Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

losegzekutores

Zamieszcza historie od: 4 lutego 2016 - 12:52
Ostatnio: 18 grudnia 2019 - 16:42
  • Historii na głównej: 11 z 12
  • Punktów za historie: 2734
  • Komentarzy: 87
  • Punktów za komentarze: 712
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
30 marca 2016 o 14:16

@krogulec: zamiast sprzeciwu sugerowałbym wniosek o zawieszenie postępowania egzekucyjnego celem zabezpieczenia roszczenia córki. A najlepiej zawieszenie... i odwołanie dokonanych zajęć. Inna kwestia, że zdecydowana większość prawników w sprawach egzekucyjnych strasznie się gubi.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
23 marca 2016 o 8:40

Miałem niedawno podobną przygodę - idiota zatrzymał się na lewym pasie i czekał, aż środkowy i prawy pas pozwolą mu zjechać. Godzina 16 - ruch bardzo duży, było deszczowo i pochmurno i też niewiele brakowało. Tylko u mnie "bohaterem" był facet ok. 40. I jedno pytanie - po co jedziesz lewym pasem, skoro za chwilę zamierzasz skręcić w prawo? Zrozumiem, jeżeli środkowy pas się wlecze, a Ty pędzisz na złamanie karku i zamierzasz wciąć się w odpowiednim momencie. Ale wlec się żółwim tempem lewym, zatrzymać się i czekać aż reszta przepuści "króla szos" - tu zastosowałbym okłady. Kijem bejsbolowym.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
17 marca 2016 o 9:16

A później takie moherkomando leci do kościoła i udaje wzór cnót wszelkich. Starzy narzekają na młodzież zapominając, że przykład idzie z góry.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 marca 2016 o 12:29

@Draco: dodajmy, że po 20 latach nieprzerwanego zajmowania się ziemią - jeżeli właściciele nie zareagują w międzyczasie - taki rolnik może złożyć wniosek do sądu o stwierdzenie zasiedzenia i zostanie właścicielem działki :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
16 marca 2016 o 12:01

wysyłasz tatę do innego banku, żeby założyć konto (5 minut), wysyłasz pismo do ZUS z nowym kontem do wypłaty emerytury (prawdopodobnie jakiś formularz do wypełnienia będzie) i masz od kwietnia pełną emeryturę na koncie :) nie ma za co!

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 33) | raportuj
16 marca 2016 o 11:50

i te bezczelne "Stać Cię". Skąd się tacy ludzie biorą?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 marca 2016 o 21:46

@didja: polecam lekturę kodeksu cywilnego - art. 126 i kolejne (prawo własności, ochrona itd) - jeżeli jesteś właścicielem i ktokolwiek robi cokolwiek pośrednio lub bezpośrednio na Twojej własności to masz prawo się bronić i to tamta osoba musi wykazać, że działa zgodnie z prawem i zasadami współżycia społecznego.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
15 marca 2016 o 13:43

@piekielnabiurokracja: fakt, proces sądowy trwa. Mnie zastanawia co innego - jak ustalić KTO zasiał? Ja na miejscu takiego rolnika bym ponownie zaorał ziemię, zasiał swoje (mam nadzieję, że tak się da - nie znam się), a jakby przyszedł ktokolwiek z pretensjami - to już jego problem. Bo nawet jeżeli będzie chciał iść do sądu to taki rolnik: 1. pokazuje akt własności ziemi 2. mówi, że chciał wezwać pisemnie do usunięcia zasiewu, ALE NIE WIEDZIAŁ KOGO (chyba, że wiedział - wtedy pismo polecone z potwierdzeniem nadania i kopia pisma zostaje u rolnika "przedsądowe wezwanie do zaprzestania naruszenia" z terminem 7 dni od dnia odebrania pisma na usunięcie zasiewu) i ma wygraną praktycznie pewną. Inan kwestia: Nie rozumiem jak to możliwe, że rolnik nie zauważył, że ktoś zasiał jego pole i orientuje się przy zbiorach? Od zasiewu do zbioru mija min. 4-5 miesięcy i jeżeli rolnik w tym czasie nie "odwiedza" swojej ziemi (którą powinien chyba też zasiać/nawozić/cokolwiek) to to tylko źle świadczy o nim jako o właścicielu. Ale i tak ma przewagę nad każdym innym w postaci aktu własności. Przecież nie jest tak, że jadę sobie ulicą z workiem ziarna w bagażniku, jadę - patrzę o! kawałek ziemi, pewnie niczyja, to zasieję! Bez rozeznania wśród sąsiadów czy chociaż podstawowego poszukiwania właściciela. Co innego w przypadku ziemi państwowej - tu jest łatwiej i przy odrobinie szczęścia można zasiać i zebrać będąc niezauważonym :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
15 marca 2016 o 13:05

@JaNina: nie ma konkretnego przepisu. Jest kodeks cywilny i przepisy odnośnie prawa własności, naruszenia prawa własności i ochrony właściciela. I tyle. Autor albo nie zrozumiał, co mu znajomi mówią, albo znajomi sami źle zrozumieli na początku i teraz źle powielają.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2016 o 13:07

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 marca 2016 o 13:03

@piekielnabiurokracja: siew jest podany jako przykład. Zawsze właściciel ziemi ma "większe prawo" niż ktokolwiek inny. Jeżeli siejesz/sadzisz/kosisz/zbierasz coś z gruntu, który nie jest Twój to jeżeli właściciel się upomni - musisz oddać w okreslonym zakresie (zależnym od wielu przesłanek). Polecam sprawdzenie pojęcia "dobra wiara", "zła wiara", "zasiedzenie" - w przypadku zasiewu/zasadzenia itd. jest ANALOGICZNIE :) Sytuację reguluje kodeks cywilny - przepisy dot. prawa własności, naruszenia i ochrony przed naruszeniem

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2016 o 13:06

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
15 marca 2016 o 13:00

@piekielnabiurokracja: mylisz się. To X musi wykazać dobrą wiarę, a jeżeli tego nie wykaże, to przyjmuje się, że działał w złej wierze. A w przypadku ziemi i zasiewu udowodnienie dobrej wiary jest ekstremalnie trudne. Bo jakim cudem ktokolwiek może uznać, że ta zadbana/zaorana/przygotowana pod zasiew ziemia jest bezpańska? Ty jako właściciel musisz tylko udowodnić, że jesteś właścicielem. I tyle. A "idea prawa" = nie ma możliwości ujęcia wszelkich możliwych sytuacji w kodeksie/ustawie, więc przyjmuje się pewne założenia ogólne (idee), którymi należy się kierować kiedy przepis nie jest precyzyjny.

[historia]
Ocena: 32 (Głosów: 34) | raportuj
15 marca 2016 o 12:37

ŚCIEMA! Drogi autorze - doczytaj/poinformuj swoich rolników, że nie mają racji. W takiej sytuacji bierze się pod uwagę dobrą/złą wiarę tak jak przy zasiedzeniu. Jeżeli X wie, że ziemia należy do Y i ją zasieje to Y może zrobić z tym co chce. Jeżeli X nie wie, że ziemia należy do Y i ją zasieje to może albo plon zebrać albo wybrać ziarno/cokolwiek tam zasiał, a Y należy się zapłata za "korzystanie" z ziemi. Polecam artykuł http://www.izbarolnicza.pl/index.php/prawo-menu/adwokat-radzi/230-zasiewy-na-cudzym-gruncie Szkoda, że dałem "mocne" zanim poszperałem w internecie

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2016 o 12:39

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
5 marca 2016 o 16:17

@Armagedon: z pozostaniem na miejscu nie byłoby problemu. Po pierwsze dlatego, że ten "piesio" wyraźnie mnie "polubił" i znudził się mną dopiero po kilku minutach. Po drugie - cała sytuacja podniosła mi ciśnienie na tyle, że mógłbym czekać i pół godziny, byleby właściciel poniósł konsekwencje

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
5 marca 2016 o 16:15

@LittleBlackDress: Co kto lubi. Mi podobają się labradory i wszelkie owczarki. Natomiast pysk amstaffa czy pitbulla uważam za masakrę. To + stres związany z ww. sytuacją doprowadził do takiego, a nie innego opisu. Poza tym brak amstaffa w rejestrze raz niebezpiecznych to moim zdaniem jakaś pomyłka.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 marca 2016 o 10:23

Co z tego, że śpieszysz się do pracy, skoro ona się nie śpieszy, bo już jest w pracy? Takie rzeczy nie tylko na poczcie niestety.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
25 lutego 2016 o 8:37

