Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Devotchka

Zamieszcza historie od: 9 lutego 2012 - 19:14
Ostatnio: 7 sierpnia 2023 - 15:05
O sobie:

"Haha, rzeczywiście z Ciebie dewotka"- jako najbardziej nieoryginalny diss odnoszący się do mojego nicku.

Słówko "Devotchka" wzięłam z książki "Mechaniczna Pomarańcza". W angielskiej wersji językowej bohaterzy wypowiadają się z rosyjskimi naleciałościami. "Devotchka" (dévočka) oznacza po prostu "dziewczyna".

  • Historii na głównej: 8 z 8
  • Punktów za historie: 2491
  • Komentarzy: 1035
  • Punktów za komentarze: 6755
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 18) | raportuj
19 marca 2015 o 6:18

@Zeus_Gromowladny: Zgadzam się. Yuzu, masz zły tok myślenia. Za niewiele więcej można zatrudnić ludzi z doświadczeniem. Poza tym w Polsce rzadko kiedy pracodawcy korzystają z podpunktu "doświadczenie" z CV potencjalnego pracownika. Na zachodzie nawet jak ubiegasz się o głupią pracę w knajpie to możesz spodziewać się, że rekrutujący skontaktują się z dawnymi zatrudniającymi i zapytają o to, jakim jesteś pracownikiem. Przyznam szczerze, że kiedy w wieku szesnastu lat ubiegałam się o pierwszą pracę to skłamałam w CV, nikt tego nawet nie sprawdził. A tak zupełnie swoją drogą to pracodawcom zdaje się, że jak dają więcej niż 7zł za godzinę to są to niesamowicie cudowne warunki i nie ma do czego się przyczepić. Wiem jakie mamy czasy, ale przyznajmy sobie szczerze, że w skali obowiązków to nawet 10 zł za godzinę jest stawką śmieszną. Szczególnie biorąc pod uwagę, że każdy prawie pracodawca szuka dzisiaj pracownika ze znajomością języków. Umiem Angielski i Niemiecki, w naukę włożyłam wiele godzin i pieniędzy. Potem idę do pracy i jest to traktowane jako "atut", za który dostanę od 50 groszy do złotówki więcej. Dla mnie to jakiś żart.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
12 marca 2015 o 6:24

@Draco: A mi się zdaje, że nazywanie zwolenników danych partii fanatykami jest równie mocną przesadą co zakładanie, że ktoś z braku sympatii do jednej partii jest zwolennikiem innej. Nie zamierzam ukrywać na tej stronie, że z wielu powodów głosuję na PiS. Raczej wolę się z tym nie ujawniać poznając nowych ludzi, bo ZAWSZE słyszę "O, ciemnogród, fanatyczka, debilka". Nie robię z siebie tutaj ofiary (tak, zgodzę się że wielu zwolenników PiS'u ma do tego tendencje, ale to raczej z tytułu wyższej średniej wieku). NIGDY się jeszcze z nikim nie kłóciłam na tematy polityczne, nikomu też nie wmawiałam, że jest głupkiem bo "wierzy" w coś innego. Zakładam nawet, że mój komentarz dostanie wiele minusów tylko przez to jedno zdanie. Wiele ludzi ma już jednak o mnie wyrobione zdanie. Moi rodzice oboje są wykształceni, ja studiuję, ale nadal uważa się nas za niewyedukowanych dziadów. Nie wiem jak sprawa ma się z zagorzałymi zwolennikami PO bo jeszcze nigdy żadnych nie spotkałam. Co do podziału narodu to też bez przesady. Weźmy pod uwagę Amerykę. Tam się zakłada, że ludzie głosują na Obamę albo Mitt'a Romney'a. Niezwykle krzywdzące spojrzenie, szczególnie dla białych ludzi, którzy nie mogą się nawet wypowiedzieć negatywnie na temat B.O. bo inaczej są wyzywani od rasistów. Mają wspaniałych polityków, na przykład Ron'a Paul'a. Kończy się oczywiście na Barack'u, który pod przykrywką legalizowania aborcji, homoseksualizmu i reprezentacji narodu jako ciemny prezydent ubezwłasnowolnia Amerykę. Czyli w ogólnym rozrachunku błędy niewykształconych ludzi z U.S. są bardziej niebezpieczne (i dla nich, i dla reszty świata).

