Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

tosemja

Zamieszcza historie od: 23 listopada 2012 - 13:47
Ostatnio: 7 czerwca 2016 - 15:45
  • Historii na głównej: 23 z 28
  • Punktów za historie: 15733
  • Komentarzy: 303
  • Punktów za komentarze: 1826
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
11 maja 2013 o 8:52

ok, dzięki...w tv ostatnio też był jakiś program, gdzie właśnie 18-letni chłopak po szczepieniu zmarł, stąd moje pytanie. Ale masz rację, mniej ludzi umiera w wyniku powikłań po szczepionce niż po powikłaniach od zwykłej grypy. Zastanawiał mnie po prostu fakt dlaczego nikt nie mówi o ryzyku jakie niesie jak i szczepienie tak i nie leczenie pospolitej grypy...Poza tym u nas lekarze przy infekcji tzw sezonowej nawet zwolnienia nie dają, przynajmniej u mnie w przychodni, twierdząc że od tego się nie umiera :)logika lekarska w tym wypadku jest mi nieznana

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
11 maja 2013 o 8:42

mijanou, miałam na myśli mówiąc iż nie była to trauma, to że dziecko sytuacji w ogóle nie pamięta. A pół roku później trafiliśmy znów do tego szpitala z "wypadku" leżeliśmy tydzień, synek do tej pory ze szczegółami potrafi opowiedzieć co się stało, kiedy i jak - więc drugie zdarzenie faktycznie było dla niego przeżyciem. Nie wiem czy słuszny był brak reakcji z mojej str w przypadku kleszcza, ale robiąc awanturę zestresowałabym syna i dała mu sygnał że coś faktycznie jest "nie halo", poza tym przyznam się....po prostu mnie zatkało.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
11 maja 2013 o 8:32

Asica78, nie plączę się w zeznaniach,skoro tak odczuwasz, nic na to nie poradzę, ale czytając twoje wszystkie komentarze pod moją historią odnoszę wrażenie że to nie ja mam problem ze zmiennością poglądów...raz piszesz że to szkodliwe i traumatyczne dla dziecka, a za drugim razem że to tylko kleszcz i w zasadzie nie ma czego się wstydzić.Zdecyduj się proszę, albo daj mi święty spokój. Nie podoba się??? jesteś innego zdania??? szanuję to, ale przestań mnie "napastować", wyraziłaś swoją opinię, ok przyjmuję krytykę i już. Tzn próbuję ci w kulturalny sposób powiedzieć żebyś się w końcu ode mnie odczepiła :)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
10 maja 2013 o 16:22

Kuhu, dziękuję za trafne spostrzeżenie...bo widzę że ja w tej historii zostałam nieco opacznie zrozumiana...Poddaję się kurcze nie umiem opowiadać ;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
10 maja 2013 o 16:12

dobra, a mam takie do ciebie pytanie, tak całkiem z ciekawości....a co z powikłaniami??? Z tego co ostatnio czytałam (pisma medyczne) niektórzy lekarze twierdzą że szczepionki wyrządzają więcej krzywdy niż korzyści gdyż jest duży odsetek pacjentów którzy po szczepieniu ciężko "odchorowują"...tzn mają nieciekaw powikłania.Żeby nie było...do niczego nie piję, pytam z ciekawości

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
10 maja 2013 o 14:14

Asica78, a więc: 1. mamusia uznała za zabawne skierowanie "kleszcz na ptaszku" - bo nie wiem, może się mylę ale określenie mało medyczne i brzmiało co najmniej dziwnie ( dobrze że ten inetligent nie napisał na F****) 2. dla dziecka ta historia nie była traumatyczna - bo nie pamięta w ogóle...gdyby taka była to by pamiętał 3. zapewne są różne sposoby wychowywania dzieci, jak byś zauważyła w nagłówku jest napisane "historia była" a była 3lata temu, problemów wychowawczych nie mam 4. dziecko było blade podobnie jak i ja, wtedy do śmiechu wcale mi nie było, a zamiast robieniem awantury personelowi wolałam zająć się dzieckiem i rozładować sytuację, czego nie opisałam, bo eseju mi się tworzyć na dwie strony nie chciało 5. tak sytuacja była piekielna te 3 lata temu teraz brzmi nieco bardziej zabawnie,bo absurd całej tej sytuacji powalił mnie na kolana 6. mówisz że nie warto ufać takim opiniom? a ja uważam że takie opinie są dość cenne, bo zwykle Mamusie i Tatusie inaczej swoje dziecko postrzegają. A dziecko wśród rówieśników zachowuje się bardziej naturalnie niż pod bacznym okiem rodzica 7. moje dziecię przychodzi do mnie i się zwierza jeżeli z czym sobie nie radzi - więc mi ufa i wie że może na mnie liczyć Przepraszam, może za głupia jestem, ale nie rozumiem sensu Twoich wywodów.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
10 maja 2013 o 13:42

