No cóż, jakby ktoś myślał że tylko Polacy są tak pokrzywdzeni - parę lat temu, podczas pracy w wypożyczalni aut, mieliśmy kategoryczny zakaz wypożyczania aut obywatelom Ukrainy. Oczywiście nie można było tego zakazać wprost w regulaminie, więc kazano kombinować. Np. ojciec z synem chcą wynająć combi klasy D na parę dni - magicznie jedynym dostępnym autem było nagle Volvo w sedanie klasy E z gigantyczną kaucją. Podobno kiedyś parę aut zniknęło za wschodnią granicą, więc powstał ten nieoficjalny zakaz.
@dayana każda niepotrzebna śmierć jest smutna. A takie a nie inne głosowanie wynika z kiepskiej edukacji w szkołach - wychodzą ludzie bez podstawowej wiedzy z ekonomii czy polityki i potem myślą że jak pieniędzy brakuje to można je dodrukować. Sam tak myślałem - tylko że miałem wtedy 8 lat i odkładałem na LEGO a nie wybierałem posłów (:
No cóż, zawsze można wziąć kredyt, zmienić pracę ;)
A na serio, nie widzę wyjścia z tej sytuacji oprócz jednego - oszczędzać, oszczędzać, oszczędzać. Macie dwa mieszkania, ale część rzeczy możecie robić wspólnie - gotować obiady, robić pranie (co by nie wrzucać 10 podkoszulek i tyle). W najgorszym razie - siedzieć przy świeczkach. Zima będzie trudna, globalne ocieplenie trochę nam pomoże bo przynajmniej nie ma się co spodziewać -20. Ja już się nastawiam na podwójne dresy i gruby sweter. Moi rodzice przestali ogrzewać dom, mają koło 19 stopni - po prostu boją się włączać gaz, chcą przyoszczedzic już teraz ile się da. A te 2000 kWh to rząd może sobie wsadzić w dupę, tyle to może robi moje kilkadziesiąt metrów w ocieplonym bloku, ale na pewno nie domy.
Autorka historii została już bardzo ładnie wyjaśniona, to tylko dodam - kolejka bez żadnych numerków czy ustalonych godzin to kompletny syf, jakiś relikt po PRL. Powinno być od dawna zabronione.
Inna sprawa to że zawsze mnie bawi jak do kolejki godzinowej ustawiają się osoby które mają np. na 13 - a jest dopiero 8 czy 9. Bo może zdążą wejść przed kimś. A potem przychodzisz na wizytę na 12.30 i słyszysz od kogoś ze on od 8 już czeka. Gdzie sens, gdzie logika.
@krecius zawsze można oddać niezatankowane auto - tylko będzie się to wiązać z opłatą dodatkowa. Kiedyś, przy cenie pb95 ok. 5 zł/l firma liczyła prawie 9 zł/l jeśli musiała zatankować.
@juventinio polecam shamować takiego dziada. Oczywiście delikatnie, samym silnikiem. Jakby najechał na tył to będzie jego wina bo hamowanie było lekkie, a jego uzasadnieniem w terenie zabudowanym mogło być cokolwiek. Zauważyłem że takie shamowanie o dziwo działa na wyobraźnię drajwerów od siedmiu boleści. Oczywiście taki manewr trzeba zrobić wtedy kiedy nie będzie mógł cię wyprzedzić i nie hamować do 0 bo to już utrudnianie ruchu. Pewnie się posypią minusy za taki pomysł, ale mam to gdzieś - nic innego na zjeby w tirolotach nie działa.
Pff, ja do dzisiaj pamiętam jak zepsuła mi się karta którą mogłem otworzyć szlaban i zaparkować pod wydziałem zamiast na ulicy w SPP. Raz się zepsuła, sprawa zgłoszona, każdy wjazd i wyjazd oznaczał konieczność wydzwonienia ochrony przy szlabanie. Po 2 miesiącach naprawione, karta podziała miesiąc. Powtórka z rozrywki nastąpiła jeszcze z 3 razy, pod koniec mojej przygody z tym wydziałem ochrona miała mnie już dość, a ja miałem dość sekcji informatycznej. Nie powiem, na początku mnie to denerwowało, ale pod koniec to w sumie mnie śmieszyło nawet (:
@Honkastonka ja tylko dodam że za taką akcję - jakby ktoś skończył w szpitalu - to może już wejść prokurator. I wtedy trzeba się będzie trochę nagimnastykować żeby wyjaśnić sprawę. A tłumaczenie że podpisane i moje może nie pomóc, jeśli wykażą że środek został dodany z premedytacją i wiedzą że osoba postronna może z tego skorzystać nieświadoma skutków.
@Ohboy 18 stopni to mało. Optymalna różnica między temperaturą wewnątrz a zewnątrz powinna wynosić parę stopni. Oczywiście jak jest 35 to nikt nie będzie ustawiał 30, ale 23-24 i tak by powodowały ochłodzenie - a przynajmniej nie byłoby plagi chorych gardeł.
To chyba pracownikom powinno zależeć na swoim bezpieczeństwie najbardziej nie? Skoro kaski są ale nikt ich nie nosi - to ja tu widzę głównie piekielność ze strony pracowników.
Łazienka? A po co to komu. Pracownik by tylko przerwy robił ciągle! Się pracuje, łazienka to w domu jest!
Jak ja nienawidzę takich miejsc pracy, najlepiej żeby pracownik sobie cewnik i pieluchę założył żeby pracodawca nie musiał łazienek robić.
@Michail taka sama szansa że ukradną rower latem jak i zimą. Powiem więcej, rowerzysta zimą bardziej rzuca się w oczy. Na dworze też można założyć pokrowiec ;)
W każdym pokoleniu są kwiatki. A żeby opisywać całą generację na podstawie 4 przypadków ... no cóż. Ja osobiście znam ludzi którzy są przed 60stka a ledwo ogarniają swoje życie. I co, opiszę te przypadki i też napisze że pokolenie moich rodziców się do niczego nie nadaje? No nie. A co przykładów w historii - ja tu widzę błędy w wychowaniu. A trzeci przypadek z kuzynką? To już w ogóle czysty idiotyzm - przez 3 lata praktycznie utrzymywać pasożyta w mieście wojewódzkim.
Ja sobie dajecie wejść na głowę to macie. Gwarantuje że jakby osobom z tych historii w oczy zajrzało widmo bezdomności to momentalnie by się okazało że dają sobie radę w życiu.
Sprawa jest bardzo prosta - ludzie pracujący w wypożyczalniach robią na procent od usług. Im więcej ściągnie firma tym więcej oni dostają do marnej podstawy. I zaczyna się kombinowanie - a to wcisną bezsensowne ubezpieczenie, a to obciążą klienta za sprzątanie itd. itd. Co do sprzątania aut - polega to na myjni automatycznej (najtańszy program na najtańszej stacji w okolicy) plus odkurzenie na jednym zetonie (czyli na obskoczenie autaa się jakieś 3 minuty). O chemii do auta można zapomnieć, żadne przecieranie kurzu i syfu nie wchodzi w grę (chyba że jest na prawdę mocno zasyfione, to może się dostanie kilka mokrych chusteczek). Na usunięcie zapachów czy takich rzeczy jak sierść po prostu nie ma opcji. Do tego dochodzi patologia pt. "Masz 15 min żeby ogarnąć to auto bo klient już czeka" gdzie sam dojazd na stację zajmie z 5 min. Sprawdzanie ciśnienia w kołach? Płynów eksploatacyjnych? Zapomnij, nikt nie doleje płynu dopóki się nie skończy.
Praca w wypożyczalni jako przygotowywacz aut nauczyła mnie jednego - zawsze rób zdjęcia przed wynajmem, dokładnie z każdej strony i w środku. Bo zdarzały się przypadki że pracownik uszkodził auto, ale winę zwalano na pierwszego klienta żeby nie dostać po kieszeni za naprawę.
@Bezpaniki nigdy tego nie zrozumiem - ewidentnie widać że więcej z tych treningów może być szkody niż pożytku a mimo to dorosłe osoby (pomijam dzieci, bo jednak często trener to jakiś tam autorytet w kwestiach sportowych) dają się terroryzować jednej babie. Zebrać się i pójść do klubu z prostym warunkiem - albo trenerka się ogarnie lub ją zmienią albo klub traci kilku(nastu) podopiecznych.
@Michail może i łatwe, tylko najpierw polska policja musiałaby delikwenta znaleźć. I tu zaczynają się schody ;)
No cóż, jakby ktoś myślał że tylko Polacy są tak pokrzywdzeni - parę lat temu, podczas pracy w wypożyczalni aut, mieliśmy kategoryczny zakaz wypożyczania aut obywatelom Ukrainy. Oczywiście nie można było tego zakazać wprost w regulaminie, więc kazano kombinować. Np. ojciec z synem chcą wynająć combi klasy D na parę dni - magicznie jedynym dostępnym autem było nagle Volvo w sedanie klasy E z gigantyczną kaucją. Podobno kiedyś parę aut zniknęło za wschodnią granicą, więc powstał ten nieoficjalny zakaz.
@Ohboy ano była. Ja zawsze wyrzucałem do kosza pety, ewentualnie gasiłem o podeszwę buta i wkładałem z powrotem do paczki.
@dayana każda niepotrzebna śmierć jest smutna. A takie a nie inne głosowanie wynika z kiepskiej edukacji w szkołach - wychodzą ludzie bez podstawowej wiedzy z ekonomii czy polityki i potem myślą że jak pieniędzy brakuje to można je dodrukować. Sam tak myślałem - tylko że miałem wtedy 8 lat i odkładałem na LEGO a nie wybierałem posłów (:
@jotem02 elektorat trochę zmaleje bo część nie przeżyje zimy. Smutne ale prawdziwe.
No cóż, zawsze można wziąć kredyt, zmienić pracę ;) A na serio, nie widzę wyjścia z tej sytuacji oprócz jednego - oszczędzać, oszczędzać, oszczędzać. Macie dwa mieszkania, ale część rzeczy możecie robić wspólnie - gotować obiady, robić pranie (co by nie wrzucać 10 podkoszulek i tyle). W najgorszym razie - siedzieć przy świeczkach. Zima będzie trudna, globalne ocieplenie trochę nam pomoże bo przynajmniej nie ma się co spodziewać -20. Ja już się nastawiam na podwójne dresy i gruby sweter. Moi rodzice przestali ogrzewać dom, mają koło 19 stopni - po prostu boją się włączać gaz, chcą przyoszczedzic już teraz ile się da. A te 2000 kWh to rząd może sobie wsadzić w dupę, tyle to może robi moje kilkadziesiąt metrów w ocieplonym bloku, ale na pewno nie domy.
Autorka historii została już bardzo ładnie wyjaśniona, to tylko dodam - kolejka bez żadnych numerków czy ustalonych godzin to kompletny syf, jakiś relikt po PRL. Powinno być od dawna zabronione. Inna sprawa to że zawsze mnie bawi jak do kolejki godzinowej ustawiają się osoby które mają np. na 13 - a jest dopiero 8 czy 9. Bo może zdążą wejść przed kimś. A potem przychodzisz na wizytę na 12.30 i słyszysz od kogoś ze on od 8 już czeka. Gdzie sens, gdzie logika.
@krecius zawsze można oddać niezatankowane auto - tylko będzie się to wiązać z opłatą dodatkowa. Kiedyś, przy cenie pb95 ok. 5 zł/l firma liczyła prawie 9 zł/l jeśli musiała zatankować.
@juventinio polecam shamować takiego dziada. Oczywiście delikatnie, samym silnikiem. Jakby najechał na tył to będzie jego wina bo hamowanie było lekkie, a jego uzasadnieniem w terenie zabudowanym mogło być cokolwiek. Zauważyłem że takie shamowanie o dziwo działa na wyobraźnię drajwerów od siedmiu boleści. Oczywiście taki manewr trzeba zrobić wtedy kiedy nie będzie mógł cię wyprzedzić i nie hamować do 0 bo to już utrudnianie ruchu. Pewnie się posypią minusy za taki pomysł, ale mam to gdzieś - nic innego na zjeby w tirolotach nie działa.
@Cut_a_phone ja bym napisał że większym zaskoczeniem jest TIR jadący 50 w zabudowanym.
Siema timi14 czy jak ci tam było.
Pff, ja do dzisiaj pamiętam jak zepsuła mi się karta którą mogłem otworzyć szlaban i zaparkować pod wydziałem zamiast na ulicy w SPP. Raz się zepsuła, sprawa zgłoszona, każdy wjazd i wyjazd oznaczał konieczność wydzwonienia ochrony przy szlabanie. Po 2 miesiącach naprawione, karta podziała miesiąc. Powtórka z rozrywki nastąpiła jeszcze z 3 razy, pod koniec mojej przygody z tym wydziałem ochrona miała mnie już dość, a ja miałem dość sekcji informatycznej. Nie powiem, na początku mnie to denerwowało, ale pod koniec to w sumie mnie śmieszyło nawet (:
To stoi na pasie zieleni czy na prywatnej posesji na trawie? Bo to dość istotna różnica decydującą o potencjalnym mandacie ;)
Ta, dziecko może sobie łazić gdzie chce - a potem zdziwienie że czterolatek ląduje samemu w hipermarkecie i robi sobie zakupy na urodziny ;)
@Honkastonka ja tylko dodam że za taką akcję - jakby ktoś skończył w szpitalu - to może już wejść prokurator. I wtedy trzeba się będzie trochę nagimnastykować żeby wyjaśnić sprawę. A tłumaczenie że podpisane i moje może nie pomóc, jeśli wykażą że środek został dodany z premedytacją i wiedzą że osoba postronna może z tego skorzystać nieświadoma skutków.
@Ohboy 18 stopni to mało. Optymalna różnica między temperaturą wewnątrz a zewnątrz powinna wynosić parę stopni. Oczywiście jak jest 35 to nikt nie będzie ustawiał 30, ale 23-24 i tak by powodowały ochłodzenie - a przynajmniej nie byłoby plagi chorych gardeł.
To chyba pracownikom powinno zależeć na swoim bezpieczeństwie najbardziej nie? Skoro kaski są ale nikt ich nie nosi - to ja tu widzę głównie piekielność ze strony pracowników.
Najpierw zróbmy sobie dzieci, a potem myślmy kto się będzie nimi zajmował. Genialne ...
@HelikopterAugusto zimniej tak, ale w granicach rozsądku. Jak na zewnątrz jest 30 stopni to ustawienie klimy na 18 to proszenie się o chorobę gardła.
Łazienka? A po co to komu. Pracownik by tylko przerwy robił ciągle! Się pracuje, łazienka to w domu jest! Jak ja nienawidzę takich miejsc pracy, najlepiej żeby pracownik sobie cewnik i pieluchę założył żeby pracodawca nie musiał łazienek robić.
@Michail taka sama szansa że ukradną rower latem jak i zimą. Powiem więcej, rowerzysta zimą bardziej rzuca się w oczy. Na dworze też można założyć pokrowiec ;)
@Michail żadna nowość. U mnie pod blokiem też tak stoją rowery. Jak właściciel ma do wyboru podwórko albo balkon to i tak mu bez różnicy większej.
W każdym pokoleniu są kwiatki. A żeby opisywać całą generację na podstawie 4 przypadków ... no cóż. Ja osobiście znam ludzi którzy są przed 60stka a ledwo ogarniają swoje życie. I co, opiszę te przypadki i też napisze że pokolenie moich rodziców się do niczego nie nadaje? No nie. A co przykładów w historii - ja tu widzę błędy w wychowaniu. A trzeci przypadek z kuzynką? To już w ogóle czysty idiotyzm - przez 3 lata praktycznie utrzymywać pasożyta w mieście wojewódzkim. Ja sobie dajecie wejść na głowę to macie. Gwarantuje że jakby osobom z tych historii w oczy zajrzało widmo bezdomności to momentalnie by się okazało że dają sobie radę w życiu.
Sprawa jest bardzo prosta - ludzie pracujący w wypożyczalniach robią na procent od usług. Im więcej ściągnie firma tym więcej oni dostają do marnej podstawy. I zaczyna się kombinowanie - a to wcisną bezsensowne ubezpieczenie, a to obciążą klienta za sprzątanie itd. itd. Co do sprzątania aut - polega to na myjni automatycznej (najtańszy program na najtańszej stacji w okolicy) plus odkurzenie na jednym zetonie (czyli na obskoczenie autaa się jakieś 3 minuty). O chemii do auta można zapomnieć, żadne przecieranie kurzu i syfu nie wchodzi w grę (chyba że jest na prawdę mocno zasyfione, to może się dostanie kilka mokrych chusteczek). Na usunięcie zapachów czy takich rzeczy jak sierść po prostu nie ma opcji. Do tego dochodzi patologia pt. "Masz 15 min żeby ogarnąć to auto bo klient już czeka" gdzie sam dojazd na stację zajmie z 5 min. Sprawdzanie ciśnienia w kołach? Płynów eksploatacyjnych? Zapomnij, nikt nie doleje płynu dopóki się nie skończy. Praca w wypożyczalni jako przygotowywacz aut nauczyła mnie jednego - zawsze rób zdjęcia przed wynajmem, dokładnie z każdej strony i w środku. Bo zdarzały się przypadki że pracownik uszkodził auto, ale winę zwalano na pierwszego klienta żeby nie dostać po kieszeni za naprawę.
@Bezpaniki nigdy tego nie zrozumiem - ewidentnie widać że więcej z tych treningów może być szkody niż pożytku a mimo to dorosłe osoby (pomijam dzieci, bo jednak często trener to jakiś tam autorytet w kwestiach sportowych) dają się terroryzować jednej babie. Zebrać się i pójść do klubu z prostym warunkiem - albo trenerka się ogarnie lub ją zmienią albo klub traci kilku(nastu) podopiecznych.