Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

AyatiSajani

Zamieszcza historie od: 18 października 2012 - 18:22
Ostatnio: 8 marca 2015 - 14:29
O sobie:

Bezczynni nie dokonują podbojów.

  • Historii na głównej: 15 z 21
  • Punktów za historie: 13444
  • Komentarzy: 213
  • Punktów za komentarze: 1759
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
23 stycznia 2013 o 10:25

Każdy DJ ma swój styl grania i jeśli właściciel chce konkretną osobę to raczej idiotyzmem jest mieszanie jej potem w repertuarze.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
23 stycznia 2013 o 10:22

Niestety mogłoby się to słabo skończyć, bo przeważnie wypłaty są po imprezie i właściciel mógłby stwierdzić, że się DJ nie wywiązał z "umowy". Setki razy coś takiego widziałam.. niestety..

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
22 stycznia 2013 o 18:51

No dobra. Będzie spoiler :) Na początku nie wiedzieliśmy, że coś takiego się dzieje, nie mamy w zwyczaju zaglądania ludziom do mieszkań, a ona sama, jak wspomniałam we wstępie występowała w roli właśnie miłośniczki zwierząt. Historia opowiedziana z perspektywy roku, wycięłam fragmenty dotyczące naszego udziału, chciałam uzupełnić, ale w niewielkim zakresie, bo wydawało mi się to bardziej odpowiednie na portal wspaniali.pl (albo raczej przyzwoici.pl, gdyby istniał :) . . . . Początek historii nie nadawał się jeszcze do zgłaszania odpowiednim służbom, bo co byśmy powiedzieli? Dziewczyna się własnym psem mało interesuje? Ma brudno w mieszkaniu? Jak chce to ma. Jest to dość piekielne, aż taki syf, ale z prawem się nie kłóci. Z psem się powoli zapoznawaliśmy. Potem widząc sytuację zaczęliśmy go brać na spacery, potem całodniowe wyprawy do lasu. Kupowaliśmy mu karmę, dawaliśmy wodę jak stał przed domem, dawaliśmy przysmaki, wyczesywaliśmy futro itp. Staraliśmy się mu uprzyjemnić życie jak tylko się dało i to chyba z niezłym skutkiem. Także zachowanie właścicielki było piekielne i była straszną hipokrytką, ale piesek był przed nią chroniony jak tylko się dało i dzięki nam nie miał takiego najgorszego życia. . . To nie koniec jego i kotków przygód, ale mam nadzieję, że trochę użytkownika @Shala uspokoiłam :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2013 o 18:53

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
22 stycznia 2013 o 15:10

Cierpliwości :) Poczekaj na ciąg dalszy, o naszym udziale będzie później.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
22 stycznia 2013 o 14:50

Pomysł dobry, ale niestety nie zmieściłby się.. za bardzo przytyła od bycia społecznym pasożytem.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 stycznia 2013 o 10:20

Widzę, że mamy podobne doświadczenia :) Niestety zawsze ta psująca opinię grupa jast bardziej widoczna. Chociaż i tak najwięcej piekielnych historii mam o właścicielach i nawalonych pannach.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
22 stycznia 2013 o 10:03

Ja mam kontakt z jeszcze jednym typem matki- matki błogosławionej, która na każdym kroku w iście wzniosły i patetyczny sposób opisuje metafizyczne doznania, których doświadcza jako matka. I nikt, kto nie "nosił dzieciątka pod sercem" nie ma nawet prawa się wypowiadać. I definiuje siebie przez pryzmat posiadania potomka. Ostatnio zaczęła się również przedstawiać jako "Mama Muminka (wstaw odpowiednie imię)" :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2013 o 10:51

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
22 stycznia 2013 o 9:52

O tak. Ten typ też znam. Moja kuzynka nie gada już o niczym innym- tylko dziecko. Zaczęłam jej unikać, bo miałam dość oglądania, jak mały tańczy na plaży, albo jak się wierci na krześle. Ostatnim razem -cud- bataria padła w jej telefonie. Zmyłam się jak zaczęła szukać płyty cd, żeby mi na kompie odtworzyć.. masakra.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
21 stycznia 2013 o 15:02

