Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

duzajedza

Zamieszcza historie od: 19 marca 2015 - 20:42
Ostatnio: 24 stycznia 2017 - 23:03
  • Historii na głównej: 5 z 5
  • Punktów za historie: 2182
  • Komentarzy: 35
  • Punktów za komentarze: 395
 
[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
9 stycznia 2017 o 2:56

@nursetka: To nie jest pretekst żeby wyrzucać cudze leki, ani żeby w ogóle się przystawiać w żaden sposób do jakiejkolwiek cudzej własności.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 września 2016 o 16:16

Twoja matka pozwoliła aby ta kobieta "ugniatała" narządy płciowe jej sześcioletniego syna?! Przecież to jest molestowanie, i pomijając kompetencje tej kobiety jako lekarza, matka pozwoliła byś dalej do niej chodził?

[historia]
Ocena: 40 (Głosów: 44) | raportuj
8 września 2016 o 18:05

@jagodowa: Odnoszę wrażenie że człowiek, który zakłada kłódkę na własność wspólną, nie jest skory do rozmów i negocjacji.

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
27 czerwca 2016 o 21:30

@kindersztuba: Uważam, że na pokorę i szacunek należy sobie samemu zasłużyć budując rozsądnie swój autorytet, zamiast uczyć dzieci, że uszanowanie należy się bezwzględnie. Straszna droga na skróty, straszna, bo poprzez krzywdę dziecka. Mnie też niektórzy (na szczęście nie wszyscy) próbowali wychować w bezwzględnym szacunku do starszych. Aż doszło do momentu, że nie mogłam się poskarżyć na molestowanie, bo przecież nie wolno źle mówić o dorosłym. Niestety "szacunek" którego uczysz syna to dokładnie ten sam typ bezwzględności. Żeby nie było - nie zasłużyłam sobie nigdy na to, żeby nie brano mnie na poważnie, zwłaszcza w tak intymnych sprawach. A, i dla odmiany, zawsze mówiłam do mojej mamy per "mamo", nikomu szacunku przez to nie ubyło, i pomimo dorosłego wieku z dumą mówię, że jest moją najlepszą przyjaciółką - na tym też nikt nie cierpi. Oczywiście każdy ma własne poglądy na temat wychowania, ale tworzenie i utrzymywanie tak ogromnego dystansu między najbliższymi sobie osobami, matką i dzieckiem, i niechęć rodzica do bycia przyjacielem dla dziecka, to zjawiska po prostu przykre.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
10 maja 2016 o 23:11

@Heuldys: Rozumiem, że przyjęłaś, że skoro dobrze wyrwał mleczaki to jest w dobrym dentystą, i postanowiłaś zignorować opinie koleżanek, które z mleczakami do niego raczej nie przyszły? Powiem tak: moja znajoma badała wzrok u pewnej okulistki w trakcie kursu na prawo jazdy. Zamarzyły mi się okulary do komputera, a jako że koleżanka swoją panią doktor bardzo polecała - poszłam do niej. Wyszłam ze stwierdzoną jaskrą, zaćmą i receptą na okulary. Pół roku później trafiłam do innego okulisty, u którego przez tę panią niestety teraz leczę się na zeza, a jaskry ani zaćmy oczywiście nie mam. Tak to jest jak się ocenia fachowość lekarza na podstawie pierdół. Mleczaka często można wyrwać samemu lub sposobem, a do prawa jazdy sprawdza się wadę tak samo jak u dowolnego optyka - ani jedno, ani drugie nie jest żadną filozofią. To nie wystarcza by ocenić, czy lekarz jest dobry. Mam tylko nadzieję, że twoje zęby już więcej nie ucierpią... Trzy trucizny wystarczą...

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
10 maja 2016 o 14:23

Mojej przyjaciółce ginekolog w UK też polecił brać paracetamol. Na endometriozę. A na niepokojąco zwiększoną ilość endometrium płynącą razem z krwią w trakcie miesiączek polecił... Aspirynę. "Bo to skrzepy i się rozpuszczą"