No może i niezaradna jestem...ale dziecko 4 letnie raczej spokojnie nie leży...a ja nie ukrywam, bałam się dłubać pensetą czy czymkolwiek żeby nie urwać cholerstwa i nie zrobić dziecku krzywdy. Co do lekarza z POZ - niestety prawdziwe. A od czasu tej przedziwnej historii w naszej apteczce gości specjalny "długopis" z pętelką do wykręcania kleszczy. Poza tym przepraszam nie rozumiem oburzenia i tych wrzasków w postaci wykrzykników, bo z pracownikami służby zdrowia jest tak: nie przyjedzie matka - bo uzna że "dupę" zawraca, to uznana jest za złą, bo nie dba o zdrowie swojego dziecka..przyjedzie to dupę zawraca. A wybacz proszę ja ryzykować zdrowiem swojego dziecka nie będę, pojechałam po pomoc.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 20) | raportuj
10 maja 2013 o 13:03

o Boże....ty tak serio? Dla wyjaśnienia...nigdy ani wtedy ani teraz nie śmiałam się z tej wpadki w jego obecności...Podobnie jak Dziewczyny "wyżej" uważam że moją rolą nie jest zawstydzanie dziecka ale nauczanie dystansu do siebie i do pewnych sytuacji bo jak będzie brał w przyszłości tak wszystko na serio i "do siebie" to faktycznie w wieku 14 lat będzie problem. A co do chronienia dziecka, wybacz nie mam sobie nic do zarzucania.Chronię syna, ale bez przesady, nie wiem jak ty ale ja nie chcę mięć dziecko ubezwłasnowolnione które w wieku 40lat będzie do mnie dzwonić i o wszystko się pytać bo nie będzie miało podjąć decyzji albo będzie płakać w słuchawkę bo koledzy w pracy z niego żartują...Fakt jest nie zaprzeczalny, na początku napisałam że będzie to świetna anegdota rodzinna....ale po przeczytaniu tego co napisałam zrobiło mi się strasznie głupio że mogło w ogóle mi przejść coś takiego przez myśli do tego nawiązywały moje wcześniejsze posty.Chwilowe otępienie, brak jak to się mówi "pomyślunku"...Poza tym wybacz, ale mnie nie znasz, nie znasz mojego dziecka i relacji więc nie tobie oceniać czy jestem dobrą matką..(bo tak twoją wypowiedź odebrałam). A psychologowie i pedagodzy na "podsumowaniach" przedszkolnych uważają dziecko za otwarte, sympatyczne i wesoło-usposobione, które przez rówieśników poprzez swoje poczucie humoru jest bardzo lubiane...więc spokojna Twa głowa, dziecku krzywda się nie dzieje

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
10 maja 2013 o 10:57

Macie rację, wycofuję się z ostatniej konkluzji...bo w sumie na piekielną wyszłam ja....sorki nie pomyślałam

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 22) | raportuj
10 maja 2013 o 9:53

Pelococta, hymmm prawdę powiedziawszy dopiero po napisaniu tej historii zastanowiłam się głębiej. Takich historii nikt nie lubi, przyznaję rację. Dlatego "dowód" pechowego zdarzenia dam synkowi jak będzie duży, a na rodzinnym spędzie ani innych okolicznościach nie mam zamiaru wspominać o powyższej historii

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
10 maja 2013 o 6:07

z rodziną tylko na zdjęciach...i to w środku bo po bokach mogą wyciąć ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 maja 2013 o 8:02

trzymam kciuki!!! I powodzenia życzę :))