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 33) | raportuj
19 lutego 2015 o 12:13

@arturion37: Podejrzewam, że to przechodnie. Ta grupa, która wszystko wie najlepiej i przecież "ludzie w samochodach to debile, ja nie robię nic źle".

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 28) | raportuj
11 lutego 2015 o 21:11

Mam dylemat. Dać plusa cz nie? Historia piekielna, ładnie napisana, ale jak tu w nią uwierzyć? Tyle bohaterów, tyle akcji. Brzmi jak za dużo na jeden wieczór.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 lutego 2015 o 12:35

@pandora: Mi się podoba, że autor podał nazwę firmy. To odwaga, rzadkość na tej stronie.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 12) | raportuj
2 lutego 2015 o 11:55

@zielony_szwin: Problemy gimnazjalne są raczej błahymi. Jak można poważnie traktować kogoś, kto kłamie na temat swojego wieku?

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
31 stycznia 2015 o 13:45

@Toyota_Hilux: Moja sytuacja była wręcz absurdalna. Telefon był sprzedawany bez ładowarki i spuściłam ok. 300 zł z ceny. Bardzo mi zależało na jego szybkim pozbyciu się. Koleś napisał, że telefon chce jeszcze za 150 zł mniej. Odpisałam więc, że taka opcja nie wchodzi w grę. Koleś na to "Przeznaczyłem konkretną kwotę na telefon dla syna i na Pani mnie nie stać, a on go bardzo chce". Delikatnie zaproponowałam, żeby zdecydował się na inny model. Zdaje mi się, że niektórzy z tych "nieudaczników" są tak naprawdę właścicielami komisów, którym często trafia się niezły kąsek dzięki dobroci ludzi.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
31 stycznia 2015 o 13:27

Rozumiem, że dzieje się to prawie codziennie. Nie można zrobić tak, żeby ktoś któregoś razu się w pobliżu auta ukrył i czekał? Ew. kamerka w samochodzie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
30 stycznia 2015 o 11:21

@e4rs44: A mi się zdaje, ze ludzie teraz za punkt honoru przyjęli pozostawianie jedzenia na talerzu. Tyczy sie to glownie dziewczyn. Mowie serio, w niektórych ludzi mniemaniu to zostawianie paru kęsów jest oznaka, ze będą szczuplejsi. Nie widziałam, żeby moja siostra od dwóch lat dojadla cokolwiek. Chorowała kiedyś na zaburzenie odżywiania i dlatego jestem na takie zabiegi wyczulona. Wyprowadza mnie to z rownowagi.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
21 stycznia 2015 o 17:34

@Themist: Kiedyś też zamieściłam historię o podobnej sytuacji na nartach, jak miałam ok. 10 lat, wywróciłam się na orczyku zaczepiając nartą o "kotwiczkę" i nikt mi nie pomógł, a ja jechałam dobre pięć minut na plecach w górę i krzyczałam. Też wszyscy przyczepili się do tego, że byłam zbyt młoda na jazdę na nartach bez opieki. Zdaje mi się, że psioczą właśnie Ci, którzy na nartach nigdy nie jeździli i traktują tę zabawę jako śmiertelnie niebezpieczny, ekstremalny sport. Ja w wieku czternastu lat śmigałam szybciej niż wujek, tata i siostra razem wzięci. Tak naprawdę bez opieki instruktorskiej nie da się zjeżdżać jednym tempem z drugą osobą. Co do nart to rozumiem problem. Koleżanka złamała nogę tylko i wyłącznie dlatego, że narta była źle dopasowana do buta i się nie wypięła w momencie, w którym powinna.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
21 stycznia 2015 o 0:40

Miałaś chyba na myśli wstrząśnienie mòzgu. Częsty błąd.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
10 stycznia 2015 o 9:12

Przepraszam, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w swoich oczach się trochę idealizujesz. Szczególnie rozbawiło mnie to ostatnie zdanie. Zabraniało tak... Socjopatycznie. Nie chcę cię atakować, ale ostatnio poznałam osobę która wybitnie nie potrafi przyznać się do błędu i widzę to teraz w wielu ludziach. Ta dziewczyna mogła się pomylić, dziwi mnie ten brak pokory tylko. Nie pamiętam jak to brzmiało, ale w internecie kiedyś fajnie to zjawisko opisali. Jeśli trafiasz na jednego dupka - no cóż, tak bywa. Jeśli natrafiasz na samych dupków, pewnie sam jesteś dupkiem.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
8 stycznia 2015 o 10:57

Ohoho.... O tym moglabym napisać całą książkę. Ostatnio moja kuzynka nagabywała mnie z pytaniami o mój tablet. Chciała sobie kupić taki sam bo wiedziała, że jest dobry. Odpowiedziałam jej na wszystkie pytania, ale poleciłam kupienie czegoś innego z uwagi na to, że ten konkretny model jest dposc trudny do konfiguracji. Powiedziała też, że za ok. 300 zł mniej może kupić sobie coś co spełni jej wszystkie wymagania. Oczywiście mnie nie posłuchała, kupiła sobie nowszy model tego samego tabletu i znów mnie nagabywała, tym razem z prośbami o zmianę ustawwień i czegoś tam jeszcze. Zrobiła już tak raz z telefonem. Zobaczyła jaki mam i kupiła sobie dokładnie taki sam, jednocześnie mając pretensje do mnie, że jest taki kiepski i olaboga. Ostatnio mój kolega (któremu sprzęt kupują rodzice) marudził, że ciężko jest mu znaleźć komputer na którym mógłby przetwarzać muzyke. Poleciłam, żeby zlecił komuś zbudowanie komputera. Odpowiedź? Nie, bo on chce laptopa (bo tak) kponkretnego i w ogóle. To oczywiste, że każdy chce mieć najlepszy sprzęt za cenę, którą jest gotowy zapłacić, ale kupowanie komputera za parę tysiaków "bo tak" jest jak kupienie rekina w celu zaspokojenia ciekawości złotymi rybkami.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
31 grudnia 2014 o 13:50

@zyxxx: Poważnie zastanawiam się czy kiedykolwiek kierowałeś jakimkolwiek pojazdem.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
24 grudnia 2014 o 14:38

@butelka: Taką osobę wyprasza się z kina.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
21 grudnia 2014 o 20:22

A ja zwrócę uwagę na coś troszkę innego, czego autor nie powiedział. Przed przejściem przez pasy należy się rozejrzeć. Według mnie Pan wszedł na pasy "bo na pewno się ktoś zatrzyma" czyli jak większość starszych ludzi. BROŃ BOŻE NIE MÓWIĘ, ŻE JEST SAM SOBIE WINNY. Jednak zwróćmy uwagę, że nawet jak ktoś jedzie 60 na godzinę to nie zatrzyma się w miejscu. A jak pan " pierwszy" zatrzymał się nagle i niespodziewanie, pani nawet nie musiała jechać za blisko zderzaka żeby w niego uderzyć...

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 25) | raportuj
14 grudnia 2014 o 16:52

@Innaodreszty: Najpierw jest napisane "jak zniechęcić młodego pracownika" czyli autorka sugeruje, że będzie pisana ze strony kierownictwa. Powinno być "zleć pracownikowi coś, a potem coś". Autorka sama nie wie jak chciała napisać tę historię...

