Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

micbea

Zamieszcza historie od: 5 lipca 2011 - 10:19
Ostatnio: 15 kwietnia 2020 - 16:01
  • Historii na głównej: 4 z 5
  • Punktów za historie: 2396
  • Komentarzy: 196
  • Punktów za komentarze: 1450
 
[historia]
Ocena: 29 (Głosów: 35) | raportuj
7 czerwca 2013 o 17:03

No ile razy można na ten sam błąd zwracać uwagę? Jak nie umiecie odmieniać “ów” to zamieńcie na inne słowo. A tu dla wszystkich, którzy jednak będą się upierali przy “ów” – prawidłowa odmiana. Wydrukujcie sobie i przyklejcie nad biurkiem:Mianownik: ów owa owo owi owe; Dopelniacz: owego owej owego owych owych; Celownik: owemu owej owemu owym owym; Biernik: owego ową owo owych owe; Narzednik: owym ową owym owymi owymi Miejscownik: owym owej owym owych owych; Woacz: ów owa owo owi owe

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2013 o 17:56

[historia]
Ocena: 37 (Głosów: 39) | raportuj
23 maja 2013 o 15:13

Jako były nauczyciel powiem Ci 2 historie z moim udziałem: 1. w trakcie lekcji jedna z uczennic miała w głębokim poważaniu moją lekcję – chodziła po klasie, gadała, wyciągała telefon i pisala SMS. Pomimo wielokrotnego zwracania uwagi – reakcji jakiejkolwiek brak. No więc spytałem się jej, czy ma jakies problemy, które powodują, że nie może się skupić na lekcji i musi przez cały czas łazić po klasie. I dodałem, że może powinna się udać z rodzicami do jakieś poradni bo takie zachowanie nie jest normalne. Na drugi dzień zostałem wezwany do dyrektora – miałem się wytłumaczyć, dlaczego tak strasznie potraktowałem uczennicę na lekcji. Nie bardzo wiedziałem o co chodzi, więc mi pan dyrektor wyjaśnił – nasza uczennica wraz z matką przyszły do dyrektora naskarżyć, że cyt. “wyzwałem ją od nienormalnych i kazałem iśc do psychiatry”. No cóż, próbowałem wyjaśnić jak wygládała sytuacja i co tak naprawdę powiedziałem, jednak pan dyrektor stwierdził, że mam się hamować i koniec dyskusji. 2. na przewie w innym gimnazjum uczeń z trzeciej klasy (choc powinnien już 2 lata wcześniej skończyć edukację w gimnazjum) bił 1-szo klasitę. Podbiegłem do gościa, rozdzieliłem ich, młodego odstawiłem do higienistki, a tamtemu drugiemu powiedziałem, że sprawa wędruje do dyrektora i byc może na policji. Ponieważ przerwa się skończyła poszedłem na lekcję. Na następnej przerwie poszedłem do dyrektora, która powiedział mi... żebym nic z tym nie robił, bo tak nie można, bo jak się rodzice dowiedzą to pójdzie w świat opinia o gimnazjum i nikt nie będzie przysyłał tutaj dzieciaków, a to się odbije na finansach szkoły. I dlatego nie pracuję już w szkole...

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2013 o 15:17

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
22 maja 2013 o 11:01

To jakaś masakra jest z tymi reklamacjami w Polsce. Mieszkam w Szkocji – moja żona kupila 5 miesięcy temu buty – chodziła w nich dużo i intensywne. W jednym z butów pękła w środku buta taka utwardzana wyściółka (nie wiem jak to się fachowo nazywa) i kłuło ją to w stopę. Zaniosła więc buty do sklepu (przypominam – po pięciu miesącach) – pani buty wzięła, włożyła rękę do uszkodzonego buta, stwierdziła, że rzeczywiście pęknięte – spytała czy chcemy jakieś inne buty czy pieniądze – żadnych “specjalistów” czy innych “rzeczoznawców”od uznawania reklamacji. But miał wytrzymac rok – nie wytrzymał więc jest to wina producenta – bez szukania jakiś chorych wytłumaczeń, że “za bardzo chodzisz lewą nogą” czy “buty noszone niezgodnie z przeznaczeniem” – bo jak wiadomo buty nosi się na rękach, tak by ziemi nie dotykały...

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 32) | raportuj
15 maja 2013 o 15:31

A mi w tej historii brakuje użycia słówka “ów” – np. lepiej by wyglądało gdyby było “Ojciec mówi do ów synka...”. A potem kurtyna, witki, karpik i jakim trzeba byc człowiekiem... A co do samej historii - szkoda dzieciaka...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
15 maja 2013 o 9:54

Jak już kiedyś pisałem, nie wiem skąd wzięła się moda na używanie “ów” w historiach – tym bardziej, że jak widać 80% ludzi nie ma pojęcia jak prawidłowo to słowo odmieniać. Więc po raz kolejny apel – albo nauczcie się odmieniać, albo zamiast robić z siebie niedołuczonych buraków zastąpcie to słowo słówkiem “ten” – bo chyba jak “ten” odmienić to każdy wie... (choć zaczynam wątpić)...

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 19) | raportuj
30 kwietnia 2013 o 13:53

Dziękuję za poprawki. Potrzeba na więcej takich ludzi na tym portal – zamiast robić aferę, że się czepiam – stosujesz się do sugestii i poprawiasz. A ja nie czepiam się, bo lubię, tylko na prawdę bez spacji po znakach interpunkcyjnych takst staje się ‘cięższy’ do przeczytania. Więc jeszcze raz dziekuję.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 27) | raportuj
30 kwietnia 2013 o 9:25

Masz tutaj spację “ “ i powstawiaj po wszystkich kropkach, przecinkach i innego rodzaju znakach przestankowych, bo strasznie cieżko się to czyta...

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 13) | raportuj
23 kwietnia 2013 o 17:12

Na prawdę istnieją jeszcze ludzie, którzy mentalnie zatrzymali się w latach '80? I nie wiedzą, że miejsca zameldowania nie ma absolutnie nic do miejsca gdzie się pracuje?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
3 marca 2013 o 18:22

Fenir - a od kiedy to trzeba dowodzić "nieistnienie" czegoś. Według twojej logiki to: magia, jednorożce, smoki, jednookie stwory zbudowane z mąki kukurydzianej kradnące kredki z tornistra również istnieją - bo nie jesteś mi w stanie udowosnić, że nie. Jeżli się wysuwa jakąś tezę, to w gestii wysuwającego jest udowodnienie jej prawdziwości. Bo w Twoim wykonaniu wygląda to jak rozmowa rodzica z dzieckiem: "Nie wkładaj tego do buzi", "Dlaczego?", "Bo Ci tak mówię".

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
1 marca 2013 o 16:58

Jak czytam o “zauroczeniach” i innych tego typu duperelach, to przerażenie mnie ogarnia. Ludzie, my mamy 21 wiek... a niektórzy dalej wierzą, że dziecko można zauroczyć, że kobieta w ciąży na cmentarz nie może chodzi czy inne tego typu zabobony. Gorzej jak w średniowieczu. Na prawdę współczuję Ci takiej rodziny...

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
1 marca 2013 o 10:50

Kurde, dla tego bigosu to sam bym sie z nim umowil.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
12 lutego 2013 o 12:58

A mnie się z Ciebie chce śmiać – jeśli już skończyłaś szkołę, to powinnaś do niej wrócic, bo najwyraźniej nie spełniła ona swojego obowiązku względem nauczenia Ciebie poprawnego posługiwania się językiem ojczystym. A jeśli uważasz, że ktoś posługujący się poprawną polszczyzną i oczekujący tego samego od innych jest jest śmieszny, to naprawdę mi Ciebie żal.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
11 lutego 2013 o 12:26

Dlaczego ludzie tak bardzo upodobali sobie używanie słówka “ów”. Nie ma w tym nic zlego pod warunkiem, że zna się podstawy gramatyki i wie się jak to słowo odmienić: “na ów drogę”? „Na ową drogę” jeśli już, a na przyszłość radzę zastąpić słowo „ów” jakimś innym, jak na przykład „taki” („na taką drogę” można było napisać i po problemie).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2013 o 12:28

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
17 stycznia 2013 o 16:18

...i jak juz będziesz poprawiał, to poraw od razu “apatamęcik” – no chyba, że ta pisownia to był celowy zabieg stylistyczny mający za zadanie przekazać ironię piszącego . Ale jeśli tak, to powinienneś to jakoś zaznaczyć, żeby tak w oczy nie kłuło(bo w jednym miejscu piszesz poprawnie, a w innym nie).

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
18 grudnia 2012 o 14:07

Parafrazujac - A gdyby tam staruszka stala, to Wy byscie te staruszke rozjechali? A to byc moze Wasza matka!

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
26 października 2012 o 10:23

@sihaja88 - uprzedzials mnie - wszedlem w komentarze tylko po to by zapytac co to jest "popychanie pierdół". Moze uda nam sie dowiedziec...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
19 października 2012 o 10:53

Co do slubu koscielnego, to nie musisz isc do spowiedzi, ani nic z tych rzeczy. Moja szwagierka (bardzo pobozna i wierzaca gleboko) wyszla za maz na muzulmanina (nie wierzacego wlasciwie, ale poniewaz jest z Iranu to tak troche jakby nie mial innego wyjscia). I Wzieli normalnie slub w kosciele, tylko, ze on nie skladal przysiegi na boga. I to wszystko. Ale i tak rozumiem Cie i to bardzo (jak juz pisalem wyzej moja tesciowa jest skrajna wierzaca) - do dzisiaj - 7 lat po slubie moja tesciowa kombinuje, co by tu zrobic, zebysmy jednak slub koscielny wzieli (bo cywilny to sie nie liczy tak do konca wedlug niej). I wierz mi - wypisz sie z tego zwiazku, bo po slubie wcale lepiej nie bedzie, tylko co raz gorzej. U nas przynajmniej oboje stajemy murem za soba i nie dajemy sie terroryzowac, a w Twoim przypadku byla by to syzyfowa praca jednego czlowieka przeciwko calej rodzinie.

[historia]
Ocena: 41 (Głosów: 43) | raportuj
18 października 2012 o 13:52

Trochę mi to moją sytuację przypomina – moja teściowa należy do osób BARDZO wierzących. Moja jeszcze wtedy narzeczona zostawała u mnie na noc, a rano, o 06:00 jechała do ‘swojego’ domu, żeby się przebrać, oporządzić i iść do pracy, no bo zamieszkac razem przezd slubem nie przystoi (wg. mojej tesciowej). I trwało to tak kilka miesięcy – do czasu pierwszych przymrozków. Wtedy to teściowa zdecydowała – “Wiesz co, ty i tak tam dłużej przebywasz niż w domu, a teraz zima idzie i gdzie ty będziesz tak po tym mrozie rano biegać. Weź Ty się wyprowadź do niego.” I sprawa się sama rozwiązała ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 października 2012 o 13:55

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
11 października 2012 o 10:37

Dla wszystkich wierzacych w homeopatie, aury, kontakty z zaswiatami, jasnowidzów itd. (i znajacych dobrze angielski) polecam "jazz poem" Tima Minchina zatytulowany 'Storm' , w ktorym obrazowo wyjasnia, ze 'jesli woda ma pamiec i pamieta krople soku z cebuli, to dlaczego nie pamieta tej calej kupy, ktora w ktoryms momencie w tej wodzie sie znajdowala?' (jak ktos nie nadaza z sluchaniem Tima, to tekst mozna sobie przeczytac tutaj: http://www.lyricsmania.com/storm_lyrics_tim_minchin.html )

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
8 października 2012 o 10:12

Miałem bardzo podobną sytuację w college’u. Pani kazała napisać “Czy uważasz, że monarchia w UK powinna zostać zniesiona?” i podać argument na poparcie swojego stanowiska. No to wysmarowałem prace na kilka stron, podając argumenty (zwłaszcza natury ekonomicznej), stwierdzając, że monarchia jest absolutnie do niczego nie potrzebna, naraża państwo na ogromne koszty, niczego nie dając w zamian itd. Otrzymałem ocenę niedostateczną. Bo podobno argumenty nie takie. Okazało się, że Pani była straszną rojalistką i miłośniczką wszystkiego co związane z rodziną królewską. Wszyscy, którzy pisali, że monarchia powinna zostać utrzymana otrzymali oceny bardzo dobre. Choć argument, które przytaczali były, delikatnie mówiąc, “mało przekonujące” (monarchia powinna zostać utrzymana, bo to miłe jak królowa wychodzi i macha do poddanych). Właściwie, aby otrzymac ocenę bardzo dobrą wystarczyło w pierwszym zdaniu napisać “Monarchia nie powinna zostać zniesiona”. Wszyscy, którzy byli innego zdania otrzymali oceny negatywne.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 września 2012 o 11:52

@Konkretny: to chyba zalezy od tego, kto gdzie byl - ja mieszkalem w Stanach przez ponad rok w Nowym Jorku, moja malzonka mieszkala przez ponad rok w Los Angeles - i oboje jakos nie mamy "takich" wspomnien. Oprocz 'polonii' nikt nigdy nie probowal mnie zrobic w 'ch*ja', a wszelkie 'kombinatorstwo' bylo pietnowane. A zaczyna sie juz w szkolach - na przyklad sciaganie na pracach klasowych - w Polsce norma, w Stanach praktycznie przestepstwo. Ale kazdy z nas jest suma wlasnych doswiadczen - dlatego "ile ludzi tyle opinii i tyle punktow widzenia". Pozdrawiam.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
18 września 2012 o 11:11

Jalouse: Gdybym nie był żonaty to bym Ci się oświadczył... Pokrewna dusza...

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
14 września 2012 o 11:07

Właśnie o tym samym miałem napisać. Zamiast pierdołami się zajmować "szlachta" powinna książki otworzyć i nauczyć się poprawnie pisać.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
12 września 2012 o 10:45

Hmmm, nie wiem skad ten pomysl, ze ta moda jest 'nowa' i ze przyszla 'z hameryki'? Mam juz prawie 40 lat i takie historie dzialy sie jak tyklo pamiecia siegam - sk***stwo i kombinatorstwo to nie jest nowa moda tylko narodowa cecha Polakow (o czym mieszkajac od dluzszego czasu za granica co raz czesciej sie przekonuje). "Kombinowac" nie ma nawet dobrego odpowiednika w innych jezykach...

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »