Co zostało zrobione źle?
Chcieliście uszczęśliwić kogoś na siłę.
Przede wszystkim przed rozpoczęciem całej tej akcji trzeba było zapytać matkę dziecka, czy zgodzi się na taką pomoc.
I podziwiam tę kobietę, bo niestety w klasie mojego syna spotykam się najczęściej z całkiem odmienna postawą.
Na początku pierwszej klasy ustaliliśmy tzw. składkę klasową, po 10 zł miesięcznie - z tej puli kupowane są bilety autobusowe jak dzieci gdzieś jadą, wstępy np. dona zajęcia do filharmonii, kupowana woda do picia do klasy i inne takie drobne, bieżące potrzeby.
Fajna sprawa, bo dziecko nie przychodzi co chwilę, że trzeba zapłacić a to 3zł na wodę, czy 5 zł na bilet...
Tyle, że jest kilku rodziców którzy składki nie płacą, a ich dzieci korzystają z pieniędzy pozostałych.
Nie pomagają prośby. Nie pomogło nawet upublicznienie w gronie rodziców listy z wpłatami.
Teraz z kolei pojawił się właśnie wyjazd na zieloną szkołę. Z 25 osobowej klasy ma jechać 15 osób... i teraz kolejna piekielność. Rada rodziców dokłada do wycieczki połowę sumy wpłaconej przez wszystkich rodziców z danej klasy na komitet rodzicielski, czyli połowa kasy którą wpłaciłam dofinansuje wycieczkę cudzym dzieciom, bo mój syn na wycieczkę nie jedzie... i nie pomogły argumenty, że niech te pieniądze sfinansują jakieś jednodniowe wyjście, na które pójdzie cała klasa. Nauczka dla mnie na przyszłość - nie wpłacę więcej składki na komitet.
@Agrotora: jeśli trafiają na samych kombinatorów i złodziei to takie potem mają zdanie o nas jako narodzie... a na przykładzie powyższej historii widać, że trafiają i to często. Mnie zastanawia, dlaczego Polacy maja pretensje o to do Niemców, a nie do tych co nam opinie psują...
@bloodcarver: wiesz, mój syn jest zdrowy, a mimo to ja nie jestem w stanie przewidzieć czy kiedyś, gdzieś jakiemuś dziecku z jakiegoś bardziej lub mniej ważnego powodu nie przyłoży... a już na 100% nie ma na tym świecie rodzica, który jest w stanie zareagować przed... można, gadać, tłumaczyć, zabraniać, karać, a kłótnie i przepychanki między dziećmi były, są i będą...
@maat_: tyle, że nadal piekielny jest system... system, który próbuje wtłoczyć każde dziecko w sztywną ramę i nie przewiduje rozwiązań dla dzieci z problemami... poza tym, w historii jest też mowa o placówkach, które z założenia powinny zajmować się właśnie takimi "trudnymi" dziećmi, a tego nie robią, bo prościej wziąć kasę i olać... Autorka wpisu nie posłała dziecka do normalnego przedszkola i nie usiadła z założonymi rękami. Oczekiwała jedynie, że placówka do tego stworzona pomoże uporać się z problemami dziecka. Rozumiałabym oburzenie rodziców, gdyby to było "normalne" przedszkole. To tak samo, jak niektórzy rodzice zapisują swoje dzieci do przedszkola integracyjnego, bo to takie na czasie i modne, a potem mają pretensje, ze w grupie jest dziecko z niepełnosprawnością - serio, spotkałam się z takim przypadkiem.
@SaraRajker: wierz mi, jak się chce można nauczyć się czytać ze zrozumieniem. Może powinnaś wrócić do podstawówki? bo coś ewidentnie poszło nie tak z twoją edukacją...
Serce się kraje, jak się to wszystko czyta... Bardzo wam współczuję. Mam nadzieję, ze jednak znajdziesz szkołę, która spróbuje dziecku pomóc. albo chociaż zastosuje się do zaleceń i nie będzie przeszkadzać i psuć tego, co wy wypracujecie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2017 o 9:59
@maat_: wyobraź sobie, że posiadam psy myśliwskie w bloku od wielu lat. Szczęśliwe psy. Wybiegane, polujące, spędzające czas zgodnie ze swoją naturą. Wielkość mieszkania nie ma znaczenia - ważne jest co się z tym psem robi. Nawet w domu z największym ogrodem pies może być zaniedbany i znudzony. Dodam tylko, że jamniki, yorki, beagle itp. to też psy myśliwskie.
Wielkość mieszkania nie ma większego znaczenia, o ile koleżance nie przeszkadza, ze jak się pies połozy to będzie musiałam nad nim przełazić. Psu do szczęścia potrzebny jest ruch i kontakt z człowiekiem. Rozmiar psa nie ma znaczenia.
Ta cała historia nie trzyma się kupy. Myli ci się umowa o pracę z umową - zleceniem.
Jakim cudem ktoś mógł wypowiedzieć jakąkolwiek umowę po jej zakończeniu???
@Bevmel: niewiele jest firm, które finansują pakiet medyczny w całości. U mnie firma dopłaca połowę. W najtańszym pakiecie prawie nic nie ma. Poza tym dlaczego mam płacić dwa razy za to samo?
@katzschen: Wystarczy przeczytać wpis, zanim się go opublikuje. Jest też opcja "edytuj", żeby błędy poprawić.Olewanie i tumiwisizm to już cecha charakteru - w skrócie - nie chciałabym takiego pracownika.
@Czarnechmury: ale po cholerę tracić czas,na czytanie CV osób, które jak usłyszą, że płaca to 6zł to i tak pracować nie będą? no, chyba że chodzi o to, żeby rekruter miał zajęcie i pracę...
@maat_: stosowanie się do dres codu zazwyczaj jest zapisane w regulaminie pracy. Konsekwencje łamania regulaminu również zazwyczaj są podane na piśmie. Nie mam pojęci o jakie interpretowanie ci chodzi?
@katem: niestety są tacy, dla których dzieci są właśnie obiektami seksualnymi... i właśnie w obawie przed takimi typami nie puszcza się dziecka nago w miejscach publicznych.
@gggonia: a może szefowi chodziło o to, że za jednorazowe złamanie dres codu zabiera premię, bo zależy mu, żeby pracownicy ten krawat nosili? a skoro ktoś zasadę łamie z premedytacją i notorycznie to on nie chce takiego pracownika?
"Tylko po co tak ludziom życie uprzykrzać? " - no pewnie, przecież zasady są takie upierdliwe i uprzykrzają życie...
Piekielna jak dla mnie nie była szkoła, tylko uczennica i matka, które świadomie złamały zasadę, a potem jeszcze były zdziwione, ze ktoś "się czepia"...
A co byś zrobiła, gdyby obie przyszły punkt 11, oglądały razem i obie chciały wynająć?
Albo umówiłabyś jedna na 10, a druga na 11 i ta z godziny 10 by się zdecydowała? jeśli ta druga jechała z daleka, to i tak pewnie byłaby już w drodze...
Trzeba być asertywnym. A dziewczyna tez powinna się nauczyć, że niestety życie to nie bajka i nie ma co ryczeć, tylko zawsze sobie jakiś plan B układać.
Co zostało zrobione źle? Chcieliście uszczęśliwić kogoś na siłę. Przede wszystkim przed rozpoczęciem całej tej akcji trzeba było zapytać matkę dziecka, czy zgodzi się na taką pomoc. I podziwiam tę kobietę, bo niestety w klasie mojego syna spotykam się najczęściej z całkiem odmienna postawą. Na początku pierwszej klasy ustaliliśmy tzw. składkę klasową, po 10 zł miesięcznie - z tej puli kupowane są bilety autobusowe jak dzieci gdzieś jadą, wstępy np. dona zajęcia do filharmonii, kupowana woda do picia do klasy i inne takie drobne, bieżące potrzeby. Fajna sprawa, bo dziecko nie przychodzi co chwilę, że trzeba zapłacić a to 3zł na wodę, czy 5 zł na bilet... Tyle, że jest kilku rodziców którzy składki nie płacą, a ich dzieci korzystają z pieniędzy pozostałych. Nie pomagają prośby. Nie pomogło nawet upublicznienie w gronie rodziców listy z wpłatami. Teraz z kolei pojawił się właśnie wyjazd na zieloną szkołę. Z 25 osobowej klasy ma jechać 15 osób... i teraz kolejna piekielność. Rada rodziców dokłada do wycieczki połowę sumy wpłaconej przez wszystkich rodziców z danej klasy na komitet rodzicielski, czyli połowa kasy którą wpłaciłam dofinansuje wycieczkę cudzym dzieciom, bo mój syn na wycieczkę nie jedzie... i nie pomogły argumenty, że niech te pieniądze sfinansują jakieś jednodniowe wyjście, na które pójdzie cała klasa. Nauczka dla mnie na przyszłość - nie wpłacę więcej składki na komitet.
@Agrotora: jeśli trafiają na samych kombinatorów i złodziei to takie potem mają zdanie o nas jako narodzie... a na przykładzie powyższej historii widać, że trafiają i to często. Mnie zastanawia, dlaczego Polacy maja pretensje o to do Niemców, a nie do tych co nam opinie psują...
@bloodcarver: wiesz, mój syn jest zdrowy, a mimo to ja nie jestem w stanie przewidzieć czy kiedyś, gdzieś jakiemuś dziecku z jakiegoś bardziej lub mniej ważnego powodu nie przyłoży... a już na 100% nie ma na tym świecie rodzica, który jest w stanie zareagować przed... można, gadać, tłumaczyć, zabraniać, karać, a kłótnie i przepychanki między dziećmi były, są i będą...
@maat_: tyle, że nadal piekielny jest system... system, który próbuje wtłoczyć każde dziecko w sztywną ramę i nie przewiduje rozwiązań dla dzieci z problemami... poza tym, w historii jest też mowa o placówkach, które z założenia powinny zajmować się właśnie takimi "trudnymi" dziećmi, a tego nie robią, bo prościej wziąć kasę i olać... Autorka wpisu nie posłała dziecka do normalnego przedszkola i nie usiadła z założonymi rękami. Oczekiwała jedynie, że placówka do tego stworzona pomoże uporać się z problemami dziecka. Rozumiałabym oburzenie rodziców, gdyby to było "normalne" przedszkole. To tak samo, jak niektórzy rodzice zapisują swoje dzieci do przedszkola integracyjnego, bo to takie na czasie i modne, a potem mają pretensje, ze w grupie jest dziecko z niepełnosprawnością - serio, spotkałam się z takim przypadkiem.
@SaraRajker: wierz mi, jak się chce można nauczyć się czytać ze zrozumieniem. Może powinnaś wrócić do podstawówki? bo coś ewidentnie poszło nie tak z twoją edukacją...
Serce się kraje, jak się to wszystko czyta... Bardzo wam współczuję. Mam nadzieję, ze jednak znajdziesz szkołę, która spróbuje dziecku pomóc. albo chociaż zastosuje się do zaleceń i nie będzie przeszkadzać i psuć tego, co wy wypracujecie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2017 o 9:59
@maat_: wyobraź sobie, że posiadam psy myśliwskie w bloku od wielu lat. Szczęśliwe psy. Wybiegane, polujące, spędzające czas zgodnie ze swoją naturą. Wielkość mieszkania nie ma znaczenia - ważne jest co się z tym psem robi. Nawet w domu z największym ogrodem pies może być zaniedbany i znudzony. Dodam tylko, że jamniki, yorki, beagle itp. to też psy myśliwskie.
Wielkość mieszkania nie ma większego znaczenia, o ile koleżance nie przeszkadza, ze jak się pies połozy to będzie musiałam nad nim przełazić. Psu do szczęścia potrzebny jest ruch i kontakt z człowiekiem. Rozmiar psa nie ma znaczenia.
Ta cała historia nie trzyma się kupy. Myli ci się umowa o pracę z umową - zleceniem. Jakim cudem ktoś mógł wypowiedzieć jakąkolwiek umowę po jej zakończeniu???
@Bevmel: niewiele jest firm, które finansują pakiet medyczny w całości. U mnie firma dopłaca połowę. W najtańszym pakiecie prawie nic nie ma. Poza tym dlaczego mam płacić dwa razy za to samo?
@katzschen: Wystarczy przeczytać wpis, zanim się go opublikuje. Jest też opcja "edytuj", żeby błędy poprawić.Olewanie i tumiwisizm to już cecha charakteru - w skrócie - nie chciałabym takiego pracownika.
Każdy sądzi innych wdług siebie i to właśnie powiedziałabym tej babie.
@fenek: A teraz przetłumacz to co napisałeś na polski.
@Czarnechmury: ale po cholerę tracić czas,na czytanie CV osób, które jak usłyszą, że płaca to 6zł to i tak pracować nie będą? no, chyba że chodzi o to, żeby rekruter miał zajęcie i pracę...
Yyyy... zęby mnie rozbolały. używaj słownika, jak już nie potrafisz sama z siebie ograną ortografii i przecinków.
Że też chciało ci się tyle pisać... zawłaszcza, że i tak tam gdzie powinno nie dotrze ;)
@maat_: stosowanie się do dres codu zazwyczaj jest zapisane w regulaminie pracy. Konsekwencje łamania regulaminu również zazwyczaj są podane na piśmie. Nie mam pojęci o jakie interpretowanie ci chodzi?
@Erick: może tę kartę to ona mu z internetów wydrukowała...
@katem: niestety są tacy, dla których dzieci są właśnie obiektami seksualnymi... i właśnie w obawie przed takimi typami nie puszcza się dziecka nago w miejscach publicznych.
@gggonia: a może szefowi chodziło o to, że za jednorazowe złamanie dres codu zabiera premię, bo zależy mu, żeby pracownicy ten krawat nosili? a skoro ktoś zasadę łamie z premedytacją i notorycznie to on nie chce takiego pracownika?
"Tylko po co tak ludziom życie uprzykrzać? " - no pewnie, przecież zasady są takie upierdliwe i uprzykrzają życie... Piekielna jak dla mnie nie była szkoła, tylko uczennica i matka, które świadomie złamały zasadę, a potem jeszcze były zdziwione, ze ktoś "się czepia"...
" siedzi w kiblu na papierosie z doktorami" - doktory palą w kiblu??? i to jeszcze w damskim? czy tez ona łazi do męskiego?
@no_serious: a co by to zmieniło? jakby obie chciały ten pokój to co?
A co byś zrobiła, gdyby obie przyszły punkt 11, oglądały razem i obie chciały wynająć? Albo umówiłabyś jedna na 10, a druga na 11 i ta z godziny 10 by się zdecydowała? jeśli ta druga jechała z daleka, to i tak pewnie byłaby już w drodze... Trzeba być asertywnym. A dziewczyna tez powinna się nauczyć, że niestety życie to nie bajka i nie ma co ryczeć, tylko zawsze sobie jakiś plan B układać.
A słyszałaś o czymś takim, jak znaki interpunkcyjne?