@PiekielnyDiablik: jestem pracownikiem kancelarii komorniczej. I działamy wyłącznie w oparciu o prawomocny wyrok i przepisy prawa. Ale czasem (rzadko, ale jednak) zdarza się, że np. prowadzimy egzekucję od stycznia (dłużnik odbiera korespondencję, więc wie, że toczy się postępowanie), po jakimś czasie (np. po pół roku) udaje się znaleźć jakiś majątek dłużnika i go spieniężyć. I dopiero wtedy jest kontakt telefoniczny z krzykiem/płaczem/bluzgami, że "ja to przecież spłaciłem" lub "wierzyciel obiecał, że umorzy sprawę, temu nie płaciłem" lub "przecież to było u innego komornika i ja tam spłacałem". Możliwe, ale dopóki nie mamy takiej informacji udokumentowanej na piśmie - prowadzimy egzekucję w oparciu o wyrok.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
25 lutego 2016 o 8:20

"(...) bo w piątek mamy zaplanowane operacje kilku ważnych pacjentów (...)". Tu masz odpowiedź dlaczego lekarz nie odbierał. Nie jesteś ważnym pacjentem. Przykro mi. Dziwna praktyka - obowiązek potwierdzenia, że nadal chcesz zabieg. Do tej pory spotkałem się wielokrotnie z praktyką odwrotną - rejestrują na termin za rok/2/5 lat, a jeżeli w międzyczasie się rozmyślisz/umrzesz/wyzdrowiejesz/pójdziesz prywatnie to poinformuj telefonicznie, żeby zwolnić termin i wpisać innego pacjenta na te miejsce.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 lutego 2016 o 8:59

@azer: Niestety polskie prawo "zdrowego rozsądku" nie przewiduje. Jest przepis i kropka. Dla porównania USA - tam sędzia ma przepis, ale nie musi się ograniczać tylko do niego i ma dużą swobodę interpretacyjną. Tam - jeżeli w sprawie X vs Y zapadł taki wyrok, to wcale nie oznacza, że w sprawie Z vs Y zapadnie taki sam/podobny, bo sędzia bierze pod uwagę nie tylko stan prawny (przepisy) ale i stan faktyczny (okoliczności) i to stan faktyczny przeważa. U nas NIESTETY przeważa stan prawny i wyroki w sprawach np. o gwałt są bardzo podobne, mimo różnic w okolicznościach. U nas nawet "niska szkodliwość społeczna czynu" - termin, który teoretycznie daje jakieś pole manewru - ma dokładną wykładnię interpretacyjną.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
24 lutego 2016 o 8:49

Czytam te komentarze i widzę, że skupiacie się na niewłaściwej kwestii. Pisząc ten post chodziło mi o KOMUNIKACJĘ, a nie rozstrzyganie czy komornik może/powinien bawić się w Sąd i detektywa. Człowieku - jeżeli czegoś nie wiesz/nie rozumiesz/nie jesteś pewny - ZAPYTAJ. Komornik za odpowiedź/poradę nie pobiera jakiejkolwiek opłaty (pozdrawiam radców i adwokatów). Wbrew pozorom komornikowi nie zależy na tym, żeby "ścigać niewinnego" (wyjątki - czarne owce jak ten asesor od ciągnika), tylko, żeby jak najszybciej i możliwie bezproblemowo wykonać wyrok. Jeżeli jest kontakt i wola współpracy ze strony dłużnika - nikt nie robi problemów. Ale jeżeli są tylko krzyki, wyzwiska, zero merytorycznych argumentów i zero zrozumienia to nam też cierpliwość się kończy i zaczyna się egzekucja.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
24 lutego 2016 o 8:35

@Tenzprzeciwkacomakotairower: Faktycznie, przecież Polacy są taaaacy uczciwi, że każdy od razu sam biegnie do Sądu i zakłada sprawę przeciwko sobie, bo czegoś nie zapłacił. Sami na siebie donosimy na Policję/Straż Miejską, jeżeli źle zaparkujemy itd. System jest prosty - Jeżeli X ma zarzut do Y to Y na ten zarzut odpowiada (we własnym interesie). Brak odpowiedzi działa na szkodę WYŁĄCZNIE Y. Jeżeli okaże się, że X kłamał, to Y może później domagać się odszkodowania itd.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
24 lutego 2016 o 8:32

@Tenzprzeciwkacomakotairower, @Nastia: nikt nie mówi, że system jest dobry - wręcz przeciwnie - w wielu kwestiach jest tragiczny, ale póki nie ma innego - musimy (nie tylko komornicy, ale wszyscy) się do niego stosować. Wiele osób nie ma pojęcia o zakresie obowiązków komornika (poza który nie może wyjść, bo będzie to działanie bezprawne i nielegalne). Komornik TYLKO WYKONUJE/dba o realizację wyroku sądu. TO SĄD ma rozpatrzyć sprawę, ocenić dowody i stanowiska stron i na tej podstawie MERYTORYCZNIE rozstrzygnąć sprawę. Jeżeli nie wiedziałeś nic o sprawie w sądzie (bo zmieniłeś adres - to nie przestępstwo/bo wierzyciel celowo podał złe dane - a to już jak najbardziej przestępstwo) - możesz złożyć powództwo przeciwegzekucyjne/odwołanie od wyroku i sprawa trafi ponownie do sądu i tam wyjaśnisz i udowodnisz co i jak. Komornik to nie detektyw, żeby szukać osób i dowodów. Komornik to nie sąd, żeby sprawdzać, kto ma rację. Może to dobrze, może to niedobrze, ale tak jest i z tym trzeba się pogodzić, albo głupio walczyć. Głupio, bo póki nie zmienią się przepisy taka "walka" skazana jest na niepowodzenie

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
23 lutego 2016 o 15:25

@Nastia: Nie chodzi o to kto do kogo idzie tylko o sposób zachowania, gdy masz do czynienia z problemem/sytuacją wymagającą wiedzy specjalistycznej i takiej wiedzy nie posiadasz. Przykład z rakiem szyjki nietrafiony. Do sytuacji, gdzie dłużnik dług spłacił bardziej pasuje zapalenie wyrostka robaczkowego, który był już wycięty przy założeniu, że jest to schorzenie powtarzalne. A co z sytuacją, w której dłużnik "cfaniakuje" albo po prostu uznaje, że jest alfą i omegą i nie będzie się zniżał do kontaktu z komornikiem celem wyjaśnienia sprawy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
23 lutego 2016 o 15:20

@KoparkaApokalipsy: Co da przeczytanie fragmentu pisma/fragmentu dokumentu? Jeżeli dłużnik w rozmowie telefonicznej/mailu* stwierdzi, że sprawa jest spłacona - NIC nie mogę zrobić. Nie napiszę do wierzyciela, że sprawa jest spłacona, bo na JAKIEJ PODSTAWIE? Musi być papier/dokument/skan/zdjęcie dowodu wpłaty - DOWÓD. Już widzę to pismo: "Dłużnik TWIERDZI, że zadłużenie zostało spłacone. Proszę o weryfikację". Samo oświadczenie dłużnika to trochę za mało. Jeżeli dłużnikowi, który powinien być najbardziej zainteresowany, się nie chce, to czemu mi ma się chcieć? Jak myślisz? *jedna z podstawowych zasad postępowania to zasada pisemności - telefony odbieramy GRZECZNOŚCIOWO, maile czytamy GRZECZNOŚCIOWO. Tylko pismo wywołuje jakiekolwiek skutki.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 25) | raportuj
23 lutego 2016 o 14:03

@bloodcarver: Miałeś dług. Spłaciłeś. Wierzyciel skierował sprawę do sądu, pomijając fakt spłaty. Podał niewłaściwy adres, żebyś nie wiedział o sprawie. Sąd wydał nakaz i sprawa poszła do komornika. Dostajesz pismo od komornika, orientujesz się, że sprawa spłacona (masz kwity), ale nie reagujesz, bo "nie powinniśmy Ci głowy zawracać". Komornik to nie detektyw - skoro Sąd wydał wyrok, że dług jest do zapłaty, to komornik stara się to wykonać. Nieuczciwość wierzyciela można "wykryć" JEDYNIE przy zaangażowaniu dłużnika (zakładam, że skoro wierzyciel był na tyle nieuczciwy, że zataił spłatę przed sądem, to nie będzie się też kwapił do poinformowania o spłacie komornika. Więc SKĄD komornik ma się o tym dowiedzieć?) Bierność szkodzi wyłącznie Tobie. Ale spoko, ZAWSZE WINNY JEST KOMORNIK.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
23 lutego 2016 o 13:30

@Tenzprzeciwkacomakotairower: Czyli "nie wiem o co chodzi/nie ogarniam, ale nie poproszę Pana o wyjaśnienie/pomoc, bo Pana nie lubię"? Problem dotyczy nie tylko egzekucji, ale ogólnie prawa - po co komu radca/adwokat? Sam napiszę pozew, sam złożę wnioski i sędzia mnie poinstruuje co i jak. A jak przegram pierwszą instancję i/lub drugą to wtedy skruszony pobiegnę z płaczem do prawnika z okrzykiem "człowiek pomusz". I okazuje się, że jest za późno, bo nie można powołać się na inne dowody, wezwać innych świadków i w ogóle termin już minął albo mija jutro. Absurd goni absurd.

« poprzednia 1 2 3 4 następna »