Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

LittleSpitfire

Zamieszcza historie od: 13 stycznia 2012 - 21:21
Ostatnio: 17 lipca 2018 - 16:14
O sobie:

Małe, "rude z charakteru". :D Chętnie podyskutuję na tematy przeróżne.

  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 1486
  • Komentarzy: 191
  • Punktów za komentarze: 1887
 
[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 25) | raportuj
13 marca 2017 o 1:19

Zawsze mnie zastanawia, jak te indywidua przetrwają później - jeśli stałoby się tak, że będą mieszkać sami. Też będą tworzyć wokół siebie twierdzę z syfu, kupując coraz to nowe naczynia (bo jak to tak, umyć? Toż to się w głowie nie mieści), a w końcu umierając, pokonani przez pleśń, która zdążyła już założyć własną cywilizację a teraz rozpoczęła działania zbrojne?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
1 stycznia 2017 o 3:51

@Rak77: Tak jak ogółem wciąż jestem młoda, i na pewno nie tak dojrzała, jak jeszcze będę, to z jednego się strasznie cieszę - że widzę, że takie dziecinne, upierdliwe kłótnie już za mną i za moimi przyjaciółmi. Chociaż z drugiej strony, zabawnie powspominać, jakie "problemy" i wielkie tragedie i urazy się kiedyś przeżywało, bo ktoś się obraził o nie odpisanie na smsa, ktoś inny się poczuł odsunięty, bo koleżanka śmie mieć innych znajomych.. Ach :D

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
1 stycznia 2017 o 3:45

Wspaniała lekcja, dziecku nierzadko trudno pojąć wartość pieniądza, a tym samym go uszanować, a tutaj sytuacja została mu pokazana w taki sposób, że na pewno zrozumiało i nawet wyciągnęło wnioski. Brawa dla mamy!

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
1 stycznia 2017 o 3:43

Wszystko jest dla ludzi, ale, cholerka, trochę wypada się wysilić i rozumu używać... Biedne dziewczyny i ich rodziny, co za straszna tragedia, ginąć tak głupio w tak młodym wieku. Szczęśliwego Nowego Roku drodzy Piekielni, niech będzie udany i lepszy niż poprzedni (zwłaszcza, jeśli poprzedni był nieciekawy, a jeśli 2016 był dla Was wspaniały, nigdy nie szkodzi by było jeszcze lepiej!), a nawiązując do historii, także bezpieczny!

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
22 grudnia 2016 o 23:15

Dlaczego nie napisać normalnie, pracuję w Tesco, skoro piekielność w ogóle nie ma związku z tym sklepem, a więc nie ma żadnych podstaw do obaw, że ktoś stamtąd będzie miał jakieś zastrzeżenia?

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
21 grudnia 2016 o 16:04

@boom_boom: A Tobie by nie ściskał, gdyby Twoja własna matka nie miała pieniędzy na badania dla Ciebie, ale na playstation dla brata już tak? To współczuję, bo coś w Twoim postrzeganiu zdrowej rodziny jest mocno nie tak.

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 31) | raportuj
17 grudnia 2016 o 19:30

Ciężko widzę jej przyszłość, gdyby zechciała żyć normalnie, pewnie będzie musiała spakować walizki, wyjechać daleko i urwać, albo bardzo mocno ograniczyć, kontakt (a uciąć pępowinę dla kogoś tak nią oplątanego nie będzie łatwe), a coś się na to nie zapowiada. Ciężka sprawa.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
13 grudnia 2016 o 2:08

@LittleSpitfire: I niesprawiedliwy, bo można by się kłócić, że śmierć kogoś bliskiego jest zawsze beznadziejna i dołująca, ale wiadomo, co miałam na myśli - kiedy zabija pijany kierowca, to żal jest przeogromny, bo skutki naprawdę można było przewidzieć, a tragedii zapobiec.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
13 grudnia 2016 o 2:01

Autentycznie się denerwuję, jak czytam takie historie, bo zarzekam się, mało jest takich rzeczy, których chciałabym tak bardzo, jak dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów za jazdę po pijaku (i surowego karania za złamanie tego zakazu). I naprawdę mam serdecznie, za przeproszeniem, w d*pie, czy ktoś potrzebuje tego prawa jazdy do pracy/sracy/czegokolwiek, trzeba było używać mózgu i nie wsiadać za kółko pod wpływem, a nie płakać po fakcie. Gdybym straciła kogoś bliskiego przez pijanego kierowcę... Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co ludzie czują w takich momentach, jak bardzo musi boleć, oprócz samej utraty kogoś bliskiego, tak beznadziejny i bezsensowny powód śmierci.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
4 grudnia 2016 o 22:11