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 maja 2013 o 13:18

nie może, tylko na pewno. Miał kto ciebie uczyć, ale większość tego szczęścia nie ma i za kółko wsiada po raz pierwszy na kursie :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 maja 2013 o 13:16

no chyba wiem o czym mowa, jak brałam jazdy dodatkowe tuż przed egzaminem, jeździłam z instruktorką....dwie kobiety w aucie, z czego jedna instruktorem...co drugi suszył kły na światłach, reszta omijała szerokim łukiem...a jakie bezpieczne przerwy między autami były zachowywane ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 maja 2013 o 8:16

dziękuję

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 maja 2013 o 8:14

co do policji, święta racja. A straż miejska zajmuje się tylko źle zaparkowanymi autami. Z resztą u mnie na osiedlu 2 lata temu w nowy rok, straż miejska ujęła taksówkarza, który miał 2,5 promila. Skąd ten sukces? Ano ów taksówkarz jeździł po rondzie przez pół godziny...zrobił jakieś 20 kółek....a że było to naprzeciw siedziby straży....Szybkość reakcji zdumiewająca,nie wiem może kawe musieli dokończyć...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
6 maja 2013 o 15:21

kurczę, ja widzę że tu sami mistrzowie kierownicy siedzą ;). Noooo, blokują, tak gasną auta przy ruszaniu i się korkuje, ja tylko ciekawa jestem który/która z was wsiadł do ELKI i od razu umiał jeździć, no i oczywiście za 1 razem zdał egzamin? I czy wtedy tak samo się obruszaliście na ELKĘ jak teraz? Co do MORSKIEJ w Gdyni, znana mi trasa, a korkuje się nie przez ELKI. Nie wiem czy zauważyliście ale korki powstają głównie wtedy kiedy kierowcy zaczynają zanadto kombinować, wpychać z kończących się pasów itp.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
30 kwietnia 2013 o 7:20

w 100% masz rację, oczywiście jak się człek śpieszy to taka jazda za ELKĄ jest upierdliwa. Ale ten problem można rozwiązać, jak miałam wypad poza teren zabudowany, co jakiś czas zjeżdżałam na pobocze przepuszczając śpieszących się. Można? A no można.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
30 kwietnia 2013 o 7:04

no cóż tu komentować?! "wszechświat i głupota ludzka, nie ma granic.."

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
30 kwietnia 2013 o 7:01

marcintaz123 wolę nazwać to mentalnością, niż brakiem wychowania czy kultury :)Choć zastanawiam się czy tzw kultura jazdy w ogóle istnieje...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
29 kwietnia 2013 o 20:22

ta jazda ELKĄ bądź małym samochodem (nie daj Boże starym) to tak jak z wysiadaniem z tramwaju...wysiadasz spokojnie ale ZAWSZE ale to zawsze jakaś babcia nie wytrzyma ciśnienia i się zacznie pchać nie patrząc czy zepchnie cie ze schodów....To chyba jakaś kurcze mentalność polska ;)

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
29 kwietnia 2013 o 17:34

kalinka, zgadza się, ale uwierz mi...dostarczanie dodatkowych emocji w czasie nauki wcale nie pomaga...prawda, na pewno nauczyło mnie jednego NIE UFAĆ a innych traktować jako potencjalne zagrożenie. Jestem ciekawa co myślisz na temat panów...którzy drą się, wyzywają i tarmoszą za kierownicą...bo jak nie mają racji to mnie oni całkowicie walą (za przeproszeniem) i tak ich nie słyszę.Podejrzewam że takie zachowanie jest tobie obce, co?

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 28) | raportuj
29 kwietnia 2013 o 16:09

Nie przeczę kalinka iż ELKI też uprzykrzają życie, ale kurczę gdzieś uczyć się trzeba, prawda? Trochę wyrozumiałości i sympatii do innych nie zaszkodzi. A TO TO jak mówisz, ma uczucia, nerwy...i stres bo reszta mało wyrozumiale do tematu podchodzi.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 kwietnia 2013 o 10:38

Nom, my u nas w placówce tak robiłyśmy, wszyscy potwierdzali, po czym i tak nie przyłazili, więc szkoda czasu i pieniędzy

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 marca 2013 o 14:39

ja go do domu nie wpuszczałam, licznik na klatce...sam się obsłużył :(

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2013 o 14:39

« poprzednia 1 24 5 6 7 8 9 10 11 12 13 następna »