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
7 maja 2016 o 12:41

Znam kilkoro dzieci w wieku 4-9 lat i powiem jedno: wszystkie te dzieci tak się zachowują, ale to dlatego, że są rozpieszczone. Przyzwyczajone że matki, ciotki i babcie ciągle je zagadują i poświęcają uwagę, jak się nudzi to szukają mu mało rozwojowych rozrywek jak TV czy tablet zamiast rzeczywiście ten czas z dzieckiem aktywnie spędzić, a ojcowie po prostu nie widzą konieczności do zajmowania dziecku każdej minuty - moim zdaniem słusznie. Podejrzewam, że mama tego dziecka z historii jest taką właśnie mamą "opiekuńczą", która przyzwyczaiła dziewczynkę, że zawsze ktoś będzie się z nią bawił albo zajmował, i dlatego mała nie mogła pojąć jakim sposobem tata nie zwraca na nią przez kilka minut uwagi. Dla mnie TO jest piekielne - a nie to, że ojciec przez parę chwil czytał dokumenty. Uważam, że dziecku w każdym wieku należy pokazywać jak najszersze horyzonty, żeby umiało się sobą zająć samo, albo chociaż nie przeszkadzało - żeby wiedziało, że nie jest centrum wszechświata. Mnie się nigdy nie zdarzyło chodzić za dorosłymi i jęczeć "Nuuuuudzi miiiiii sięęęęęę", bo byłam tak wychowana, że inni ludzie nie są po to, żeby mi zapewniać rozrywkę, tylko każdy ma swoje sprawy, i ja powinnam mieć swoje. Niestety większość znanych mi mam albo za dzieckiem ciągle biega, albo dziecko uczy, że każdy chętnie się nim zajmie... Przykładowo, u KAŻDEJ pociotki słyszę "Oluniu, Weronisiu, Kubusiu, idźcie tam do duzajedza, ona się z wami pobawi, o, i lekcje pomoże odrobić! A potem na spacer weźmie! Praaaawdaaaaa, duzajedza?" - no, nieprawda. Nie robię za darmową opiekunkę i nie przyłożę się do tego, żeby dzieciaki myślały że każdy, kto wejdzie do ich domu, czy to na 5min czy w gości, przychodzi dla nich. I dokładnie tak samo wygląda dla mnie sytuacja przedstawiona w tej historii - dziewczynka wydaje się być niesłusznie przekonana, że rodzic będzie na każdy jej kwęk.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
28 kwietnia 2016 o 1:27

@JolaG: Nie wiem za co posypały się minusy. Jak widzę określenie "przegląd podwozia" w odniesieniu do wizyty u ginekologa to mnie skręca.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
21 kwietnia 2016 o 13:37

@z_lasu: "Kocią" powiadasz... Oj, przyganiał, przyganiał! :)

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
14 kwietnia 2016 o 12:22

"Odbieram kolejne połączenie - dobry wieczór Gackulina z tej strony w czym mogę pomóc? Wy tacy i owacy ja zapłaciłem a wy nadal nie odblokowaliście mi sygnału więc tłumaczę mu nie wpłynęły jeszcze środki na rachunek bankowy dlatego sygnału brak jak tylko będą to odblokujemy a on zaczyna na mnie wrzeszczeć że się nie znam i ze on koniecznie rozmawiać z kimś innym - połączyłam go z kimś zajmuje się płatnościami który udzielił mu tej samej informacji co ja, sygnał wróci jak środki będą zaksięgowane, klient nie zrozumiał tego i zażyczył sobie reklamacji" - nie można było tej treści podzielić w 4-5 zdań? Tego się prawie nie da czytać.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
25 marca 2016 o 20:12

"Także on się obraża, bo mu nie odpowiadam, a ja nie mogę mu powiedzieć, żeby się nie obrażał." Piękne :D Plus poleciał i życzę żeby więcej twoja noga na tych SORach nie postała! ...oczywiście dla twojego bezpieczeństwa.

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 37) | raportuj
15 lutego 2016 o 2:13

@husky: Wydaje mi się, że ona myśli o was tak samo - że tylko się wygłupiacie. Skąd wiesz że rzeczywiście miód jej nie szkodzi? Tobie może szkodzić gluten, mężowi i dziecku cukry, ale teściowej już nie może nic szkodzić? Złe myślenie, bardzo złe.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
2 lutego 2016 o 1:06

"Od 12 roku życia mam problemy z kolanami, wiecznie biegające dziecko, trenujące piłkę nożną, wszyscy lekarze mówili, iż to tylko dlatego, że rosnę, ból nie ustawał, gdy miałam 14 lat zaczęłam trenować kolejny sport, dużo biegu, zgięć, skoków, kolana dalej bolą, dochodzą do tego biodra, mój trener-złoty człowiek, powiedział, że mam iść do lekarza, bo pożegnam się z treningami." "Poszłam zapisać się do ortopedy, o dziwo tylko miesiąc czekania, mieli mój numer, wizyta ustawiona na 8,30, przychodzę, a piekielna pani z rejestracji mówi, mi że od tygodnia są numerki, ale jakby mieli tak do wszystkich dzwonić, to nie mogłyby pracować, dowiedziałam się, że na wizytę mam czekać do 11,30, okej, pomyślałam, pouczę się z przedmiotów zawodowych, godzina 13, zostałam przyjęta." Bez przesady, porozdzielaj trochę te zdania...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 listopada 2015 o 17:21

@popcornpop: Nie jest to już moja rodzina, ale znam tych ludzi, których wykorzystywał ojciec. To nie tak, że ktoś palnął głupotę, kilka osób powtórzyło a ja usłyszałam najgorszą wersję od N-tej osoby. Ja to wiem bezpośrednio od nich. Nie mam w zwyczaju odnoszenia się do plotek, tylko do źródła. I to nie było tylko ludzkie gadanie. Oczywiście rozumiem twoją postawę. Wbrew powyższym moim relacjom ja bardzo lubię wieś i ludzi którzy tam mieszkają (z reguły). Wyjątkiem jest właśnie ta jedna dziura, bo normalnych rodzin jest tam tylko kilka - potomkowie odważnych, którzy przed laty postanowili tam osiąść. Oczywiście nie znam wszystkich, ale ci których znam przedstawiają właśnie taki patologiczny obraz. Niewątpliwe, że takie zjawiska zdarzają się wszędzie, w miastach nawet o wiele częściej, bo więcej ludzi. Natomiast w tym szczególnym miejscu razi mnie to o wiele bardziej może z tego względu, że całe dzieciństwo miałam z tym bliską styczność i nic nie wskazywało na to, że poza znanym mi kręgiem wszystko jest w porządku - tam prawie wszędzie jest coś nie tak. Ale absolutnie nie mówię, że tak jest wszędzie, wręcz przeciwnie - poza tą jedną wsią, na każdej innej wsi którą odwiedziłam ludzie są normalni, kulturalni, serdeczni, mają jakieś cele w życiu, nie zamykają się w jednej ciasnej społeczności, nie nadużywają "grupowo" alkoholu, utrzymują wysoki poziom życia. Postanowiłam się podzielić powyższym z prostego powodu - to Piekielni.pl, miejsce na nieprzyjemne historie, i nikt mnie tu nie zna. A poza tymi kilkoma historiami, które stanowią drzazgę w całym moim pozytywnym obrazie, ja naprawdę uwielbiam wieś :) i ten obraz patologii zdecydowanie nie jest tym obrazem wsi, który propaguję. PS. Ja też jako "mieszczuch" mam partnera "wieśniaka" ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 listopada 2015 o 11:30

@duzajedza: Była tam nawet rodzina, w której ojciec molestował swoje dzieci, a z jedną z córek nawet miał dziecko... Mówiło się po kątach, ale żeby ktoś zareagował? Nikt tego nawet nie piętnował, słyszałam nawet jak sąsiadka ciotki mówiła że ten człowiek SYPIA ze swoimi dziećmi. Gwałt? A gdzież tam, dyrdymały. Na szczęście ten zwyrol już nie żyje i nikogo nie krzywdzi. Ale rodzina żyje z tym obrzydliwym piętnem, choć w większości uciekli w inne miejsca. Im więcej o tym piszę tym bardziej mnie to przeraża. :(

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 listopada 2015 o 11:16

@juanita @popcornpop @Day_Becomes_Night: Zaznaczyłam, że nie podam nazwy regionu, ale Day_Becomes_Night zgadła, że chodzi o wschód. Więcej szczegółów nie podam. Tak, to jest sytuacja w Polsce. Ja naprawdę wiem że ciężko w to uwierzyć, bo to tak bardzo kłóci się z najpopularniejszym (i w opinii i w rzeczywistości) obrazem wsi. Sama bym nie wierzyła gdybym tego wszystkiego nie widziała i nie słyszała - to się dzieje, tylko praktycznie nikt o tym nie wie, bo w takie miejsca nikt nie jeździ i nikt z nich nie wyjeżdża. Odnośnie tych małżeństw trzynastolatek - nie wiem czy niedokładnie to opisałam, czy niedokładnie zostało to przeczytane. Rzeczona kobieta jest teraz po 40, więc ta jej trzynastoletnia ciąża miała miejsce w połowie lat osiemdziesiątych. I bynajmniej nie była to ciąża w małżeństwie, ale później rzeczywiście wyszła za o kilka lat starszego ojca dziecka. W tamtych czasach chyba nikogo nie interesowało kto, z kim, i w jakim wieku ma dzieci, ani czy dziecko nie jest czasem wynikiem przemocy seksualnej, bo i tak często bywało - tylko tam się tego tak nie piętnowało. Odnośnie małżeństw kojarzonych, aranżowanych, wspomniałam że takowych jest mnóstwo, nie mówiłam o małżeństwach nastolatków. Tak po prawdzie nie wiem czy nadal się to praktykuje, bo ostatnio tam byłam w pod sam koniec lat dziewięćdziesiątych. W sumie to zazdroszczę wam, że nie mieliście okazji zetknąć się z takimi sytuacjami. Tak po prawdzie również nigdy wcześniej ani później nie widziałam tak przykrego poziomu życia nigdzie indziej, na żadnej innej wsi, tylko w tym jednym miejscu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2015 o 11:18

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
17 listopada 2015 o 22:19

A ja wierzę w to wszystko, sama mam daleką rodzinę dokładnie na takiej wsi. Nie utrzymuję z nimi kontaktu, bo przeraża mnie to wszystko co opisała autorka (no, poza tym ustępem o ubiorze, bo to jest czepialstwo). Oczywiście często jest tak, że starsi ludzie w małych gospodarstwach kąpiel biorą w weekendy a każde inne dni przemywają się w miednicy, ale nie jest tak wśród tych ludzi, których ja znam. Kąpiel raz na tydzień i TYLE. Zero przemywania się nad miską czy umywalką, mycie rąk tylko po przyjściu z chlewu, a i tak ograniczało się do ochlapania wodą... Ostry łojotok i łupież? Po co iść do dermatologa i myć, "jak się człowiek tyle narobi to musi być brudny", brud z włosów się WYCZESZE gęstym grzebieniem. Ja nie żartuję. Podejście kobiet do innych kobiet - dokładnie to samo. Też zawsze słyszałam od nich, że po co mi myślenie o liceum, najlepiej to bym chłopa znalazła i dzieci zaczęła rodzić, bo już czas. Czternaście lat to za mało? E tam, Halina z naprzeciwka pierwsze urodziła jak trzynaście miała. A teraz lat ma 40 i dzieci sześcioro, z czego czworo upośledzonych. Żyją w skrajnej nędzy, bo tylko z rolnictwa i zasiłków pielęgnacyjnych na dzieci, a większość tego przepija ojciec pod sklepikiem. Dwójka zdrowych "dzieci", 26 i 19 lat, zajmują się tym samym co ojciec. No ale Halina spełniła się jako kobieta, bo dała niejedno życie i teraz haruje w gospodarstwie, żeby nakarmić jaśnie państwo i chore dzieci. Na deser mąż ją katuje i kobiecina połowy zębów nie ma. No przecież facet musi się czasem wyżyć i wp***dol spuścić! Lepiej babie niż dzieciom, a ona to już na pewno zasłużyła i wie za co. Idealny wzór do naśladowania dla nastolatki urodzonej już w dużym mieście. E tam, miasto, na wieś byś przyjechała, zobacz jak fajnie. Zobaczyłam - ubój zwierząt w tragicznych warunkach. Mięso badać, jajka? A po co? Co mie jakieś weterynarze bedo mówić, czy mam jeść, jak to moje?! Ździchu wiejski weterynarz za flaszkę wyda kwitek o zdrowiu zwierząt. Dramatyzujesz, duzajedza. Co, chłopaka jeszcze nie masz?! Mówiliśmy ci ty głupia, byś sobie chłopa znalazła i dzieci byś już miała, a tak to zachciało ci się tych głupich studiów i już żaden cię nie zechce! Nikt nie chce mieć mądrej baby i dzieci jej robić, baba to powinna w domu siedzieć i domem oporządzać, i dzieci chować! A ty duzajedza to w ogóle dziwna jesteś, ja nie wiem skąd ty się urwałaś. TYLKO TU JEST PRAWDZIWE ŻYCIE. EDIT: Zapomniałam wspomnieć jeszcze o aranżowaniu małżeństw. Jest ich tam mnóstwo. I pomimo tego, że wieś liczy prawie 1000 mieszkańców, to i tak prawie wszyscy są między sobą spokrewnieni, a "krew" w ogóle się nie miesza, bo obcych nie przybywa - ciągle ten sam materiał genetyczny, to i z roku na rok coraz więcej upośledzonych i niepełnosprawnych dzieci się rodzi. A potem chodzą samopas, a gdy się ktoś zapyta - czemu X sam chodzi, kiedy nie powinien, bo jest niepełnosprawny umysłowo i może się zgubić lub krzywdę sobie zrobić? Odpowiedź: "JA NIE BĘDĘ LATAĆ ZA TYM NIEDOROZWOJEM, JA MAM ROBOTĘ NA GOSPODARSTWIE, NIECH ROBI CO CHCE, JA MAM TO W D*PIE" - autentyczna odpowiedź zasłyszana od matki X. Policja na wezwania do tej wsi już nawet nie przyjeżdża - wszystko już przerabiali. Nie żartuję, ja znam całe mnóstwo takich osób. Nazwy wsi ani regionu nie wymienię. Zdaję sobie sprawę że mój komentarz niejedną osobę może zdenerwować - potrzebowałam wylać swoją frustrację spowodowaną tym, że tak rzeczywiście jest jeszcze w wielu miejscach, pomimo bardziej popularnego obrazu wsi z ładnymi domkami, kulturalnymi ludźmi, bez przestarzałych gospodarstw, patologii, pijaństwa i brudu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 listopada 2015 o 22:25

