@livanir: dziecko kosztuje więcej niż dorosły. Częściej trzeba kupowac odzież, buty na rosnąca stopę też muszą być odpowiednie, a nie najtańsze, jedzenie może nie luksusowe, ale dobrej jakości, a nie wędlina typu 10zł/kg czy wyrób seropodobny i makaron z ketchupem co drugi dzień. Wycieczki, komitet rodzicielski, składki klasowe, zajęcia dodatkowe to też już żaden luksus, raczej standard. Utrzymanie samochodu, większe mieszkanie. Swoją drogą, że 1000zł wystarcza Ci na wszystko poza kosztami wynajmu to gratuluję, mnie by tyle nie starczyło.
@Jorn: a Ty nawet nie wiesz, ile Karyn robi paznokcie i rzęsy po domach biorąc regularne ceny, a mając tygodniowe doświadczenie. I mają rzesze zadowolonych klientów (czasem robią naprawdę ładnie, czasem niedoswiasczony klient nie wiemy jak ma wyglądać efekt końcowy dobrze wykonanego zabiegu). Autorka pracuje za darmo i chce tylko paru groszy za materiały. A może też jesteś zdania, że powinna jeszcze dopłacać za to, że panie poświęcają swój czas i paznokcie na otrzymanie darmowej usługi? Bo usługa jest darmowa, kosztują tylko materiały
@LadyDevil69: do twojej siostry mi na szczęście daleko. Co ty? Próbujesz mnie obrazić wspominając mój zawód? Serio? Ty? Babcia, która chwaliła sie, że faceci służyli jej tylko do zarabiania pieniędzy, ale skończyło się jak uroda przeminęła? :)
@LadyDevil69: a ty zazdrosna, że autorkę ktoś gdzieś zaprosił i to że zwykłej sympatii, a nie zobowiązań wynikających z pokrewieństwa i ma o czym napisać. Dla ciebie pewnie czysta egzotyka ;)
Jeśli Twoje ogłoszenie było napisane tak, jak ta historia to nie dziw się, że dostałeś takie odpowiedzi. Każda co inteligentniejsza kobieta trzyma się z dala od facetów, którzy krótkiej wypowiedzi pisemnej nie potrafią sklecić. Przecież czytanie tego boli.
Ja miałam kolegę, który przy obiedzie z kolegami i szefostwem opowiadał o tym, jak "j... bał" swoją byłą w kiblu na imprezie, co było ogromnym powodem do dumy, bo to ona z nim zerwała. Jedyną reakcją mojego szefa, faceta ok. 70 lat, był wytrzeszcz I twarz wyrażająca zdumienie, że kolega uważa, że powinniśmy to wiedzieć
Akurat wymyślanie sobie choroby jako wymówki to proszenie się o wiercenie dziur w brzuchu. Dla niektórych to byłaby straszna tragedia i bardzo Ci współczują, na pewno chcą pomóc.
@SirVimes: jakby tak przejrzeć jego historie, to widać, że gość wrzuca same historyjki typu uwaga i sprawa dla reportera, wszystkie pewnie napisane pod jego światopogląd, a sam rzadko jest osobą, którą spotkała piekielność, większość opisywana z drugiej ręki,
Szampon bez parabenów można dostać bez problemu w pierwszej lepszej drogerii i do tego wybrać sobie z szerokiego wachlarza ulubiony zapach i specyfikacje. Nawet składu nie trzeba czytać, bo często są oznaczone. Ale kto by się tak wysilał...
@2night: "c&a ma paskudne babcine ciuchy" - chyba kwestia gustu, szczerze to poczułam się trochę urażona, bo często się w tym sklepie ubieram, mają moim zdaniem modę po prostu uniwersalną, szału nie ma, ale można kupić niezłe ciuchy w typie basic - jeansy, t-shirty, koszule, sweterki. Nie jest to może sklep, gdzie można się obrać "stylowo", ale raczej niezły odzieżowy supermarket
@Aranos: cały twój komentarz to sugerownaie, że jednak wina kobiety, a potem pisanie, że oczywiście nie zrzucasz na nią winy. Równie dobrze możesz napisać "wszystko wskazuje na to, że jesteś głupia, ale oczywiście cię nie wyzywam"
@Aranos: Serio można przeczytać tekst i udawać, że są w nim tylko te informacje, które pasują do teorii? Lekarz stwierdza bezpłodność kobiety. Kobieta informuje o bezpłodności partnera. Partner zachęca do leczenia ergo daje poczucie, że ciąża nie byłaby problemem. Kobieta zachodzi w ciążę. Wina kobiety, że zaszła w ciążę, bo się nie zabezpieczyła. Już pomijając wybiórcze czytanie tekstu, to jeżeli są kwity na stwierdzenie bezpłodności przez lekarza to jeśli ktoś jest winny to lekarz lub przewrotna natura. Autorka przecież nie okłamała faceta ani nie zaczęła się potajemnie leczyć. A jeśli facet nie chciałby mieć dzieci to jako osobie dorosłej powinien być świadomy, że kobieta 100% bezpłodna jest chyba tylko jeśli jest wysterylizowana lub ma wyciętą macicę.
Eutanazja to, w moim rozumieniu, świadoma decyzja dorosłej osoby o zakończeniu życia. Nic innego jak samobójstwo z pomocą osób trzecich w zgodzie z prawem. Zasadniczo mnie to ni ziębi ni grzeje, ale odłączanie aparatury podtrzymującej życie nie jest eutanazją i jest w Polsce jak najbardziej możliwe. Nie wiem tylko, jakie warunki medyczne muszą być spełnione. A tak poza tym - serio nie wstyd ci wykorzystywać ukochaną babcię to agitki politycznej?
Założę się, że gdyby odwrócić sytuację i to facet byłby "bezpłodny", a jednak zmajstrowałby dziecka, to te same osoby, które teraz ujadają o wrabianiu w dziecko, najeżdżałyby na kobietę, że jest głupia, bo uwierzyła facetowi i dobrze jej tak. Swoją drogą o tej domniemanej bezpłodności doczytaliście, ale już o tym, że facet namawiał autorkę na leczenie i ciążę już nie? Wow, just wow.
@Crannberry: akurat na piekielnych jest kilkoro etatowych hejterów matek z dziećmi i ciężarnych. Poza tym uważam, że dwie konkretne sytuacje przedstawione w historii mają prędzej związek brakiem kultury parkowania niż brakiem poszanowania osób z dziećmi, a autorka sama jest dość piekielna uważając, że coś należy się bardziej niż innym, bo ma mniejsze dziecko - to jednak jest takie trochę "madkowe". Jeśli chodzi o moje doświadczenia ciążowe, to Polska wypada o niebo lepiej niż Niemcy. W Niemczech kwestie grzecznościowe związane z ciążą i posiadaniem dzieci nie istnieją kompletnie. Jeżeli coś jest zapisane w regulaminie czy ustawie to jest przestrzegane, a jeśli nie to nikt się nad tym nie zastanawia. W Polsce zawsze ktoś mi ustępował miejsca jeśli musiałam skorzystać z komunikacji miejskiej, nawet bardzo demonizowane starsze panie. W Niemczech do 8. Miesiąca dojeżdżałam metrem do pracy - raz tylko miejsca ustąpił mi młody Arab (kto by pomyślał). Na szczęście całą ciąże się dobrze czułam I nie potrzebowałam takich grzeczności, ale jednak tak trochę dziwnie było mi stać z wielkim brzuchem nad młodymi facetami, którzy czasem jeszcze przepychając się do wyjścia potrafi mnie łokciem trącić.
@Jorn: to twoje zdanie, mało popularne w branży zresztą - nazywanie autorki piekielną jest trochę na wyrost.
@livanir: dziecko kosztuje więcej niż dorosły. Częściej trzeba kupowac odzież, buty na rosnąca stopę też muszą być odpowiednie, a nie najtańsze, jedzenie może nie luksusowe, ale dobrej jakości, a nie wędlina typu 10zł/kg czy wyrób seropodobny i makaron z ketchupem co drugi dzień. Wycieczki, komitet rodzicielski, składki klasowe, zajęcia dodatkowe to też już żaden luksus, raczej standard. Utrzymanie samochodu, większe mieszkanie. Swoją drogą, że 1000zł wystarcza Ci na wszystko poza kosztami wynajmu to gratuluję, mnie by tyle nie starczyło.
