Profil użytkownika
majkaf
Zamieszcza historie od: | 11 sierpnia 2011 - 21:41 |
Ostatnio: | 27 kwietnia 2024 - 7:03 |
- Historii na głównej: 2 z 4
- Punktów za historie: 451
- Komentarzy: 388
- Punktów za komentarze: 4169
Zamieszcza historie od: | 11 sierpnia 2011 - 21:41 |
Ostatnio: | 27 kwietnia 2024 - 7:03 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Ja rodziłam w kwietniu i również nigdy żadna przykrość mnie nie spotkała. Żaden tekst o rozkładaniu nóg, nic. A w kolejkach upominać się nie musiałam, bo kasjerki same "wyławiały" osoby z pierszeństwem.
Od której godziny można nosić szpilki i mini? (abstrahując od tego, że to nie strój do kościoła)
Nie bardzo rozumiem złość na Orange. Co mieli zrobić jeśli klient podpisał umowę z innym operatorem? Jedynie naliczyć karę, ew. rozłożyć ją na raty. Myślisz, że Orange była zadowolona ze straty klientów (to co piszesz: i wilk syty i owca cała).
Opis paskudny i wiem, że to pracownicy są od tego żeby sprzątać, ale prawdziwie piekielni są klienci, którzy taki syf po sobie zostawiają!
Fajny masz styl pisania.
Uważam, że masz racje, dziecko rozwalało uroczystość. Sytuacja zdecydowanie piekielna. Ale nazwanie dziecka "gnojkiem" na kaniec opowieści to lekka przesada z Twojej strony.
Rozumiem, że oczekiwałbyś od SM zdolności przewidujących? Sytuacja niefajna - to fakt, SM nie zawsze ma racje - też fakt, ale tutaj to co innego mogli zrobić?
Rozumiem, że oczekiwałbyś od SM zdolności przewidujących? Sytuacja niefajna - to fakt, SM nie zawsze ma racje - też fakt, ale tutaj to co innego mogli zrobić?
Historia piekielna, ale masz czytelników za idiotow, że dokładnie podkreślasz co jest piekielne w Twoim przypadku?
W pierwszym przypadku uwierzyłeś na słowo i szybko się nauczyłeś, że nie warto. Ja, jak wynajmowałam mieszkanie i czekałam na umówionych najemców to około 70% portafiło się nie pojawić i nie odbierać telefonów. Wkurzało to niesamowicie.
Mi wypadła plomba z górnej jedynki, do tego z przodu. Wizyta na sierpień. Też zdecydowałam się na wizytę prywatną.
Rewelacja. Mam podobną sytuacje, tyle, że z ZUSem. Pracuje w niemieckiej firmie, ktora nie ma oddziału w Polsce, a jedynie biura. Wszystkie faktury i rachunki zawsze brałam z niemieckim NIPem i było ok. Teraz zaszłam w ciąże i podesłałam do ZUSu zwolnienie. ZUS ma 30 dni na rozliczenie. W tym czasie dosłałam im jeszcze 2. Po 30 dniach, kiedy dalej nie miałam pieniędzy na koncie zadzwoniłam do firmy, króra mnie rozlicza w pl (w imieniu Niemców) i dowiaduję się, że firma ma jakiś tam inny numer NIP na potrzeby ZUSu, ZUS odsyła mi zwolnienia, mam iść do przychodni, tam mi poprawia NIP, odesłać do ZUS i od momentu jak je dostaną mają znów 30 dni na przelanie mi kasy. Nikogo nie interesuje, że do spłaty mam kredyt hipoteczny, idą święta, a i człowiek musi za coś żyć. Ja wzięłam to na spokój, bo miałam trochę oszczędności, ale są osoby, które w takiej sytuacji mają na prawdę poważny problem.