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
8 listopada 2015 o 1:58

Przypomniała mi się historia z pracy... Po jednej z bardziej burzliwych reklamacji w naszej historii, klientce udało się dogadać z naszą "górą" na wysyłkę do niej nowego sprzętu. Kurier zamówiony, opłacony, paczka odebrana, dostarczona. Tylko że klientka zadzwoniła po dwóch tygodniach z awanturą, gdzie jej sprzęt... Okazało się, że kurier zostawił paczkę w jednej z sąsiadujących z domem klientki firm. Nie wie u kogo, nie zapisał nazwy firmy, zamiast podpisu nieczytelny bazgroł. Chodzenie z obstawą policji po przedsiębiorstwach nie pomogło. I paczka za ponad 3000 funtów przepadła. Ale był burdel... :D

[historia]
Ocena: 32 (Głosów: 34) | raportuj
18 października 2015 o 13:54

Aż przypomniała mi się opowieść mamy... Wczesne lata '90, miałam anemię toteż często chodziłam na pobieranie krwi, żeby zobaczyć czy wyniki się polepszają. Byłam wychuchanym oczkiem w głowie mamy i pamiętam, że zawsze przeżywała każde moje pobieranie, bo marudziłam, płakałam, etc. Większość pielęgniarek chyba po prostu nie słuchała tego, jak mama po ukłuciu mówiła mi "Widzisz, jaka zła pani, zrobiła bubu", bo mnóstwo rodziców tak robi... Ale jedna pielęgniarka, gdy to usłyszała, nawrzeszczała na mamę, że zachowuje się gorzej niż ja, bo zamiast uczyć mnie radzić sobie ze strachem i bólem, to wszystko zwala na inne osoby, że to ich wina, a ja jestem biednym pokrzywdzonym maluszkiem. Mamie do tej pory robi się głupio jak o tym opowiada, ale to prawda, pamiętam że podejście mamy się zmieniło i przestała tak na mnie chuchać i dmuchać przy wizytach w laboratorium :D

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 października 2015 o 13:55

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
13 października 2015 o 16:22

@grruby80: Żaden nowy telefon nie będzie przekręcał "rz" na "ż", albo "oń" na "ą". Mogłeś po prostu powiedzieć, że polski nie był nigdy twoją mocną stroną, zgodzilibyśmy się. A tak - tylko się pogrążyłeś :)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 września 2015 o 13:26

@Johanna: Nie wydaje mi się, ten lekarz jest jednym z najlepszych u jakich byłam, i to nie tylko moja opinia. Wydaje mi się, że może ta kobieta mówiła to wszystko ze złośliwości - na taką wyglądała, jakby chciała komuś zaszkodzić. A dziewczyna może odczuwała ból bardziej przez to, jak tamta ją przestraszyła, i dlatego krzyczała. Do tej pory przypomina mi się jej wystraszona, zapłakana twarz :/

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
23 sierpnia 2015 o 12:54

@hippo: A potem pójdziesz siedzieć za napaść.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
14 sierpnia 2015 o 21:14

@BlueCuracao: Polecam przesiadkę na Hetmańską. :D

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 24) | raportuj
14 sierpnia 2015 o 21:08

Pochodzę z Zamościa i znam dobrze te okolice (i te apteki), według mnie wszystkie poza jedną zawsze spisywały się dobrze - czyżby więc Słoneczna?

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 30) | raportuj
10 sierpnia 2015 o 19:44

Może jestem przewrażliwiona, ale mogłaś sobie darować ustęp o "przeglądzie podwozia" (okropne nazewnictwo) i to, że leżysz, a pan ginekolog zagląda i sprawdza... Chyba każdy wie jak wygląda wizyta u ginekologa, a te określenia i szczegóły są zwyczajnie niesmaczne. Przynajmniej dla mnie. Uważam, że wspomnienie o rutynowej wizycie by wystarczyło.

« poprzednia 1 2 następna »