Profil użytkownika
tosemja ♀
Zamieszcza historie od: | 23 listopada 2012 - 13:47 |
Ostatnio: | 7 czerwca 2016 - 15:45 |
- Historii na głównej: 23 z 28
- Punktów za historie: 15733
- Komentarzy: 303
- Punktów za komentarze: 1826
Zamieszcza historie od: | 23 listopada 2012 - 13:47 |
Ostatnio: | 7 czerwca 2016 - 15:45 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
znajomy policjant twierdzi że sama policja nic nie zrobi....bo mój brat nie ma z tego tyt. żadnych strat finansowych, a jedynie straty tzw moralne więc może założyć powództwo cywilne.Do kogo by się nie poszło to umywają ręce.
powiedz mi jeszcze tylko proszę czy policja może coś z tym zrobić? Brat pytał znajomego policjanta i usłyszał że policja nic nie może zrobić, mała szkodliwość, bo Brat na niczym nie ucierpiał. Jedynie może założyć powództwo cywilne a straty moralne czy coś w tym rodzaju... Z góry dziękuję
rozumiem iż historia może się wydawać ubarwiona, krytykę przyjęłam. Zapewniam iż opisałam historię, tak jak mi ją przekazano, bez dodawania "czegoś" od siebie...
the, dziwne, bo jak ja kupowałam mieszkanie, to w trakcie "ostatniej" wizyty u notariusza, była właścicielka musiała przedstawić dokument potwierdzający wymeldowanie i że nie kupuję mieszkania z tzw lokatorami...
Draco, może to i wszystko dziwne, nie wiem jak te listy trafiły do rąk mojego brata, skoro jak twierdzisz powinny być polecone i zapewne powinny być z potwierdzeniem odebrania (takie są normy). Aczkolwiek ja ostatnio od skarbówki znalazłam list w skrzynce, mimo że nie podpisywałam listonoszowi upoważnienia do pozostawiania "poleconych" w skrzynce bez obecności adresata - to też jest dziwne. Co do konsekwencji prawnych posługiwania się nieważnym dowodem, no cóż...Brat był już raz w UM z pytaniem jak to możliwe aby dokonano rejestracji samochodu z nieważnym adresem meldunku....Urzędniczka stwierdziła że to też dziwne i wręcz niemożliwe.....NO NIEMOŻLIWE...A JEDNAK!
pasia251, ale ja już na to pytanie Tobie odpowiedziałam, napisałam że nie wiem czy otwierał, bo nie wnikałam. Znam historię tak jak ją opisałam, brat twierdzi że wie bo mu "naokoło" powiedziano kilka rzeczy, a jak jest on wie sam. Sama nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji....jakby na mnie czekał komorni z obstawą, i weź tu się tłumacz i udowadniaj że jeleniem nie jesteś, a ciekawscy sąsiedzi już ci łatkę przypinają i cieszą się z najnowszych ploteczek
jak i posługiwanie nieważnym dowodem osobistym....
ale właśnie o to mi chodzi....jeżeli zostanie zniesiony obowiązek meldunku na podstawie aktu notarialnego, a jedynie na podstawie...ja Jan Nowak oświadczam iż przebywam na Piekielnej w Piekle Dolnym, to nie otworzy furtki do jeszcze większych nadużyć i problemów?
Finlandia, dziękuję...przekażę bratu, bo biedny już jest strasznie zestresowany
pasia251, ja znam taką wersję,tak mi ją przekazano, więc tak ją opisałam, a takie szczegóły już niestety nie wnikałam
tak, racja...i tak robił. Ale......biorąc nową umowę z TV czy telefonią komórkową ma kłopoty, bo na jego adresie jest zadłużenie.....więc mimo iż inne nazwisko ale adres ten sam, to klient jest niewiarygodny...
a co do sieci komórkowej, to jak wymieniał swój telefon, to dowiedział się że na jego adres są wzięte smartfony i nie są spłacane, z tego tytułu miał dużo problemów z podpisaniem nowej umowy
Nie otwierał, zadzwonił do firmy windykacyjnej (dane na kopercie)i tam się dowiedział że jest zadłużenie i że szukają faceta, brat chciał aby zmienili miejsce poszukiwań i dali mu święty spokój :)
Agnieszka Mrozińska, co do przygotowywania dzieci do szkoły przez rodziców. Nie generalizuj proszę...Mnie Mama nie szykowała do nauki w szkole, wiedzę wyniosłam z przedszkola i była one w pełni wystarczająca aby ukończyć podstawówkę z dobrym wynikiem. To nie jest lenistwo rodziców, jak pracowałam to zaprowadzałam syna do przedszkola na 6 rano, a odbierałam o 17.00. Dziecko w domu zjadło kolację, wzięło kąpiel i padało razem ze mną, a pracować musiałam....bo był wybór albo uprzykrzę mu dzieciństwo, albo kredyt hipoteczny nas wykończy. teraz a i owszem widzę różnicę odkąd jestem w domu....syn zupełnie inaczej się rozwija, przede wszystkim szybciej. Ale nie każdego stać na taki luksus.....
Nauczycielka zapewne dostosuje program do potrzeb dzieci, tylko dlaczego za uzupełnianie połowy ćwiczeń (reszty się nie da bo pisemne i to zdania typu: Ona ma długopis itp) mam płacić wraz z książką ok 75zł?
wcześniej syn chodził tam do zerówki i z nauczania byłam zadowolona. I we wrześniu żyłam w tzw błogiej nieświadomości że będzie wszystko ok. Najwyraźniej się myliłam
sandy, w 100% racja. Ja za nim podjęłam decyzję czy drugi raz robimy zerówkę czy klasa 1, zrobiłam mały wywiad z wychowawczynią w zerówce i z samym dzieckiem. I moje zdanie jak i nauczyciela było takie same....nie dojrzało dziecię jeszcze do 1 klasy i nie stresować dziecka, zostawić w zerówce. Ale przy zapisywaniu do szkoły do zerówki zetknęłam się z czystą niechęcią dyrekcji i sekretariatu.....bo co ze mnie za matka która nie chce szybciej puścić dziecka do 1 klasy i je ogranicza, po przyniesieniu opinii wychowawcy z przedszkola dyrekcja łaskawie zapisała syna dozerówki....MASAKRA
bardzo możliwe, i w zasadzie te 2 godz to ja mogę nawet w cukierni przy kawę spędzić, ale skoro dziecko zaczyna zajęcia o 7.30 (czyli wstaje o 6 rano) i po zajęciach musi się włóczyć przez godz. a potem iść na ćwiczenia....no cóż...może kurczę jestem nadopiekuńcza, ale żal mi dziecka
mru, a tak się zastanawiam są akcje "ważenia" plecków, nie można z tym nic zrobić? Przecież to nienormalne jest...
Lypa, sytuacji było kilka, w Warszawie nie byłam po raz pierwszy :) ale może to nie wina miasta? może takie czasy...? nie wiem, ciężko obiektywnie ocenić, zwykle historie i uczucia w nich zawarte są bardzo subiektywne....
wiesz, gdyby trafił się tylko taksówkarz to nie miała bym odwagi "generaliozwać" i ferować jakiekolwiek osądy. Przykładów mogłabym podać sporo, poza tym faktycznie, bardzo mnie zdziwiło i zaskoczyło to z czym się zetknęłam...może trafiłam na złą pogodę....kumulację tetryków...może powietrze było za gęste a temperatura za wysoka...No nie wiem, trafiłam na kumulację nie miłych zdarzeń po prostu i na tej podstawie napisałam to co napisałam.
nie, nie chrapała. Ale chciała bym zaznaczyć iż szkolenie nie odbywa się w wielkiej auli, tylko w sali konferencyjnej, przy jednym wielkim stole, tzn wszystko widać i wszystko słychać...a jak się siedzi obok wykładowcy i się zasypia z głową na stole....
Im starsza jestem tym bardziej przekonana iż co niektórzy z wiekiem dziecinnieją jeszcze bardziej...
hymm...na studiach siedzą również ludzie dorośli, po egzaminie dojrzałości ;) Swoją drogą nigdzie nie wypada tak się zachowywać, czy studiach, czy też w kościele podczas kazania. W obu przypadkach nikt nikogo nie zmusza do siedzenia i słuchania, prawda? Nie interesuje wykład -zdarza się, pakuje manele i idę, a nie przeszkadzam i traktuje wykładowce jak kumpla nie zaproszonego na spotkanie przy kawie...
to byłby pomysł, bo taki kurs to koszt ok 1200zł....czyli wcale nie mało.