Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kitusiek

Zamieszcza historie od: 1 maja 2011 - 14:26
Ostatnio: 30 grudnia 2022 - 21:47
O sobie:

Młody, doświadczony jedynie w czytaniu Piekielnych i graniu w gry komputerowe, wierzący w normalność i ludzką przyzwoitość. Poczucie humoru na poziomie przeciętnego kamienia.

  • Historii na głównej: 9 z 13
  • Punktów za historie: 3318
  • Komentarzy: 763
  • Punktów za komentarze: 6603
 
[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
24 lutego 2017 o 16:33

@Iras: "Nigdy nic się nie stało, to po co zabezpieczać" pięknie widać też przy okazji powodzi - chałupy postawione za setki tysięcy, oczywiście na terenach zalewowych, w środku kolejne dziesiątki tysięcy w meblach i elektronice, ale 500 złotych rocznie na ubezpieczenie szkoda ;) A ile się później napłaczą w telewizji..

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 lutego 2017 o 13:56

@Arizona: U mnie, po pierwszym semestrze można mieć 15/30 punktów deficytu, ale po przekroczeniu nie można brać dziekanki - to dopiero po kolejnych semestrach. U dziewczyny - brak dopuszczalnego deficytu, a egzaminy poprawkowe też oblali. Uczelnie dostają pieniądze na studentów bodajże w listopadzie, więc przyjmują ile mogą, a dopiero później robią selekcję - na uczelni dziewczyny tym "sitem" jest brak deficytu po pierwszym semestrze, na mojej chore ilości punktów za przedmioty matematyczne - na pierwszym roku to bodajże 40/60 punktów, przy czym niezaliczenie czegoś na pierwszym semestrze skutkuje blokadą tego przedmiotu na drugim (= kolejne punkty deficytu), np. analiza matematyczna niezaliczona na pierwszym semestrze = brak analizy na drugim = 8+6 pkt deficytu, dopuszczalne po drugim semestrze jest 18. Na drugi rok zostaje max. 200 osób z 360, które zaczynały studia.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
4 lutego 2017 o 22:04

@bazienka: Im szybciej wylecą, tym lepiej :P My na politechnice po prostu dzielimy się wszystkim co mamy na grupie na fb - nikt nie żąda od innych notatek, zadań, zazwyczaj tylko prosi o pomoc lub zaczyna od wyrażenia chęci zakupu, po czym każą mu się kilka razy puknąć w głowę i za darmo podsyłają - ktoś pomógł im, oni pomogą innym. Ale tutaj prawie każdy chodzi na wykłady i coś na nich robi, a nie opuszcza co tylko może i liczy na frajera ;) Inna sprawa, że z moich 360 osób na początku studiów, do inżyniera dotrwa max. 150..

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
4 lutego 2017 o 9:20

@Ursueal: W moim przypadku - na pewno, bo przez pierwszy semestr praktycznie w ogóle notatek nie robiłem na swoich studiach (informatyka), wszystko na stronach internetowych prowadzących, a w domu nic nie trzeba było robić. Za to dziewczyna parę razy siedziała gdzieś do 3 w nocy, żeby zrobić wszystko to, co miała do zrobienia, a znajomi na kolejnych semestrach twierdzą, że później jest sporo lżej.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
4 lutego 2017 o 0:59

@maat_: Mogła równie dobrze chcieć 300 od całej grupy. Oni w ogóle nie wyobrażali sobie możliwości zapłaty za notatki, z których spokojnie dałoby się napisać pracę licencjacką, a może nawet magisterkę. No i 100 złotych od osoby, przy kilkunastu osobach, bodajże 17, dawałoby już całkiem ładną sumkę - trzy miesiące wynajmu pokoju, uzupełnienie szafy, modernizacja komputera, wakacje, cokolwiek takiego. Inna sprawa, że od początku było wiadomo, że raczej mało to na to przystanie, ale tak gwałtowna reakcja przepełniona jadem i nienawiścią jest zdecydowanie przesadzona.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 40 (Głosów: 42) | raportuj
3 lutego 2017 o 21:20

@Bubu2016: Nie sądzę, żebyś oddała za darmo 60 godzin pracy na uczelni i dodatkowe 2-3 godziny dziennie w domu.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
30 stycznia 2017 o 19:29

@Piotrek1: "Znajomi, których woziłem na dłuższe dystanse (głównie do szpitala) "narzekali", ale że biorę za mało i zawsze dodawali od siebie coś jeszcze do ustalonej kwoty." Myślę, że ci, którzy byli w stanie przeliczyć sobie koszt paliwa i poświęcony czas, doszli do wniosków prowadzących do działań z zacytowanego fragmentu.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 stycznia 2017 o 19:02

@Drago: Jak kupowałem sobie laptopa na studia, miałem trzy warunki - SSD, co najmniej i3 i dowolny system, aby nie Win10 - z jednego prostego powodu - laptop ma być gotowy do pracy od razu, stacjonarny.. Naciskasz przycisk i idziesz zrobić herbatkę. Ale jak coś, spokojnie możesz się zgłaszać po pomoc :P

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
27 stycznia 2017 o 17:48

@Massai: Jeżeli zamierzasz dokupić później, to jest to o wiele lepszy pomysł przy ograniczonym budżecie. Cięcie innych komponentów i strata ~15% wydajności w grach tylko po to, żeby od razu mieć SSD to głupota. 300 złotych to tak akurat, żeby wśród innych części wziąć coś więcej niż "najtańsze z podobnie wydajnych". Ja SSD dokupiłem dopiero rok po zakupie całej reszty komputera i jakoś przeżyłem. @piekielnyinformatyk: Dlatego mówię - takie podmianki tylko dla ludzi, którzy w komputerze widzą coś więcej niż "skrzynka i czarna magia" :P

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 7) | raportuj
27 stycznia 2017 o 11:17

@Axisss: Minecraft? Przecież to gra dla gimbusów.. Tak samo LoL :P Co z tego, że zdecydowana większość dobrych graczy (w tych grach, w których jednak polegasz na umiejętnościach swoich i ewentualnie drużyny) to nie dzieciaki, tylko dorośli ludzie ;)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
27 stycznia 2017 o 11:09

@Rainmon: Słaboo, znajomy rodziny ma 65 lat, nudzi się w domu, więc gra sobie w Plemiona - w tym momencie jest w top 10 na jednym ze światów, gdzie gra toczy się od dwóch lat.. :P

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
27 stycznia 2017 o 10:56

@piekielnyinformatyk: Dla kogoś, kto kompa nie będzie więcej otwierać i inwestować, rozsądnie. Zapaleniec gier pewnie zrezygnowałby z SSD (dokupiłby później), przyciął na płycie, a te 400-500 zaoszczędzonych złotych dorzuciłby do 970, bo różnica w wydajności spora ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
24 stycznia 2017 o 15:07

@Armagedon: Jak masz 55 lat, z czego 30 w ciągłym hałasie, użeraniu się z gówniarzami, wykształcenie wyższe, tysiąc ukończonych kursów, często podyplomówkę, 10 lat do emerytury i dopiero od 10 lat zarabiasz te trzy tysiące (wcześniej nie więcej niż 2,5), to jakoś nie widzę, żeby chciało Ci się jakoś wybitnie dużo robić, szczególnie, że w zawodzie, w tym wieku bardzo często nie pozwala już zdrowie. "Szkoda również, że wybierając zawód nie byli uprzejmi skalkulować, jakież to w przyszłości czekają ich zarobki... Aż się na usta ciśnie "widziały gały co brały"... " - przejrzyj obietnice wyborcze wszystkich partii, sprzed wyborów w ciągu ostatnich, powiedzmy 13 lat. Praktycznie wszyscy obiecali podwyżki dla nauczycieli - w rzeczywistości tych podwyżek praktycznie nie było, wszelkie pieniądze wiecznie "zamrożone", więc to nie jest tak jak w przeciętnym zawodzie - pracujesz, po jakimś czasie pracodawca daje podwyżkę, jak nie, to rozglądasz się za inną, lepiej płatną pracą. Tutaj pracodawcą jest państwo (lokalne samorządy), a te, szukając oszczędności, zawsze jako pierwsze przycinają wydatki na szkolnictwo. @morgoroth: Nauczyciele u mnie w szkole byli w stanie zorganizować doświadczenia chemiczne (inne niż "wlej do probówki jedno, wlej drugie, zobacz co się stanie") w salach językowych na 20 osób, mieszcząc tam całą, 30-osobową klasę, po drugiej stronie budynku szkoły i nigdy nie zajęło im to więcej niż 3 minuty - jeżeli wcześniej wiesz, że masz się zamienić - jesteś w stanie wszystko zorganizować, żeby nie trwało to wieczności. A co do powołań - najczęściej o starych nauczycielach ma się wrażenie, że oni to chyba za karę siedzą w szkołach. Kiedyś większość z nich pewnie to powołanie miała - tylko że w pewnym wieku brakuje energii i zdrowia do użerania się z dzieciakami, które nie chcą w szkole się uczyć, a jedynie zaliczyć co jest do zaliczenia i iść dalej. Z kolei zmiany to efekt tego, że do szkół powoli wchodzą młodzi (okolice 30, nieraz młodsi) i zajmują miejsca tych, którzy przeszli już na emeryturę. No i sporo nauczycieli 40-50 wygląda na takich, którzy rzeczywiście w tej szkole chcieli być i cieszą się, że tam pracują - znowu, wszystko kwestia siły, wieku, chcenia, motywacji. @drzacek: Idealnie ująłeś sedno sprawy. Szkoda, że tak mało osób to rozumie i zauważa. A jeśli chodzi o skończony podręcznik - przez 12 lat nauki, jedynie w liceum, z matematyki nam się udało, choć w drugiej klasie kończyliśmy ten z pierwszej :) Ale że to była rozszerzona matematyka (7h w tygodniu) i pełno zastępstw za inne przedmioty, to czasu było wystarczająco dużo. Chyba jedyny przedmiot, który ma dobrze wyliczoną ilość godzin. Jeszcze nam starczyło czasu na miesiąc powtórek do matury ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
24 stycznia 2017 o 0:39