Taka "sprawiedliwość" boli już na wcześniejszych etapach nauki, kiedy teoretycznie realizujesz ten sam przedmiot co wszyscy, ale w praktyce jeden nauczyciel wymaga bardzo dużo i ocenia surowo, a inny "za nic" stawia 5. Irytujące, ale jako tako nieszkodliwe. Przerażające jest natomiast to, że tutaj mowa o egzaminie, który sprawdza wiedzę praktyczną, i powinien odsiać ludzi z niewiedzą tak znaczącą, że mogą stanowić niebezpieczeństwo dla siebie i innych na danym stanowisku :/

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 25) | raportuj
4 grudnia 2016 o 22:05

Jak to było z tym młotkiem? "1zł za to, że stuknąłem, 99zł za to, że wiedziałem gdzie stuknąć"? :) Dziwi mnie, że ludzie generalnie to rozumieją, i kiedy elektryk, hydraulik, czy inny fachowiec zrobi swoją robotę szybko, to z reguły bez większego marudzenia płacą, natomiast w przypadku informatyków... Niektórzy chyba myślą, że naprawianie komputera (zwłaszcza starego, zaśmieconego muła, formatowanego ostatnio raptem x lat temu) to sama przyjemność i w dodatku każdy głupi by potrafił. A najzabawniejsze, że im mniejszą wiedzę o komputerach ma taki maruder, tym bardziej się upiera, że "przecież pan nic nie zrobił" ;)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
25 października 2016 o 15:10

@tehawanka: Ech.. Mam szczerą nadzieję, że chociaż jednej osobie otworzysz tą historią oczy i uchronisz od tego, w czym sam teraz siedzisz. :( Rozumiem, miałam analogiczną sytuację (na szczęście chodziło o obiektywnie nieduże pieniądze i nie wpłynęło to w żaden sposób na moje obecne życie, ale wtedy sytuacja była dla mnie poważna i bardzo się nią przejmowałam) i też mimo wielu, wielu prób i próśb nie mogłam doprosić się tego, co mi się należało (chodziło o zwrot pieniędzy, ale mechanizm ten sam - ja chodzę, dzwonię, dobijam się, a druga strona mnie zbywa w nieskończoność). Tacy ludzie są jak wampiry, swoim niekończącym się wykręcaniem po prostu wysysają z człowieka siły, bo traci się cholernie dużo czasu i nerwów na doproszenie się czegoś, co powinno się dostać bez gadania... I chce się odpuścić. Ale kurczę, nie można się poddawać. Trzeba zacisnąć pięści i iść po swoje, a jeśli na to już za późno, wyciągnąć wnioski i starać się żyć dalej. Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki, wierzę, że jeszcze z tego się wygrzebiesz. Na piekielnych jest sporo osób, które potrafią w sytuacji pozornie bez wyjścia doradzić tak, że jednak jakaś furtka się otwiera - mam nadzieję, że i tutaj ktoś taki się znajdzie :) Trzymaj się, masz dla kogo!

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
25 października 2016 o 14:12

Ech... "no co nie ufasz mi?" - a ufasz? Mało przez całe życie słyszałeś historii, gdzie największe przyjaźnie i miłości rozwalały się przez pieniądze, a Ty wypłacasz byłej (zapewne nie bez powodu) żonie alimenty "na gębę"? A jak komukolwiek udowodnisz, że dałeś, i że to, co dałeś, było na dziecko, a nie np. w ramach bezinteresownego prezentu (w końcu kto Ci zabroni?)? Zresztą z tak głupiego pytania można łatwo wybrnąć, coś w stylu "ufam, ale dla własnego spokoju zbieram już wszystkie dokumenty, mam dość po sprawach z komornikiem. A to chyba nie jest dla Ciebie żaden problem wydać mi potwierdzenie wpłaty?" I to jest odpowiedź aż przesadnie miła i dyplomatyczna, bo, do jasnej Anielki, miałeś święte prawo do otrzymania tych potwierdzeń. Chodzi mi o to, że jeśli już chciałeś być ugodowy, to można było tak, a nie ustępując całkowicie. Teraz to już po ptakach, współczuję, ale naprawdę nie rozumiem, co kieruje ludźmi, gdy tak lekce sobie ważą takie problemy. Chyba naprawdę tragiczna naiwność. "oj już dobrze, nie będę się dopraszał, ufam przecież i nie ma sensu rozdmuchiwać takich rzeczy" > "dla własnego interesu powinienem wszystko dokumentować, przecież to żadna ujma ani problem dla żony, a ja będę miał spokój"... Szczerze współczuję, ale i załamuję ręce, bo takiej historii mogło w ogóle nie być.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
25 października 2016 o 13:41

Ok, część sytuacji jest piekielna. Część taka, że wg mnie przesadzona - np. punkt z klientami, którzy nie sprecyzują, jakie frytki i colę chcą. Na pewno nie robią tego niechcący, tylko po to, żeby jak najszybciej, z dziką satysfakcją odjechać (obowiązkowo paląc przy tym gumy), oczywiście zanosząc się demonicznym śmiechem, bo tak urządzili panią z Mc Drive, że do końca życia zapamięta! A punkt 10 to już w ogóle przesada - naprawdę domniemywasz, że ktoś złośliwie nie podchodzi po zamówienie, patrząc centralnie w ekran? Może zdarzy się raz na ileś Wielki Kozak Prowokator, który celowo nie będzie podchodził, żeby potem móc się awanturować, ale większość ludzi jednak chce odebrać swoje ciepłe jedzenie jak najszybciej, więc jeśli nie podchodzi, prawdopodobnie zwyczajnie się zamyśliło. Piekielność wyszukana bardzo na siłę i mocno oparta na domysłach.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
22 października 2016 o 14:33

@PolskiChorwat95: O, a oświecisz nas, po czym widać? Bo historia napisana w języku polskim? ;)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
28 września 2016 o 18:09

@mitzeh: Niby nie trzeba, ale taka przynajmniej kilku centymetrowa jest wtedy "przyjemna" w dotyku niczym druciak do naczyń, więc raczej dobrze byłoby jakoś o nią zadbać. Oczywiście, jak znaczek przy nicku wskazuje, sama nie mam brody, ale swego czasu pożyczałam odżywkę brodaczowi :D

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
26 września 2016 o 18:00

@Canarinios: Masz rację, przepraszam za wprowadzenie w błąd. Jeżeli dobrze rozumiem (poprawcie mnie, jeśli się mylę, albo moje źródło informacji jest błędne, ale opieram się m.in. na tym: https://gotowkanatychmiast.pl/blog/spowo...-co-robic/), to w sytuacji, gdyby auto było np. komuś pożyczone (czyli nie istniałby żaden papier o oddaniu auta do naprawy, z udokumentowanym terminem oddania), i pożyczający auto spowodowałby kolizję, to mimo wszystko to właściciel obrywa, bo z jego ubezpieczenia wypłaca się odszkodowanie drugiej stronie kolizji i jemu lecą składki (za co jednak może się domagać zadośćuczynienia od sprawcy). Ale w sytuacji, którą opisałam, jeśli istnieje dokument potwierdzający, że auto było w naprawie (a zakładam, że tak), to wchodzimy na to, o czym piszesz - użycie niezgodne z celem i stosowne paragrafy. Nie dopisałam, że sprawa najprawdopodobniej trafi do sądu, a tam, jak sądzę, właściciel będzie na wygranej pozycji. Najbardziej jednak zszokowało mnie to, że gdyby sprawca stłuczki jednak dogadał się z poszkodowanymi, to właściciel nawet by się nie dowiedział, że jego auto brało udział w kolizji - a to jest bardzo piekielne.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
26 września 2016 o 3:39

@Habiel: A także u szkolnych "nękaczy" - oj, ilu takich mogłabym pokazać, którzy teraz udostępniają artykuły o tym, jakie dręczenie jest złe, jak trzeba pomagać słabszym itp, a ja mam przed oczami, jak nękali tych biedniejszych i słabszych. Szkoda, że sami nie świecili nigdy przykładem, być dobrą osobą jest trochę trudniej, niż kliknąć "udostępnij" na Facebooku. Ale Twój przykład zdecydowanie mocniej oddający hipokryzję, bo to wykrzykują ludzie dorośli, a nie, jak w moim przykładzie, dzieciaki i nastolatki, którym może jeszcze się poukłada w głowie.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
26 września 2016 o 3:31

