Profil użytkownika
majkaf
Zamieszcza historie od: | 11 sierpnia 2011 - 21:41 |
Ostatnio: | 27 kwietnia 2024 - 7:03 |
- Historii na głównej: 2 z 4
- Punktów za historie: 451
- Komentarzy: 388
- Punktów za komentarze: 4169
Zamieszcza historie od: | 11 sierpnia 2011 - 21:41 |
Ostatnio: | 27 kwietnia 2024 - 7:03 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@majkaf: i wiem, że popełniłam masakrycznego byka - podsuwał! Ale podobno minął mi czas na edycję komentarza. A, kurna, coś mi w tym wyrazie nie pasowało... Palę się ze wstydu.
Miałam podobnie kiedy zaczęłam się odchudzać. Nawet tata podsówał mi moje ulubione potrawy iniby nie namawiał, ale zawsze coś szykował dla mnie. Było to na początku bardzo trudne, ale z biegiem minęło. Schidłam 17 kg i trzymam się tego do teraz. Głowa do góry, będzie lepiej!
@ania_kozak: tak, jak ktoś już wyżej napisał - partnerzy Twoich rodziców przyjęli do wiadomości ten fakt, że nie mięliby być na Twoim weselu, więc po co to sztucznie nakręcać? Zaakceptuj fakt, że Two ojciec nie ma ochoty widzieć Twojego ojczyma (i słusznie) i dziękuj z całych sił, że siądzie do stołu z byłą żoną ,która go zdradziła! To, że Twojej mamie będzie przykro - trudno. Jak sypiała na boku z innym to nie liczyła się z tym, że jej mężowi (obecnie byłemu) może być przykro. Teraz za to musi odpokutować.
Ja rozumiem, że historia jest piekielna, ale co policja miała zrobić_
Powiem tak - nie rozumiesz, ponieważ prawdopodobnie nie zostałaś nigdy zdradzona. Ale jakby nie patrzeć Twoja mama po 20 latach małżeństwa sypiała z innym facetem na boku, kłamała Twojemu ojcu, wychodziła z łóżka od innego mężczyzny i kładła się koło swojego męża - sorry, ale znam określenie na kogoś takiego. Twój ojciec honorowo, swojej żony też nie będzie brał na wesele, jest to ogromny gest z jego strony, biorą pod uwagę fakt, że jest to osoba postronna. Powinnaś się cieszyć, że tak stawia sprawę, a nie martwić, że mamie jest przykro, że tata nie chce podawać ręki facetowi, który sypiał z jego żoną i jeszcze do tego udawać wesołą rodzinkę. Przynajmniej stawia sprawę jasno. W pełni popieram Twojego ojca.
@bloodcarver: no dobrze, ale google nie zajmowało się silnikami odrzutowymi, później nie przeszło na produkcję kosmetyków, następnie na sprzedaż lasów, tylko cały czas poruszało się "w obrębie" jakieś dziedziny. Ja nie twierdzę, że jak dziecko sobie wymyśli naukę śpiewu, a jednak mu się to nie spodoba to należy przymuszać żeby do końca życia śpiewało, bo się tego podjęło. Ja twierdzę, że dla mnie równie chore jest podejście, że dziecko chce śpiewać - kupuje się mikrofon, opłaca najlepszych nauczycieli, śpiewniki, itp; miesiąc później paznokcie hybrydowe - lampa, lakiery, kursy; pół roku później taniec współczesny - instruktorzy, buty, kostium itp, itd.
@Bananowa: jeśli ją stać to jasne, ale ja negatywnie odbieram również matkę autorki, która zamiast zmobilizować córkę i zachęcać, żeby przy czymś została nie ma nic przeciwko, żeby córka zmieniała zainteresowania co 5 minut. I tak, doczytałam do fragmentu, że matka jest taka sama - wszystkie 4 osoby powinny mocno nad sobą popracować.
Jeśli to była negatywna krytyka , a nie konstruktywna) to faktycznie, może podburzyc wiarę dziecka w siebie. Ale postawa Twojej matki, która pozwalała Ci na zaczynanie co chwilę nowych hobby, które jak piszesz wiązały sie z kosztami - np. Zestaw do robienia pralinek, lakiery do paznokci, lampa i nie uczenie dziecka, że jak coś zaczyna to trzeba kończyć też nie jest zbytnio wychowawcze. I nie mówię tutaj o tym, że skoro już się czegoś podjęłaś to miało się to stać Twoim hobby do końca życia, ale o jakoś ograniczeniach, a nie tysiacach hobby w roku.
Tak jak nie lubię jak ktoś na końcu historii opisuje dokładnie kto lub co było piekielne, tak tutaj zapytam bo nie wiem - co jest piekielnego w tym? Jest popyt, jest podaż. Proste.
1500 zł za miesięczne leczenie? Bez przesady. A jeśli chodzi o te oswojone dorosłe osobniki - to nie jest tak, że chorują, ponieważ nie są chowane w naturalnym środowisku tylko sztucznie udomowione? Pytam serio, bo to pierwsze co mi przyszło do głowy, a nie wiem.
Niech teściowie przekażą je konduktorowi pociągiem. Będziesz miała 100% pewności, że dotrą. Musisz się tylko dowiedzieć, które pociągi przyjmują paczki konduktorskie.
Tak sobie przypomniałam jak parę dni temu zwróciłam pani - lat około 40, że zaparkowała przed marketem na miejscu dla rodzin z dziećmi. Usłyszałam odpowiedź, że dzieci ma w domu i dlaczego ją oceniam. Nawet się nie speszyła.
@krzycz: Biorąc pod uwagę fakt, że dziennie jeździ koło 100 km - pomyślałam dokładnie to samo.
@Balbina: dwa razy była świadkiem jak ktoś uderzył w czyjś samochód i w obu przypadkach sprawca sobie pojechał. Z pierwszym razem Pan widząc, że się zatrzymałam i obserwuje czekał, a jak pojechałam to też sobie pojechał - zrobiłam rundkę wokół bloku po czym wróciłam i zostawiałam kartkę ze swoimi danymi. Pani jak zadzwoniła to poinformowałam - numer rejestracyjny, model auta, kolor, data i godzina. Za drugim razem to samo tylko pani nawet nie patrzyła czy ktoś widział a zwyczajnie sobie pojechała. Też zostawiłam kartkę ze swoimi danymi - na wypadek gdybym miała być świadkiem. Specjalnie nie informowałam sprawców - mam nadzieje, że mandat za ucieczkę z miejsca wypadku nauczy ich na przyszłość.
@JohnDoe: racja, mój błąd :)
Jakim piekielnym idiotą trzeba być żeby uszkodzić czyjś samochód i zwyczajnie odjechać!
Historia piekielna - to fakt, ale wykipienie kogoś, że jest mecenasem, a spędza czas z mamą w pensjonacie - po taniości, jest słabe. Co to ma do historii? Nie masz pojęci ile facet zarabia i dlaczego spędza czas w tym, a nie w innym miejscu. Ale podkreślę - facet piekielny na maksa!!
@Kamaiou: ok, ja rozumiem, tylko, że w ciąży miałam tak, że USG miałam przy każdym badaniu. Więc nie uważam żeby argument o pazerności lekarza był trafny, bo i tak miałabyś tych USG masę.
@Kamaiou: odebrałam to troszeczkę inaczej - o ciąży dowiedziałaś się w pierwszym możliwym dniu. Wcześnie, ale "normalnie". Wiele osób (w tym ja)dowiaduje się o ciąży a tak wczesnym terminie. Dla mnie akurat normalne jest potwierdzenie ciąży w 4 tygodniu licząc od daty miesiączki, ale tutaj odniosłam wrażenie, że od razu podważyłaś kompetencje lekarza. Co zobaczył na USG to inna sprawa - pomylił się. Tutaj nie dyskutuje, może sposób przekazania informacji faktycznie był mało empatyczny. Ale uwierz mi, z resztą chyba to wiesz - w ciąży latasz do ginekologa co 4 tygodnie, a w późniejszym stadium co 2-3, więc jaki sens miało by wg. Ciebie "naciąganie Cię" na kolejne USG? Przecież lekarz i tak by na Tobie zarobił i to na prawdę dużo?
Być może faktycznie zabrakło tutaj empatii lekarza, ale moja ciąża na przykład została potwierdzona przez dopochwowe USG w 2 tygodnie po zapłodnieniu, więc nic dziwnego w tym nie widzę. Komentarz doktora o tym co masz zrobić jeśli pojawi się krwawienie też nie jest szczególnie dziwny - wyjaśnia Ci co powinnaś po prostu zrobić.
Bardzo rozsądny komentarz. Facet faktycznie mógl sie orzez ten czas zmienić, ale ja również się nie dziwie, że autorka nie chciała już z nim być. Za dużo skomplikwanych układów, za duzo emocji. Życzę autorce siły do pozbierania się po tej historii.
@bazienka: a mi się wydaje prymitywne nazywanie dziecka "siurek", to zależy od osoby. Nie rozumiem dlaczego ktoś daje sobie prawo do oceny jak inni nazywają swoje dzieci. Dla kogoś prymitywne jest "dzidziusiaczek", dla innego "pasożyt". Żyj i dać żyć innym
@bazienka: no dobrze, a co jest złego w określeniu dzidzisiaczek? Skoro mamy zaakceptować siurka i pasożyta, to czemu oceniasz inne określenia?
Rozumiem Twój żal, że zostałeś zaproszony tak późno i w taki sposób. Sądząc po Twoim opisie spodziewałeś się pewnie zaproszenia w poerwszwj kolejności. Ale powiem Ci, że tak punktujesz to wesele - kto do której godziny bawił się na tym weselu, na innym bawił się dłużej, że para młoda nie kroiła ciasta dla wszystkich, kto gdzie siedział, że dziwię się, że kuzyn wogóle chciał Cię zaprosić.
@tick: właśnie to miałam napisać. Ale o co chodzi?