@morgoroth: Hehe, hehe, przybory naukowe? Przez 6 lat w jednej szkole (zespół szkół, gimnazjum i liceum, jedno z najlepszych w województwie) wykresy na tablicach pokazywał nam jeden nauczyciel, jeden raz, żebyśmy mieli w razie czego ściągę na ścianie, gdyby ktoś na lekcji nie pamiętał. Mapy? Na historii były, nawet wisiały, ale tylko po to, żeby wisiały, rzadko kiedy ktoś coś na nich pokazał. Na geografii pojawiły się max. 10 razy w gimnazjum i może ze dwa razy w liceum, żeby pokazać ludziom, że nie są w stanie nawet wskazać byłych miast wojewódzkich. Bryły geometryczne w szkole były, na lekcjach pojawiły się cztery razy, za każdym razem ktoś szedł po nie do innej sali. Nie chcą się zamienić, bo tak, bo dzieciaki się zgubią, bo to zamieszanie, cokolwiek innego. Przynieść materiały z innej sali to kwestia dwóch minut - albo wysyłasz ciut ogarniętego dzieciaka do odpowiedniej sali (tak jak to się robiło u mnie w szkole), albo bierzesz jakiegoś i idziesz razem z nim. A gdyby to miał być rzutnik - mało która szkoła ma je przymocowane na stałe - większość, jeżeli w ogóle ma, ma kilka "ruchomych" - w zależności od potrzeb, nauczyciele biorą z sekretariatu czy pokoju nauczycielskiego. @didja: Na pewno powinni mieć badania co maksymalnie 5 lat, ale nie tak jak teraz - przyjdź do lekarza medycyny pracy (czy jak on się tam poprawnie zwie), pokaż się, niech coś pomarudzi pod nosem i przybije pieczątkę. Obowiązkowe badania psychiatryczne - wbrew powszechnie panującej opinii (nauczyciel = leń, co siedzi za biurkiem, pracuje 18h w tygodniu i ma pół roku wolnego), jest to niesamowicie obciążający psychikę zawód - hałas, dzieciaki, stres z nimi związany i przez nie spowodowany, dodatkowo trochę jednak zmieniające w głowie "jestem nauczycielem, więc w klasie to ja mam władzę" (co widzę też, jak wpływa na moją mamę - głównie ostatnie 10 lat, z czego 9 lat wychowawca "bardzo trudnych klas" - same dzieciaki z patologicznych rodzin), no i niewspółmierne do włożonego wysiłku zarobki - 3091 złotych netto po 15 latach pracy (nauczyciel dyplomowany, najwyższy stopień awansu zawodowego) to na pewno nie jest wystarczająca stawka dla kogoś, kto poświęca swoje zdrowie fizyczne i psychiczne na kształtowanie młodego pokolenia - w końcu to od jego chcenia lub nie zależy, czy coś rzeczywiście dzieciakom przekaże czy nie. Generalnie w polskich szkołach jest sporo do zmiany, ale na pewno nie w taki sposób, w jaki robią to kolejne rządy. Ale to już temat na inną dyskusję :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
23 stycznia 2017 o 21:47

Brak myślenia kadry nauczycielskiej to standard - mam mamę nauczycielkę i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że większość jej kolegów i koleżanek po fachu nie powinna wystawiać głowy poza swoją klasę i rozmawiać tylko na tematy związane z ich przedmiotem nauczania. Oczywiście nie wszyscy, ale czasami naprawdę się zastanawiam, jak oni są w stanie uczyć czegoś te dzieciaki. Szczególnie, że to najlepsza podstawówka w mieście..

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 24) | raportuj
23 stycznia 2017 o 21:44

@bazienka: To, że później będzie marudzenie i próba zrzucenia winy i kosztów sprzątania na prowadzących zajęcia. Tyle lat piekielnych czytasz i jeszcze nie zauważyłaś, że to naturalna kolej rzeczy u takich ludzi? ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 stycznia 2017 o 17:30

@daroc: Co drugi dzień jakiś techniczny tam grzebie, ale wygląda na to, że nic to nie daje.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 stycznia 2017 o 1:57

@daroc: Szkoda tylko, że połowa biletomatów ma problem z gotówką - albo jej w ogóle nie przyjmują - wyrzucają, nie biorą banknotów, bo po co - albo ją przyjmują, ale nie rejestrują wrzucenia monety/banknotu. Ilekroć czekam na tramwaj na Placu Grunwaldzki, za każdym razem ktoś musi mieć problem z tamtejszymi automatami. I zawsze z gotówką.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
21 stycznia 2017 o 19:56

@Fomalhaut: Jeden głupszy od drugiego..

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 stycznia 2017 o 18:02

@Radeczek: I dostać wyrok. No super okazja.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
11 stycznia 2017 o 0:03

@I_m_not_a_robot: Nie może być w związku z kobietą. Prostytutka nie zawsze jest kobietą, są przecież męskie prostytutki :P

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
9 stycznia 2017 o 21:23

@jass, @burninfire: Co robi rzeczywiście człowiek, a jak powinien postępować zgodnie z prawem to też dwie różne rzeczy. Kto z nas dotrzymał ślubów z Komunii - "nie będę spożywać alkoholu przed ukończeniem 18-go roku życia"? Uczciwość - przeciętny człowiek też powinien ją posiadać. Grubo ponad 90% Polaków deklaruje wiarę katolicką - dlaczego więc te 90% może być nieuczciwymi i nie żyć zgodnie z prawami KK? Masturbacja to grzech, być z kobietą nie może - wciąż jednak zostaje korzystanie z usług prostytutek, chociaż tyle mówi się, że seks może służyć jedynie prokreacji, nie zaś przyjemności. Chcemy być świeckim krajem i społeczeństwem, ale kiedy tylko widzimy człowieka w sutannie to od razu wymagamy nie wiadomo czego, bo przecież to ksiądz! Wiara, śluby, czystość! Polecam wam wszystkim film "Droga Krzyżowa" w reżyserii Dietricha Brüggemanna (http://www.filmweb.pl/film/Droga+krzy%C5%BCowa-2014-700232). Idealnie pokazuje różnicę między wiarą w Boga, a Kościołem. Wnioski wyciągnijcie sami.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 18) | raportuj
8 stycznia 2017 o 19:03

@jass: A myślisz, że ksiądz nie spożywa alkoholu, jest całkowicie nieaktywny seksualnie, nie pali papierosów, nie łamie prawa w żaden sposób? Taki sam człowiek jak my, a że swoje życie wiąże z Bogiem to akurat mały szczegół. 11 lat byłem ministrantem, coś tam o księżach wiem. Dlatego dla mnie nie ma absolutnie żadnej różnicy czy to ksiądz, pastor, Dalajlama, czy przeciętny Seba jedzie bez biletu.

« poprzednia 1 215 16 17 18 19 20 21 22 23 24 2529 30 następna »