Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

astor

Zamieszcza historie od: 2 sierpnia 2013 - 20:31
Ostatnio: 20 sierpnia 2020 - 9:09
  • Historii na głównej: 29 z 33
  • Punktów za historie: 12406
  • Komentarzy: 163
  • Punktów za komentarze: 967
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
3 lutego 2014 o 19:12

@Draco: Jeżeli zaczęłam od złej strony, to pani przez telefon powinna mnie poinformować, że nie mogą mi podać nr polisy i powinnam to najpierw zgłosić u nich (a raczej moja mama powinna zgłosić). Zamiast tego zostałam zapytana "a po co pani mama tędy w ogóle szła?" Dokumenty oczywiście będą przedstawione, bo nie mam pięciu lat, żeby myśleć, że inaczej się nie da. Na razie chcieliśmy na szybko sprawę ogarnąć, żeby przynajmniej ktoś z administracji ruszył swoje cztery litery i przynajmniej ten lód skruszył, ew. posypał piachem, solą lub żwirem. Mija tydzień od wypadku. Chodnik jak wyglądał, tak wygląda. Czyli mimo, że dzwoniłam do nich 3 razy, nie zrobili absolutnie nic, żeby sprawdzić, czy ten chodnik może faktycznie wymaga odśnieżenia (odlodzenia). Ktoś tu pisał, że administracja / spółdzielnia skierowała mnie do kancelarii. Bzdura. Sami w domu postanowiliśmy, że to zrobimy w ostateczności, spółdzielnia / administracja nic takiego nie sugerowała.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
27 stycznia 2014 o 20:37

A kiełbasek i patyków nikt nie wyjął? :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
23 stycznia 2014 o 16:40

to raczej nadaje się na jakiś portal ze wspomnieniami szkolnymi, na piekielnych na pewno nie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
20 stycznia 2014 o 20:09

Nie pamiętam już dokładnie artykułu, ale przy prezentacji towaru panie i panowie prezenterzy odwołują się do takich praktyk, które w przypadku normalnej reklamy są uznane za niedopuszczalne. Jeden fragment: przychodzi gość, mówi, że miał super żonę, wspaniałe życie, potem coś się popsuło, rozwód itp. A potem odkrył super mega fantastyczny produkt (np. materac) i on odmienił jego życie. A całość ubrana tak barwnie, w takich słowach, że osoba słuchająca nabiera przekonania, że to wszystko prawda i jeśli komuś się udało, to jej też na pewno się uda. Tak samo można mówić, że osoba zdrowo myśląca nie da się wrobić np. w jakąś mocno destrukcyjną sektę. Ale socjotechniki stosowane przez członków tej sekcji i pranie mózgów robi swoje. Przy czym zaznaczam- to był artykuł w którymś z tygodników. Dla mnie też nierealne, że pójdę na spotkanie dla zabawy, a wrócę z niepotrzebną mi pierzyną za parę ładnych tysięcy. A jednak takie rzeczy mają miejsce.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
20 stycznia 2014 o 17:58

Parę lat temu miałam okazję czytać artykuł o tym, jak takie firmy działają. I to jest przerażające, bo stosują takie techniki manipulacji, że nawet zdrowo myślącego człowieka w kwiecie sił fizycznych i psychicznych, który twardo stąpa po ziemi, potrafią wciągnąć. Teraz natomiast hucznie zapowiadano (przynajmniej w Lublinie), że prokuratura "ma się przyjrzeć" sposobom ich działania.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
16 stycznia 2014 o 20:54

Dlatego napisałam, że być może to urban legend.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
10 stycznia 2014 o 20:19

Wiem :( Zorientowałam się po napisaniu, że pewnie źle :(

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
9 stycznia 2014 o 22:52

Nie mam pojęcia. Wiem, że gdzieś w stlicy ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
7 stycznia 2014 o 8:58

Nie będę odpowiadać pod każdym postem osobno, ale czy to nie oznacza, że mamy do czynienia z chorą sytuacją, w której jedynym rozwiązaniem byłoby rozwiązanie siłowe? :( Kolejna piekielność- nic nie da się wskórać oficjalnie :/ Nawet jeśli nie zrobiłyby nic ani mi, ani córce sąsiadów, ani tym dzieciom, to już samo zaczepianie i wulgarne komentarze nie są zbyt miłe.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 19) | raportuj
20 grudnia 2013 o 14:01

Również jestem posiadaczką kota i parę historyjek o sąsiadach by się uzbierało :/ Jedna z nich- banda dzieciaków. Zawsze wydawało mi się, że dzieciaki zwierzęta lubią i jeśli zrobią krzywdę, to nie celowo, tylko przesadzą z pieszczotami. A dzieciaki ganiały mojego kota po osiedlu i rzucały w niego kamieniami. Rozmowa z rodzicami piekielnych małolatów zadziałała. Druga- sąsiadka, pewnie koło 70 lat. Śmiało możemy wymontować domofon, bo ona i tak wie kto i kiedy wchodzi do bloku, widzi wszystko, nawet przez ściany. I słyszę, że pewnego dnia krzyczy na mojego kota (który grzecznie siedział sobie na trawniku). Zapytana po co to robi, odpowiada: bo chodzi po drzewach i morduje ptaki. Żeby nadać więcej dramaturgii pokazuje na pokaźnego świerka przed swoim oknem (ma bardzo kujące igły) i mówi, że kto się po tym świerku wspina. Na bank!

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
17 grudnia 2013 o 18:23

Prawdopodobnie od rozgrzanego kolektora, bo to były 4 rany i ukladały sie równolegle. Ale to mówią inni, ja się nie znam jak wygląda kolektor, mogły to być jakieś inne elementy silnika. Tak czy inaczej mechanik samochodowy, który w tym czasie co ja również leczył się z oparzeń (zapaliły się opary w kanale) mówił, że np. kolektor może nagrzewać się do 400 st. Celsjusza.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 następna »