Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

alex

Zamieszcza historie od: 7 marca 2011 - 20:50
Ostatnio: 16 sierpnia 2013 - 10:30
  • Historii na głównej: 5 z 8
  • Punktów za historie: 944
  • Komentarzy: 74
  • Punktów za komentarze: 251
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 sierpnia 2013 o 20:48

NIe rozumiem całej tej dyskusji. Przecierz to konsument ma prawo rządać naprawy, wymiany, odstąpienia od umowy (zwrotu kosztów) lub obnizenia ceny. Żaden kierownik nie może mi narzucić, że w ramach reklamacji ma być naprawa! Wystarczy im wyskoczyć z takim tekstem i od razu miękną. Fakt, mogą się powołać na to, że rządanie naprawy lub wymiany wymaga nadmiernych kosztów, to w takich wypadkach można rządać po prostu zwrotu gotówki i iść do innego sklepui kupić sobie porządną rzecz

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 stycznia 2013 o 18:02

a wracając jeszcze do wątku terminali, to nawet jeśli są bankomaty, to one nie do końca rozwiązują sprawę. Bo istnieją karty nie tylko debetowe, ale i kredytowe, z których korzysta cała masa ludzi. A jak wiemy karty kredytowe służą głownie do transakcji bezgotówkowych, a za wypłaty z bankomatów słono się płaci.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
2 stycznia 2013 o 17:41

jeszcze tylko przydałoby się rozróżnienie technologii paypass i paywave. Pierwsza odnosi się do kart maestro i mastercard, druga do visy. Visa jest tylko do 50 zł, maestro i MC zawsze (o ile mówimy o paypass) są kartami zblizeniowymi, ale przy transakcji powyżej 50 zł potrzebny jest kod pin. Bardzo duzo osób z kartami visa chce płacić paypassem i dopiero ja im muszę tłumaczyć, że visa nie posiada tej technologii. Nazwę paywave większość klientów słyszy dopiero ode mnie. Nie wiem, jak jest z paywavem, bo u mnie w sklepie nie obsługujemy tej technologii, ale przy paypassie można dokonać max 3 transakcji zbliżeniowo. Przy czwartej system wymusi podanie kodu pin bez względu na kwotę transakcji.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
30 marca 2012 o 21:33

nie rozumiem pojęcia skóra ekologiczna. Bo dla mnie ekologiczne jest to co naturalne, anie jakieś tam poliestry tudzież inne sztuczne masy.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
3 marca 2012 o 16:16

ja też mam odwieczny problem lewa-prawa. Na egzaminie egzaminator kazał w prawo, ja zjechałam na srodeczek, przepuściłam tych z prawa, tych z lewa i skręciłam w lewo. Facet zrozumiał, ze to ze stresu i potem mówił "w Pani stronę", "W moją stronę" Tym dziwnym zbiegiem okolicznści zdałam:) Teorii na to, która strona jest lewa, a która prawa znam wiele, ale na mnie nie działa żadna nawet ta, że jak śpię od okna, to lewa jest od ściany:)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
21 lutego 2012 o 22:57

ja w zakonie (żeńskim) spędziłam siedem lat. Całe szczęście nie wszyscy ze złożonymi rączkami chodzili przez dzień cały. Oj były momenty, coby się uśmiać:)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
4 lutego 2012 o 23:55

whateva nie chodzi tu o to, ze pomoc od Państwa się nie należy, bo się należy, ale nie wszystkim. Jest cała masa ludzi, która tylko żeruje na pomocy społecznej i dlatego jest ona tak niska, bo trzeba ją dzielić na zbyt wielu... Ja wychodzę z zalożenia, że żadna praca nie hańbi. I mogłam przez moment pracować jako telemarketerka żeby znaleźć coś lepszego. A do mnie do pracy też przychodzą babki, żeby im podbić pieczątkę. Ja nigdy nie podbijam, bo one nawet nie pytają o pracę, tylko robią wszystko, żeby móc brać pieniążki za nic - a ja je utrzymuję z moich podatków. Ja obecną pracę zaczynałam od 1200 na rękę - po paru latach wpadło kilka stówek więcej.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 stycznia 2012 o 22:52

