mlodaMama23

@Fergi: A mnie zaczyna zastanawiać Twój pokrętny tok rozumowania. Autorka nie skupia się na tym, że dziewczę nie potrafiło nic powiedzieć, chodzi bardziej że niepotrzebnie zajmowała czas, a później chamsko potraktowała autorkę. To też jest miłe? Ja bym raczej podziękowała za uratowanie od kompromitacji.

@BlueBellee: Tak, analogicznie przedstawiłam sytuację. Inaczej, Ty się spieszysz, bardzo. Jesteś w obcym mieście, którego nie znasz. Podchodzisz i pytasz w swoim języku o pomoc i co, spokojnie czekasz aż osoba namyśli się, czy wyduka to, co chcesz wiedzieć? Rozumiem że podałabyś słownik co by łatwiej było. No ludzie, myślenia trochę. W sytuacji kiedy nie umiem czegoś powiedzieć wystarczy "Sorry I don't speak english very well", nie tracisz czasu ani swojego, ani swojego rozmówcy.

U mnie w szkole idealnie nad tym panowano. Byla portiernia, a zeby otworzyć drzwi szkoły, portierka musiała nacisnąć guzik, cos na zasadzie otwierania drzwi domofonem. Grupka podchodziła mówili że sa z 2c liceum, babka sprawdzała, faktycznie ta klasa skończyła lekcje i uwierz mi, że nikt nie wychodził na własne widzi mi się.

I od kiedy chęć odzyskania pieniędzy załatwia się poprzez wrzucenie rachunku do skrzyblnki? Wiesz co ja bym zrobiła i co zrobili pewnie właściciele psa? Kosz. Powinnaś iść tam, pogadać, przedstawić sytuacje, a nie wrzucać rachunek z wizytówką i liczyć na cud.

@kissedbyfire: To skoro nikt za Ciebie nie odpowiada, to zakończ edukację z chwilą osiągnięcia pełnoletności i nie zatruwaj życia innym. Sklep jest miejscem publicznym, każdy może z niego skorzystać kiedy chce, ale mianujemy się ludźmi cywilizowanymi, to dlaczego hołota pokazuje że szympans potrafi lepiej się zachować? Dlaczego autorka ma patrzeć na zegarek jak chce iść do sklepu? Bo co? Bo jaśnie młodzież zapragnęła robić cyrk w sklepie? Rozumiem że albo sama się tak zachowywałaś, albo problem Ciebie nigdy bezpośrednio nie dotknął. Szkoła to k_rwa szkoła, masz siedzieć w tym budynku od dzwonka do dzwonka, a nie urządzać piesze wycieczki bo to nie jest sanatorium ani ośrodek wczasowy! A jak coś debilowi jednemu z drugim coś się stanie, nie wiem potrąci go samochód, ktoś napadnie cokolwiek to do kogo rodzice będą mieć pretensje? Do syna/córki? Czy do szkoły że nie dopilnowali jej dzieciątka? I myślisz że wtedy rodzice przyjmą tłumaczenie że przecież są dorośli i oni im zabronić nie mogli? Nie! Pójdzie pozew do sądu jak nic. Więc pomyśl nad tym w ten sposób. Nie wiem, może ja stara jestem, i nie znam się, ale wpojono mi, że do szkoły idziesz na lekcję pierwszą, wychodzisz po ostatniej lekcji, nie ma wychodzenia, bo nikt za mnie odpowiadać nie chce.

I co z tego? U mnie w liceum był zakaz wychodzenia poza szkołę, chyba że szło sie na wf (sala gimnastyczna w osobnym budynku), poza tym portierka miała rozpiske ktora klasa o ktorej kończy i ewentualne zwolnienia z powodu nieobecności nauczyciela. Jak dorośli, to mogą zakończyć edukacje. Szkoła średnia to nie studia że robisz co chcesz, a dowód osobisty nie świadczy o tym że możesz wchodzic i wychodzić ze szkoły jak chcesz. Policja? Dobre sobie. Za niewłaściwe wypelnianie obowiazku szkolnego (uciekanie, zagrożenia, duża liczba nieobecności ) policja może wystosowac wniosek do sądu rodzinnego, a pozniej ten przydziela nadzór kuratora.

Jedziesz do Chin, nie znasz chinskiego, i co, kiedy ktos Cie o coś pyta na siłę starasz się coś z siebie wyrzucić, czy jednak mówisz ze nie podolasz? Tak samo jakbyś miała tłumaczyć droge w mieście które jest Ci obce, dezorientujesz i wprowadzasz w błąd a przy tym marnujesz czas, bo skoro sama w tym mieście się gubisz, to dlaczego na siłę chcesz przekazać komuś wiedzę?

Nie, nie próbuje jeśli ktoś sie spieszy a ja w obcym języku potrafie sie tylko przedstawić. Ćwiczyć język możesz w domu albo z lektorem, a nie w sytuacji kiedy ktoś pilnie potrzebuje informacji. Ja, mimo ze w Holandii calkiem swobodnie rozmawialam po angielsku, nie pokusilabyn sie o tłumaczenie drogi. Bo co innego rozmowa na spokojnie przy kawce gdzie możesz chwile pomyśleć a co innego kiedy komuś zależy na czasie. Jeśli dziewczyna odmowilaby pomocy, to nie grozi lincz za nieznajomość języków obcych.

@angie: Na pewno przecinek nie tam gdzie trzeba ;)

@Fomalhaut: Wole Polak złodziej niz "uwaga, moze nas wysadzić".

@julin685: tak, ale w szpitalu automatycznie w drugiej dobie dostajesz szczepionke, nie trzeba jej kupować, i mówią o tym wszyscy lekarze :) Więc takie demonizowanie niezgodnosci przy pierwszej ciazy jest na wyrost i nie potrzebnie straszy. Mówię, jeśli ciąża nie jest zagrożona, przebiega pomyslnie a wyniki sa ok, nie ma stresu.

Magda Solecka, ja też miałam konflikt krwi ja mam ab rh- mąż ma 0 rh+. Owszem, lekarz powiadomił mnie o zagrozeniu, ale to nie tak, ze musi Ci podac lek, ten lek to szcepionka którą wypisuje lekarz, a jej koszt to bagatela 400-500 zł. Możesz odmówić przyjecia, wtedy w karcie podpisujesz oświadczenie że rezygnujesz z tej szcepionki. Ja tak miałam, na tamtą chwilę nie było mnie stać na ten luksus, ale zarówno mój lekarz, jak i inna pani doktor powiedzieli że jeśli ciąża przebiega pomyślnie, wyniki są ok, to małe ryzyko, a po porodzie w szpitalu daja taka szczepionkę żeby nie było problemów w kolejnych ciążach. Co do tej pożal boże lekarki, to konowaĺ a nie lekarz. Ja przy zakładaniu karty ciazy z automatu dostałam skierowanie na komplet badań w tym hiv, hcv, grupa krwi tsh i inne. Później srednio co miesiac miałam robione podstawowe badania z krwi i moczu, bo tak powinien się zachowac lekarz z powołania ktory leczy a nie zbiera kasę za to że pracuje w przychodni i może mieć prywatną praktykę.

A myślałam, że karmienie piersią kilkulatka to przegięcie. "Na świecie są tylko dwie nieskończone rzeczy: wszechświat i ludzka głupota, choć co do tej pierwszej nie jestem pewien" jak to rzekł A. Einstein.

Warto też od razu zapytać o kaucję. W ogłoszeniu nic nie jest napisane, a później okazuje się że właściciel chce kaucję w wysokości 3-miesięcznego czynszu.