Przeważnie bardzo staram się nie czepiać, bo jak ktoś potrzebuje kasy to wiadomo, że będzie pracował w różnych warunkach, ale serio?? Pierwszego dnia, jakaś baba biła Cię szmatą, a Ty nic? Mam nadzieję, że po prostu podkoloryzowałaś tą historię, bo jak dla mnie to jest po prostu jakaś ściema.
@Fomalhaut: Do połowy Twojej wypowiedzi bardzo mocno Cie popierałam, ale jak zacząłeś opowiadać o tym nękaniu i nieudacznikach nie potrafiących znaleźć lepszej pracy to mi przeszło. Trochę bez przesady - żadna praca nie hańbi, a szacunek należy się każdemu.
Wiesz, że za moment będziesz miała cała rzeszę "wujków dobra rada", którzy za najbardziej piekielne bedą uważali fakt, że nie nauczyłaś dziecka brania cukierków od obcych? Ale babę to bym opirdzieliła. Co trzeba mieć w głowie?
@Katka_43: Riposta była bardzo dobra, wcale nie "trzeba było" inaczej tego mówić.
@Scorpion: i w każdej babie tak w pięty pójdzie, że będzie przepraszać na kolanach, a kierowca autobusu zacznie klaskać! :)
Ta historia jest tak piekielna, że było mi na prawde przykro dać plusa. Masakra, co ludzie mają w głowach?
@Face15372: tym bardziej, że laska sama jedzie do innego kraju zabrać pracę tamtejszym obywatelom. Swoją drogą zawsze mnie to zastanawiało, bo ja mam 32 lata i nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem pracy w Polsce (a powiem, że skończyłam studia humanistyczne i w tym momencie spłacam kredyt hipoteczny w złotówkach)
@BiziBi: Z jednej strony ok, z drugiej jak bardzo miałaby się zmienić, że na weselu NIKT jej nie poznał? Rozumiem rodzice nie żyją, rodzeństwo, ale znajomi, jakieś ciotki, kuzynki? No bez przesady...
Z jednej strony historia mega piekielna, z drugiej trochę niewiarygodna. No bo tak na prawdę jak to jest możliwe, że nikt z rodziny Pana Młodego nie znał jego byłej narzeczonej/kamerzystki? Do tego jak dziewczyna wytłumaczyła mężowi, że zwijają interes i wyjeżdżają za granicę tuż po weselu pary młodej? Co mu powiedziała? Coś za dużo tutaj niedomówień dla mnie.
To w miejscu publicznym nie gwałcą? Jeśli mam być szczera to nie do końca wierzę, że matka wysłała córkę do męskiej szatni z ojcem, gdy sama przebierała się w damskiej. Coś naciągana ta historia.
Można jeszcze dzwonić do niemego na te numery telefonu i umawiać sie na oglądanie aut, a pózniej nie przychodzić. Startery do kart nie są drogie, kilka takich fałszywych telefonów dziennie, przez miesiąc i facet moze sie znudzić. Tylko tutaj potrzeba wytrwałości.
Chyba trochę się zagalopowaliście w komentarzach - "każdy sika do wody". Nie każdy - jak ktoś ma odrobinę kultury osobistej to nie sika (a przecież na piekielnych chodzi o naukę kultury i napiętnowanie negatywnego zachowania, prawda?!). Już troche bez przesady, autorka miała absolutna rację i faktycznie powinna sie odezwać, ale nie każdy ma tyle odwagi i asertywności.
Też miałam przejścia z tym sklepem. Najpierw błędnie naliczono mi raty, machnęłam ręką, że dopłacę różnicę w gotówce. Zamówienie przyjechało zgodnie z terminem, ale jak już koledzy wnieśli mi kanapę to okazało się, że siedzisko jest w zupełnie innym kolorze - reklamacja przyjęta, załatwiona bez problemu. Jak już wymienili mi kanapę wyszło, że mam dziurę w podłokietniku. Z jednej strony wszystkie reklamacje były załatwiane bez mrugnięcia okiem, ale 3 tak duże błędy przy jednym niewielkim zamówieniu to przegięcie.