@amfiploid: najwidoczniej mamy inną definicję dobrego wychowania, bo dla mnie uniżenie i podporzadkowanie sie innym do tego się nie zalicza. Szanowac powinny się obie strony, a nie tylko dzieci dorosłych.
@amfiploid: to co opisujesz nie jest relacją przyjecielską, tylko patologiczną. Przygacielska jest wyedy, gdy dzielimy sie ze sobą szczerze smuthami i radosciami i możemy na sobie polegać.
@Buka85: autorka podała kilka przykładów tego, jej zdaniem, dobrego wychowania. Całowanie w rękę i mówienie do niej w trzeciej osobie nie jest w moim zdaniem przykladem dobrego wychowania.
Mowienie dzień dobry sąsiadom czy noszenie zakupów nie jest niczym szczególnym - mi mówią wszyscy moi sąsiedzi i koledzy mojego dziecka. Jedynie otwieranie przed innymi drzwi z tej listy przykładów uznalabym za wyjatkowe i szarmanckie, ale ogólnie ja mam wrażenie, że dzieciak jest raczej sztucznie tresowany, a nie kochany i wychowywany.
@kindersztuba: ja tem wolę jak moje dziecko mówi do mnie "mamusiu kocham Cię" a nie czuje dystans. Jak może w takiej relacji przyjść sie zwierzyć z problemów? Czuć sie swobodnie?
Uważam, że to co robisz synowi jest straszne. Jeśli za bardzo bedzie odstawał od rowiesnikow, będzie mu ciężej. I albo wreszcie się zbuntuje, albo będzie się przed Tobą krył, albo będzie miał wyrzuty sumienia wobec Ciebie i zamknie się w sobie. Wychowanie jest dobre, ale tresowanie już nie (to całowanie w rękę mnie zmroziło), a bunt wbrew pozotom również jest normalnym, naturalnym zjawiskiem, które pomaga młodemu człowiekowi wybrać swoją własną drogę w życiu.
Dawno nie widziałam tak niefrasobliwego podejścia do konta bankowego. 2 lata się nie interesowałaś, hasła zapomniałaś, numer telefonu zmieniłaś (bez poinformowania banku) i nie wiem jak to jest możliwe, że nie mogłaś pozytywnie przejść identyfikacji, skoro pytania to właśnie nazwisko, adres, data i miejsce urodzenia, a nie "twój ulubiony kolor".
i szczyt - naprawdę uważasz, że to bank jest tu piekielny!?!
@sicca: czyli w Twoim przypadku wszelkie urodziny, imieniny czy sylwester też odpada? Bo chcesz "wypocząć o ciężkim dniu"? Gdybyś miała sąsiadów, którzy tak balują często, burząc Twój mir domowy - rozumiałabym i współczuła, ale dla nich to Euro jest świętem, które zdarza się raz na cztery! lata, więc już cholera jasna bez przesady. Dajcie ludziom żyć i się cieszyć. Uśmiechnijcie się do świata i wejdźcie gdy witają Was z otwartymi ramionami. Czy to naprawdę takie trudne?
Nie urządzam euro-imprez, nie drę japy, ale uwielbiam otaczającą mnie atmosferę meczu. Uważam, że jest to zajebiste, jak sąsiad po strzelonym golu wypadł na balkon z okrzykiem "poooolska", podobają mi sie udekorowane samochody.
Z resztą ogólnie uważam, że wszelkie przejawy jedności i wspólnoty, bardzo dobrze wpływają na społeczeństwo.
Nie bądźmy smutnymi trolami, których drażni nawet śmiech za ścianą.
czepnę się :) o ile w noszeniu ubrań po siostrze nie ma niczego złego, o tyle radziłabym raczej kupować małemu nowe buty. Każdy ma trochę inaczej wyprofilowaną stopę i nie zaleca się (szczególnie dziecku) ubierać butów noszonych przez kogoś innego.
Co do historii, to siedmiolatek akurat jest w takim wieku, kiedy bardzo zwraca uwagę na cechy przynależności płciowej. Chłopcy się bawią z chłopcami, dziewczynki z dziewczynkami. Różowy i fioletowy to dziewczyński kolor, granatowy i zielony - chłopczyński. Krótkie włosy - chłopak, długie - dziewczynka. Taki wiek. Mam 6-letnią córkę i ona też bardzo mocno zwraca uwagę, aby wyglądać jak dziewczynka (chciałam ściąć jej włosy na lato, aby jej było lżej - a w życiu ;p)
Masz niestety bardzo złe podejście do diety. Po pierwsze aby efekty były trwałe, musisz na stałe zmienić nawyki żywieniowe - to nie jest chwilowe wyżeczenie. Po drugie dokształć się trochę w kwestii zdrowego odżywiana, bo jogurciki i chleb wasa spadkowi wagi nie sprzyjają i po trzecie, najważniejsze - pracuj nad sobą psychicznie. Wszędzie będą jedzący ludzie, a chyba nie zamierzasz przestać chodzić do pracy, czy wychodzić na imprezy/do kina?
@SirCastic: hehehe akurat w Europie biali, mięsożerni, katoliccy, wykształceni heterycy są najbardziej uciśnioną grupą, ponieważ nie mogą się powołać na żadne ulgi mniejszościowe :) i nie mogą powiedzieć, że są prześladowani hehehe. Wiec powiedzmy, że to jest "normalność" :D
Co do rasizmu, to nie wiem skąd płynie przekonanie, że tylko biali są rasistami - nie było nominowanych czarnych do Oskarów - rasizm, rozdawane są nagrody (nie pamiętam jak się nazywają, ale są z założenia tylko dla czarnych) tylko czarnym - nic złego.
Zwolniono kogoś hetero - pewnie źle pracował, zwolniono kogoś homo - to na pewno przez orientację.
A niech ich wszystkich....gęs kopnie (nie obrażając uczuć mniejszości oczywiście ;p)
Jakieś dwa lata temu mieliśmy w firmie kontrolę z inspekcji pracy, która kazała nam powiesić w widocznym miejscu oświadczenie, że każdego z pracowników traktujemy tak samo. Karuzela śmiechu nie miała końca, gdy powiedzieliśmy, że aby nie było nieporozumień od tego dnia tak samo ich wszystkich nie lubimy :D
@SirCastic: czy zrozumiałaś, że napisałam? Nie mówię, że autorka jest hipokrytką, tylko że to, że ktoś jest dzieckiem imigranta nie oznacza, że nie może być rasistą - a to autorka napisała na końcu swojej historii. Uważam, że przeciwnie. Nie tylko może być, ale również często - jest.
@Fomalhaut: spróbuj przekroczyć granicę z Rosją bez paszportu i wizy, potem pogadamy o wpuszczaniu imigrantów. Granice po coś są. W strefie Szengen możemy się swobodnie przemieszczać, ale ani obywatele Unii, ani obywatele spoza Unii swobodnie tej granicy przekraczać nie mogą. Nie rozumiem co tu jest trudne do zrozumienia.
@SirCastic: raczej chodziło mi o hipokryzję - naszą rodzinę przyjęliście, ale już innych nie wpuszczajcie.
Nie oskarżam o to autorki, z resztą jak pisałam - zgadzam się z nią w kwestii imigrantów, chodziło mi tylko o zdanie, w ktorym autorka twierdzi, że nie można jej nazwać rasistką, ponieważ jest córką imigranta, a dla mnie nie jest to żaden argument.
Często sie zdarza, że "starzy" imigranci są przeciw nowym.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2016 o 21:24
Zgadzam się z Twoimi przekonaniami, ale co ma to wspólnego z tym, że jesteś córką imigranta? Niestety czesto tak jest, że ludzie którzy teoretycznie powinni inych w podobnej sytuacji zrozumieć, krzyczą najgłośniej aby właśnie nie pomagać.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2016 o 18:28
@amfiploid: najwidoczniej mamy inną definicję dobrego wychowania, bo dla mnie uniżenie i podporzadkowanie sie innym do tego się nie zalicza. Szanowac powinny się obie strony, a nie tylko dzieci dorosłych.
@amfiploid: to co opisujesz nie jest relacją przyjecielską, tylko patologiczną. Przygacielska jest wyedy, gdy dzielimy sie ze sobą szczerze smuthami i radosciami i możemy na sobie polegać.
@Buka85: autorka podała kilka przykładów tego, jej zdaniem, dobrego wychowania. Całowanie w rękę i mówienie do niej w trzeciej osobie nie jest w moim zdaniem przykladem dobrego wychowania. Mowienie dzień dobry sąsiadom czy noszenie zakupów nie jest niczym szczególnym - mi mówią wszyscy moi sąsiedzi i koledzy mojego dziecka. Jedynie otwieranie przed innymi drzwi z tej listy przykładów uznalabym za wyjatkowe i szarmanckie, ale ogólnie ja mam wrażenie, że dzieciak jest raczej sztucznie tresowany, a nie kochany i wychowywany.
@kindersztuba: ja tem wolę jak moje dziecko mówi do mnie "mamusiu kocham Cię" a nie czuje dystans. Jak może w takiej relacji przyjść sie zwierzyć z problemów? Czuć sie swobodnie?
@grupaorkow: "co mama robi na obiad". Ja tak mówię do teściowej. Niby nie per pani, a z dystansem.
Uważam, że to co robisz synowi jest straszne. Jeśli za bardzo bedzie odstawał od rowiesnikow, będzie mu ciężej. I albo wreszcie się zbuntuje, albo będzie się przed Tobą krył, albo będzie miał wyrzuty sumienia wobec Ciebie i zamknie się w sobie. Wychowanie jest dobre, ale tresowanie już nie (to całowanie w rękę mnie zmroziło), a bunt wbrew pozotom również jest normalnym, naturalnym zjawiskiem, które pomaga młodemu człowiekowi wybrać swoją własną drogę w życiu.
Dawno nie widziałam tak niefrasobliwego podejścia do konta bankowego. 2 lata się nie interesowałaś, hasła zapomniałaś, numer telefonu zmieniłaś (bez poinformowania banku) i nie wiem jak to jest możliwe, że nie mogłaś pozytywnie przejść identyfikacji, skoro pytania to właśnie nazwisko, adres, data i miejsce urodzenia, a nie "twój ulubiony kolor". i szczyt - naprawdę uważasz, że to bank jest tu piekielny!?!
@sicca: jak masz imprezę co drugi tydzień, to nie masz problemów z Euro, tylko z sąsiadami.
Z zasady nie lubię zaglądania komuś do łóżka i dla Ciebie wyjątku nie zrobię.
@sicca: czyli w Twoim przypadku wszelkie urodziny, imieniny czy sylwester też odpada? Bo chcesz "wypocząć o ciężkim dniu"? Gdybyś miała sąsiadów, którzy tak balują często, burząc Twój mir domowy - rozumiałabym i współczuła, ale dla nich to Euro jest świętem, które zdarza się raz na cztery! lata, więc już cholera jasna bez przesady. Dajcie ludziom żyć i się cieszyć. Uśmiechnijcie się do świata i wejdźcie gdy witają Was z otwartymi ramionami. Czy to naprawdę takie trudne?
Nie urządzam euro-imprez, nie drę japy, ale uwielbiam otaczającą mnie atmosferę meczu. Uważam, że jest to zajebiste, jak sąsiad po strzelonym golu wypadł na balkon z okrzykiem "poooolska", podobają mi sie udekorowane samochody. Z resztą ogólnie uważam, że wszelkie przejawy jedności i wspólnoty, bardzo dobrze wpływają na społeczeństwo. Nie bądźmy smutnymi trolami, których drażni nawet śmiech za ścianą.
@thebill: co to jest nauczycielą?
czepnę się :) o ile w noszeniu ubrań po siostrze nie ma niczego złego, o tyle radziłabym raczej kupować małemu nowe buty. Każdy ma trochę inaczej wyprofilowaną stopę i nie zaleca się (szczególnie dziecku) ubierać butów noszonych przez kogoś innego. Co do historii, to siedmiolatek akurat jest w takim wieku, kiedy bardzo zwraca uwagę na cechy przynależności płciowej. Chłopcy się bawią z chłopcami, dziewczynki z dziewczynkami. Różowy i fioletowy to dziewczyński kolor, granatowy i zielony - chłopczyński. Krótkie włosy - chłopak, długie - dziewczynka. Taki wiek. Mam 6-letnią córkę i ona też bardzo mocno zwraca uwagę, aby wyglądać jak dziewczynka (chciałam ściąć jej włosy na lato, aby jej było lżej - a w życiu ;p)
Twoja teściowa ma bardzo dobre podejście. Niestety często tak jest, że lekarz nawet nie spojrzy na leki, które pacjent bierze.
