Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

jonaszewski

Zamieszcza historie od: 29 stycznia 2013 - 17:20
Ostatnio: 16 maja 2024 - 21:39
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 531
  • Komentarzy: 472
  • Punktów za komentarze: 1259
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 maja 2016 o 8:32

I właśnie kiedyś o tym pisałem, przy okazji jakiejś historii, w której im klient był bardziej awanturujący się, tym więcej dla siebie wyszarpał: to tylko powoduje eskalację roszczeń. Brawo dla Was, że poszliście po rozum do głowy :) A polubownemu załatwianiu innych spraw to nie szkodzi; każda sprawa jest indywidualna i czasem na pewno można komuś pójść na rękę, a czasem od razu widać, że to jasio kombinator.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
4 maja 2016 o 22:56

@Maszin84: Jak mój ojciec się starał o coś takiego, to był jeszcze jeden paradoks - żeby zakwalifikować się do programu, trzeba było złożyć biznesplan. Drugim etapem dla osób, które się zakwalifikowały, było szkolenie z pisania biznesplanów.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 maja 2016 o 22:53

@Meliana: Abstrahując od tego, że autorka zaczęła działać dopiero z zemsty, chciałbym Cię zapytać o jedno: dlaczego uważasz, że zwolnienie kradnącej pijaczki z pracy jest złe? Automatycznie każe to myśleć, że kradzież i pijaństwo pochwalasz albo co najmniej tolerujesz.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 maja 2016 o 11:34

Dlatego tylko nieliczne polskie firmy mają szansę się wybić i zdobyć sobie markę i rozgłos. Reszta to janusze biznesu, klepiący każde zlecenie po najniższych stawkach. A elita specjalistów ucieka z Polski i nie ma co się im dziwić. (Słowo elita nie jest pejoratywne; przeciwnie, to nobilitacja. Komu się źle kojarzy, ten się za dużo obrad sejmu naoglądał).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 maja 2016 o 12:57

@Shineoff: Wiesz, na czym zarabiają koncerny farmaceutyczne? Na lekach. W interesie koncernu farmaceutycznego jest, żebyś NIE szczepiła dzieci. Dlaczego? Bo szczepionka to parę groszy, ale leki... Te dopiero kosztują! Nawet kilka tysięcy, szczególnie na rzadkie i niemal wytępione dzięki szczepionkom choroby. A chyba nie powiesz mi, że jak Ci dziecko na odrę zachoruje albo na raka szyjki macicy, to nie wydasz KAŻDYCH pieniędzy, żeby je ratować?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
3 maja 2016 o 12:54

@Florianowa: Jeszcze a propos decydowania... Za jakiś czas urodzi się mój syn. Będzie otrzymywał różne szczepionki w różnym czasie, niektóre dopiero w wieku dwóch lat. I przez te dwa lata będzie narażony na choroby, na które nie zdążył zostać zaszczepiony, ponieważ jakiś idiota uznał, że "szczepionki to zuo i on swoich dzieci szczepić nie będzie". Dlatego szczepienie Twojego dziecka to także moja sprawa. Na tej samej zasadzie, na jakiej w bloku nie pozwalamy sąsiadowi piętro niżej palić ogniska we własnym mieszkaniu. Cóż za straszliwe ograniczanie jego praw! A przechorowanie choroby nie daje odporności na całe życie. Przechorowanie to dokładnie to samo, co szczepionka - nauczenie układu odpornościowego, kto jest jego wrogiem. Tyle że odbywa się w walce, którą może przegrać. Tak, niektórzy ludzie łagodnie znieśli polio. I drugi raz pewnie nie zachorują. A że powłóczą nogą... Furda.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 maja 2016 o 12:48