A Ty ciągle swoje.. Myśl sobie co chcesz, rób sobie co chcesz. Twoje statystyki na piekielnych mówią natomiast same za siebie :) Pozdrawiam.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
21 stycznia 2013 o 11:25

Dokadnie. Lapidynka ma racje. Nie przeceniajmy swojego wpływu na ludzi. Każdy i tak robi co chce, a już zwłaszcza człowiek uzależniony.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 16) | raportuj
21 stycznia 2013 o 11:11

Jeśli wypowiedzi Lordshapera byłyby na poziomie, tak jak krytyczny komentarz użytkownika Violak, to pewnie bym tylko poprawiła i zostawiła sprawę. Wydawało mi się, że moje wyjaśnienie wystarczyło, ale jeśli ktoś koniecznie chce się poczepiać to nie zamierzam stosować taryfy ulgowej. Jeśli odpowiedzi na zaczepki to według Ciebie buta to niech i tak będzie. Zauważ, że to nie ja użyłam słowa "idiotka". Ja przynajmniej starałam się być kulturalna.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
20 stycznia 2013 o 19:49

Postaram się bardziej następnym razem. Uwaga przyjęta :)

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 29) | raportuj
20 stycznia 2013 o 19:40

Właśnie widzę, że się przeliczyłam :) Spoko, specjalnie dla Ciebie, Lordshaper w następnej historii zrobię wszelkiego rodzaju adnotacje i bibliografię, żebyś się nie pogubił. Widzę, że ewidentnie jest taka potrzeba.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2013 o 19:56

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 25) | raportuj
20 stycznia 2013 o 14:21

Hahaha.. wolę liczyć na inteligencję czytelników :)

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 23) | raportuj
20 stycznia 2013 o 11:36

Nie uznałam za istotne rozwijanie kwestii walutowych, nic by nie wniosło do historii wyszczególnienie, w których latach w jakiej walucie te pieniądze przychodziły :)

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
19 stycznia 2013 o 21:04

Haha.. dobry pomysł. Chociaż najlepiej to trzymać się z daleka od takiej mody na sukces, po jakimś czasie jeszcze okazałoby się, że jestem ciotką zaginionego bliźniaka Dja, który miał romans z matką tego męża, a jednocześnie brata jego dziewczyny, która była siostrą przyjaciółki panny młodej.. i wtedy bym się nie wyplątała już z tego :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
8 stycznia 2013 o 21:37

Wyraz ciągle oznacza to samo, ale ze słabszym zabarwieniem emocjonalnym niż inny wyraz bliskoznaczny. Nie wiem co w tym takiego ciężkiego do zrozumienia. Nasz język jest na szczęście na tyle bogaty, że pozwala na wyrażanie szerokiego wachlarza emocji za pomocą odpowiedniego doboru słów.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
8 stycznia 2013 o 21:30

Może i głupie ale bardzo ludzkie :) Zauważ jednak, że zobaczył jakie emocje wywołało takie opowiedzenie tych historii i starał się to naprostować, a to już coś i uważam, że nie należy go za to dodatkowo krytykować.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
8 stycznia 2013 o 21:17

@ Nikt jest też coś takiego jak zabarwienie emocjonalne wyrazów, którego słownik nie odda.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
8 stycznia 2013 o 20:38

