Profil użytkownika
tosemja ♀
Zamieszcza historie od: | 23 listopada 2012 - 13:47 |
Ostatnio: | 7 czerwca 2016 - 15:45 |
- Historii na głównej: 23 z 28
- Punktów za historie: 15733
- Komentarzy: 303
- Punktów za komentarze: 1826
Zamieszcza historie od: | 23 listopada 2012 - 13:47 |
Ostatnio: | 7 czerwca 2016 - 15:45 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
ranunculus, żartujesz....nie zauważyłam....ech, witki opadają. Jedno jest pewne nie ma złotego środka który działałby na wyobraźnię każdego, na mnie zadziałały zdjęcia i spotkanie z anorektyczką na żywo. Nie czułam chęci aby wyglądać tak jak ona, nic pięknego w tym nie było, ale to Ja i moje odczucia. Najgorsze jest to że ta choroba jest jak alkoholizm, trzeba leczyć się przez całe życie. Czasem jest dobrze - waga w normie, a czasem łapie się "doła" i znów waga spada do 51kg...I te mieszane uczucia...radość z niskiej wagi pomieszane z rozsądkiem że chyba się przegina...
macros1980, ja wierzę, ale wszystko w rozsądnych granicach, dziecko żeby wychować naprawdę nie trzeba lać pasem (to rozumiem przez bezstresowe wychowywanie), szanować dziecka opinię, pozwalać wyrażać mu własne zdanie,ok. Ale rozpuszczać jak dziadowski bicz tj na wszystko pozwalać a jak pluje na ludzi to udawać że deszcz....to nie i faktycznie to jest hodowla, karmisz, kupujesz ciuchy i co robi dziecko guzik cie interesuje
a potem ustawka rodziców po szkole...;) a tak serio to chyba faktycznie zacznę od nauczenia syna obrony własnej, w międzyczasie pogadam z innymi rodzicami i dowiemy się co możemy jeszcze zrobić. Dziś pogadam (znów) z wychowawczynią, niech powie jak ona to widzi, może sama coś podpowie (w porządku babka).
mijanou, być może jest to sposób, ale opinię wydaje szkoła tylko do rąk rodzica (wiem bo mam dwie- co semestr robią) albo na żądanie danego organu. Co do sprawy cywilnej musielibyśmy uzbierać jakieś dowody np obdukcja. Warto się nad tym zastanowić, ale będzie się trzeba odpowiednio przygotować. Teraz z synem idę do ośrodka psychologiczno-pedagogicznego (chodzi o dysleksję) ale tam też jest rozmowa z psychologiem, może warto taką opinię na temat bicia od niego uzyskać?
Barnaba90, no przykro mi że uraziłam Twoje uczucia, niestety jeżeli chodzi o wspomnianego wokalistę, absolutnie nie kojarzy mi się z mężczyzną i pewnie stąd te niefortunne porównanie. A mój Syn w przyszłości będzie kim zechce i będzie wyglądać jak chce. Co do cech kobiecych i hormonów. Nie wiem może mało widziałam i mało wiem, ale wolałabym aby mój mały facet wyrósł na typowego mężczyznę który będzie chronił i dbał o swoją rodzinę a nie przepychał się z żoną pod lustrem malując usta błyszczykiem. A jak będzie? Będzie tak jak On zadecyduje, moje preferencje nie mają nic do rzeczy... :)
anndab7 masz rację, trzeba działać i nie ma co się patyczkować, próbowałam jak człowiek rozmawiać, ale skoro nie ma efektu to pora przejść od rozmowy do działania
a ja jestem ciekawa czy są jakieś zajęcia gdzie ćwczą i dzieci i rodzice razem? A co mi tam, wesprę syna a przy okazji sama skorzystam...
i coś w tym jest....przecież nawet bić się nie muszą, wystarczy że razem stawią opór...
mainstream, może neguję, ale policję. Absolutnie im nie ufam, jako uzasadnienie odsyłam do mojej historii o piekielnym amancie gdzie policja nic nie zrobiła. Zrozumiesz skąd moja antypatia
absolutnie, nie...rozważam po 1. podjąć rozmowę z innymi rodzicami i zebrać się w silny zespół, bo z osobna marne szanse. Po drugie rozważam użycie broni ostatecznej, czyli wysłanie męża, on taki grzeczny i sympatyczny jak ja nie jest. A trzecie kurde nie pozwolę żeby jakiś gnojek bił moje dziecko i uświadomię go na czym polego obrona....niech się broni
Draco, ja tę rozmowę i rolę zostawię Tatusiowi. Facet to facet, inaczej takie sprawi widzi i rozwiązuje. Bo masz rację, przyjdzie gimbaza, później życie dorosłe i wyrośnie mi kurcze BIBER (bez obrazy - dla mnie to nie facet, a nawet jego namiastka)
Eeeee, tam policja. Dzieci w zeszłym tygodniu miały wycieczkę na komisariat (zwiedzały strzelnicę, oglądały wóz bojowy, lustro weneckie itp.) była też prelekcja na temat bicia i konsekwencji (nasza inwencja - jedna z mam pracuje tam jako pracownik cywilny) i co? PSTRO....dwa dni spokoju, a potem od nowa zabawa.
peeYie4o, oj tam zaraz bezstresowe wychowywanie. Ja też bezstresowo wychowuje Syna, ja go nie bije...za to leje go "kolega" w klasie....ot i po bezstresowym wychowywaniu....
Draco, wiesz jak tak głębiej się zastanawiam to wydaje mi się że "mistrz" po prostu bał się odpowiedzialności, bo jak by coś się stało a mój Synek powiedział że Mistrz mu pozwolił...hymmmm mógłby mieć cieplutko....może chodzi też o wiek, moje dziecię to jeszcze stosunkowo młode dziecię
a to się nazywa shorin-ryu karate kobudo...jakoś takoś...Nie wiem, może Mistrz nie chciał się "mieszać"....ciężko mi powiedzieć.
Korella, z pewnością masz rację, ale nie wiem czy panowałabyś nad emocjami jakby Twoje dziecko (które kochasz, tulisz i bronisz) rano przed wyjściem do szkoły płakało że nie chce tam iść bo jest tam filipek?
Bryanka, nie wiem, ciężko mi oceniać umiejętności mojego Syna, chodzi dopiero rok na karate. Z tego co sam mi mówi stara się unikać ciosów filipka, ale filipek zwykle atakuje z nienacka i zwykle z jakimś przedmiotem w ręku....albo gdy ktoś ma zajęte ręce trzymaniem np piłki.
chyba na tą rozmowę to przygotuję męża, nie wiem sztangi mu kupię albo "cuś"....i niech lepiej trzyma formę bo za 6lat gimbaza, a tam może być jeszcze ciekawiej ;)
z tego co się orientowałam to Dyrekcja może jedynie terapię zaproponować o czym wspominałam w historii, ale tylko za zgodą rodziców tego gagatka. Jedyne co MY możemy to napisać do kuratorium. Ale co oni zrobią pięciolatkowi?
z tą samoobroną jest pewien kłopot, moje dziecię chodzi na karate, a tam Sensei nie pozwala się bić. Gdy Syn zapytał mistrza co ma zrobić gdy ma w klasie takiego oto filipka, Mistrz stanowczo kazał iść do Wychowawcy ale zabronił się bić. To jak ja teraz będę mu kazała się bronić to nie zrobię mu przypadkiem wody z mózgu? Ale postraszyć....może to faktycznie dobry pomysł...
wiesz, ja nie chcę uciekać od problemu, bo takich filipków z pewnością jest więcej i mój syn nie jednego spotka na swojej drodze, ale kurczę dzieci powinny mieć jakieś wsparcie w dorosłych w rodzicach, pedagogach a tu ja nic nie mogę, wychowawca nic nie może. Czego to uczy dzieci? Że dorosłym nie należy ufać bo i tak nic nie zrobią?
zgadzam się w 100%, też agresji nie popieram ale nie chcę aby moje dziecko stało się ofiarą. Jak nie utemperują filipka to co to będzie później np w gimnazjum?
sysunia072, najwyraźniej chiński ;), ale wiesz chciałam dobrze, dziecięca noga, buty lekkie, giętkie i zdrowe żeby stopa prawidłowo się rozwijała....a że dobrymi chęciami piekło wybrukowane....
sygzy, no to teraz mam ćwieka, koleżanka była reklamować buty i w salonie powiedziano jej że od stycznia zmieniły się zasady rozpatrywania reklamacji i nie ma żadnej wymiany tylko normalny tryb postępowania....a może każdy salon ma inaczej...
bukim, za Twoją sprawą wypociłam zażalenie do centrali owej firmy, zobaczymy co dalej....jak co będzie na Ciebie ;)