Czyli teraz jak jakiś debil próbuje mnie zepchnąć do rowu wyprzedzając mnie i jednocześnie wyjeżdżając na czołówkę z autem z naprzeciwka to mam zakładać że to jest te 5% z wyrwaną ręką? No nie, nie zrobię tego. Rozumiem sytuację nadzwyczajną, ale ciekawe co byś mówił po latach jakby twój ojciec np. zmiótł pieszego na pasach. Życie za życie?
@Samoyed na oko to nie jest trudne tylko niemożliwe do odróżnienia. Chyba że widzisz bakterie i wirusy gołym okiem, to wtedy szacun. Oczywiście, lekarz mógłby wysłać pacjenta na test - pobrano by wymaz. Potem by go zbadano. Potem by wysłano wyniki. I zanim lekarz byłby w przychodni to albo pacjent byłby już zdrowy albo w szpitalu. Nie wiem co nazywasz paranoją, brak podręcznego zestawu do robienia posiewów mikrobiologicznych w każdym gabinecie? ;)
@Ohboy nie widzę nic złego w medycynie naturalnej pod warunkiem że zwalcza się nią rzeczy w stylu "zawiało mnie na spacerze bo nie zapiąłem kurtki". Ja rozumiem że łykanie paracetamolu na potęgę nie jest zdrowe, ale też nie przesadzajmy że jak ktoś połyka kilkanaście tabletek przez parę dni dwa czy trzy razy w roku to od razu faszerowanie się lekami. To samo z antybiotykami - jak raz na rok dostaniemy kurację to też nie zniszczymy sobie organizmu. A niektórzy jak tylko słyszą antybiotyk to od razu psioczą bo się naczytali że to przecież osłabia organizm, zabija nasze bakterie itd. Szkoda tylko że wszystko traktują zero jedynkowo i nie ma dla nich nic pomiędzy nie braniem antybiotyków a faszerowaniem się nimi.
Ja zostałem zminusowany jak stwierdziłem ostatnio że osoba o niskich kwalifikacjach powinna mieć na godne życie a osoba wykwalifikowana - na dostatnie. Najwidoczniej ciągle mamy mit robola i pana magistra żywy w społeczeństwie. A jak słyszę że ktoś nie zasługuje na więcej niż minimalna "bo nie zna 4 języków" to mnie krew zalewa. Ciekawe kto nam będzie niedługo łazienki sprzątał w miejscach pracy z takim podejściem.
Z tego co pamiętam to działalność nawet nie jest potrzebna, jeśli udziela się korków sporadycznie i nie przekracza jakiejś tam sumy. Wtedy chyba wystarczy ryczałt zapłacić raz na miesiąc.
@helgenn podanie leku w czopku czasem to konieczność, do tego zlecona przez lekarza - czyli osobę wykwalifikowaną. Mierzenie temperatury doodbytniczo to widzimisię opiekunek bez wykształcenia medycznego. Pomijam już fakt że temperaturę można też mierzyć na inne sposoby. Do tego mamy do czynienia z osobą nieletnią, więc wszystkie sprawy medyczne wymagają zgody rodziców.
@digi51 pracowałem w dostawie jedzenia - oczywiście że praca ma minusy, klienci potrafią napsuć krwi - ale ja jestem tylko pośrednikiem. Jeśli były jakieś problemy nie wynikające bezpośrednio z moich działań, prosiłem o kontakt z menagerem zmiany i tyle. Jakieś punkty karne czy rozliczanie za czas dostawy w godzinach szczytu to już inna patologia którą też powinno się tępić (akurat ja pracowałem przed erą uberow i Glovo, kiedy każda firma zatrudniała swoich kierowców). Nigdy nie zrozumiem argumentu że jak praca jest dla ludzi o niskich kwalifikacjach, to może być płatna na granicy ubóstwa. Autor nie podał dokładnego miasta, ale kilkusettysięczne łapie się już na wojewódzkie. I tak - 30 zł za godzinę brutto w takim mieście to już może zahaczać o ubóstwo w momencie w którym za pojedynczy pokój płaci się nawet 1500 zł. A gdzie jedzenie, ubrania, lekarz i leki jak złapiesz głupie przeziębienie? W normalnym kraju osoby o niskich kwalifikacjach powinny mieć szansę na godne życie, a te mityczne osoby z 4 językami - na dostatnie. U nas niestety te z wysokimi kwalifikacjami mają szansę na godne życie, a te z niskimi - na granicę ubóstwa. A jak cię nie stać na pracownika - do czego nawiązałaś - to go nie zatrudniasz.
I żeby nie było, nie bronie typa który wypił dużą małpkę przed pierwszym dniem pracy. Wskazuje tylko, że nie wszystko jest takie jak powinno być. No, ale to raczej na tym portalu nie przejdzie.
@Daro7777 ah ci biedni przedsiębiorcy, społeczeństwo ich tylko atakuje. Człowieku, tu nie chodzi o to że dał taką ofertę pracy - jego sprawa, ma do tego prawo. Tylko niech się nie dziwi że ma takich a nie innych kandydatów. Jeśli dajesz ofertę pracy i zgłaszają się tylko dziwne osoby to sprawa jest prosta - po prostu dałeś słabą ofertę do której zgłoszą się tylko najgorsi pracownicy - tacy którzy wiedzą że lepszych ofert nie dostaną. Krzywa Gaussa nie kłamie. Nauczcie się że jaka płaca taki pracownik i jego praca. Pomijam już fakt że facet szuka jednej osoby do trzech prac i to na pół etatu. I ten wstęp - po co on? Żeby pokazać jak mu ciężko było? Mój ojciec od 30 lat ciągnie JDG, etat i zlecenia dodatkowo i jakoś nie opowiada na lewo i prawo jak to mu źle było na początku - bo wie że nie jest wyjątkowy w skali kraju.
@livanir jeżeli szukasz kierowcy-tragarza-sprzedawcy to takie ogłoszenie zamieszczasz. Jeśli ogłoszenie jest tylko o kierowcy-tragarzu to nie dziw się że ktoś będzie miał gdzieś uskuteczniane jeszcze rozmów okolobiznesowych. To już praca dla przedstawiciela handlowego - ale ci nie biorą raczej 30 zł brutto za godzinę ;)
Skończyły się czasy w których zatrudniałeś kierowcę a po drodze dawałeś mu jeszcze obowiązki tragarza i księgowego. I bardzo dobrze że te czasy to przeszłość.
Średnio mi się podoba twoja historia. Pomijam już ten wstęp - kompletnie niepotrzebny, wierz mi że nie jesteś wyjątkowy i takich biznesów było i jest całkiem sporo. Druga sprawa - kilkusettysięczne miasto mówi tyle co nic. Może to być równie dobrze Radom co Poznań czy Gdańsk - a w kontekście zarobków ma to kolosalne znaczenie. A po trzecie - naprawdę, za 20 zł z groszami za godzinę oczekujesz że będziesz miał przedstawiciela handlowego, kierowcę i tragarza w jednym? Tyle to można wyciągnąć na dostawie jedzenia gdzie zostawiasz paczkę u odbiorcy i pracodawca nie wymaga że jeszcze masz jakieś rozmowy uskuteczniać. Naprawdę, skończyły się czasy że 30 zł za godzinę brutto robiło na kimś wrażenie. W dużym mieście, przy obecnej gospodarce to jest tyle co nic.
@ILLogic 177, 178 niski wzrost? To chyba endokrynolog już trochę wymyśla. Mam 173, więcej już nie urosne (takie geny, cała rodzina z wyjątkami nie przekracza 180 cm) i nie powiedziałbym że jestem niski. Ale może to kwestia tego że moje otoczenie ma przedział wzrostowy od 150 do 190 cm i po prostu fizycznie jestem po środku tego przedziału :P
Chociaż faktem jest że każdy kolejny rocznik jest coraz wyższy. Swoją drogą wszystko zależy od kwestii podejścia. Na weselu moja partnerka w szpilkach były ode mnie wyższa ze 2 czy 3 cm. I co? Miałbym nie pójść na wesele przez to? Bez przesady. Kompleksy trzeba przerabiać z samym sobą, wzrostu się nie zmieni i średnio ma się na niego wpływ.
@Shi czysto teoretycznie lekarz może powiadomić odpowiedni organ że czyjś stan zdrowia nie pozwala na prowadzenie samochodu - np. w wyniku zdiagnozowanej padaczki. Ot, wystarczy powiadomić wydział komunikacji albo policję. Niektóre choroby czy leki dyskwalifikują na stałe z prowadzenia samochodu i żaden lekarz medycyny pracy nie podbije w takim przypadku kwitów - chyba że kompletny wariat który za łapówkę naraża się na postępowanie prokuratorskie ;)
@Ohboy nie próbuje bo nie znam rasy. Ale jak widzę Husky'ego w bloku który do dyspozycji większość dnia ma 3m2 balkonu to mnie szlag trafia. Trzymanie dużych ras - które często potrzebują dużo ruchu w trakcie całego dnia, a nie tylko jak właściciel ma czas, to czysta głupota.
Bo trawa zawsze jest zieleńsza u sąsiada ;)
A co do punktu że u nas "unmio tylko socjal rozdawać" to akurat prawda. Mamy najbardziej zrypany socjal z możliwych - dodatki finansowe. Zamiast zainwestować te grube miliardy w budowę żłobków, przedszkoli, darmowe książki w niższej edukacji, dofinansowane dojazdy do szkół z małych wsi do większych miasta, zajęcia wyrównawcze dla gorszych uczniów itd. itd. to jedyne co potrafił wymyślić nasz rząd to dać trochę hajsu na konto. To nie socjal, to kupowanie głosów jest.
@Szn no ale dziwisz się? Te punkty powstały z myślą o mieszkańcach, nie o firmach - jakby za darmo firmy mogły tam jeździć to zaraz by kontenery były pełne w 2 dni bo jeden Janusz z drugim by przyjechali i wyrzucili po 100 opon.
Co do styropianu - w moim mieście nie ma problemu z oddaniem. A o olej podpytaj lokalnych mechaników, często mają umowy na wywóz takich rzeczy - to ci pewnie za dyszke zutylizują razem ze swoimi odpadami. No chyba że produkujesz litry zużytego oleju - tor wracamy do punktu o mieszkańcach i firmach ;)
@Michail pff, w moim mieście rodzinnym nawet przelewu nie trzeba pokazywać. Mówisz adres zamieszkania a pracownik ci pokazuje pod który kontener podjechać autem. Jeszcze fajnie zrobili, bo cięższe rzeczy zrzuca się z małego wzniesienia do kontenera ustawionego niżej - nawet nie trzeba dźwigać, wystarczy podjechać do samej krawędzi i po prostu zrzucić prosto z bagażnika. Tymczasem do lasów mamy ok 20 - 30 km. I co? I ludzie wolą pojechać do lasu i wyrzucić...
@iks nie jest inaczej. Możesz robić zdjęcia wszystkiego w miejscach publicznych - to czego nie możesz to rozpowszechniać wizerunku innej osoby bez jej zgody. Oczywiście, dochodzą jeszcze takie rzeczy jak stalking - bieganie za kimś tygodniami z kamerą - ale to już inna para kaloszy. Masz prawo robić zdjęcia/nagrywać wszystko w zasięgu wzroku jeśli tylko znajdujesz się w miejscu publicznym.
I czemu ma się dzielić paragrafem skoro go nie ma - co nie jest zabronione jest dozwolone. Nie wiem, polecam kanał audyt obywatelski - tam też różni ludzie twierdzą że jest zakaz nagrywania czy robienia zdjęć, łącznie z policją - a potem facet dostaje przeprosiny na piśmie ;)
@xpert17 nie wiem skąd minusy skoro masz rację. Dodam tylko że nie koniecznie można robić zdjęcia wszędzie - jeśli wejdziesz np. na teren zakładu przemysłowego, którego to obiektu regulamin zakazuje robienia zdjęć - to zdjęć tych robić nie możesz. 1 mm przed wejściem - tak. 1 mm po wejściu - nie.
1. Robienie zdjęć w miejscach publicznych jest legalne, więc nie bardzo mogłaś wymóc ich usunięcie.
2. Parkowanie na trawniku już legalne nie jest, potem się dziwimy że zieleń wygląda jak wygląda w Polsce - trudno się dziwić skoro połowa narodu uważa że to parking. I już naprawdę nie demonizuje tych co najada na ten trawnik jednym czy dwoma kołami, gdzieś delikatnie na samym brzegu. Ale naprawdę, ilu widać kierowców którzy parkują na bezczela na środku trawnika ...
Czyli teraz jak jakiś debil próbuje mnie zepchnąć do rowu wyprzedzając mnie i jednocześnie wyjeżdżając na czołówkę z autem z naprzeciwka to mam zakładać że to jest te 5% z wyrwaną ręką? No nie, nie zrobię tego. Rozumiem sytuację nadzwyczajną, ale ciekawe co byś mówił po latach jakby twój ojciec np. zmiótł pieszego na pasach. Życie za życie?
@Samoyed na oko to nie jest trudne tylko niemożliwe do odróżnienia. Chyba że widzisz bakterie i wirusy gołym okiem, to wtedy szacun. Oczywiście, lekarz mógłby wysłać pacjenta na test - pobrano by wymaz. Potem by go zbadano. Potem by wysłano wyniki. I zanim lekarz byłby w przychodni to albo pacjent byłby już zdrowy albo w szpitalu. Nie wiem co nazywasz paranoją, brak podręcznego zestawu do robienia posiewów mikrobiologicznych w każdym gabinecie? ;)
@Ohboy nie widzę nic złego w medycynie naturalnej pod warunkiem że zwalcza się nią rzeczy w stylu "zawiało mnie na spacerze bo nie zapiąłem kurtki". Ja rozumiem że łykanie paracetamolu na potęgę nie jest zdrowe, ale też nie przesadzajmy że jak ktoś połyka kilkanaście tabletek przez parę dni dwa czy trzy razy w roku to od razu faszerowanie się lekami. To samo z antybiotykami - jak raz na rok dostaniemy kurację to też nie zniszczymy sobie organizmu. A niektórzy jak tylko słyszą antybiotyk to od razu psioczą bo się naczytali że to przecież osłabia organizm, zabija nasze bakterie itd. Szkoda tylko że wszystko traktują zero jedynkowo i nie ma dla nich nic pomiędzy nie braniem antybiotyków a faszerowaniem się nimi.
Ja zostałem zminusowany jak stwierdziłem ostatnio że osoba o niskich kwalifikacjach powinna mieć na godne życie a osoba wykwalifikowana - na dostatnie. Najwidoczniej ciągle mamy mit robola i pana magistra żywy w społeczeństwie. A jak słyszę że ktoś nie zasługuje na więcej niż minimalna "bo nie zna 4 języków" to mnie krew zalewa. Ciekawe kto nam będzie niedługo łazienki sprzątał w miejscach pracy z takim podejściem.
Z tego co pamiętam to działalność nawet nie jest potrzebna, jeśli udziela się korków sporadycznie i nie przekracza jakiejś tam sumy. Wtedy chyba wystarczy ryczałt zapłacić raz na miesiąc.
@helgenn podanie leku w czopku czasem to konieczność, do tego zlecona przez lekarza - czyli osobę wykwalifikowaną. Mierzenie temperatury doodbytniczo to widzimisię opiekunek bez wykształcenia medycznego. Pomijam już fakt że temperaturę można też mierzyć na inne sposoby. Do tego mamy do czynienia z osobą nieletnią, więc wszystkie sprawy medyczne wymagają zgody rodziców.
@digi51 pracowałem w dostawie jedzenia - oczywiście że praca ma minusy, klienci potrafią napsuć krwi - ale ja jestem tylko pośrednikiem. Jeśli były jakieś problemy nie wynikające bezpośrednio z moich działań, prosiłem o kontakt z menagerem zmiany i tyle. Jakieś punkty karne czy rozliczanie za czas dostawy w godzinach szczytu to już inna patologia którą też powinno się tępić (akurat ja pracowałem przed erą uberow i Glovo, kiedy każda firma zatrudniała swoich kierowców). Nigdy nie zrozumiem argumentu że jak praca jest dla ludzi o niskich kwalifikacjach, to może być płatna na granicy ubóstwa. Autor nie podał dokładnego miasta, ale kilkusettysięczne łapie się już na wojewódzkie. I tak - 30 zł za godzinę brutto w takim mieście to już może zahaczać o ubóstwo w momencie w którym za pojedynczy pokój płaci się nawet 1500 zł. A gdzie jedzenie, ubrania, lekarz i leki jak złapiesz głupie przeziębienie? W normalnym kraju osoby o niskich kwalifikacjach powinny mieć szansę na godne życie, a te mityczne osoby z 4 językami - na dostatnie. U nas niestety te z wysokimi kwalifikacjami mają szansę na godne życie, a te z niskimi - na granicę ubóstwa. A jak cię nie stać na pracownika - do czego nawiązałaś - to go nie zatrudniasz. I żeby nie było, nie bronie typa który wypił dużą małpkę przed pierwszym dniem pracy. Wskazuje tylko, że nie wszystko jest takie jak powinno być. No, ale to raczej na tym portalu nie przejdzie.
@Daro7777 ah ci biedni przedsiębiorcy, społeczeństwo ich tylko atakuje. Człowieku, tu nie chodzi o to że dał taką ofertę pracy - jego sprawa, ma do tego prawo. Tylko niech się nie dziwi że ma takich a nie innych kandydatów. Jeśli dajesz ofertę pracy i zgłaszają się tylko dziwne osoby to sprawa jest prosta - po prostu dałeś słabą ofertę do której zgłoszą się tylko najgorsi pracownicy - tacy którzy wiedzą że lepszych ofert nie dostaną. Krzywa Gaussa nie kłamie. Nauczcie się że jaka płaca taki pracownik i jego praca. Pomijam już fakt że facet szuka jednej osoby do trzech prac i to na pół etatu. I ten wstęp - po co on? Żeby pokazać jak mu ciężko było? Mój ojciec od 30 lat ciągnie JDG, etat i zlecenia dodatkowo i jakoś nie opowiada na lewo i prawo jak to mu źle było na początku - bo wie że nie jest wyjątkowy w skali kraju.
@livanir jeżeli szukasz kierowcy-tragarza-sprzedawcy to takie ogłoszenie zamieszczasz. Jeśli ogłoszenie jest tylko o kierowcy-tragarzu to nie dziw się że ktoś będzie miał gdzieś uskuteczniane jeszcze rozmów okolobiznesowych. To już praca dla przedstawiciela handlowego - ale ci nie biorą raczej 30 zł brutto za godzinę ;) Skończyły się czasy w których zatrudniałeś kierowcę a po drodze dawałeś mu jeszcze obowiązki tragarza i księgowego. I bardzo dobrze że te czasy to przeszłość.
@kiczorek przecież o tym pisałem - 30 zł BRUTTO to 20 zł z groszami netto. Jaka płaca - tacy potencjalni pracownicy.
@Morog "jak przestanę się odzywać to nie będzie mnie widać". Coś jak dzieci które zasłaniają oczy i myślą że ich nie widać ;)
Średnio mi się podoba twoja historia. Pomijam już ten wstęp - kompletnie niepotrzebny, wierz mi że nie jesteś wyjątkowy i takich biznesów było i jest całkiem sporo. Druga sprawa - kilkusettysięczne miasto mówi tyle co nic. Może to być równie dobrze Radom co Poznań czy Gdańsk - a w kontekście zarobków ma to kolosalne znaczenie. A po trzecie - naprawdę, za 20 zł z groszami za godzinę oczekujesz że będziesz miał przedstawiciela handlowego, kierowcę i tragarza w jednym? Tyle to można wyciągnąć na dostawie jedzenia gdzie zostawiasz paczkę u odbiorcy i pracodawca nie wymaga że jeszcze masz jakieś rozmowy uskuteczniać. Naprawdę, skończyły się czasy że 30 zł za godzinę brutto robiło na kimś wrażenie. W dużym mieście, przy obecnej gospodarce to jest tyle co nic.
@ILLogic 177, 178 niski wzrost? To chyba endokrynolog już trochę wymyśla. Mam 173, więcej już nie urosne (takie geny, cała rodzina z wyjątkami nie przekracza 180 cm) i nie powiedziałbym że jestem niski. Ale może to kwestia tego że moje otoczenie ma przedział wzrostowy od 150 do 190 cm i po prostu fizycznie jestem po środku tego przedziału :P Chociaż faktem jest że każdy kolejny rocznik jest coraz wyższy. Swoją drogą wszystko zależy od kwestii podejścia. Na weselu moja partnerka w szpilkach były ode mnie wyższa ze 2 czy 3 cm. I co? Miałbym nie pójść na wesele przez to? Bez przesady. Kompleksy trzeba przerabiać z samym sobą, wzrostu się nie zmieni i średnio ma się na niego wpływ.