@dido0808: księżach* :)

@Sharp_one: Ja na przykład miałam bardzo drogą sukienkę na komunii z bardzo delikatnego materiału. Ubrudzenie jej, równało się z jej wyrzuceniem do kosza, bo żadna pralnia nie podjęłaby się ryzyka prania jej. I tak, tak samo jak panna młoda chce pięknie wyglądać przed ołtarzem, tak dzieci w dniu I Komunii Św, chcą wyglądać ładnie, tym bardziej że jest to wiek 9-10 lat, więc dziewczynki przykładają wagę do swojej sukienki. Pomijam kwestię fryzur (osobiście całą noc spałam na drewnianych wałkach żeby mieć zakręcone włosy), i przez widzi mi się księdza pieniądze rodziców i trud w przygotowanie dzieci ma pójść w błoto? Skoro strój taki nieważny, to dlaczego panna młoda czy dzieci do komunii czy dzieci do chrztu ubiera się na biało, pięknie ładnie, a nie np. w worek jutowy? Dlaczego Ty do ślubu ubierasz garnitur i lakierki na glanc, a nie stary dres? Przecież wiara się liczy, a nie to jak wyglądasz!

@Armagedon: Jak nigdy przyklasnę Twoim słowom. Katomania.

@qulqa: Jesteś psychopatką, skoro dobro własne i własnych najbliższych masz gdzieś "bo piękne drzewko".

@qulqa: Szczerze, gdybym ja na swojej posesji miała drzewa które zagrażają komukolwiek z rodziny, a nie daj Bóg obcemu (pewnie nie wypłaciłabym się z odszkodowania do końca życia), to jednak bym ścięła. Drzew pod dostatkiem mam w lesie, parku czy rezerwacie. U siebie nie muszę mieć zagrożenia.

@Rammaq: Ale to nie kierowca BMW pokazał fucka :D

@cher: A kojarzysz tą sprawę gdzie na podwórku rosło stare, chore drzewo, które w końcu przygniotło staruszkę? Właściciele je wycięli bez zgody, to dostali taką karę że nakryli się nogami. I nikogo nie interesowało, że drzewo stanowi bardzo realne zagrożenie. Absurd absurdalny.

@qulqa: Właśnie taki, coby tragedii przy silnym wietrze nie było. Skoro mamy takie huragany, że ludziom dachy zrywa, to o dzieje się z drzewem które ma płytkie korzenie? Jestem ciekawa czy byś była taka harda, gdyby na Twojej posesji, świerk się zwalił i przygniótł kogoś z Twojej rodziny. Piękno pięknem, ale natura jest niebezpieczna i nieobliczalna, człowiek tylko stara się ją w jakiś sposób nie tyle kontrolować, co ograniczać skutki jej niszczycielskiego działania.

@abcd1234: aaa, nie wiedziałam że tak tu można.

@didja: Dlatego nawet do sądu nie idę, bo adwokat więcej weźmie niż to warte. A ludzie coraz bardziej cwani, jak jeszcze mają dobrego doradcę to nie idzie ich ruszyć a oni się śmieją w samolocie do ciepłych krajów.

@LenaMalena: W pierwszym przypadku właściciel nie oszczędzał absolutnie na niczym. Zamówił sobie takie drewniane zabudowy na sufit, zapłacił za to 80 tys, bo firma z Holandii bla bla bla. Myśleliśmy że to chociaż lite drewno jak za taką kasę. A tu psikus, zwykła płyta wiórowa obłożona okleiną drewnopodobną. Słonowodne akwarium 50 tys. Za windę płacił w dziesiątkach tysięcy euro. Ale dla pracowników, wykonawców i hurtowni pieniędzy biedaczek nie ma. No i co czwartek wieczorki pokerowe też kosztują. Trochę nie ogarniam takich ludzi, bo jak ja spóźnię się z wypłatami jeden dzień (zwykle dostają w piątek ale czasami w sobotę), to już źle się czuję że ludzie pieniędzy nie dostali.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2015 o 19:45