Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Devotchka

Zamieszcza historie od: 9 lutego 2012 - 19:14
Ostatnio: 7 sierpnia 2023 - 15:05
O sobie:

"Haha, rzeczywiście z Ciebie dewotka"- jako najbardziej nieoryginalny diss odnoszący się do mojego nicku.

Słówko "Devotchka" wzięłam z książki "Mechaniczna Pomarańcza". W angielskiej wersji językowej bohaterzy wypowiadają się z rosyjskimi naleciałościami. "Devotchka" (dévočka) oznacza po prostu "dziewczyna".

  • Historii na głównej: 8 z 8
  • Punktów za historie: 2490
  • Komentarzy: 1035
  • Punktów za komentarze: 6754
 
[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
25 lutego 2013 o 18:08

Nie wszystko jest takie proste. Moja babcia była bardzo chora na płuca. Z powodu postępującej choroby dostawała coraz cięższe tabletki działające też na mózg, aż w końcu w ogóle nie miała kontaktu z rzeczywistością. Zaczynała być wulgarna, mówiła od rzeczy. W nocy krzyczała prosząc o pomoc, potem nic nie pamiętała. Osoba będąca w szpitalu na tej samej sali była bardzo sceptycznie nastawiona na nasze namawianie babci, żeby wstała po południu do automatu z piciem. Wszystko dlatego, że potem w nocy budziła się jeszcze częściej i głośniej krzyczała. Takie zachowania są typowe dla wyniszczonych chorobą ludzi, oni tego nie kontrolują, do tego to często oznacza, że to ich ostatnie dni.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2013 o 18:09

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 lutego 2013 o 22:53

Ymmm... BlackMoon, czy dzisiaj jak ktoś drze na Ciebie gębę to robisz to samo zamiast się ogarnąć i doprowadzić go do porządku? Jak wyobrażasz sobie, że wygląda rzucanie piaskiem przez jedną dziewczynę w pięć starszych? Myślisz, że ma jakieś szanse?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
23 lutego 2013 o 0:28

Nie da się wypłukać piasku ciągle będąc nim rzucanym. To nie było tak, że przestały po jakimś czasie, rzucały tak długo, aż uciekłam z płaczem. Z resztą on mi się dostał w środek stroju.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
23 lutego 2013 o 0:04

A, przypomniałam sobie czym zasłużyłam na te złośliwości. Otóż pierwszego dnia jeszcze pociągu jedna z tych dziewczyn chciała zabrać moje osobiste elektroniczne sprzęty do innego przedziału, żeby się nimi pobawić. W obawie, że je zniszczy - nie zgodziłam się.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
23 lutego 2013 o 0:01

Nie rozumiem, czy napisałaś to ironicznie? Sytuacja była taka: Do wody szło się grupkami, żeby wszyscy nie utopili się razem. Tych dziewczyn było z 4-5 (nie pamiętam dokładnie, bo to było dawno). One miały 16 lat, a ja może z 12. Otoczyły mnie, rzucały piaskiem trochę w twarz, ale głównie strój. Nie mogłam się za bardzo bronić, bo jeszcze nie miałam tej kapki asertywności, byłam wystraszona. Spróbuj kiedyś wsypać MOKRY piasek do MOKREGO stroju kąpielowego i potrząsnąć - cały się zapląta w tkaniny. Łatwo jest to wyprać w pralce, ale w ośrodku nie było takich luksusów, nawet ciśnienie wody w prysznicu nie było dostatecznie silne do wypłukania tego wszystkiego. Na tym samym obozie zniszczono mi piżamę (ktoś wylał na nią moją zupkę w proszku, którą wyjął z szafki i pił bez mojej zgody). Kiedy wyszłam z pokoju na ogród ktoś inny rozbił moją pamiątkową ramkę z piaskiem i wodą,a potem polał tym moje ubrania. Na żadne ze zdarzeń opiekunki nie zareagowały. Na domiar złego na obóz pojechałam z starszą o rok koleżanką (znaną wcześniej), ale kiedy te starsze dziewczyny zaczęły się mnie czepiać to cały obóz włącznie z nią też nagle zaczął mieć pretensje. Ot zwykła młodzieńcza złośliwość. Tylko co za problem uświadomienie im, że robią źle?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 lutego 2013 o 23:42

Ja byłam rok temu jeszcze w liceum i tata cały wystraszony powiedział, że będzie problem. Jak mi coś wyślą - nadal oleję to, chociaż nie wiem skąd, raczej nie łatwo jest wyciągnąć czyjś adres z niczego. Może szybko wpisując napisałyście coś z waszych danych na podstawie czego mogli was znaleźć? Jak się sprawa skończyła?

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
22 lutego 2013 o 23:36

Chociaż z drugiej strony skończył pracę. Ile mamy opowieści na piekielnych, że ktoś już wyrobił czas i chce iść do domu, a chwilę później zjawiają się klienci i ją przedłużają. Nawet jeśli to jest 10 minut to w sumie i tak coś.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2013 o 23:36

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
22 lutego 2013 o 22:44

To nie jest aż taka piekielność. To jest Katecheta, a wielu z nich przyjmuje za słuszne to co utarte jest, że w wierze chrześcijańskiej obowiązuje, tutaj bycie pedagogiem nie ma nic do rzeczy. To przedmiot Religia jest piekielny. Bo rozumiem "znawstwo religii" albo naukę o kulturach pod względem religii, ale jak można oceniać kogoś ze względu na to jak wierzy? To osobista sprawa.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
22 lutego 2013 o 13:24

Też dostawałam maile z pobieraczka i też jedyne czym to skutkowało to moje coraz większe wkurzenie. Odpisałam do nich, podając prawne paragrafy, że pieniędzy nie dostaną bo im się nie należą. Więc oni jeszcze poburczeli coś, że w takim razie wyślą mi wezwanie sądowe na pocztę. No i minął rok, a ja do dzisiaj czekam, bo ani im nie podałam swojego pełnego nazwiska, ani adresu. Muszą się nieźle tam bawić jeśli serio wysyłają te pozwy sądowe do adresów typu "Ulica Dupiana w Zadupiowie Górnym."

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2013 o 13:25

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
22 lutego 2013 o 13:05

To jest typowe zachowanie nauczycielskie. Kiedyś na obozie dziewczyny w morzu rzucały we mnie piaskiem, bo coś tam zrobiłam co im się nie podobało. Odpowiedź nauczycielki? "One cię tylko rzucały? To nic takiego, taka zabawa. Myślałam, że może trzymały Cię i nie mogłaś uciec jak się rzucały". Nie wiem co to niby miałoby zmienić... na jedno wyszło, bo piasku nie mogłam ze stroju wydłubać żadnym sposobem. Na inne rzeczy które zrobili źle nauczycielki też nie reagowały (łącznie ze zniszczeniem moich rzeczy osobistych)... Tyle, że mnie w końcu rodzice zabrali, tobie współczuję postawy opiekunów.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2013 o 13:07

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 lutego 2013 o 22:47

Dla mnie to jakieś dziwne. Czy to takie trudne, żeby ustąpić dziecku z czystej, ludzkiej życzliwości? Cóż... widzę, że ludzie uczą się tylko "walcz o swoje, nawet jak nie trzeba".

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
18 lutego 2013 o 9:14

Dziewczyna dużo przesadziła, ale radzę wziąć pod uwagę, że to jest dość normalne u mam, a nawet w ogóle u kobiet. Pewnie się bardzo stresuje tym, ze jej pociecha nie mówi, nie schodzi jej to z myśli. To tak jak np. kobieta bardziej puszysta będzie zawsze brała do siebie wszystkie słowa na temat wagi. Daj znajomej czas, podejrzewam, że niedługo odreaguje, zrelaksuje się i zrozumie błąd, a wtedy szybko usłyszysz przeprosiny.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2013 o 9:14

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 lutego 2013 o 2:27

No i proszę, za parę miesięcy z matkowego 150 zbierze się na nowy rower. ;)))

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
18 lutego 2013 o 0:44

I to jest dziwne? W miejskich autobusach są naklejki "siedzenie dla matki z dzieckiem" właśnie dla idiotów typu "to rozwydrzone dziecko, nic mu się nie stanie jak z mamą nie będzie". Proszę was... Czy wy będąc małymi brzdącami lataliście po obcych ludziach i z nimi gadaliście? To oczywiste, że dziecko się boi. To jest takie trudne do zrozumienia? W sumie to jest jedno proste rozwiązanie - posadzić dziecko z takim wrednym babsztylem i poczekać aż zwymiotuje takiemu na sukienkę. I wtedy zobaczymy do kogo będą pretensje.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2013 o 0:45

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
18 lutego 2013 o 0:35

Dobra. A co powiesz o sytuacji chłopca chorego na Zespół Downa. Też bezstresowo wychowany bachor? To już jest zwykłe chamstwo nie ustąpić w takiej sytuacji. Starszym ludziom też nie trzeba ustępować, ale jednak jest to uprzejme i wymagane, bo takie są przyjęte normy. Pamiętam jak moja kuzynka miała 17 lat i prawie się popłakała jak lecieliśmy samolotem porozrzucani po różnych miejscach. Bo to coś wielkiego dla człowieka (tak jak dla dziecka przejazd autobusem) i potrzebuje wsparcia bliskich, boi się i to jest normalne...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2013 o 0:35

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 lutego 2013 o 0:51

Historia piekielna i serce się kraje. Popraw tylko to "9,6" roku bo się rzuca w oczy. Życzę głównej. :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2013 o 0:51

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
10 lutego 2013 o 23:31

Koleś, masz dobre jaranie. Skąd?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 lutego 2013 o 15:42

Ja też miałam okazję pobierać nauki za granicą, więc tutaj nie możesz użyć takiego argumentu. Poza tym zdajesz sobie sprawę, że Yale, Columbia University i Harvard to są college, a ja powiedziałam, że słabych uczniów przepycha się przez szkołę, żeby na college się dostały. Mówiłam tutaj BARDZO JASNO o wcześniejszych etapach nauki, więc nie wiem o co ci chodzi. . Poza tym myślisz, że jak ktoś jest w najlepszym uniwersytecie na świecie to od razu znaczy, że w ogóle nie ściąga? Naiwne...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
9 lutego 2013 o 23:56

Ale to o jakich szkołach mówisz? Ściąganie zdarza się wszędzie. No ale trzeba tu dodać, że szkoła amerykańska nie jest trudna. Wszystkich się przepycha, więc nikt nie potrzebuje ściągać. Ten kolega powiedział mi o tym. Wszystko dlatego, że u nich studia są płatne i opłaca im się dać skończyć szkołę beznadziejnemu uczniowi, tylko, żeby wydał kasę na studia.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
8 lutego 2013 o 20:02

Też się właśnie dziwię. Mój tata jest wykładowcą. Profesorowie się tam czasami wspierają, pomagają sobie i biorą pod uwagę tych na wyższych stanowiskach. O łapówkach nic mi nie wiadomo, ale raczej nigdy nie ma takiej sytuacji, że jakiś student jest najlepszy bo wybłagał oceny.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
8 lutego 2013 o 19:58

Mijanou... a skąd ta znajomość Amerykańskiej kultury? Znam Amerykanina i dla niego to też norma, że uczniowie ściągają. Ludzie, przestańcie tak wychwalać te wszystkie nacje bo mnie to już zaczyna wkurzać. Myślicie, że wszyscy młodzi ludzie są inni w zależności od narodowości? No niestety muszę was zaskoczyć zaprzeczając.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
8 lutego 2013 o 19:53

Dokładnie. Ale nie ma co się dziwić, że tak jest. Od urodzenia się mówi, że piesek czy kotek to zwierzątko do kochania i całowania, a świnka to do zabicia i zjedzenia. Ludzie uwielbiają się usprawiedliwiać zmieniając sytuację na "wyjątkową".

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
8 lutego 2013 o 13:19

Po przeczytaniu większej ilości komentarzy wyrobiłam sobie jednak zdanie do tego określenia "gruba". Ono nie jest obraźliwe, ale nie powinno się go używać jako zamiennika imienia. Np. mogę powiedzieć do Ciebie "Ponieważ jesteś gruba, więc mogłabyś założyć na siebie to albo to, żeby dobrze wyglądać". Ale wołanie "ty gruba" to wytykanie cechy. Nie wiem czy widzicie różnicę, ale to pierwsze nie jest wredne. Wołanie kogoś "gruba", to stwierdzanie faktu oczywistego , a użycie tego w sensownym zdaniu (które nie ma na celu obrażania, tylko przedstawienie faktu)to po prostu stwierdzenie. Prawidłowe i adekwatne do sytuacji. Inaczej mówiąc: to słowo nie jest brzydkie, ale w pewnym kontekście może urazić osobę przy kości. Z resztą wiele jest takich słów np. piegowata albo krzywonosa.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2013 o 13:22

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
8 lutego 2013 o 12:53

Bo prawda jest prosta, lecz niewielu ludziom znana. "Miej wyje*ane, a będzie Ci dane".

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
8 lutego 2013 o 12:46

Mój chłopak pochodzi z Ameryki i gadałam z nim o tym nie dalej jak wczoraj. U nich to zaczyna być już problemem. Do ciemnoskórej osoby nie można powiedzieć nic, a oni mogą cię obrażać ile chcą. Osoby niepełnosprawne umysłowo mają specjalne przywileje i są rozpuszczeni, bo przecież są biedni i nie poradzą sobie sami. Tu nie chodzi o to, że oni są nietolerancyjni, tylko im się tego zabrania. I to sugeruje, że z Ameryki wolny kraj jednak nie jest. Tolerancja to nie to, że muszę się z tobą zgadzać. Tolerancja to kiedy szanuję ciebie i twoje zdanie, ale podkreślam, że się z nim nie zgadzam (bo jestem wolna i nie można mi narzucić jakichś poglądów). Tak więc mogę powiedzieć, że nie podoba mi się, że nie ćwiczysz, albo coś, ale kultura i tolerancja nakazuje, że nie będę się z tego wyśmiewać, lub ciebie dyskryminować

« poprzednia 1 232 33 34 35 36 37 38 39 40 41 następna »