[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 31) | raportuj
14 grudnia 2014 o 16:48

@azer: Wcale nie. Ludzie czytają historie które są na głównej i zawsze próbują napisać swoją tak, żeby była podobna do innych. Wszystko dlatego, że teraz chodzi tylko o to żeby dostać się na główną, a nie żeby podzielić się piekielnością (a o to chodzi w tej stronie). Stąd cała ta maniera grafomańska. Bo jak się napisze "rodzicielka" zamiast mama i "luby" zamiast mąż to historia brzmi przecież jak fragment dzieła Słowackiego. O kłamstwach i wymyślonych opowieściach już nie wspomnę.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
13 grudnia 2014 o 16:50

@bizarrotron: Z ciekawości poprosiłam kolegę, żeby mnie zapisał do swojej grupy na facebooku związanej z FM. Powiedziałam, że jak popatrzę na to to się zastanowię. I wiecie co? Po roku napisałam od tej grupy 20 osób "I co, ktoś już jeździ mercem?"... Nikt.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
13 grudnia 2014 o 16:42

Moim zdaniem ludzie, którzy używają perfum tańszych zwyczajnie nie mieli okazji spróbować tych lepszych lub ich na lepsze nie stać i próbują się trochę pocieszyć. Wiem, że brzmi to okrutnie, ale perfumy są jedynymi kosmetykami na których nie zamierzam oszczędzać. Mam w domu akurat "perfumy" z FM i swoje własne wody perfumowane oraz wody toaletowe, które zakupiłam na strefie wolnocłowej za powiedzmy trzy razy więcej. Tu pojawia się pierwszy problem bo na mojej buteleczce nie ma nawet napisane czym jest ten produkt (może się starło, ale to tylko świadczy o jakości nadruku). I teraz porównajcie sobie jakość FM biorąc pod uwagę, że wg. ich własnego stwierdzenia sprzedają PERFUMY i chcą za 30 mililitrów 60 zł, gdzie dobra WODA TOALETOWA (najmniejsze stężenie samych perfum w cieczy) kosztuje ok. 120 za tę samą ilość. Pierwszym problemem jest zapach ogólnie. Perfumy tańszych marek spryskane w powietrzu mają zupełnie inny zapach niż na ciele. Dobry perfum zmienia raczej natężenie zapachu. Oczywiście każdy specyfik zmienia się troszeczkę w kontakcie ze skórą, ale te z FM tworzą inną symfonię zapachową. Woda toaletowa, za którą zapłaciłam ze swoich zapachów najmniej (marki MEXX) trzyma się wiele godzin na skórze, a jeszcze więcej na ubraniach. Perfumy z FM, które w teorii mają największe możliwe stężenie ekstraktów trzymają się przez ok 1,5 godziny. No i ostatnia rzecz, którą efemowcy podają jako przyczynę niskiej ceny końcowej dla klienta to niska cena produkcji buteleczek. I w tym, zdaje mi się tkwi największy problem. Bo perfum to dość delikatna substancja, zdaje mi się, że trzymany w niskiej jakości szkle szybko zmienia swoje właściwości. To dlatego właśnie próbki pachną inaczej niż "oryginał" bo są trzymane w różnych warunkach i w szkle różnej grubości. Tak na dobrą sprawę to pomysł z próbkami w piórniku jest totalnym debilizmem. Perfum nie powinno się bowiem otwierać bo naraża je to na wietrzenie. Ktoś, kto wymyślił wygląd startera FM group zdecydowanie inspirował się próbkami perfum, które dostajemy w lepszych drogeriach przy zakupie kosmetyków. Bo istotnie są to PRÓBKI i są jednorazowe, ew. dwurazowe. A w celu pokazania komuś gamy zapachowej swoich perfum taką próbkę trzeba otworzyć naprawdę wiele razy...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2014 o 16:44

« poprzednia 1 210 11 12 13 14 15 16 17 18 19 2040 41 następna »