@dymek91: Może dzięki tej historii, jej główny bohater wyciągnie jakieś wnioski i będzie przynajmniej o jedną osobę upijającą się, jak to dobrze ująłeś, w 4 d*py (i jeszcze załączającą przy okazji agresora) mniej :D (zakładam, że koleś może nic nie pamiętać, ale na pewno wydedukuje, że musiał trochę nabroić, sądząc po konsekwencjach ;) ) Swoją drogą, to jest faktycznie dołujące i przerażające - zwłaszcza, jak taki nawalony, agresywny człowiek jedzie komunikacją miejską i zaczepia ludzi - rzadko jeżdżę komunikacją nocą, ale jak już się zdarza, to m.in. na takie przypadki wożę ze sobą gaz pieprzowy, bo nigdy nie wiadomo, czy skończy się na głupich gadkach, czy niekoniecznie :/

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
26 września 2016 o 3:25

Ale gdybyś olała tatusia, pozwoliła chłopcu robić to, na co ojciec pozwala a potem coś by się młodemu stało, to oczywiście kto byłby winny, a kto darłby japę na tę osobę..? :) (ta minka to taki uśmiech zrezygnowania. Szkoda małego, że ma takiego tatę.) Jeszcze jestem niemal pewna, że tutaj darł się, że "PRZECIEŻ SIĘ ŁADNIE BAWI" (kiedy mógł zrobić sobie krzywdę, rzeczywiście fantastyczna rozrywka), ale jak już dziecko mu przeszkadza (mam tu na myśli np. grzeczne, ale hałaśliwe zabawy, w czasie gdy tatuś roku, przykładowo, ogląda telewizor i chciałby mieć dziecko nie wydające dźwięków), to wtedy nie widzi, że "przecież się ładnie bawi", tylko drze się równie głośno na synka.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
26 września 2016 o 3:17

@plokijuty: Czasem mam ochotę robić screeny takich komentarzy i zapisywać w jakimś folderze typu "praktyczne rady w razie najróżniejszych problemów" :D

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
26 września 2016 o 3:11

@ZjemTwojeCiastko: W punkt - skoro już pomagamy, to dobrze byłoby zrobić to tak, żeby wesprzeć taką instytucję, która rzeczywiście zrobi z tych pieniędzy pożytek. Bo bez wątpienia idea przyświecająca wspierającym z historii jest dobra, ale realizacja tak kijowa, że szkoda gadać. I jeszcze fakt, że jak się takim osobom zwróci uwagę, to chcą Cię zeżreć żywcem i zazwyczaj ignorują racjonalne argumenty z niesamowitą wręcz skutecznością i coraz większą zajadłością w wyzywaniu Cię od morderców i bezdusznych potworów, jakoś nie rokuje poprawy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
26 września 2016 o 3:06

@Supervillain: Obejrzałam trochę odcinków Nasz nowy dom i z ciekawości poszukałam, jak to naprawdę jest - znalazłam info na forum (ale nie wiem, na ile wiarygodne), że z 5 dniami na remont to oczywiście ściema, i tyle faktycznie jest tam ekipa pokazywana potem w TV, ale poza tym inne ekipy przygotowują wstępnie domy do remontu w programie. Szczerze mówiąc, skoro już pomagają tym ludziom, a domy mają im służyć, to mam wielką nadzieję, że tak rzeczywiście jest, bo tak jak piszecie - niektórych rzeczy NIE DA SIĘ zrobić w 5 dni, po prostu. Tym bardziej, że tam remontowane są niekiedy prawdziwe ruiny - z tego, co wyczytałam, samo osuszanie wilgoci kapilarnej trwa i to sporo, a bez tego remont domu z takim problemem to pic na wodę.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
25 września 2016 o 22:19

@maat_: Do tego jakoś nie wydaje mi się, żeby wyłudzacze ewentualną nadwyżkę pieniędzy po stworzeniu strony (zakładając, że rzeczywiście powstanie..) zamierzali szlachetnie przekazać na rzecz np. jakiegoś schroniska...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 czerwca 2016 o 22:10

@Xirdus: Myślę, że właśnie to mogła mieć na myśli, bo w zasadzie nie sprecyzowała, tylko napisała o identyfikatorach. W każdym razie zdziwił mnie tak stanowczy odzew w komentarzach, że to fake i SM nie może interweniować, bo u mnie dokładnie coś takiego funkcjonuje ;) Natomiast już baaaaardzo niewiarygodnie brzmi ilość mandatów - oni te samochody mają dla ozdoby i jeżdżą nimi raz w miesiącu, że jakoś nie zauważyli 13 mandatów? :D Czy może u nich SM wystawia mandaty, a chytrzy sąsiedzi oprócz koczowania 24/7 w oknie i donoszenia, lecą zaraz te mandaty ukraść, żeby ich adresaci nie mogli się o nich dowiedzieć? :D

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »