Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

AyatiSajani

Zamieszcza historie od: 18 października 2012 - 18:22
Ostatnio: 8 marca 2015 - 14:29
O sobie:

Bezczynni nie dokonują podbojów.

  • Historii na głównej: 15 z 21
  • Punktów za historie: 13444
  • Komentarzy: 213
  • Punktów za komentarze: 1759
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
17 listopada 2012 o 21:23

Lekki bałagan w głowie widzę.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 listopada 2012 o 15:25

Ewentualnie moje "ulubione": Gunhild, Regnhild, Trygve, Knut :P

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
14 listopada 2012 o 12:42

To nie tvn-owski "Ciąg dalszy nastąpił" żeby dociekać takich rzeczy :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
14 listopada 2012 o 11:30

Jesli ta rodzina to Norwegowie to moge to sobie wyobrazic.. Oni baaardzo nie lubia konfrontacji i unikaja jej jak ognia..

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 20) | raportuj
5 listopada 2012 o 15:05

Prawie 50 par szpilek.. ahhh... marzenie :)

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
29 października 2012 o 20:35

TYCH na pewno nie ;P

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
28 października 2012 o 19:04

Ten facet nie był umówiony na wizytę, a to był zwykły gabinet i terminy nie są tu kosmiczne, można się z dnia na dzień na wizytę umówić.. ze specjalistami jest gorzej..

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
28 października 2012 o 1:57

Ja miałam niestety mniej szczęścia. Spotkałam paru bardzo fajnych i wartościowych ludzi. O wiele częściej jednak trafiałam na jednostki, z którymi mam nadzieję nie będę już mieć do czynienia :) Wielu Polaków nawet nie próbuje się integrować, ze względu na brak znajomości języka między innymi.. Ich jedynym towarzystwem są inni Polacy i po jakimś czasie robi się z tego prawdziwa "Moda na sukces". Tworzą własne małe dramaty i intrygi :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
27 października 2012 o 13:13

Wiadomo, że od czegoś trzeba zacząć, ale po jakimś czasie przychodzi ten moment gdy mówisz sobie- jestem już gotowy/a, już chcę lepszej pracy, chyba już czas, żeby postarać się osiągnąć więcej. A roszczenia ludzi, którzy przyjeżdżają i chcą być od razu managerami, życie bardzo skutecznie weryfikuje i uczy pokory. Niestety bardzo ciężko wychwycić ten moment, ponieważ jak się człowiek zasiedzi w jednej z tych podstawowych prac, przyzwyczai, zacznie o tej pracy myśleć już w kategoriach swojego zawodu, to potem ciężko się wyrwać. Znam wiele osób, który miały początkowo ambicje, ale odkładały je na później, bo "jeszcze za mało umiem, jeszcze nie pora, nie czuję się na siłach" i tak minęło im 5 lat, 10 lat itd A po takim czasie już się nie chce zmieniać, walczyć, przenosić... Dlatego moim zdaniem lepiej jest od razu dążyć do swoich celów i rzucić się na głęboką wodę. Lepiej spróbować i się sparzyć niż żałować, że nigdy się nie miało odwagi.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
27 października 2012 o 2:26

Nie, nie wzięłam. Koleś się też już nigdy nie odezwał (co tylko uczy, że nie opłaca się wyświadczać nikomu przysług, co u mnie chyba jest genetyczną chorobą po prostu ;) Ale dostałam potem pracę w gabinecie lekarskim, a obecnie na 80% zacznę pracę w kancelarii, więc jak się okazuje, jednak można przezwyciężyć niechęć Norwegów :)

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 22) | raportuj
27 października 2012 o 1:31

W każdym kraju zaczynałam od początku, ale się nie zrażałam. W Norwegii właśnie dzięki temu, że nie zadowalałam się byle czym tylko walczyłam o swoje zdobyłam pracę w administracji, a obecnie walczę o awans i to po 1,5 roku nauki języka. Właśnie dzięki temu, że nie dałam się zepchnąć na stanowisko sprzątaczki- bo tak trzeba i tak mnie widzą. Hrabianką nie jestem, bo jak już pisałam- swoje przepracowałam. Złe traktowanie zdarza się wszędzie, ale bardziej boli jeśli chodzi o coś na co nie masz wpływu- miejsce swojego urodzenia. Nie lubiłam ludności romskiej, ale tylko dlatego, że mieszkałam w dzielnicy przez nich zdominowanej i to mnie uprzedziło- to co widziałam na własne oczy. Nigdy natomiast nie uważałam Rosjan lub Ukraińców za mniej wartościowy naród, bo bardziej się z nimi identyfikuję niż np z Hiszpanami. Uważam, że podobnie jak my mają bogata historię i kulturę i za to należy ich podziwiać i cenić. Ale ad rem.. to fakt, że w Norwegii z nawet najniższej pensji da się dobrze żyć, kupić dom, samochód, żyć bez tego stresu ściskającego pierś co miesiąc. Właśnie dlatego wypijam te i inne czary goryczy i robię swoje. Co przepłakałam to moje, ale trzeba być twardym i nie zrażać się. A papiery "ciecia" to nie jest śmiech, bo każda uczciwa praca, zwłaszcza spokojna i dająca dostatnie życie to i tak już jest więcej niż daje większość pracodawców w Polsce. Jeszcze jedna sprawa- ja się z niego nie nabijałam- źle mnie zrozumiałeś. Chciałam tylko podkreślić, że po zrobieniu czegoś co wykraczało poza jego kompetencje i tak potraktował mnie jak człowieka gorszej kategorii. A pozytywne myślenie staram się zawsze zachowywać, mimo, że los kopie niemiłosiernie :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
26 października 2012 o 23:10

Wykształcenie techniczne faktycznie byłoby bardziej pożądane, tu masz rację. Natomiast jeśli chodzi o absolwentów to Norwegowie mają z tym problem, bo mało ludzi chce się kształcić- nawet im czasami finansują studia- byle by tylko poszli na uniwerek :) Co jest też dość zaskakujące Gburia- pracowałam za granicą już jako event specialist w dwóch krajach i myślałam, że dzięki temu będzie w Norwegii trochę łatwiej. Oprócz tego od razu nostryfikowałam swój dyplom i zapisałam się na intensywny kurs norweskiego, żeby wybić im chociaż te argumenty z ręki. Najważniejsze, że w końcu trafiłam na mniej uprzedzonych ludzi, którzy jednak dali mi szanse. Póki co walczę i światełko w tunelu zaczyna być coraz większe :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 października 2012 o 23:13

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 17) | raportuj
26 października 2012 o 22:56

Hebi- Norwegowie bardzo lubią polskich pracowników, najbardziej lubią jak ktoś z dyplomem im okna myje ;) Gorzej jak ktoś zna już bardzo dobrze norweski i aplikuje do pracy w biurze.. wtedy już jakby mniej.. Bryanka- dużo masz racji pisząc o przykrościach, które można spotkać, ale wyjeżdżając trzeba niestety mieć grubą skórę i być na to gotowym. A sytuacja w kraju niekiedy zmusza do szukania szczęścia gdzie indziej.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 października 2012 o 22:59

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
26 października 2012 o 22:54

Poza tym jak to jest możliwe, że w Polsce właśnie promuje się cudzoziemców na wszelkie, również wyższe stanowiska, a np w Norwegii owszem chwali się ich, ale do czasu póki nie chcą dostać jakiejś lepszej pracy? BO tego akurat nie rozumiem..

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 18) | raportuj
26 października 2012 o 22:52

Ależ to nie jest tak, że ja wolę na tyłku siedzieć niż jakąkolwiek pracę wziąć. Pracę, właśnie taką o jakiej mi mówił to ja miałam i wcale drugiej takiej samej nie szukałam. Byłam w wielu krajach i doskonale wiem jakie są początki i uwierzcie mi, zaciskałam zęby i różne rzeczy robiłam. Ale tutaj rozmawiałam z poważnym biznesmenem, wykonałam robotę, o której on nie miał pojęcia i uważał za skomplikowaną. Myślałam, że rozmawiam z nim jak poważny człowiek z drugim poważnym człowiekiem, ale niestety zostałam potraktowana jak głupi przybysz z jakiegoś biednego kraju, którego tylko do szmaty można brać. To boli za każdym razem tak samo, bez względu na ile razy się z tym spotykam.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
26 października 2012 o 21:24

hehe.. na szczęście nie - język niemiecki i francuski u mnie :) Ale klasa informatyczna w sumie miała to samo, bo po prostu nie było nauczyciela :P

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
26 października 2012 o 19:08

Ale przynajmniej nie byłoby tak nudno :) No a później i tak nie miałam co zrobić z tą setką łańcuszków- tyle ich zrobiliśmy, że później, nawet ze darmo, nikt ich nie chciał brać ;)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
26 października 2012 o 18:50

Hebi- trzymam kciuki, bo mimo, że ręce czasami opadają i nierzadko czuję się jakbym waliła głową w mur, to warto :) Przede wszystkim znajomość norweskiego, bo angielski już niestety nie wystarcza :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
26 października 2012 o 18:23

Sytuacje piekielne mają to do siebie, że nie zdarzają się zawsze i wszystkim, tylko są rzadkością..na szczęście. Nie opisujemy tu sytuacji biorą pod uwagę statystyki ich występowania. Prawdą jest to co mówisz- mówią po angielsku, ja obecnie już po norwesku rozmawiam i załatwiam sprawy, ale to nie zmienia faktu, że takie historie się zdarzają.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
26 października 2012 o 18:19

Ja także mam nadzieje, że taka sytuacja była wyjątkiem i już się nie zdarzy oraz że nikt nie będzie miał takich problemów jak ja te 3 lata temu :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
26 października 2012 o 18:17

Sytuacje piekielne mają to do siebie, że nie zdarzają się zawsze i wszystkim, tylko są rzadkością..na szczęście. Nie opisujemy tu sytuacji biorą pod uwagę statystyki ich występowania. Prawdą jest to co mówisz- mówią po angielsku, ja obecnie już po norwesku rozmawiam i załatwiam sprawy, ale to nie zmienia faktu, że takie historie się zdarzają.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
26 października 2012 o 10:10

Dlatego, ze znajomy mieszka w Rade i tam chcialam moje Euro wymienic i jechac wtedy do Oslo ;) Ale dobrze wiedziec na przyszlosc, to byly moje pierwsze przeboje z norweskimi klimatami, teraz jestem bardziej przygotowana ;)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
25 października 2012 o 22:44

Odrywanie się od rodziców to jest proces, z którym dziewczyna ewidentnie sobie nie poradziła. Ale nie sądzę, żeby autor był tutaj winny. Znałam dziewczynę, która też miała z tym problem, ale po jakimś czasie razem ze swoim chłopakiem sobie wszystko poukładali. Strzelam, że Forsaken też miał taką nadzieję. Jeśli ludzie zrywaliby ze sobą przy pierwszym możliwym niepowodzeniu lub niepokojących objawach to żaden związek by się nie utrzymał :) Ale z ostatnim Twoim zdaniem zgadzam się w 100% :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
25 października 2012 o 19:58

Polacy za granicą- temat rzeka.. i to rzeka głęboka, pełna mułu i śmieci niestety. Wydaje im się, że nikt ich nie rozumie i są bezkarni. Ja akurat mam urodę bardzo południową i często miałam okazje słyszeć niewybredne głośne komentarze pod swoim adresem od naszych rodaków.. tragedia!

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
25 października 2012 o 19:19

Nie mówiąc o tym, że przy wynajmie musisz minimalnie 3 miesięczną kaucję wpłacić plus za miesiąc normalna opłata. Co przy cenach norweskich stanowi już dość astronomiczną kwotą, zwłaszcza jeśli ktoś chce przyjechać tylko na chwilę, żeby sobie dorobić.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »