Profil użytkownika
inmymind
Zamieszcza historie od: | 14 marca 2013 - 8:14 |
Ostatnio: | 4 września 2015 - 22:36 |
- Historii na głównej: 6 z 9
- Punktów za historie: 3610
- Komentarzy: 510
- Punktów za komentarze: 2543
Zamieszcza historie od: | 14 marca 2013 - 8:14 |
Ostatnio: | 4 września 2015 - 22:36 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Może warto dogadać się z jakimś sąsiadem i wyrobić mu pełnomocnictwo?
Że irytujące to się zgodzę, czy piekielne - niekoniecznie; uroki pracy z ludźmi, wszędzie.
Zwróciłeś kiedykolwiek uwagę słownie? Czy rzucenie workiem z zawartością przyniosło oczekiwany efekt i kobieta zaczęła sprzątać po psie?
Pomysł z pistoletem do paintballa wart jest rozpatrzenia!
Panienki, które pomocy nie chcą, interweniują u bohaterów już w trakcie ich bohaterskich czynów - krzyczą, rzucają się i drapią i co tam jeszcze takie dresowe panienki robią. Więc, zakładając, że wszystko jest prawdą, to akcja musiała być na tyle szybka, że aż zapowietrzyło niewiasty i nie zdążyły w trakcie akcji nic zrobić.
@juanita: jedyny rozsądny argument przeciwko pomysłowemu właścicielowi pola!
@Garrett: mnie jeszcze zastanawia rzeczywiste rozłożenie tych desek - czy ich ogólna powierzchnia była mniejsza/większa/równa powierzchni niepokrytej deskami?
@Zeus_Gromowladny: znajomy miał znajomego - właśnie takiego samodzielnego mężczyznę, co to gotować, prać i sprzątać umiał - jak sam twierdził - lepiej niż matka i wszystkie dziewczyny. I po krótkim zachwycie nad tym człowiekiem, otworzyły mi się szerzej oczy - bo to może i był samodzielny facet, imponujący, ale też bardzo zadufany, buc to chyba nawet zbyt skromnie powiedziane. On kobiet do kuchni to nawet nie wpuszczał, bo sam robił lepiej. Sprzątał tez lepiej, bo nie jest taki bałaganiarz jak kobiety. I z jego każdego kolejnego słowa coraz bardziej można było doczytać brak szacunku do kobiet i traktowanie ich wyłącznie jako głupiutkie ozdobniki takiego faceta jak on. Mam nadzieję, że taki nie jesteś :)
@Dragonow: ale może właśnie wszystko było zgodnie z prawem - sąd i cała reszta. Bo inaczej to cała umowa jest nieprawomocna.
@Dragonow: Obstawiam, że rodzice byli prawnymi przedstawicielami córki wówczas niepełnoletniej - dlatego mogli mieszkanie sprzedać.
@Day_Becomes_Night: jak tradycja? tradycyjnie to jedynie podaje się, że właśnie chrzestni zajmą się dzieckiem. I dla kogo najlepiej, żeby "chrzestnymi zostali ludzie z najbliższej rodziny"?
@szamanisko: Ale oni nie potrafią czytać :)
يا " ‧ " ، لا أسمعكَ - tak samo zrozumiałe
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2015 o 9:01
@Day_Becomes_Night: Ile jeszcze razy - poza krzewieniem wiary rodzice chrzestni nic nie mogą - to sąd wyznacza rodzinę zastępczą w razie czego i rzadko zostają nimi chrzestni. Prawo kościelne nie stoi póki co nad prawem państwa, a na pewno nie w tej kwestii. Podajcie wreszcie to dziwne źródło, gdzie napisane jest, że chrzestni w razie śmierci rodziców biorą pod swoją opiekę sierotę.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2015 o 8:53
@butterice: List od zawsze mógł mieć nawet 2 kg, mało tego mógł być wielkości paczki (konkretnie suma długości wszystkich boków nie może przekroczyć 90 cm, a żaden z boków 30cm) - ale to niech zrobią panowie i panie listonosze rewolucję, ze im za ciężko. Jeśli klienci mają możliwość to wysyłają listy wielkości paczki. A dobrymi chęciami to wiesz... Taką niedźwiedzia przysługa wyszła panu listonoszowi.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2015 o 13:42
Jeśli chodzi o wysyłki na adres pracy - to jeśli na kopercie/paczce nie będzie w pierwszej kolejności nazwy firmy to nie dotrze. "Nie ma takiego adresu", "Pod tym adresem nikt nie mieszka" itp.
@MonaX: Nie możesz odebrać telefonu, bo jedziesz, a nie pomyślałaś o głośnomówiącym czy innym "uchu"? To nagraj wiadomość na sekretarce, że nie możesz odebrać, ale jak ktoś zostawi swoje namiary to oddzwonisz. Proste?
@Johanna: Facet spieprzył życie przede wszystkim swoim bliskim. Ilu jest takich, co dopiero po wypadku zaczynają rozumieć, co zrobili, ale już nic nie zrobią, bo są całkowicie sparaliżowani?
@piotrs72: Jednak pielęgniarka, która już się w życiu naoglądał i wrażenia na niej tego nie robi to co innego niż jakaś inna pacjentka. Poza tym wypięta du*a z kolonoskopem to nie to samo co rozkraczone nogi na fotelu ginekologicznym. Jeśli nie widzisz różnicy to już chyba nie ma sensu więcej wyjaśniać.
@gbdlin: bo zawsze znajdą się emeryci, którzy umówili się na 13, ale posiedzą od 7 i to stadami, nawet jak już byli na wizycie to siedzą dalej... Jakoś tak to działa... I opowiadają lekarzowi o WSZYSTKIM.
Krótko przed śmiercią babci wyszło na jaw, że ma jakieś pożyczki w Eurobanku. W sumie w pewnym momencie było tego ponad 50 tysięcy, z czego - uwaga! - ubezpieczenie wynosiło 10.000 zł (!). Nie wiadomo gdzie są te pieniądze, bo babcia raz, że żyła skromnie, dwa - miała na tyle wysoką emeryturę, że wcale nie musiałaby tej pożyczki brać. Zastanawia mnie też co za ***** wciskała starszej kobiecie z taką emeryturą (przecież mają wszystkie dane) niepotrzebną jej pożyczkę. Albo ktoś babcię naciągnął, żeby dla niego wzięła kasę, albo - czego wykluczyć nie możemy, bo pracownice nie cieszą się najlepszą reputacją - któraś z pracownic punktu, no - sami sobie dopowiedzcie. Oskarżyć nikogo nie mogę, ale chyba nigdy nie zrozumiem wciskania co rusz kolejnych pożyczek emerytom. Zapewne moja babcia nie jest jedyna, proceder musi być na większą skalę. Zainteresujcie się finansami swoich dziadków/starszych rodziców, bo kto wie na kgoo trafili.
@didja: serio? chwilowe skorzystanie z toalety dla niepełnosprawnych to nie jej "zabieranie" - to skorzystanie! chwilowe! Matka z dzieckiem, jeśli nie ma toalety dla takowych, może też nie powinna skorzystać - w końcu jest pełnosprawna, tylko ma się gnieść w małej kabinie? Świat nie jest czarno biały.
Czekałam kiedyś na wyniki histopatologii. Standard - po dwóch tygodniach zgłaszam się do lekarza, który robił mi badania (w szpitalu - u niego miałam odebrać wszystko), nie ma, trzeba poczekać. W sumie po miesiącu(!) okazało się, że pan doktor zapominał POBRAĆ wycinków...
Najśmieszniejsze, że może i zapadają tego typu reklamy w pamięci, może nawet pamiętamy, co było przedmiotem rzeczywistym tejże reklamy, ale co to za firma była konkretnie to już nie bardzo. Reklamodawcom wcale ne chodzi o to, żebyście reklamę polubili - ona ma was "uderzyć", macie ją zapamiętać; rzadko kto dokładnie - jak napisałam - będzie pamiętał co to za firma, w sklepie zadziała raczej mechanizm - coś mi świta, spróbuję produktów X. No chyba, że ktoś non stop ogląda tv i zna niemal wszystkie reklamy na pamięć :)
Wierzę, chociaż to brzmi nieprawdopodobnie. Kiedyś zemdlałam w domu - jeden jedyny raz w życiu, podbiegło do mnie któreś z rodziców (pamięć zawodna jest) i pierwsze pytanie było "co brałaś?", na moje "nic", padło drugie, z ewidentną sugestią ciąży "co się dzieje?", a dopiero potem "kiedy ostatnio jadłaś?" - a ja byłam raczej z tych, co lubią jeść, chociaż nadwagi żadnej nie miałam. Ale pierwsza reakcja dorosłego kiedy dzieje się coś z dzieckiem 15-16 letnim - narkotyki albo ciąża. A ja po prostu za szybko wstałam, zakręciło mi się w głowie i upadłam, tyle sensacji.