Profil użytkownika
Tashkent ♂
Zamieszcza historie od: | 26 maja 2016 - 23:40 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2024 - 20:57 |
- Historii na głównej: 4 z 7
- Punktów za historie: 916
- Komentarzy: 48
- Punktów za komentarze: 55
« poprzednia 1 2 następna »
Zamieszcza historie od: | 26 maja 2016 - 23:40 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2024 - 20:57 |
« poprzednia 1 2 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Madika: Wystarczy do umowy wpisac, w jakich warunkach mozna wejsc do mieszkania. Pomijam juz kwestie awarii, ale najczesciej spotykane to zastrzezenie, ze w przypadku braku kontynuacji umowy Wynajmujacy ma prawo przyprowadzic potencjalnego klienta w ostatnim miesiacu trwania umowy najmu.
@shpack: Istnieje cos takiego jak "Rozwiazanie umowy w trybie natychmiastowym". Warunkiem jest wpisanie do umowy z dokladnym wyszczegolnieniem, w jakich przypadkach.
Dzisiejsza szkoła to jakiś chory system! 50 lat temu takie sprawy załawiało się od ręki (np.: nauczyciel niedyplomatycznymi słowami wyjaśniał uczniowi co i jak, czasami wspomagał to argumentem siły, jak to nie pomogło (np.: mnie dręczyli tzw. gitowcy), to mój Tata przyszedł do szkoły i odbył pogawędkę z dwoma z nich na przerwie - od tamtej pory miałem spokój (czasami tylko były kąśliwe uwagi, że może ojca zawołam?). Wtedy woźna miała więcej władzy niż teraz za przeproszeniem "dyrekcja". Ostatnio żona (cały czas pracuje jako nauczycielka) nie odpuściła (mimo nacisków dyrekcji!!!) i zgłosiła sprawę na policję (groźby karalne ze strony uczennicy co do pozbawienia zdrowia i życia!) - w efekcie uczennica przeniesiona do innej szkoły (jej matka to nauczycielka z innej szkoły), a żona straciła pół etatu. Sąd wydał wyrok, gdzie uczennica nawet nie miała obowiązku przeprosić za swe zachowanie! Chore!
@amros: Jedno pytanie: co to znaczy "zawieszenie ucznia"? Dla mnie i systemów zachodnich to oznacza, że uczeń traci prawa do uczestniczenia w procesie nauczania, więc jeśli u nas nie (?), to co to w ogóle jest?
Jakieś 25-30 lat temu, w każdym razie gdy usługa ta dopiero w PL stawiała pierwsze kroki, poszedłem do ich punktu i poprosilem umowę. Po zdziwku dostałem umowę (formularz) do ręki, usiadłem na kanapie i przeczytałem od deski do deski. Nie zdecydowałem się na podpisanie (było tam mnóstwo różnych "kwiatków" jak na przykład to, że oni nie odpowiadają za jakość swojego sygnału). Jak oddawałem formularz sprzedawcy, to powiedział że jestem jak dotąd pierwszym i jedynym (potencjalnym) klientem, który przeczytał umowę - wszyscy podpisują bez zagłębiania się w szczegóły.
Raz udało mi się kupić likier "de bellotas" czyli z żołędzi (okolice Barcelony). Potem szukałem i już nie znalazłem.
@Pantagruel: U nas Amerykanin kazał zwolnić pracowników z dnia na dzień i za cholerę nie rozumiał, że w Europie jest trochę inaczej...
@bazienka:no przecież są Szweci...
Luxmed w tym celuje - mają umowy, gdzie od momentu przejęcia klienta biorą na siebie koszty napraw, więc tylko przedtem mogą zarobić ekstra. Ja leczę się w AnAm (teraz przejęty przez Medicover) od ponad 20 lat, ale ta umowa z Luxmedem była taka kusząca, więc poszedłem na sprawdzenie. Wynik: 11 zębów do zrobienia. Następnego dnia poszedłem do AnAm - pani parsknęła śmiechem, był jeden ząb do zrobienia "na upartego". Luxmed na początku był OK, ale teraz to już oszuści (przynajmniej jeśli chodzi o stomatologię).
@Wilczyca: Ja ostatnio (wrzesień) dostałem podziękowanie za rekrutację z marca...
Numer polski do booking.com to: +48 22 3060855
@Italiana666:Zdarzyło mi się kilka razy, sama cena atrakcyjna, ale po dodaniu pozostałych kosztów (np.: sprzątanie) już nie. Booking jest naprawdę w porządku, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, jak szybko i profesjonalnie działają, gdy coś jest nie tak.
Właśnie, może wypowiedziałby się ktoś kompetentny, bo też mam wrażenie, że kwestia mandatów to tylko dotyczy osobówek. Byłem raz świadkiem, jak kierowca ciężarowego dawał łapówkę (nawet niespecjalnie wysoką), więc może policja (generalnie przekupna) robi to na zasadach ryczałtu? NB: najbardziej było mi "łyso", jak klient w Czechach śmiał się z polskiej policji, że to takie 'tanie prostytutki', które on kilka razy przekupił (i uniknął mandatu) kilkoma pilznerami. Kto był w Czechach, to wie jaka jest ich policja. Niestety muszę się zgodzić z Czechem co do jego oceny naszej drogówki.
Dawno, dawno temu, gdy przez kilka lat miałem okazję pojeździć pociągami w Holandii, tak się zakochałem w tym środku transportu, że jak do Polski miał przyjechać mój szef, to postanowiłem, że do klienta pojedziemy pociągiem. Pojechałem na Wwę Centralną i w okienku wyłuszczyłem swój plan. Pani na to: a nie lepiej autobusem? Po kolejnych dwóch próbach na innych odcinkach raz na zawsze darowałem sobie chęć wsparcia swoimi środkami PKP. I tylko zazdrość bierze, że w innych krajach się da, a u nas nie bardzo.
Problem polega na tym, że w Polsce do tej pory nie wprowadzono w życie jednego z podstawowych zaleceń Soboru Watykańskiego, a mianowicie tego, że za finanse parafii odpowiadają parafianie (Rada Parafialna). Nasi księża traktują to jak zamach na ich prawa i dlatego jeszcze długo się nic nie zmieni. Zresztą spróbujcie zadać takie pytanie swojemu proboszczowi przy najbliższej okazji...
Pamiętać trzeba, że są jeszcze ukryte kwiatki/niespodzianki. My skorzystaliśmy z takiego kursu na Malcie (kilka lat temu). Na miejscu okazało się, że uczestnikami tego kursu oprócz naszego syna jest 12 osób. Z tego 1 Włoch i 11 (!) Rosjan. Oczywiście z nauki angielskiego niewiele wyszło, na lekcjach "obowiązywał" rosyjski...
Na Zachodzie: "to serve and protect". U nas... W Krakowie miałem wypadek - ktoś wjechał mi w tył samochodu, stoimy na dwupasmowej drodze dojazdowej do głównej. Podjeżdża policja: moje oczekiwania - jakaś pomoc? Realia: szybciej zjeżdżać z drogi, bo blokujecie! Policja w PL = żenua!
W oryginale jest: o zmarłych albo dobrze, albo nic oprócz prawdy.
Ostatnio podjeżdżam pod Biedrę, staję obok miejsca dla niepełnosprawnych, po chwili na to miejsce podjeżdża z wyglądu Sebix, ale taki 40+, jego kobieta zwraca mu uwagę, że stanął na miejscu dla uprzywilejowanych, a on na to: "a co mi tam będą pie*dolić głupoty" i poszedł do sklepu.
Przepraszam, ale to jakaś tajemnica, w jakim to kraju?
@niepodam: raczej na Brukselę...
Przepracowałem w jednej pracy 19 lat, miałem tam dziesiątki 'przyjaciół'. Potem gdy już szykowałem się do jubileuszu 20 lat zostałem zwolniony. Z tych wszystkich przyjaciół w pracy po zwolnieniu odezwał się do mnie 1 (słownie: jeden) facet. Tak że zgadzam się - w pracy przyjaciół raczej się nie znajdzie...
@panna_ola: A wystarczyłoby na początek wprowadzić system jak np.: na Węgrzech - albo płacisz za studia i po skończeniu możesz robić co chcesz (choćby wyjechać do Niemiec i zarabiać krocie), albo masz za darmo, ale wtedy musisz odpracować x lat w PL
Ostatnio kurier InPostu pilną przesyłkę z banku tylko awizował telefonicznie, a po info, że jestem od 8 do 13 rzucił do słuchawki "no to jutro". Następnego dnia był zbyt zajęty, żeby podjechać, trzeba było do niego jechać autem 3 km i odebrać w zupełnie innym miejscu. Zastanawiam się, czy oni mogą tak mieć wszystko w du*ie, bo nic nie tracą na tym finansowo, że nie dostarczą przesyłki szybko i na miejsce?
Nikt tak do KK nie zrazi jak tacy niewydarzeni urzędnicy kleru...