@Shi czysto teoretycznie lekarz może powiadomić odpowiedni organ że czyjś stan zdrowia nie pozwala na prowadzenie samochodu - np. w wyniku zdiagnozowanej padaczki. Ot, wystarczy powiadomić wydział komunikacji albo policję. Niektóre choroby czy leki dyskwalifikują na stałe z prowadzenia samochodu i żaden lekarz medycyny pracy nie podbije w takim przypadku kwitów - chyba że kompletny wariat który za łapówkę naraża się na postępowanie prokuratorskie ;)
@iks to jest szbor, to na 100% jest fejk
@Ohboy nie próbuje bo nie znam rasy. Ale jak widzę Husky'ego w bloku który do dyspozycji większość dnia ma 3m2 balkonu to mnie szlag trafia. Trzymanie dużych ras - które często potrzebują dużo ruchu w trakcie całego dnia, a nie tylko jak właściciel ma czas, to czysta głupota.
Kupiłaś "prosiaka na sterydach" mieszkając w bloku? Eh ...
Z chamami rozmawia się w ich języku. Koniec, kropka.
Bo trawa zawsze jest zieleńsza u sąsiada ;) A co do punktu że u nas "unmio tylko socjal rozdawać" to akurat prawda. Mamy najbardziej zrypany socjal z możliwych - dodatki finansowe. Zamiast zainwestować te grube miliardy w budowę żłobków, przedszkoli, darmowe książki w niższej edukacji, dofinansowane dojazdy do szkół z małych wsi do większych miasta, zajęcia wyrównawcze dla gorszych uczniów itd. itd. to jedyne co potrafił wymyślić nasz rząd to dać trochę hajsu na konto. To nie socjal, to kupowanie głosów jest.
@Szn no ale dziwisz się? Te punkty powstały z myślą o mieszkańcach, nie o firmach - jakby za darmo firmy mogły tam jeździć to zaraz by kontenery były pełne w 2 dni bo jeden Janusz z drugim by przyjechali i wyrzucili po 100 opon. Co do styropianu - w moim mieście nie ma problemu z oddaniem. A o olej podpytaj lokalnych mechaników, często mają umowy na wywóz takich rzeczy - to ci pewnie za dyszke zutylizują razem ze swoimi odpadami. No chyba że produkujesz litry zużytego oleju - tor wracamy do punktu o mieszkańcach i firmach ;)
@Michail pff, w moim mieście rodzinnym nawet przelewu nie trzeba pokazywać. Mówisz adres zamieszkania a pracownik ci pokazuje pod który kontener podjechać autem. Jeszcze fajnie zrobili, bo cięższe rzeczy zrzuca się z małego wzniesienia do kontenera ustawionego niżej - nawet nie trzeba dźwigać, wystarczy podjechać do samej krawędzi i po prostu zrzucić prosto z bagażnika. Tymczasem do lasów mamy ok 20 - 30 km. I co? I ludzie wolą pojechać do lasu i wyrzucić...
@iks nie jest inaczej. Możesz robić zdjęcia wszystkiego w miejscach publicznych - to czego nie możesz to rozpowszechniać wizerunku innej osoby bez jej zgody. Oczywiście, dochodzą jeszcze takie rzeczy jak stalking - bieganie za kimś tygodniami z kamerą - ale to już inna para kaloszy. Masz prawo robić zdjęcia/nagrywać wszystko w zasięgu wzroku jeśli tylko znajdujesz się w miejscu publicznym. I czemu ma się dzielić paragrafem skoro go nie ma - co nie jest zabronione jest dozwolone. Nie wiem, polecam kanał audyt obywatelski - tam też różni ludzie twierdzą że jest zakaz nagrywania czy robienia zdjęć, łącznie z policją - a potem facet dostaje przeprosiny na piśmie ;)
@xpert17 no co ty, a jak zabijo?!?! Przecież porachunki sąsiedzkie to poważna sprawa!!!
@xpert17 nie wiem skąd minusy skoro masz rację. Dodam tylko że nie koniecznie można robić zdjęcia wszędzie - jeśli wejdziesz np. na teren zakładu przemysłowego, którego to obiektu regulamin zakazuje robienia zdjęć - to zdjęć tych robić nie możesz. 1 mm przed wejściem - tak. 1 mm po wejściu - nie.
1. Robienie zdjęć w miejscach publicznych jest legalne, więc nie bardzo mogłaś wymóc ich usunięcie. 2. Parkowanie na trawniku już legalne nie jest, potem się dziwimy że zieleń wygląda jak wygląda w Polsce - trudno się dziwić skoro połowa narodu uważa że to parking. I już naprawdę nie demonizuje tych co najada na ten trawnik jednym czy dwoma kołami, gdzieś delikatnie na samym brzegu. Ale naprawdę, ilu widać kierowców którzy parkują na bezczela na środku trawnika ...