Profil użytkownika
Litterka ♀
Zamieszcza historie od: | 18 lutego 2011 - 22:44 |
Ostatnio: | 8 marca 2023 - 16:26 |
O sobie: |
Wiem, że nie ma Wielkiego Zła. Jest tylko to zwykłe, powszednie. No i jeszcze zwykła głupota. |
- Historii na głównej: 33 z 34
- Punktów za historie: 8028
- Komentarzy: 1382
- Punktów za komentarze: 12524
« poprzednia 1 2 … 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 … 55 56 następna »
Pies NA RAZIE nie był agresywny. Ale skąd wiesz, co by się stało, gdyby ktoś przypadkiem nadepnął mu na łapę? O to w trzęsącym się autobusie nietrudno. Naprawdę, te przepisy nie wzięły się z powietrza. Tak się dorzucę z małą historyjką. Jadę z moim psem autobusem. Pies wygląda jak przerośnięty ratlerek, ale ponieważ ma agresję lękową, zawsze jeździmy w tzw. kagańcu bojowym (dla zainteresowanych - polecam wpisać w google). Pewna pani zaczęła się czepiać, że takie maleństwo, a w kagańcu. Odpowiedziałam: Pani wyciągnie rękę i się dowie, po co psu kaganiec. Babka rękę wyciągnęła i cofnęła, bo oczywiście suka chciała ją ugryźć. Oczywiście, bez kagańca bym tego nie zaproponowała, ale jeśli pies ma kaganiec, nawet tak mały, to widocznie musi...
Historia mocna, tylko popracuj nad formą wypowiedzi, bo ciężko się czyta.
Pewnie macie rację. Co nie upoważnia pracownika banku do przerzucania odpowiedzialności na współpracowników dłużnika.
No to może załóżmy jakąś frakcję Piekielnych Pomorzan, czy co?:D
Historia sama w sobie średnia. Ale uwielbiam taki styl! :)
Naprawdę, powinno być międzynarodowe prawo, zezwalające odstrzelić takich ludzi. Nie dość, że wredna, chamska i niewychowana, to jeszcze własną głupotą innych może uszkodzić.
Mam wrażenie, że te psy miały większe "prawo" przebywać w kościele niż nawiedzone, hipokrytyczne mohery.
A ja zapytam inaczej: jechałeś Gdynia - Wejherowo, czy Wejherowo - Gdynia. Jeśli widzę na Piekielnych SKM, uśmiecham się lekko, bo "nasi tu byli" :)
Właśnie wet chce zarobić - właściciel kotki ciężarnej powinien przychodzić na badania, no i w czasie porodu weterynarz może być potrzebny. Nie mówiąc o kosztach szczepień kociąt - jest to bardziej dochodowe dla weta niż sterylka.
Zawsze mówiłam, że na wyposażeniu każdej osoby, pracującej z klientem, powinna być szklana kula ;)
Pytanie za 100 punktów: które z dzieci - Autorki, czy Pań Wtrącających Się, za kilka lat będzie umiało samo sobie zrobić śniadanie? Które z dzieci za parę lat będzie rozhisteryzowanym, leniwym bachorem?
Sajko, to mało jeszcze widziałaś, zapewniam Cię... Pewnego pięknego dnia miałam zrobić badania okulistyczne do pracy. Lekarz miał przyjmować chyba od 10, więc z kilkoma osobami od 09:50 czekamy pod gabinetem, o 9:55 do środka weszła pani doktor z chyba asystentką. O 10:10 ktoś z oczekujących zajrzał do gabinetu. Nic, lekarz dalej nie przyjmuje. O 10:30 wkurzyłam się ja - zaglądam, a tam panie siedzą elegancko, na stole kawa i bułki z twarogiem i pomidorem (tego widoku chyba nie zapomnę), panie pytlują w najlepsze, a na moje słowa, że jest 10:30, odpowiedziały: "No i co z tego? Zjemy, to zaczniemy przyjmować!" Zaczęły o 11:30... Także... No cóż, lekarze bywają naprawdę bezczelni.
Ja się dziwię, że rodzice wiedząc, jaka jest sytuacja, nadal Cię rano karmili.
No cóż. Czy naprawdę pan Mecenas myślał, że skoro zapłacił 1,22 zł, to dostanie kilka stów?
Wieśniactwo nie ma narodowości...
Pan od dogłębnego znaczenia słowa mnie bardzo rozbawił :D
Oj, Tarija, Tarija... Koło pyskowania to Twoja odpowiedź nawet nie stała. Jest to raczej zwykła cięta riposta;) Trafiłaś po prostu na przypadek, w którym matka razem z dzieckiem urodziła też mózg.
Jest to na swój sposób streszczenie lektury... :D A co do pisania CV - cóż, to jeszcze mogę przeboleć. Ale pisanie listów motywacyjnych? Może ktoś bardziej oświecony wyjaśni mi, po co mamy omawiać słowami to samo, co jest w CV? Moim zdaniem, list motywacyjny nie ukazuje motywacji do pracy, udowadnia jedynie, że człowiek potrafi sklecić do kupy kilka zdań.
Cóż... Nieraz jest tak, że ludzie kupują "słodkiego szczeniaczka, bo jest taki kuci, kuci, będziemy się z nim bawić", ale życie jest brutalne - słodki szczeniaczek rośnie, brudzi w domu, niszczy, trzeba z nim wyjść, nakarmić, wychowywać. No to po co nam zepsuta zabawka? Do lasu i tyle!
Wbrew pozorom Twoje postępowanie ma walory wychowawcze. :)
Zapowiedzi są po to, żeby w razie jakiejś przeszkody do zawarcia związku małżeńskiego, a nieznanej księdzu, ktoś o planowanym ślubie mógł się dowiedzieć i wyznać daną przeszkodę. Takie tam zabezpieczenie. ;)
OliwaDoOgnia - zastanów się, co piszesz. Dziecku należy, jak najbardziej, pozwolić na samodzielność. Ale może nie przesadzajmy. Jeśli rzeczywiście wokoło jest 1500 rzeczy, którymi dziecko może zrobić sobie krzywdę, to ono jest w stanie wymyślić kolejny 1000 nowych... No i jeszcze ten widok trzylatki z nożem - to, że by sobie skaleczyła palec, to żaden problem, ale przy takim braku koordynacji, jaki mają jeszcze małe dzieci - mogła np. wsadzić sobie nóż do oka, albo jeszcze parę innych rzeczy wymyślić. Poza tym - nie, po co pilnować dzieciaka, lepiej krzyczeć "Gdzie byli rodzice?", kiedy już dojdzie do jakiejś tragedii.
"tydzień potem w nocy po 1 września oskubali 17 wozów i nagle pojawiły się patrole." - czyżby oskubali samochód kogoś ze "swoich" policji?
Panów do kadry olimpijskiej skierować, a nie do lekarza. Obśmiałam się:D
Widzę, że księżulowi chyba się wiara z pieniędzmi pomyliła. Jak ksiądz, czyli teoretycznie przewodnik duchowy, może mówić, że za ślub w nieswojej parafii Bóg rozwali małżeństwo?