Profil użytkownika
kasia ♀
Zamieszcza historie od: | 17 kwietnia 2011 - 17:55 |
Ostatnio: | 29 maja 2020 - 13:42 |
O sobie: |
(Były) pracownik socjalny. Próbuję przetrwać w korpo ;) |
- Historii na głównej: 12 z 43
- Punktów za historie: 6838
- Komentarzy: 137
- Punktów za komentarze: 467
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 następna »
Ja teraz jeżdżę dwa razy w tygodniu do dwóch chłopaczków którzy mają po10lat i baba, która mnie chyba nie zrozumiała płaci mi 20zł na godzinę, co mi się W OGÓLE nie opłaca bo sam dojazd w jedną stronę zajmuje mi 45min.. A też pani na biedną nie wygląda a jak widać ma zaciągi na wyzyskiwacza... Od dwóch tygodni próbuję jej powiedzieć, że chyba się źle umówiłyśmy w związku z zapłatą, ale jej ciągle nie ma w domu, jest tylko nic nie wiedząca babcia. Także skoro Ty nie masz problemu z rozmowami o kasę może mi wynegocjujesz lepszą stawkę? :D:D
to nie na temat, ale budzi się we mnie lokalny patriotyzm : jak Ci się Kalisz podobał?:))
W warunkach, kiedy podśpiewuję sobie do radia, nie jest tak źle :) Ale kiedy zajeżdżam operą na cały głos wtedy zdecydowanie ludzie słuchający tego cierpią, i to poważnie. Musiało minąć dużo czasu zanim mój kot się przyzwyczaił do mojego wycia... :D
zależy z jakiej części Polski jesteś :P jak z Łodzi to mogę przybyć na wezwanie żeby pomóc w radzeniu sobie ze smarkaterią :)
ja właśnie ich wersji użyłam do swojego podkładu :D
ja też całe życie mam pecha, także doskonale Cię rozumiem :)) ale zobacz jakie są tego pozytywne strony, jak już się zdarzy coś pozytywnego to od razu jakie uczucie radości się pojawia :D ot, po prostu można się cieszyć z naprawdę małych rzeczy ;)
Nie znam się na branży fotograficznej zbyt dobrze, ale może wywołanie zdjęcia to dla pana fotografa było co innego niż wydrukowanie zdjęcia także i opłata była inna? Tak samo jest w pracowniach kserograficznych, zazwyczaj w tanich punktach za skserowanie jednej strony zapłacimy 8gr, ale za wydrukowanie już 25gr (wiem, bo często korzystam). Niby to nielogiczne, bo przecież i na skserowanie zadrukowanej strony papieru i na jej wydrukowanie potrzeba tyle samo tuszu i papieru, ale cóż, wedle nazwy i cennika są to zupełnie dwie inne usługi :) Także w Waszym przypadku mogło być tak samo, możliwe, że sugerowałyście się ceną za wywołanie zdjęcia w formacie 9X13, a nie zrobieniem odbitki takiej fotografii.
Ano, niepełnoletnia wtedy byłam, także chodziłam tam, gdzie mi kazali. A, że rodzicielkę miałam dość piekielną to niestety średnią ją obchodziło, że lekarka dość "dziwna"
Gdyby to była inna lekarka/inny lekarz, to bym wierzyła, że może się zmienić. Ale w przypadku gdy leczyłam się u tej pani przynajmniej przez 6 lat i znałam już jej pomyłki to raczej ciężko mi wierzyć, że akurat tym razem miała rację - tym bardziej, że skoro miałam przewlekłe zapalenie oskrzeli to chyba wcześniej musiałam mieć "zwykłe", które nie leczone zamieniło się w przewlekłe?
Ja też mam astmę oskrzelową i też nie miałam pojęcia, że ona się "liczy" jako niepełnosprawność. I zgadzam się z Gathiną, pełno jest takich ogłoszeń biurowych dla ludzi z orzeczeniem o niepełnosprawności.
Udało się ją dostać. Na awizie było napisane, że niby po 18, ale ja poszłam do razu. Rzekłam do pani z okienka, że przyszłam teraz bo jestem pewna, że ta paczka tu leży, bo inaczej listonosz na bezczelnego nie wrzucałby mi awiza kiedy to ja go wpuściłam do klatki ;) Pani zaniepokojona złym zachowaniem listonosza zapomniała mi oddać dowód osobisty, a ja zorientowałam się dopiero na dworcu, że go nie mam... Na szczęście udało mi się tam dodzwonić i mój dowodzik ma tam na mnie bezpiecznie czekać do poniedziałku.. ;)
O, to nawet nie wiedziałam ;) Działo się to wszystko niemalże rok temu, traumy jakiejś nie przeżyłam, tylko jakoś niesmak do obsługi salonu pozostał. Ale swoje tam odczekałam i chyba nie chce mi się bawić w dochodzenie o zwroty, bo jak mam udowodnić, że było tak, a nie inaczej? ;)
Historia byłaby niezła, gdyby nie to, w jaki sposób została napisana. Nie wiem jak inni, ale ja mam problem ze zrozumieniem. "Szły oczywiście skargi od studentów, gdzie ich prace, wykłady." a nie lepiej : Były oczywiście skargi od studentów gdzie podziały się ich prace, wykłady? Chociaż w sumie napisałabym to jeszcze inaczej, bo rozumiem, że studenci oburzali się, że ktoś kopiował ich prace, a nie o to, że ginęły, prawda? "Wiadomo kilku pracowników, to brali i kserowali po kilka stron tego co potrzebowali." Wiadomo, że jest kilku pracowników, także brali i kserowali dla siebie potrzebne materiały? Broń Boże nie piszę tego złośliwie, tylko po to, że może lepiej popracować trochę nad językiem żeby historia mogła w łatwiejszy sposób dotrzeć do odbiorcy...:)
Wiesz, zdaję sobie z tego sprawę, ale to nie zmienia faktu, że nawet za taką kwotę należy szanować klienta. Uważam, że gdybym została wpuszczona do salonu o tej godzinie o której powinnam itd. itp. to wyszłabym stamtąd opowiadając znajomym "słuchajcie, warto tam iść na to strzyżenie nawet jak kosztuje 120zł!", co zapewne spowodowało by, że te straty, jakie poniósł salon "przez" groupon zupełnie by im się zwróciły a do tego salon zdobył by nowe klientki, a nowe klientki to nowy zysk. A tak zobacz co się stało : salon chciał reklamy ale jednocześnie myślał, że skoro płacę pół ceny to mogą odwalać fuszerkę.
Wiesz, ja tutaj nie chcę narzekać na Groupon, pomyślałam tylko, że to ważne dla historii, że stamtąd był kupon :)
a do przeróbek innych historii nie mam tendencji - nie zależy mi wpychaniu się na główną, a na piętnowaniu piekielnych! :P
w pewnym sensie była, bo opisywałam to w jakimś komentarzu :)
Właśnie! Nie dawała się spławić! Kompletnie! ;) Swoją drogą "podziwiam" - gdybym pracowała w taki sposób jak ona nie wiem czy dałabym radę kilkunastu osobom dziennie wciskać cały to czas to samo mimo ich STANOWCZYCH słów odmowy :D
Może i tak, ale w sumie chyba liczyłam, że jak kobieta poda mi jakiś konkretny koszt to będę miała odpowiedni argument żeby jej odmówić, w sensie powiedzieć, że za drogo czy coś, bo zwyczajne "nie jestem zainteresowana" nie skutkowało. A ona się migała, także ja głupio kontynuowałam rozmowę.. ;]
Chyba z 10 razy mówiłam,że nie jestem zainteresowana, do pani nie docierało :D
Witam koleżankę po "fachu", bo z obydwoma kierunkami jakie wymieniasz też miałam do czynienia :)
To dobrze, bo jakbyś szła na UŁ to bym Ci odradzała :)
Wolę myśleć, że to o opalanie chodzi, bo aż strach sobie wyobrażać 10letnie dzieciaki zalane w trupa.. ;]
Ja usłyszałam podczas pierwszej wizyty u ginekologa - mężczyzny, że mam piękną macicę. Widać oni lubią sypać komplementami adekwatnymi do swojego zawodu :) Bo chyba lepiej usłyszeć że się ma piękne jajniki czy macicę niż znaleźć się w sytuacji gdzie facet bada cię wiadomo gdzie i oznajmia, że masz ładne cycki, nieprawdaż? Także chyba nie ma się co zbytnio dziwić :)
o Boże, ale napisałam niegramatycznie. Po przeszukaniu masy papierów które zostały nagromadzone przez mojego rodziciela przez 49 lat jego użycia, udało mi się znaleźć potrzebny wyrok :D