety nie mordowałyby swoich świeżo urodzonych dzieci, nie byłoby oddawania dzieci do domu dziecka/adopcji/okienek życia. Po prostu instynkt to nie wszystko i nie zawsze się uruchamia. Znam nie jeden i nie dwa przypadki dziewczyn, kobiet, które nawet jak chciały mieć dzieci, to miały ogromną depresję poporodową, jedna oddała w końcu dziecko. Nie oceniam, nie komentuję. Ale chcę tylko pokazać, że ten argument nie jest do końca trafiony.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
15 listopada 2014 o 21:14

@Stal_Damascenska: jak wam ciężko zrozumieć, że niektórzy nie chcą mieć dzieci. Ja też wiem, że dziecka nie chcę. Może kiedyś mi się odwidzi, chociaż nie sądzę. Mało to jest kobiet koło 40, 50, które wciąż deklarują brak instynktu? Nie lubię dzieci, drażnią mnie one, tak, jestem egoistką, która chce mieć czas na siebie, swoje pasje i partnera, który jak ja, dzieci nie chce.Nie jestem głupią siksą, jestem w wieku, w którym dziewczyny czasem rodzą trzecie dziecko, albo i są po rozwodzie, więc 'dojrzewanie' jako ewentualny argument proszę sobie zostawić dla siebie. Więc ja akurat jestem w stanie zrozumieć ljubomorę, bo też mam inny plan na życie dla siebie.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 17) | raportuj
15 listopada 2014 o 20:53

@Stal_Damascenska: Ale tu w ogóle nie chodzi o brak wyrozumiałości. Czy naprawdę uważasz, że powinnam akceptować kilkanaście godzin NIEUSTANNEGO praktycznie krzyku, wrzasku i skakania? Nie godzinę, nie piętanście minut. Non stop. Naprawdę mam to tolerować, bo to dziecko? Czy tak ciężko zobaczyć różnicę w skarżeniu się na chwilę, a na godzinne koncerty dziecka?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
15 listopada 2014 o 19:04

@Aniela: Co do tych nagrań: jak udowodnię, że to akurat hałasy z ich domu, a nie jakieś celowo robione przeze mnie? Rodzinka nade mną na najbystrzejszą nie wygląda, ale nie wiadomo, do czego będą zdolni, jak im się dzielnicowym pogrozi. Ja rozumiem chwilę, naprawdę. Nie jestem księżniczką, która musi mieć spokój i ciszę cały czas. Do cholery, mieszkam w centrum Warszawy, na Alejach Jerozolimskich, prawie przy dworcu! Samochody przeżyję, wszystko. Ale nie codzienne darcie się, biegi, skakanie, krzyki...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
15 listopada 2014 o 18:59

@asmok: ludzie, nie idźcie w skrajności. nikt nie mówi o absolutnej ciszy, a o minimalnym wysiłku włożonym w to, żeby każdemu żyło się lepiej.. nie jestem od wychowywania cudzego dziecka, od upominania, że nie wolno komuś zaglądać w siatki czy biegać mu nad głową. Jak ktoś tu wspomniał - mi by było wstyd, że ktoś mi zwraca uwagę, że moje dziecko jest nieznośne (z czego matka zdaje sobie sprawę, biorąc pod uwagę fakt wrzasków na dziecko). no ale są ludzie i ludzie. Jak mi sąsiadka z dołu powiedziała grzecznie, że chodzę zbyt mocno (taki mam nawyk, stawiam pięty dość mocno) to prawie się ze wstydu spaliłam i jakoś od razu dostosowałam się do tego, żeby komuś nie przeszkadzać. Tak wygląda funkcjonowanie w społeczeństwie.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 19) | raportuj
15 listopada 2014 o 18:50

@mijanou: dokładnie. Dom to nie tylko miejsce mojego odpoczynku, ale i miejsce pracy moje i mojego partnera - ja nie wymagam, żeby cały blok chodził na paluszkach bo jaśnie pani przygotowuje zestawienie, ja tylko chcę minimum spokoju w ciągu dnia, żebym nie musiała wiecznie mieć bóli głowy. Teraz dodatkowo jestem chora - więc mam maksymalną ilość wrażeń od siebie jak i od sąsiadów. Nie rozumiem tego, że trzeba dorosłym ludziom tłumaczyć takie rzeczy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
15 listopada 2014 o 17:20

@qaro: już Ci odpisałam wyżej, nie musisz wszędzie węszyć fejków. Wybacz, że nie umiem określić dokładnie wieku dziecka, dla mnie to może mieć ono 5 lat, może 6, a może i siedem - na pewno nie jest to malutki chłopiec, który nie rozumie, co się do niego mówi.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
15 listopada 2014 o 17:16

@qaro: dziecko jest w wieku wczesnoszkolnym - moze miec 7 lat, moze miec 5, nie wiem, nie znam sie na dzieciach. Matka siedzi w domu, więc zajmuje się dzieckiem, które może mieć lat pięć, bo niestety w akt urodzenia mu nie zaglądałam.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 18) | raportuj
14 listopada 2014 o 23:03

@Pauldora: u nas jest tak samo. To skakanie z mebli czy coś jest najgorsze. Również chyba rozważę taki telefon, bo czasem słychać krzyki 'ty debilu' itp, bardzo możliwe że w stronę dziecka. Nie wiem, czy nie ma tam agresji i bicia, ale jest to możliwe. Rodzina wygląda na patologiczną, w najgorszym tego słowa znaczeniu.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 30) | raportuj
14 listopada 2014 o 22:01

@ljubomora: ja aż tak daleko w swojej niechęci nie idę, ale zwyczajnie nie lubię dzieci, nie chcę ich mieć (podobnie jak mój partner) i nie czuję potrzeby tolerowania 'ponad miarę'. niech żyją, niech mieszkają, niech się bawią, cieszą - super, dla mnie bomba, ale tak długo, jak mogę wykonywać normalne czynności domowe, pracować. Nie mam mieszkania za darmo, płacę za nie, więc chcę mieć minimum komfortu, a nie rodzinę, która chyba dziecko hoduje, a nie wychowuje - od 5 rano do 23 są krzyki, czy to normalne, żeby dziecko w wieku 5-7 lat nie miało unormowanej godziny spania?

[historia]
Ocena: 35 (Głosów: 55) | raportuj
14 listopada 2014 o 21:54

@dodolinka: Jej, przedziwne. Mieszkałam nie raz i nie dwa w miejscach, gdzie miałam nad głową dzieci i NIGDY nie było jak teraz. Jak to możliwe, że rozumieją mnie inne koleżanki, te z dziećmi? Czy znalazły niemożliwy sposób na nie utrudnianie życia innym? Nie, po prostu mówią od małego, że mamy na dole sąsiadów i oni mogą mieć z tym problem. Jak to możliwe, że przedtem nie miewałam takich problemów, bo wiadomo - żyjemy razem w 'wspólnocie', więc każdy wykazuje zrozumienie. Tak długo, jak to nie przeszkadza. Sama miewasz dosyć, a to twoje dziecko. Tym bardziej obca osoba ma do tego prawo, do tego taka, która czasem nie jest w stanie wykonywać swojego zawodu. Ja nie siedzę w domu dla przyjemności. Argument 'będziesz miała swoje i bla, bla, bla' do mnie nie trafia - tak, zapłaczę się, że jak mnie ktoś opisze na piekielnych. Albo będę uczyć swoje dziecko szacunku, tak jak mnie uczono - mieszkamy w bloku, więc pewnych rzeczy się nie robi, bo nie jesteśmy sami. I nikt mnie do łóżka nie przywiązywał. Widocznie znane mi matki są jakieś niezwykłe, metody wychowawcze mojej babci - tajemne, a inne rodziny mieszkające nade mną przywiązywały dziecko do łóżka, skoro przez lata nie miałam takiego problemu.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
15 września 2013 o 9:51

PLOT TWIST: był duchem. ;o

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 15) | raportuj
15 września 2013 o 9:37

Dostanę pierdyliard minusów, ale muszę to napisać. Z całym szacunkiem, Jacobs, ale ile można pisać o swoim traumatycznym dzieciństwie? Jedna historia, dwie, ale cholera, tego jest tak dużo, że ciężko nie odnieść wrażenia, że na siłę kreujesz się na taką życiową dupę wołową. Naprawdę, tak jak pierwsze historie były do przełknięcia, tak kolejne są już po prostu niesmaczne, człowiek się czuje jakby Ci się z buciorami ładował w życie. Takie odnoszę wrażenie. Wiecznie o tym, jaki to jesteś biedny i pokrzywdzony, a do tego jeszcze homoseksualista, no kurde, co za combo.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1016 17 następna »