@maat_: sądząc po stosowanym słownictwie i kontrukcji wypowiedzi - max piętnaście.
Niedługo jak będzie się chciało za przeproszeniem wysrać, to trzeba bedzie listowie i odpowiednio wcześnie wszystkich sąsiadów powiadomić.
@menevagoriel: widzę jak napisałam wyrzeczenie, ale niestety nie mogę tego już edytować. Przepraszam za ból oczu.
Masz niestety bardzo złe podejście do diety. Po pierwsze aby efekty były trwałe, musisz na stałe zmienić nawyki żywieniowe - to nie jest chwilowe wyżeczenie. Po drugie dokształć się trochę w kwestii zdrowego odżywiana, bo jogurciki i chleb wasa spadkowi wagi nie sprzyjają i po trzecie, najważniejsze - pracuj nad sobą psychicznie. Wszędzie będą jedzący ludzie, a chyba nie zamierzasz przestać chodzić do pracy, czy wychodzić na imprezy/do kina?
Po piewsze na wirusowkę nie bierze się antybiotyków. Po drugie akurat ospa zaraża jeszcze przed wystapieniem jakichkolwiek objawów.
@peroxydum: dla tubylczych rozrabiaków są takie specjalne miejsca sponsorowane przez budżet państwa. W tej kwestii nic się nie zmieniło.
@SirCastic: hehehe akurat w Europie biali, mięsożerni, katoliccy, wykształceni heterycy są najbardziej uciśnioną grupą, ponieważ nie mogą się powołać na żadne ulgi mniejszościowe :) i nie mogą powiedzieć, że są prześladowani hehehe. Wiec powiedzmy, że to jest "normalność" :D Co do rasizmu, to nie wiem skąd płynie przekonanie, że tylko biali są rasistami - nie było nominowanych czarnych do Oskarów - rasizm, rozdawane są nagrody (nie pamiętam jak się nazywają, ale są z założenia tylko dla czarnych) tylko czarnym - nic złego. Zwolniono kogoś hetero - pewnie źle pracował, zwolniono kogoś homo - to na pewno przez orientację. A niech ich wszystkich....gęs kopnie (nie obrażając uczuć mniejszości oczywiście ;p) Jakieś dwa lata temu mieliśmy w firmie kontrolę z inspekcji pracy, która kazała nam powiesić w widocznym miejscu oświadczenie, że każdego z pracowników traktujemy tak samo. Karuzela śmiechu nie miała końca, gdy powiedzieliśmy, że aby nie było nieporozumień od tego dnia tak samo ich wszystkich nie lubimy :D
@SirCastic: czy zrozumiałaś, że napisałam? Nie mówię, że autorka jest hipokrytką, tylko że to, że ktoś jest dzieckiem imigranta nie oznacza, że nie może być rasistą - a to autorka napisała na końcu swojej historii. Uważam, że przeciwnie. Nie tylko może być, ale również często - jest.
@Fomalhaut: spróbuj przekroczyć granicę z Rosją bez paszportu i wizy, potem pogadamy o wpuszczaniu imigrantów. Granice po coś są. W strefie Szengen możemy się swobodnie przemieszczać, ale ani obywatele Unii, ani obywatele spoza Unii swobodnie tej granicy przekraczać nie mogą. Nie rozumiem co tu jest trudne do zrozumienia.
@SirCastic: raczej chodziło mi o hipokryzję - naszą rodzinę przyjęliście, ale już innych nie wpuszczajcie. Nie oskarżam o to autorki, z resztą jak pisałam - zgadzam się z nią w kwestii imigrantów, chodziło mi tylko o zdanie, w ktorym autorka twierdzi, że nie można jej nazwać rasistką, ponieważ jest córką imigranta, a dla mnie nie jest to żaden argument. Często sie zdarza, że "starzy" imigranci są przeciw nowym.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2016 o 21:24
Zgadzam się z Twoimi przekonaniami, ale co ma to wspólnego z tym, że jesteś córką imigranta? Niestety czesto tak jest, że ludzie którzy teoretycznie powinni inych w podobnej sytuacji zrozumieć, krzyczą najgłośniej aby właśnie nie pomagać.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2016 o 18:28