niestety, jak ja pracowałam jako telemarketerka też niejednokrotnie słyszałam, że mam głos jak anioł, i że przyjdą jeśli tylko ja tam będę... niestety - nie przychodziłam:)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
27 stycznia 2012 o 16:12

kodeksowa to min. 15 min

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
27 stycznia 2012 o 15:39

ja tylko parę zdań do pieskapreriowego. Ty uważasz,że hellraiser pisze nieciekawie, z błędami i że historie nie pasują do profilu strony. To jednak oceniamy my, czyli osoby odwiedzające stronę. Czy uważasz, że wszystkie osoby które kliknęły mocne są nastoletnimi fanami hellraisera? Ja mam lat znacznie więcej - podoba mi się styl pisania i treść tej opowieści - i nie krytykuj mnie, bo mam inne zdanie od Twojego. Po co Ci cała ta agresja? Nie podoba się? daj minusa i idź dalej. Albo wstaw taką historię, która pasuje do strony, i na którą będziemy mogli głosować. Tu wszyscy jesteśmy anonimowi, ale nie znaczy to, że mamy się wzajemnie szkalować i obrażać. A jeśli już masz robić wycieczki personalne, to proszę rób to na priv.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
26 stycznia 2012 o 22:58

i romantyzm szlag trafił... ja bym takiej okazji nie przepuściła:)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
26 stycznia 2012 o 22:47

Ja również przyłączam się do radości z Twojego powrotu:) Ale ja poza historyjkami medycznymi liczę na te z ogonkami:) Czyżby Twoje szczurki przestały rozrabiać?

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
26 stycznia 2012 o 19:30

mój szczurencjusz jest też typowym facetem - nigdzie nie jest mu tak dobrze jak w dekolcie:)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 stycznia 2012 o 23:31

niestety, regulamin firmy, w której pracuję daje klientowi takową możliwość nie zaznaczając w regulaminie *nie dotyczy idiotów

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
19 stycznia 2012 o 23:16

Panowie, dziękuję, kończymy... Już wystarczy. Walczyliśmy... Dziś Ona była lepsza... dzięki za tę walkę - dziś wygrała Ona, może jutro wygra życie - nowe życie, które dajesz. Może zabrzmi to jak herezja, jakbym czyniła Cię Bogiem, ale tak to właśnie jest. Czasem po takim wypadku, kiedy Tobie, czy takim jak Ty uda się wydrzeć człowieka ze szponów śmierci to życie jest inne, nowe, często lepsze, bo ze świadomością, że darowane, że mogło go nie być... To życie jest tak strasznie kruche, wystarczy chwila nieuwagi... Raz jeszcze dziękuję, że JESTEŚ, bo to tak ważne, by być i działać!

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
14 lipca 2011 o 13:52

ja w ten sposb też kiedyś 5 dych zarobiłam. A jak do mnie wraca klient, że mu źle wydałam, to zawsze przeliczam kasetkę. I dwa razy okazało się, że klient miał rację - miałam za dużo w kasetce, wiec oddałam. Po tym jak klient odszedł od kasy, to wrócili tylko ci, ktorym wydałam za mało, ale jeszcze w trakcie obslugi, to zdarza się, że klient zauważa, ze wydaję za dużo. Zawsze okazuję takim wdzięczność i jeśli tylko mam to wydaję im kupony zniżkowe na kolejne zakupy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 lipca 2011 o 1:30

firma w której ja wytrzymałam 2 miesiące jako telemarketerka miała baze po prostu I klasa. Dostawaliśmy skserowane książki telefoniczne sprzed kilku lat. Wiele razy słyszałam, że numer jest zastrzeżony, że sobie nie życzą telefonów z ofertą o "wysokiej klasy" produktach firmy. Ale wykreślenie z bazy znaczyło dla mnie jedynie skreslenie osoby z mojej kserówki, z niczego więcej. Następny telemarketer, który dzwonił za czas niejaki słyszał tylko o wiele bardziej zdenerwowanego klienta niż ja. Nie pochwalam zachowania kobiety z tej historii, ale z doświadczenia tego, jaki mobbing panuje w takich miejscach po prostu się jej nie dziwię.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 czerwca 2011 o 23:31

Arwenka ja pracuję w sklepię, bo lubię swoją pracę:) może dlatego, że trafiłam na porządną firmę, gdzie nie muszę się martwić o to, że chcą mnie wykorzystać i oszukać. Czasem nawet to oni trochę za bardzo przestrzegają prawo i nie pozwalają się zamieniać, bo przekroczenie doby pracowniczej, czy też po tylu dniach pracy przerwa... A i muszę przyznać, ze i na wynagrodzenie nie narzekam. W dodatku zniżki pracownicze, które mogę wykorzystywać dla siebie i znajomych bez żadnych limitów. Są jeszcze ludzie, którzy potrafią z uśmiechem na ustach iść do pracy i z uśmiechem obsługiwać klientów nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że to sprawia przyjemność. Są też i piekielni klienci i piekielne sytuacje, ale ogólne moje spojrzenie na pracę sprzedawcy jest bardzo pozytywne.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 czerwca 2011 o 14:05

małe sprostowanie: rękojmia jest wtedy gdy kupującym jest osoba prawna, a gdy kupuje osoba fizyczna, to wówczas reklamacja

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 czerwca 2011 o 13:59

ale to nie orange jest ich producentem. czemu nie jest winna nokia, LG, sony ericsson, motorola, aple, dell czy inna firma produkująca sprzęt, tylko pośrednik? zastanówcie się trochę ludziska!

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
26 czerwca 2011 o 13:51

oddałeś telefon na gwarancji, czy reklamowałeś? Jeśli reklamowałeś, to "kochane orange" jest tylko pośrednikiem miedzy Tobą a producentem. I w takim przypadku to nie orange jest winne, tylko serwis, do którego wysyła telefon. Orange może odpowiadać za jakość usługi telekomunikacyjnej, a nie za jakość telefonu. No chyba, że przychodzisz z reklamacją to wtedy "bujasz" się z salonem, a nie z producentem. Przez pierwsze 6 miesięcy jest dla klienta korzystniej reklamować i rościć sobie prawo do wymiany a nie do naprawy. Gwoli wyjaśnienia - nie pracuję w orange:)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
24 czerwca 2011 o 13:57

że kobieta chciała się przyzwoicie ubrać do zjedzenia pizzy, to zaraz się nie podoba...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 czerwca 2011 o 12:02

szwy to może założyć każdy, ale jak trzeba ściągnąć, to okazuje się, że tylko jedna pielęgniarka ma uprawnienia, a do tego jest na urlopie... Ja z tego powodu musiałam przejechać 40 km do najbliższego miasta, w którym był szpital, bo w przychodni był sezon urlopowy...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 czerwca 2011 o 11:19

znajomy pracował w dużej znanej z wszelkimi unijnymi przepisami firmie przetwarzającej ryby. Też opowiadał o "drugim" a nawet "trzecim" życiu ryby - te ostatnie już w pastach i paprykarzach...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
20 czerwca 2011 o 14:44

czekamy na organizację EURO. Mam nadzieję, że ktoś z władz wchodzi na piekielnych i wyciągnie stąd wnioski:) Bo to że zapomnieli o drogach czy stadionach to pikuś, ale jak nie będzie "toi-toi" to klęska bedzie na całej linii:)

« poprzednia 1 2 3 następna »