Wzrok mam bardzo słaby, ale to nie powód, żeby mi to w dyskusji wypominać :) Zupełnie nie rozumiem czemu akurat ta historia spowodowała taką lawinę komentarzy. Zamiast się z Wami kłócić przeczytałam wszystko jeszcze raz i pozwólcie, że zrobię swoje podsumowanie: autor opisał historie z ochrony. Jak mówił w komentarzach, nie wszystkie były jego, mimo, że sporo osób upierało się, że jednak jego. Część zarzucała, że w ogóle nie jest ochroniarzem, a część, że jest, ale bez licencji, potem, że te sytuacje nie mogły mieć miejsca. Autor się bronił z mniejszym lub większym skutkiem. Ja wierzę w prawdziwość tych opowieści, bo słyszałam od mojego kuzyna znacznie gorsze, wręcz bandyckie, a dotyczące nie ochrony, ale właśnie naszych kochanych służb. Przykra sprawa, ale rzeczywistość, zwłaszcza właśnie interwencji jest bardzo brutalna, dlatego przytoczone wyżej potyczki słowne (nie uwzględniając tej z telefonem) nie bardzo robią na mnie wrażenie. Zwłaszcza, że niektórzy ludzie inaczej by nie zrozumieli co się do nich mówi. Z jednej strony macie racje, że oburzacie się na takie zachowania tak jakbyśmy faktycznie żyli w świecie prawości i dobra. Z drugiej strony trzeba jednak przyznać, że nie żyjemy w najlepszym świecie i czasami trzeba być przygotowanym, że druga osoba nie ma dobrych intencji. Nie zapominajmy, że przeważnie z takimi ma do czynienia na co dzień policja czy ochrona (ta druga oczywiście w mniejszym procencie). I założyłam, że o reakcjach na zachowania takich osób opowiadają te historie powyżej.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 stycznia 2013 o 20:09

Nie twierdzę, że każda opisywana po kolei historia jest godna pochwały, ale w większości jest to normalna reakcja na chamskie zachowanie drugiej strony. Sam mówisz, że piszesz jak powinno być. A autor opisał to jak jest. Sytuacje są piekielne same w sobie. Przeczytaj mój pierwszy komentarz. Bardziej bronię nie zagadnienia, czy są słuszne czy nie, takie zachowania, a faktu, że są prawdziwe, bo o tym była między innymi dyskusja.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
8 stycznia 2013 o 16:01

W rzeczy samej. Ja tutaj przesady również nie widzę, trzeba reagować odpowiednio do sytuacji.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
8 stycznia 2013 o 15:58

Powołam się na poniższy komentarz użytkownika GreenIsBlueNow. Zgadzam się z nim w 100%. Ja w historii nie bardzo widzę prowokowanie awantur. Niszczenie mienia- ok, tu mogę oddać Ci słuszność. Fenirgreyback- zauważ, że Rudy_V mówi w historii o odpowiedziach i reakcjach. Nikt z ochroniarzy nie prowokuje ludzi pierwszy tylko odpowiada na ich zachowanie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
8 stycznia 2013 o 13:05

A na piekielnych, jak to ktoś wcześniej juz zauważył, same aniołki, stróże prawa, mistrzowie ciętych, natychmiastowych ripost, postępujący zawsze według kodeksu. Ehhh... To skąd tyle tych historii? Niestety czasami trzeba zachować się ostrzej, bardziej agresywnie czy na granicy uprawnień. Jeśli ma się do czynienia z ludźmi, którzy rozumieją tylko argument siły, a polszczyznę tylko bogato okraszoną przekleństwami, to nie ma innego wyjścia, bo zamęczą. Zarzucacie autorowi, że to zmyslone, tamto ubarwione, a inne to wcale nie była cięta riposta lub, że Rudy_V nie ma licencji, bo by się tak nie zachował.. Ja uważam, że historia nie tylko miała miejsce, ale dzieje się codziennie w niektórych miejscach. Też bym wolała, żeby tak nie było, ale co zrobić. Współczuję ochroniarzom, którzy muszą użerać się z baranami, ale współczuję też osobie, która niezasłużenie z marszu została potraktowana źle przez ochronę. Bo nie dostrzegli, że tym razem mają do czynienia z normalnym obywatelem, a nie obywatelem piekielnym. Zresztą autor sam napisał, że takie reakcje nie są standardem tylko są stosowane w wyjątkowych sytuacjach. Nie wiem skąd takie czepialstwo. Ja przykładowo wchodzę na ten portal, żeby się rozerwać i czasami pouczyć na błędach innych, nie żeby prowadzić krucjaty ortograficzno- semantyczne, tudzież przeciwko użytkownikom lub prawdziwości ich słów. Pozdrawiam :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
8 stycznia 2013 o 9:54

Czasami się da. W mojej rodzinie też była taka sytuacja. Mój kuzyn został chrzestnym, a potem wziął ślub, mimo, że bierzmowania nie miał. Było to sporo lat temu, ale to fakt.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »