Profil użytkownika
josefine ♀
Zamieszcza historie od: | 12 kwietnia 2011 - 3:49 |
Ostatnio: | 13 stycznia 2020 - 18:09 |
- Historii na głównej: 18 z 18
- Punktów za historie: 9522
- Komentarzy: 408
- Punktów za komentarze: 2567
Zamieszcza historie od: | 12 kwietnia 2011 - 3:49 |
Ostatnio: | 13 stycznia 2020 - 18:09 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Day_Becomes_Night: może siedzisz już za długo na emigracji, żeby wiedzieć, jak to potrafi wyglądać. To nie kwestia dziczy czy tego, że każdy się rzuca bo nie ma nic lepszego czy coś. Po prostu ludzie leniwi, niezbyt ogarnięci życiowo nie mają ochoty na szukanie pracy samemu i wolą wjechać na plecach kogoś innego. Myślą, że jak już ma się pracę (jakąkolwiek), to od razu możesz wszystko załatawić. Jak nie widzę nic złego w pomaganiu sobie, np: pracuję jako tłumacz, mam zlecenie, ale go nie ogarnę, więc przekazuję dalej, albo pomaganie w znalezieniu pracy, tak po prostu tego nie rozumiem, bo mi by było wstyd tak żebrać u kogoś, kto nawet niekoniecznie jest mi bliski (jak tutaj).
@grupaorkow: ja tylko do jednego się przyczepię: modelki bardzo rzadko noszą rozmiar XXS przy takim wzroście. nawet mając wagę 45-50 kg w takim wzroście po prostu nie noszą XXS. Przeważnie to XS lub małe S, a czasem nawet i M (ale to tylko dlatego, że te ubrania są często "dłuższe", a jak są za duże to podpina się z tylu klamerkami). Ja noszę XXS przy wzroście 160 cm i generalnie nie jestem wychudzona i zabiedzona. Ot, taka uroda.
Jezu, ja nawet przerwałam studia na 6 semestrze i do nich nie wróciłam, a mam naprawdę fajną i rozwojową pracę, która daje mi dużo swobody i przyjemności w życiu. Ale fakt, przerwałam tylko filologię angielską, a nie jedyny słuszny wybór, jakim jest medycyna. Dobrze chociaż, że chłopak po prawie, to może trochę jego splendoru skapnie i na mnie. Opisałaś typowego 'Polaczka'. Ale siebie.
@aspazja994: o jezu, jeszcze z mojego rodzinnego miasta, pięknie.
@rahell: jak ktokolwiek, zwłaszcza dziewczyna, używa słowa 'klientka' to automatycznie zakładam u takiej deficyt mózgu. Straszne, ale serio często okazuje się, że mam rację.
Historia faktycznie nieciekawa, ale Twoja reakcja w komentarzach poniżej krytyki. Nie jesteś złośliwa (swoją drogą, nie rozumiem mody na chwalenie się chamstwem), a zwyczajnie wulgarnie chamska i nic tego nie usprawiedliwia, a już w ogóle jakiś komentarz w INTERNECIE.
@mlodaMama23: haha, mi też!
nieważne czemu kobieta odkłada macieżyństwo. to nie jest sprawa jakiś kretynów oderwanych od rzeczywistości, którym się wydaje, że każda kobieta bez dziecka przed 30 to zmanierowana korposuka latająca co rusz do Paryża i Tokio. nie chcę dziecka to nie chcę, jakaś żałosna kampania z psycho głosami dzieci pod koniec tego nie zmieni.
najlepsze rozwiązanie to karmienie w pokoju do tego przeznaczonym, a większość galerii takie miejsce posiada. ale ja akurat nie neguję karmienia dziecka poza nim, gdy robi się to w ustronnym miejscu, lekko zasłaniając dziecko i pierś (bo nikt przecież nie wymaga ubierania burki na taką okazję...) ostatnio w centrum handlowym widziałam kobietę karmiącą na ławce (przy głównej 'trasie') chociaż obok był pokój dla matki z dzieckiem. ale kobieta była zasłonięta, a znając polskie realia, klucz do pokoiku mógł byću kogoś, gdzieś tam, sama nie wiem gdzie...
gardzę palaczami i nie obawiam się tego napisać/powiedzieć. uściślając - gardzę palaczami w miejscu publicznym. niczym nie skrępowani dmuchają mi dymem w twarz na przystanku/ulicy, którzy ładują się do środków komunikacji miejskiej sekundę po tym, jak wypuścili dym z ust i wywalili peta, a także tymi, którzy nie umieją wytrzymać dosłownie dziesięciu sekund i palą na klatce lub w windzie, bo przecież nie dotrwają do wyjścia z klatki. bardzo miło, że uznaliście, że chcecie się czymś z ludźmi dzielić, ale swojego raka to może zatrzymajcie dla siebie.
kiedyś byłam u lekarza z grypą żołądkową. jaka to choroba to chyba każdy wie. przyszłam więc jakieś 5 minut przed swoim czasem i modliłam się, żeby nie zwymiotować zanim nadejdzie moja kolej. kiedy już miałam wchodzić, ładuje mi się para staruszków, z ciężkim oburzeniem informując mnie, że oni tam siedzą OD 8 I ONI TERAZ WCHODZĄ!! powiedziałam, dość już zielona, że to nie do końca moja sprawa i ja mam na 11:45 to tak wchodzę. tęskno do czasów stania w kolejkach, nostalgia się państwu włączyla.
