Profil użytkownika
Sida
Zamieszcza historie od: | 6 maja 2011 - 12:39 |
Ostatnio: | 19 sierpnia 2011 - 14:47 |
O sobie: |
:3 |
- Historii na głównej: 5 z 8
- Punktów za historie: 2717
- Komentarzy: 46
- Punktów za komentarze: 397
« poprzednia 1 2 następna »
możliwe. ale mogła to zrobić nieco subtelniej, nie sądzisz?
a nieprawda! ona naprawdę niewidoma była przecież. a ten napis na naklejce, to był napisany brajlem pewnie. i ona tak na odległość go odczytała, może jakaś echolokacja jej się uaktywniła? a Wy, niewdzięczni, ją obrażacie ^ ^
"to jest rak, czy może nie jest rak... hmm, no mi to się zdaje, że to rak, tak więc może niedługo pan umrze... ale z drugiej strony, to może nie być rak... czyli będzie pan żył... ale na wszelki wypadek, niech pan spisze testament, ok?" wybaczcie, tak mi na myśl przyszło. noszkurf, genialni specjaliści, nie ma to jak wystawiać TAKĄ diagnozę bezpodstawnie.
odwiedzam ten sklep dość często, i papug czy innych ptaków tam nie ma, czsem tylko jednorazowo ściągną jakiegoś stworka. oczywiście, bardzo możliwe, że się pomyliłam- jak już pisałam, nie znam się na papugach szczególnie dobrze. ale z drugiej strony, jak już napisał/a jeanny1986, gdyby Pan Pracownik coś nie coś o tym wiedział, raczej nie mówiłby o nieposiadaniu "arów" :)
ha! Ty specjalnie dawałeś jakieś lewe monety, żeby automat wypluł, i żeby biletu Ci nie dał. Pan Kanar Cię przejrzał :) a tak przy okazji, co do tych automatów- ja mieszkam w Łodzi i nigdy takich nie uświadczyłam, więc nei orientuję się, jak to działa- jeśli np. automat się zepsuje i nie będzie sprzedawał biletów, to wtedy mandatu oczywiście nie ma? czy normalnie można też kupić bilet u kierowcy?
Polacy to w gruncie rzeczy bardzo spokojny, przyjacielski naród. i za granicą potrafią się ładnie zachować, i pochwalić się ludziom, jakim pięknym językiem władają.
a tam, po co komu instrukcje? ja zazwyczaj nawalam w coś do oporu, jak nie idzie, to zaczynam panikować. sposób dotychczas się sprawdza :> co do Twojego stylu pisania, dosłownie zrzuca z krzesła, wciska w podłogę i przykrywa dywanem. historia bardzo przyjemna.
no wiesz, jak to w takich przypadkach działa: "przed użyciem skonsultować się z lekarzem lub farma... e, to głupie, ja wiem lepiej jak to się je. phi."
a udało Wam się potem wejść? ^^
no genialne. uje*my sobie całe ręce i chodźmy do salonu, za free nam paznokcie zrobią... wredne babsko. a pracownice zachowały się bardzo ładnie.
tu śmiech, a w myślach "o kurde, wpadliśmy, przecież mówili, że nikt nie rozpozna podrobionej forsy" :p a, faktycznie, historyjka przyjemna.
jak Ty w ogóle śmiesz mieć samochód będąc KOBIETĄ?! co Ty sobie myślisz? skandal, po prostu skandal. co w tym kraju się wyprawia, kobiety nie dość, że samochody mają, to jeszcze je na allegro wystawiają. masakra, masakra po prostu. ^^
ale Wy się czepiacie... pewnie zobaczyła na jakimś produkcie cenę 6,66 i zrozumiała, że ten sklep to dzieło szatana. a wiecie chyba, że szatan zadaje obrażenia +20% w walce z moherami. nic dziwnego, że się wystraszyła. a na serio, baba straszna, riposty bardzo ładne :)
"ależ prosze Pana, to pański kot! tylko te łaty, to my mu domalowaliśmy. farbą. a że samiec... no sam Pan rozumie, zabiegł mógł się nie powieść, i tak wyszło. ale po Pański kotek, nie poznaje Pan?" no cóż, trzeba przyznać, że sytuacja dość absurdalna. i zgadzam się z Triss, pewnie ten kotek już o znajomków 'zaklepany był'.
wiesz, to chyba tak samo jak z gwiazdkowaniem przekleństw, i tak każdy wie o co chodzi, ale ''nie wypada'' tak pisać. nie chce się robić reklamy sklepu, tak?
strach wyjść z domu ze zwierzęciem. a trzeba przyznać, pomysł ciekawy. ''on da mi szczura, a podczas zakupów na pewno zapomni i ja mu powiem, że szczura nie był, bueheheheh". czysty geniusz.
zawsze można wsiąść do taksówki i krzyknąć "za tamtym samochodem!" ^^
nie wiem jakim cudem widzisz takie sytuacje w każdej historii, widocznie umiesz czytać między wierszami, bo ja jakoś zauważam takie sytuacje dość nieczęsto. ^^
Ty na pewno zepsułeś ten zegarek samym spojrzeniem :> jak mogłeś go po tym nie naprawić, chamstwo...
to dziesięć euro było raczej w papierku. oczywiście później, kiedy skończyła się ''przerwa'', euro także wymieniłam :>
"- Proszę mi ustąpić miejsca, jestem kaleką, na wózku inwalidzkim jeżdżę! - A gdzie ma pani ten wózek? - A, w domu został..." co prawda zmyślone, ale czytając takie historie nie zdziwiłabym się, gdyby któraś babcia tak kiedyś powiedziała :>