@Jorn: a Ty nawet nie wiesz, ile Karyn robi paznokcie i rzęsy po domach biorąc regularne ceny, a mając tygodniowe doświadczenie. I mają rzesze zadowolonych klientów (czasem robią naprawdę ładnie, czasem niedoswiasczony klient nie wiemy jak ma wyglądać efekt końcowy dobrze wykonanego zabiegu). Autorka pracuje za darmo i chce tylko paru groszy za materiały. A może też jesteś zdania, że powinna jeszcze dopłacać za to, że panie poświęcają swój czas i paznokcie na otrzymanie darmowej usługi? Bo usługa jest darmowa, kosztują tylko materiały
@LadyDevil69: do twojej siostry mi na szczęście daleko. Co ty? Próbujesz mnie obrazić wspominając mój zawód? Serio? Ty? Babcia, która chwaliła sie, że faceci służyli jej tylko do zarabiania pieniędzy, ale skończyło się jak uroda przeminęła? :)
@LadyDevil69: a ty zazdrosna, że autorkę ktoś gdzieś zaprosił i to że zwykłej sympatii, a nie zobowiązań wynikających z pokrewieństwa i ma o czym napisać. Dla ciebie pewnie czysta egzotyka ;)
@Jaladreips: a ci faceci, co idą z tymi szonami "na raz" to pewnie prima sort.
Jeśli Twoje ogłoszenie było napisane tak, jak ta historia to nie dziw się, że dostałeś takie odpowiedzi. Każda co inteligentniejsza kobieta trzyma się z dala od facetów, którzy krótkiej wypowiedzi pisemnej nie potrafią sklecić. Przecież czytanie tego boli.
Ja miałam kolegę, który przy obiedzie z kolegami i szefostwem opowiadał o tym, jak "j... bał" swoją byłą w kiblu na imprezie, co było ogromnym powodem do dumy, bo to ona z nim zerwała. Jedyną reakcją mojego szefa, faceta ok. 70 lat, był wytrzeszcz I twarz wyrażająca zdumienie, że kolega uważa, że powinniśmy to wiedzieć
@szembor: tak, i co z tego?
Akurat wymyślanie sobie choroby jako wymówki to proszenie się o wiercenie dziur w brzuchu. Dla niektórych to byłaby straszna tragedia i bardzo Ci współczują, na pewno chcą pomóc.
@SirVimes: jakby tak przejrzeć jego historie, to widać, że gość wrzuca same historyjki typu uwaga i sprawa dla reportera, wszystkie pewnie napisane pod jego światopogląd, a sam rzadko jest osobą, którą spotkała piekielność, większość opisywana z drugiej ręki,
Szampon bez parabenów można dostać bez problemu w pierwszej lepszej drogerii i do tego wybrać sobie z szerokiego wachlarza ulubiony zapach i specyfikacje. Nawet składu nie trzeba czytać, bo często są oznaczone. Ale kto by się tak wysilał...
@2night: "c&a ma paskudne babcine ciuchy" - chyba kwestia gustu, szczerze to poczułam się trochę urażona, bo często się w tym sklepie ubieram, mają moim zdaniem modę po prostu uniwersalną, szału nie ma, ale można kupić niezłe ciuchy w typie basic - jeansy, t-shirty, koszule, sweterki. Nie jest to może sklep, gdzie można się obrać "stylowo", ale raczej niezły odzieżowy supermarket
@Aranos: cały twój komentarz to sugerownaie, że jednak wina kobiety, a potem pisanie, że oczywiście nie zrzucasz na nią winy. Równie dobrze możesz napisać "wszystko wskazuje na to, że jesteś głupia, ale oczywiście cię nie wyzywam"
@Morog: No, bo alimenty na dziecko płaci się tylko jak matka nie pracuje. Weź się za myślenie.
@Fahren: Dziękuję za podpowiedź.
@Aranos: Serio można przeczytać tekst i udawać, że są w nim tylko te informacje, które pasują do teorii? Lekarz stwierdza bezpłodność kobiety. Kobieta informuje o bezpłodności partnera. Partner zachęca do leczenia ergo daje poczucie, że ciąża nie byłaby problemem. Kobieta zachodzi w ciążę. Wina kobiety, że zaszła w ciążę, bo się nie zabezpieczyła. Już pomijając wybiórcze czytanie tekstu, to jeżeli są kwity na stwierdzenie bezpłodności przez lekarza to jeśli ktoś jest winny to lekarz lub przewrotna natura. Autorka przecież nie okłamała faceta ani nie zaczęła się potajemnie leczyć. A jeśli facet nie chciałby mieć dzieci to jako osobie dorosłej powinien być świadomy, że kobieta 100% bezpłodna jest chyba tylko jeśli jest wysterylizowana lub ma wyciętą macicę.
@maat_: jak lubię Twoje komentarze i uważam Cię za osobę inteligentną, tak jaką logiką kierujesz się w tym komentarzu za cholerę nie rozumiem...
@Monomotapa: a obecny rząd to niby do centrum przysuwa się z prawej strony? :)
Eutanazja to, w moim rozumieniu, świadoma decyzja dorosłej osoby o zakończeniu życia. Nic innego jak samobójstwo z pomocą osób trzecich w zgodzie z prawem. Zasadniczo mnie to ni ziębi ni grzeje, ale odłączanie aparatury podtrzymującej życie nie jest eutanazją i jest w Polsce jak najbardziej możliwe. Nie wiem tylko, jakie warunki medyczne muszą być spełnione. A tak poza tym - serio nie wstyd ci wykorzystywać ukochaną babcię to agitki politycznej?
@bloodcarver: prezerwatywy w obecnych czasach wszechobecnej antykoncepcji hormonalnej to raczej ochrona przed chorobami wenerycznymi.
Założę się, że gdyby odwrócić sytuację i to facet byłby "bezpłodny", a jednak zmajstrowałby dziecka, to te same osoby, które teraz ujadają o wrabianiu w dziecko, najeżdżałyby na kobietę, że jest głupia, bo uwierzyła facetowi i dobrze jej tak. Swoją drogą o tej domniemanej bezpłodności doczytaliście, ale już o tym, że facet namawiał autorkę na leczenie i ciążę już nie? Wow, just wow.
@gacqie: państwowego cyca? To ojciec płaci alimenty z państwowych pieniędzy?
Współczuję, ale jednak uśmiałam się z tej dyskusji z sędzią :)
@Crannberry: akurat na piekielnych jest kilkoro etatowych hejterów matek z dziećmi i ciężarnych. Poza tym uważam, że dwie konkretne sytuacje przedstawione w historii mają prędzej związek brakiem kultury parkowania niż brakiem poszanowania osób z dziećmi, a autorka sama jest dość piekielna uważając, że coś należy się bardziej niż innym, bo ma mniejsze dziecko - to jednak jest takie trochę "madkowe". Jeśli chodzi o moje doświadczenia ciążowe, to Polska wypada o niebo lepiej niż Niemcy. W Niemczech kwestie grzecznościowe związane z ciążą i posiadaniem dzieci nie istnieją kompletnie. Jeżeli coś jest zapisane w regulaminie czy ustawie to jest przestrzegane, a jeśli nie to nikt się nad tym nie zastanawia. W Polsce zawsze ktoś mi ustępował miejsca jeśli musiałam skorzystać z komunikacji miejskiej, nawet bardzo demonizowane starsze panie. W Niemczech do 8. Miesiąca dojeżdżałam metrem do pracy - raz tylko miejsca ustąpił mi młody Arab (kto by pomyślał). Na szczęście całą ciąże się dobrze czułam I nie potrzebowałam takich grzeczności, ale jednak tak trochę dziwnie było mi stać z wielkim brzuchem nad młodymi facetami, którzy czasem jeszcze przepychając się do wyjścia potrafi mnie łokciem trącić.