@Rammsteinowa: jest, jasne. dlatego fajnie by było nie wrzucać wszystkich do jednego wora.
wszystko ok, historia piekielna, ale ostatnie zdanie jednak wskazuje na to, że trochę sam oceniasz ludzi po wyglądzie. rozumiem, to opinia 'opiekunki z banku', ale wygląda tak, jakbyś się z tym zgadzał. niektórzy po prostu na co dzień preferują latanie w garniturze i tak im wygodnie. tak jak tobie w dresach czy jeansach. i nie ma w tym nic z postawy 'co to nie ja'. ale to tylko taka luźna obserwacja całego tekstu.
Matka, która uważa, że jej WOLNO, bo ONA MUSI, bo coś tam jest dla mnie bezmózgą kretynką, która przy porodzie urodziła nie tylko dziecko, a także własny mózg. Już pomijając argumenty autora historii - jest jeszcze jeden dość trafny. Można karmić dziecko w miejscu publicznym, nawet przy stoliku w restauracji w taki sposób, że nikt tego nie widzi. Ale do tego potrzeba minimum wyobraźni, a do niej - mózgu. Nie raz nie dwa widziałam kobiety karmiące w kawiarni/w restauracji i zawsze robiły to dyskretnie, bez całej otoczki 'OTO JESTEM MATKĄ, MA PIERŚ NIESIE ŻYCIE', bez żadnego dyndania, afiszowania się. Widać się da przy dobrych chęciach.
będąc dziewicą, często latałam po ginekologach, ale zawsze byłam badana przez odbyt. co do komentarzy - ostatnio usłyszałam od pani ginekolog pytanie,czy przed partnerem też tak uciekam jak się do mnie zbliża i się tak spinam. słodka,zdecydowanie wiedziała,jak rozluźnić dziewczynę.
@MeYouBumBumNow: a, no tak. dzwony są modne, wiem to, bo musialam przygotowywać zdjęcia z fashion weeków na sezon ss2015 do opracowywania propozycji dla klientów. więc jakby nie masz racji.
@tollat: jest bardzo fajna i w miarę rozwijająca. dla mięśni na przykład. :D
Co do 'porządnego' ubierania się - raczej trzymam się klasyki i minimalizmu, nie bawi mnie hispterski look czy jakieś wymyślne ciuchy, tym bardziej pseudo elegancki styl Andżel czy innych niuniek. Tym dziwniejsze, bo naprawdę nie wyglądam wulgarnie ani jakoś dziwnie - ubieram się tak, żeby przede wszystkim przeżyć 15 godzin na sesji i żeby było wygodnie biegać z siatami.
Ja rozumiem, gdyby to były torby od chanel, burberry, cokolwiek, a to była zara. :D dla odmiany jak latam z tymi 'projektanckimi' to nigdy nie usłyszałam takiego komentarza.
A ja szczerze powiem: w podstawówce mieliśmy takie zajęcia i fakfaktycznie mówiono na nich o seksualności, zmianach w ciele, organizmie. W gimnazjum zabrakło czegoś takiego.
Mnie wczoraj dwunastolatek, któremu daję korepetycje z angielskiego zapytał, co oznacza 69, bo wszyscy o tym rozmawiają w szkole.
Nie wiem czy Leczone. Nie mi wchodzić w kompetencje rodziców i mówić, jak wychowywać syna.
Walkowalam z,nim do porzygu, ale rodzice wymagają, żeby nadazal za szkolnym materiałem. I tak to w kółko idzie - on nauczy się jednego tematu, umie go godzinę, a poten znowu nic nie pamięta. Siedzę wiec od września i robię z nim present simple, bo to podstawa, a on umie ją na chwilę.
Wszystko to już było. Jako taki efekt daje nauka poprzez duolingo - ale to i tak chwilowo i bardziej jako dodatek...
@e4rs44: i tak pewnie jest. na moje subtelne 'całą lekcję stukał krzesłem/bawił się czymśtam' dostaję odpowiedź 'no on już tak ma', albo 'no on jest dość żywiołowy'. i tak w kółko...