@Florianowa: Co to znaczy "zwalczał"? Przecież szczepionka nie działa w ten sposób. Ba, często nawet nie zawiera żadnych patogenów! Wyobraź sobie, że jesteś pilotem na wojnie. Widzisz jakiś nieznany Ci samolot. Czekasz, co zrobi - a on Cię atakuje i giniesz. Tak się zachowuje układ odpornościowy bez szczepionki: zanim się dowie, że ma do czynienia z wrogiem, może być za późno, szczególnie w intensywnie przebiegających zakażeniach, jak posocznica. A teraz szczepionka: oto w bazie przed wylotem pokazano Ci zdjęcia i rysunki. Nawet nie prawdziwy samolot wroga; tylko sam jego wizerunek. Potem lecisz, widzisz taką maszynę i atakujesz pierwsza. Wróg przepadł. Zwycięstwo. Dlaczego? Bo wiedziałaś, z kim masz do czynienia. Szczepionki zawierają martwe wirusy, osłabione wirusy, a coraz częściej po prostu fragmenty kodu genetycznego wirusów. Wszystko po to, żeby nauczyć układ odpornościowy, z kim ma walczyć. Niemniej jednak i tak to on musi odwalić całą robotę, dlatego szczepionka nie zawsze i nie przed wszystkim Cię ochroni; czasem siły wroga będą przeważające. Niedawno zmarło dziecko po "ospa party", bo rodzice woleli "uodpornić" je w ten sposób, niż zaszczepić.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 maja 2016 o 12:44

@RudaPaskuda: Racja. Śmierć dziecka z powodu sepsy uwalnia od konieczności ponoszenia wydatków na jego utrzymanie. Same plusy. @konto: Nie da się policzyć, z iloma patogenami jednocześnie stykasz się choćby w tramwaju, ale jest ich co najmniej kilkaset. Szczepionka to przy tym pikuś, szczególnie że najczęściej to nawet nie wirusy, tylko fragmenty ich materiału, np. białek.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
3 maja 2016 o 12:27

@Ozymandis: Gdybyś naprawdę czuł, że Twoje poglądy są słuszne, tobyś się tak nie zasłaniał tym "Ale ze mnie naziol, white power czy inny zły człowiek co nie?". Po pierwsze, nikt nie narzuca nikomu punktu widzenia, chyba że zdrowi heteroseksualni ludzie. Reszta po prostu walczy o to, żeby uznano ich istnienie, zamiast zamykać ich w piwnicy i udawać, że ich nie ma. Po drugie, choroba psychiczna może zaatakować każdego, podobnie jak Tobie może się urodzić dziecko z trisomią, czyli na ogół zespołem Downa. I nie poradzisz. Argument za sterylizacją jest taki, żeby w ogóle uniemożliwić osobom niezdolnym do oceny konsekwencji swoich czynów rodzenie dzieci; one nie są w stanie świadomie stosować antykoncepcji. Po trzecie, kastracja to nie sterylizacja. Kastracja to ucięcie jąder, a sterylizacja - przecięcie nasieniowodów. Dwa różne zabiegi mające dwa różne cele i zupełnie różne konsekwencje, których jedynym wspólnym punktem jest bezpłodność. Postępowość to zrozumienie, że inni ludzie mają prawo w granicach swojej i cudzej wolności realizować swoje potrzeby. I nie masz prawa oceniać, że Twoje wartości są ważniejsze niż cudze, bo masz tu słowo przeciw słowu. Zupełnie tak, jakby ktoś Ci narzucał, że lubisz szpinak, bo on lubi. I po czwarte: gdyby nie religia z jednej strony, a II wojna światowa z drugiej oraz cały bagaż wynikającego z nich obrzydliwego przekonania, że jeden człowiek jest z jakiegoś powodu lepszy od drugiego, bo jakiś bóg czy wódz tak powiedział, sterylizacja pewnie byłaby dziś powszechnie dostępna. Dla wszystkich.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
3 maja 2016 o 12:19

@T3TRU53K: A mnie drażni ustawiczne nazywanie mówienia prawdy "promowaniem". Tak to dla mnie wygląda: - O, tu rośnie drzewo. - Przestań promować drzewa! Tu nie ma żadnych drzew! To drzewo nie istnieje, nie mów o nim! - Przecież stoi, ma liście, rośnie. O, wiewiórka po nim skacze. - La, la, la, nic nie słyyyszę! Nie ma drzeeewa! Rozumiesz? Osoby niepełnosprawne oraz ich potrzeby nie znikną tylko dlatego, że nie będziesz o tym mówił. Sam przyznajesz, że znasz jedną osobę niepełnosprawną. A teraz pomyśl i wyobraź sobie to, czego Ci nigdy nie życzę: masz wypadek samochodowy, uszkodzenie kręgosłupa, nigdy nie będziesz chodził, ręce bezwładne, głowa absolutnie zdrowa, lądujesz na wózku, nigdy już nie będziesz w łóżku z dziewczyną i strasznie chce Ci się seksu, ale nie możesz nikomu o tym powiedzieć, żeby "nie promować niepełnosprawnych" i nie propagować "chorych potrzeb". Masz być wdzięczny, jak Ci ktoś jabłuszko obierze. I tyle. Fajnie?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
3 maja 2016 o 12:15

@Aniela: Tabu, bo wymaga wyjścia poza własną moralność. Trzeba przyjąć, że osoba niepełnosprawna ma potrzeby, które i wśród zdrowych są uznawane za wstydliwe. Mało tego - trzeba jej pomóc te potrzeby realizować, bo jest niepełnosprawna. MAŁO TEGO! Czasami trzeba złamać swoją "moralność", której osoba niepełnosprawna nie rozumie z racji swojej niepełnosprawności intelektualnej, więc nie może jej podzielać. I zamówić jej prostytutkę. Święte oburzenie to hipokryzja; równie dobrze można by wiewiórki uczyć wstrzemięźliwości i modlitwy.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
3 maja 2016 o 12:12

@pracujacamama29: Mam propozycję: przestań uprawiać seks. To takie proste. Na pewno będziesz się świetnie czuła, a przy okazji się nie rozmnożysz. Przecież nie może być tak, że niezrealizowany popęd seksualny powoduje agresję czy frustrację, prawda? To przecież intelektualnie dzieci, a ciu, ciu, ciu. Co z tego, że w pełni rozwinięte fizycznie i z działającym w pełni układem hormonalnym; są upośledzeni, więc nie mają praw. Tak? Owszem, cięższe przypadki wymagają zajmowania się nimi do końca życia. Ale nie powiesz chyba, że nie można ich karmić; a przecież seks to taki sam popęd jak głód.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 maja 2016 o 11:52

@Kierowcabytom: Trzy jednostki. Jeśli mama ma taką grupę krwi, jak Twoja, to możesz jeszcze dorzucić, że może nawet od Ciebie ją dostała :) Nam honorowe krwiodawstwo zareklamował pan od PO jeszcze w liceum. I tak zaczęliśmy, sporo osób z klasy chodziło. Dla wszystkich to było oczywiste i normalne.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
3 maja 2016 o 11:50

Kiedyś oddawałem krew, teraz bym chciał, ale już niestety nie mogę, bo silna alergia dyskwalifikuje jako dawcę. Ale nigdy nie spotkałem się z takimi postawami, jak te, które tu opisujesz. Niemniej jednak nie poddawaj się, bo warto - szczególnie jak w szpitalu zobaczysz kogoś pod kroplówką, na której widnieje Twoja grupa krwi :) Najbardziej nie rozumiem masy minusów, jakie dostałaś. Zawiść, zazdrość, a może niezrozumienie? Każdy z nas może kiedyś potrzebować czyjejś krwi. Ja potrzebowałem i to był argument, żeby samemu oddać dług.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
1 maja 2016 o 21:33

@Day_Becomes_Night: I teraz nie wiem: jestem świrem, bo mam żonę prostytutkę, czy to moja żona zwariowała, a ja się puszczam?... ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
28 kwietnia 2016 o 9:31

@ruda_kotka: Od razu widać, że albo nie masz psa, albo jesteś z grupy właścicielek "on nie gryzie". Każdy pies jest niebezpieczny. Mój psiak jest kochany, ale postrzelony; nie jest duży, ale mam małą córeczkę i jego japa jest na wysokości jej głowy. Gdyby na nią wpadł w zabawie, mógłby przewrócić, poturbować. Zdarzyło się, że machnął łapą i drasnął w nos pazurem. Poza tym dziecko się zwyczajnie rozbrykanego psa boi; nie wie, jak reagować. Rowerzystów też psy traktują inaczej niż zwykłych przechodniów. Biegacza mogą ścigać. Każdy pies to drapieżnik z tym samym instynktem, a nawet jamnik jest w stanie poszarpać komuś nogawki. Ludzie sami bywają nieobliczalni, a Tobie się wydaje, że na psach można w pełni polegać...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 kwietnia 2016 o 9:38

