Profil użytkownika
Devotchka ♀
Zamieszcza historie od: | 9 lutego 2012 - 19:14 |
Ostatnio: | 7 sierpnia 2023 - 15:05 |
O sobie: |
"Haha, rzeczywiście z Ciebie dewotka"- jako najbardziej nieoryginalny diss odnoszący się do mojego nicku. Słówko "Devotchka" wzięłam z książki "Mechaniczna Pomarańcza". W angielskiej wersji językowej bohaterzy wypowiadają się z rosyjskimi naleciałościami. "Devotchka" (dévočka) oznacza po prostu "dziewczyna". |
- Historii na głównej: 8 z 8
- Punktów za historie: 2491
- Komentarzy: 1035
- Punktów za komentarze: 6755
« poprzednia 1 2 … 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 … 40 41 następna »
Mam na myśli to, że ludzie oburzają sie tutaj o wysyłkę ważki przez pocztę, co dla zwierzęcia (jesli dobrze wyegzekwowane) nie stanowi wielkiego stresu. No i dla mnie to trochę hipokryzja bo nie widzę tutaj nikogo piszącego np. Jak mogłeś zabić tego karpia przez włożenie go do plastikowej torebki (pod historią o pracy na stoisku z karpiami). Jak czytam takie komentarze to sie wkurzam. Jedzcie i miejcie za zwierzęta co chcecie, ale bądźcie świadomi. Sorka,juz sie oburzyłam i wygadałam (nie mam żadnych pretensji do samej historii tylko głupich komentarzy. Sorry Security, że musiałeś to przeczytać i za historię daję +.
Nie rozumiem troche narzekań ludzi na wysyłkę owada, który nic nie czuje w kontekście sposobu zabijania zwierząt i jedzenia mięsa. A wiec zwierzę które jest przeznaczone na pupila ma juz inny status? (pytam serio, nie sarkastycznie).
Przepraszam, ale nie wiem gdzie w galerii handlowej w sklepie widziałaś osobę siedzącą na smartfonie. Ja pracuję w sklepie odzieżowym i zapieprz jest tak intensywny, że nie ma czasu nawet na wypicie herbaty. Co do niemiłego zachowania - racja, ale to zależy od zasad sklepu. U mnie za kłótnie z klientem bym wyleciała, natomiast w niektórych firmach nie ma to takiego znaczenia (aczkolwiek zdaje mi się, że w niewielu).
Dziwi mnie ta historia. Sprzedawca wcale nie jest bezpośrednio obwiniany za zwroty, a już na bank nie zostałby za to wywalony. Co do dziur/urwanych guzików/znieczyszczeń - niestety jako podwładni mamy obowiązek odkładać takie rzeczy na sklep. Dopiero jeśli klient zwróci uwagę to proponujemy jakiś rabat czy coś. I to jest właśnie polityka mojej firmy (która posiada parę marek).
Moja koleżanka w przebieralni raz również znalazła całą, śmierdzącą kupkę. Dzisiaj jak sprzątam przymierzalnie i widzę na ziemi parę rzeczy to zawsze podnoszę je z lekką nieufnością. Nigdy nie wiadomo co się znajdzie.
Ten człowiek ma zupełnie w dupie swoje dzieci. Dlaczego np. żona nie mogłaby pojechać z autorem. To by było o wiele sprytniejsze. A co do nocowania to już w ogóle chore. Gdyby autor był np. pedofilem to by była najstraszniejsza rzecz dla dziecka. Nie każdy powinien mieć dzieci. Ci państwo nie mają żadnego instynktu samozachowawczego.
@Ara: Otóż to Ara. Masz w 100% rację, która w żaden sposób nie wchodzi w konflikt z moją wypowiedzią. Nigdzie nie powiedziałam, że POWINNO się tak mówić. @tysenna: Twoja logika jest nie do podrobienia, uśmiałam się. Poza tym nigdzie nie powiedziałam, że ktoś się o tej dziewczynce ładnie wypowiedział. Powinno się rasistów uświadamiać, zmieniać ich podejście do świata. DLA IGNORANTÓW, którzy nie przeczytali mojej wypowiedzi. Nigdzie nie mówię, że rasizm jest dobry, nigdzie takiego zachowania nie popieram. Nie mówię, że każdy ma paplać co mu ślina na język przyniesie ani obrażać innych. Skorzystałam tylko z okazji, żeby podkreślić ważny dla mnie aspekt. Widocznie w komentarzu powyżej się pomyliłam, bo w Polsce jest już fala politycznej poprawności i głupoty.
@Draco: Wreszcie widzę jakiś głos rozsądku w tych komentarzach.
@Day_Becomes_Night: Twoja wrażliwość mnie bawi. Czy swojemu dziecku też mówisz, że jak jakiś kolega z klasy powie na niego "głupek" to ma to syn brać do siebie? Dlaczego nasze potomstwo uczymy, że mają nie brać do siebie słów innych, a sami płaczemy jeśli ktoś nas słownie skrzywdzi? Czemu wychowujemy sobie stado nieporadnych życiowo ciotek-klotek pokazując im takie postawy?
@tigga: No bardzo mnie zabolało, że tak powiedziałeś. Straciłam przez to nogę i cały mój majątek, jak ja to przeżyję? To mnie nauczyło, że lepiej iść do więzienia za obraźliwe słowa. Już nigdy nie powiem nic złego o prezydencie US bo jest czarny i bardzo go moje słowa bolą.
@Isegrim6: Oczywiście, że prawo jest tutaj bezradne i to jest głupie. Tylko, że nie można człowieka ukarać za przestępstwo, którego nie popełnił. Gdyby wprowadzono taki przepis, to niestety można by było każdego do więzienia wsadzić.
@klemenko: W żadnym miejscu nie powołam się na przepisy...
Wolność słowa. Co prawda ten kto to powiedział to idiota. Nic to jednak, nie każdemu musi się wszystko podobać. Przynajmniej w Polsce nie ma ludzi chorych na social justice, a to już o wiele gorsze.
Mała szansa na złapanie ich ale za co? Przecież nie popełnili żadnego przestępstwa.
Okej, kłótnia była głupia, ale opóźnienie troche z upierdliwości kierowcy. Ja rozumiem zasady ale to mi brzmi trochę jakby kierowca za wszelką cenę musiał zrobić problem. Prz
@Eko: Pytanie retoryczne...
Okej, poddaję się. Głupota i brak logiki zwyciężyły. Jedź po jezdni na niebezpiecznym odcinku chociaż masz inną opcję, bo przecież MOŻESZ. Rób na złość kierowcom, zobaczymy jak długo pożyjesz.
@Eko: Ja nie mówię, że WSZYSTKIE kobiety. Może tylko większość w moim mieście. Według mnie prawdę mówiąc niewiele na drogach jest naprawdę dobrych kierowców. Szczególne podziękowania idą tutaj do niedzielnych kierowców, starszych mężczyzn i ludzi z mniejszych miasteczek, którzy tracą głowę jak widzą więcej niż 10 samochodów a.k.a. panowie i władcy drogi.
@klemenko: Wygląda to tak, tylko przy tamtej drodze stoi sama tabliczka, bez znaku. http://www.rowertour.pl/grafika/zdjecia/1kalejdoskop_dreczy%20mnie%20pytanie.jpg
@broox: No rzeczywiście masz rację. Przed pewnym przejściem da pieszych w moim mieście stoi latarnia, która skutecznie zasłania pieszych. Naturalnie jestem na tym odcinku zwolniona z ustępowania pierwszeństwa jadąc samochodem bo trudno jest tam kogoś zobaczyć. @klemenko: Autokorekta w telefonie (miało być, że wyprzedziłam). Istnieje taka tabliczka, nie wymyśliłam jej sobie. Dokładnie jest na niej napisane "dopuszczona jazda rowerem" i pod nią jest rysunek roweru (białe tło, czarna czcionka, generalnie jest prostokątna). Jak będę w tamtych okolicach to zrobię fotkę. @piwekundead: Okej, to rzeczywiście bardzo mądre z jego strony pakować się na siłę na drogę na niebezpiecznym odcinku mając do wyboru chodnik. Nie dogodził mi, a przecież tak mocno próbował. Biedni rowerzyści są tacy szykanowani, a jak jakimś cudem znają przepisy to zawsze wykorzystają ją nie zgodnie z logiką tylko z ich własną wygodą.
Jak dla mnie to dobrą nauką jest ustępować starszym ludziom, ale w gruncie rzeczy dzieci powinny siedzieć. Jest to dla nich bezpieczniejsze w razie nagłego zatrzymania się autobusu, przecież taki 3-4-latek może bardzo łatwo stracić równowagę.
Przepraszam, ale nie rozumiem skąd wy się wszyscy bierzecie. Jak czytam te historie o parafiach i księżach to szczęka mi opada. Byłam na różnych ceremoniach kościelnych i nigdy nie słyszałam żeby ktoś miał takie odpały. Nie jestem wierząca, ale moi rodzice tak i gdy tylko mam okazję porozmawiać z proboszczem, księdzem czy klerykiem jest to dla mnie naturalne i przyjemne. Albo ja żyję w krainie magii, albo wy macie niezwykłego pecha (albo przynajmniej połowa kłamie).
@Saszka999: Chciałoby się raczej powiedzieć "z twojego wpisu widać, że NIE MASZ prawa jazdy".
@niepojmuje: Kobiety niestety nie są zbyt dobrymi kierowcami. Sama byłabym pewnie słaba gdyby moja rodzina i znajoma nie zakręcili mnie wokół tematu. Nie chodzi tutaj o ubytki umysłowe pań, tylko faceci trochę się interesują i znają grzeczności na drodze czego u kobiet nie uświadczysz. Zdarzyło się wam kiedyś być wpuszczonym przez kobietę, albo otrzymać od niej podziękowania? Mi niestety nie. :c
Przy ruchliwej ulicy prowadzącej do mojego domu wreszcie wyłożyli nowy, piękny i szeroki chodnik. Jak tylko się go widzi to można oszacować, że wyminą się na nim nawet rowerzysta i wózek z dzieckiem. No i jest oczywiście bardzo problematyczna część jezdni - zakręt, podwójna ciągła, ogólna słaba widoczność, koleiny. Gdyby jakiś cudowny rowerzysta nadal nie skojarzył to przy chodniku postawili tabliczki z napisem "dozwolony ruch rowerowy". Oczywiście ani razu nie zdarzyło mi się widzieć żeby jechał jakiś rowerzysta i nie tamował ruchu na jezdni. Raz wkurzyłam się do granic możliwości, wyminęłam pedalarza i zatrzymałam samochód, a potem zawołałam. Jak wytłumaczyłam mu na czym polega problem to przeprosił (pochwalam) i wytłumaczył, że nie zauważył (nie pochwalam). Wyobrażacie sobie, żeby ktoś w aucie nie patrzył na znaki? Przecież jeśli włączasz się do ruchu na jezdni to obowiązkiem jest znać zasady.