E tam, tradycja. Ślub jest - lub ma być z założenia - najważniejszym wydarzeniem w WASZYM życiu. Nie ma sensu przejmować się innymi, jeśli zamiast cieszyć się razem z Wami, próbują ingerować w Wasz dzień. Rozumiałbym oburzenie, gdybyście wymarzyli sobie ślub na Spitsbergenie albo w Meksyku i uparli się, żeby goście przybyli tłumnie i na własny koszt. Ale rezygnacja z wesela? Moim zdaniem to ma sens, bo lepiej te same pieniądze wydać na jakiś fajny wyjazd. Szczęścia :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
25 kwietnia 2016 o 8:33

@Maszin84: Miałem kiedyś podobne zapędy na wsi, ale szybko mi wytłumaczono, że jeśli właściciele takiego zwierzaka będą mieli z jego powodu jakiekolwiek nieprzyjemności, to po prostu walną go siekierą przez łeb. Nie pierwszy raz zresztą. Po namyśle przyznałem rację takiemu rozumowaniu i jestem ostrożniejszy w ferowaniu wyroków, bo nie chcę psu zamienić jednego złego losu na gorszy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 kwietnia 2016 o 9:25

@Day_Becomes_Night: Znieczulenie się podaje na początku porodu. Potem nie można, bo opóźnia akcję porodową albo wręcz ją wstrzymuje. Późne znieczulenie powoduje, że matka nie może współpracować z położną, dziecko może być niedotlenione przez wydłużający się poród i ogólnie ryzyko jest większe. Ale na początku, przed skurczami partymi, jak najbardziej.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
24 kwietnia 2016 o 9:23

@Shineoff: Takie rzeczy ustala się z lekarzem prowadzącym, z odpowiednim wyprzedzeniem, można też oczywiście tak jak piszesz - w prywatnej placówce za pieniądze. Cesarek robi się mnóstwo i powstało głupie przekonanie, że to jest jak wyrwanie zęba, a to bardzo poważny zabieg operacyjny, po którym długo wraca się do pełni zdrowia, w dodatku nie można go wykonać w określonych warunkach, na przykład wtedy, gdy poród już się rozpoczął. Dlatego cesarki wykonuje się dwa tygodnie przed terminem. Ci ludzie zachowali się skandalicznie, a dla pielęgniarki wielkie brawa za profesjonalne podejście.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 kwietnia 2016 o 19:06

@recaptcha: Pies szczęśliwy w bloku?? Chyba chichuaua. Dla psa zamknięcie to sadyzm - musiałby mieć duuuuużo spacerów, ale w takim razie kota też można na smyczkę brać, tyle że nie liczy się to jako "niewychodzący". Moim zdaniem te fundacje o znacznie zawyżonych oczekiwaniach raczej męczą zwierzęta, niż im pomagają. To jak trzymać lwa w betonowej klatce w zoo i wmawiać, że jest przez to szczęśliwy, bo go kłusownik nie zastrzeli i nosorożec nie zdepcze.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
22 kwietnia 2016 o 19:03

@Iras: Koty nie są szczęśliwe, jeśli nie mogą wyjść. Wiem, bo mam w rodzinie trzy i jeden nie może wychodzić przez większą część roku ze względu na zdrowie. Wyraźnie odstaje nastrojem od reszty.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
19 kwietnia 2016 o 10:28

@mietekforce: Ignorancja to nie wszystko. Drzewo stoi kilkaset lat, przetrwało wieki większej ciemnoty, niż jest teraz - ale kiedyś większy był szacunek do przyrody, do świata. Dzisiaj postawa "pszczoły? drzewo? to się wytnie i z głowy" jest normą; wszystko jest tymczasowe.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
7 kwietnia 2016 o 12:32

@Niamh: A moim zdaniem to jest dokładnie to samo, co mówienie "wszyscy muzułmanie to terroryści" albo potępianie wszystkich imigrantów jak leci. Tylko teraz zabolało, bo dotyczy Polaków.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
29 marca 2016 o 14:48

@didja: Żeby było weselej, na Kozanów przesiedlono, zdaje się, część poszkodowanych powodzian z 1997 r.

« poprzednia 1 210 11 12 13 14 15 16 17 18 19 następna »