Profil użytkownika
Balzakowa
Zamieszcza historie od: | 14 maja 2012 - 7:15 |
Ostatnio: | 23 kwietnia 2024 - 19:00 |
- Historii na głównej: 11 z 27
- Punktów za historie: 5683
- Komentarzy: 197
- Punktów za komentarze: 743
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »
Pod linią energetyczną jest zakaz sadzenia wysokich drzew.
Hmm... Skutecznie. Obawiam się, że tylko zatłuc w afekcie.
Z tym przedawnieniem to też tak jest, że należy wnieść o umorzenie należności z tytułu przedawnienia. Jak nie wniosłeś to można ściągać
Alzheimer jak ta lala.
Rodzice kupili automat do pieczenia chleba. Uradowani nabytkiem piekli sobie codziennie chlebek przez jakieś dwa m-ce. Po tym czasie tato zauważył, że ukruszyła się większa część porcelitowej podpórki pod grzałkę. Niby drobiazg, ale maszyna na gwarancji, grzałka ledwo się trzyma, niech naprawią. Nie będę przedłużać, po kilku tygodniach przepychanek zakończyło się otrzymaniem drugiego, identycznego egzemplarza. Chlebek smaczny, naszła i mnie ochota na to cudo. Mąż przyklasnął. Przy okazji odwiedził sklep AGD i z radością zauważył taki sam automat w promocyjnej cenie (50zł taniej). Odbieram z rąk dumnego męża (promocja! - co najmniej jak by mamuta upolował) i rozpakowuję. Patrzę, podpórka ukruszona. No patrz - mówię - to chyba wada fabryczna tej serii. Podbili chociaż gwarancję? Biorę książeczkę w rękę. Podbita, a jakże. Z datą sprzed pół roku i nazwiskiem nabywcy. Mojego ojca.
Bez promowania - podaję kilkanaście sprawdzonych sklepów w których kupuję: Kadoro, Korallo (Labera), Beading, Bead Beauty, Bukowiec, Royal-Stone, Qunszt, Onyks, Marmad, Mar Mon, Margraf, Dulcedo, Jolinka, Akcesoria Artystyczne, Świat koralików, Świat Korali, Silvercraft (tu już kupujemy grupą).
Zerknęłam z ciekawości. Drogi ten sklepik.
Widać w oborze chowana i ludzkiego języka nie zna
Głodny nie jesteś sobą
@marcinn: Część prawdy czasem za całe kłamstwo zrobi. Owszem według naszej wiary wszyscy jesteśmy grzesznikami i skalani grzechem pierworodnym. Jeśli jednak tekst "wszyscy jesteśmy grzeszni i zmarła też grzesznicą była" pada kilkanaście razy, a jak zaznaczyłam była to osoba wyjątkowo pobożna i z sercem na dłoni, to tylko przykro się robi. Ludzie tylko po sobie ze zdziwieniem popatrywali - co takiego ta Jasia (imię zmienione) zrobiła?
Pewnie wyszła do kibla i koleżanka interesu pilnowała :)
A ja bym poprosiła o link gdzie kupić :)
@hitman57: Wiara w cudowną moc wolnego rynku? No niestety wolny rynek uwielbia zasadę wajchy. Raz drogo, raz poniżej kosztów. Niby dlaczego sadownicy organizują się w grupy producenckie? W innych branżach też to jest widoczne. Bo wolny rynek to koszmar, po pięciu latach zostaje 1-2 firmy z kilkunastu.
@zyxxx: Jak w każdej działalności wykonywanej osobiście. I dlatego mamy rękodzieło w większości "na czarno". W naszym US z marszu zakładają, że jak wyrób biżuterii to ze srebrem (czyli +VAT). Odpuściłam. Miałam również ofertę sprzedaży przez internet tutoriali. No niestety, znów VAT. Wówczas moja obecna działalność zostałaby również opodatkowana, a na to sobie pozwolić nie mogę. No więc dłubię hobbystycznie do szuflady i na prezenty dla rodziny i znajomych, w ramach odstresowującej terapii zajęciowej. Naprawdę, w przypadku mikrodziałalności, mogliby sobie odpuścić chociaż VAT.
@ellieellie: Można bez działalności, sprzedaż okazjonalna. Ale to naprawdę dla znikomego obrotu. Najlepiej to koło gospodyń założyć :)
@cassis: Całkowicie się zgadzam. Są osoby które zawsze powiedzą że drogo. I to bez względu na to czy kupują rękodzieło, wycenę czy jabłka. Taka mentalność. Powiedz im, że to promocja :D Takaowaka: Robisz to co lubisz i nie masz obowiązku sprzedawać każdemu. Zaprezentowana kalkulacja cenowa, to naprawdę absolutne minimum, nie uwzględnia tego co w rękodziele najważniejsze - kreatywności. Życzę wielu pomysłów.
@Armagedon: Użyłam w znaczeniu potocznym. Chodzi o sytuację jak jest w art. 119 krio. No i sorki, ale nie czuję się na siłach kolegować z wyniszczającym końcem świata.
Znajomy splajtował, dokładnie w taki sam sposób. Jak szła robota to inwestor (też prawnik, czy oni tak mają?), był do rany przyłóż. Tak że nawet zaliczki wzięte tylko na początek, a potem wszystko z własnej kasy. Trzy domy zrobili. Jak robota oddana, to nagle okazuje się że wadliwa, nie ten odcień hiszpańskich płytek, gładź z boku halogenem oświetlona, nie jest idealnie płaska, itp, itd. Pieniądze odzyskał po 7 latach.
Rodzic ma prawo podać dziecko o alimenty, jeżeli jest w trudnej sytuacji materialnej. Nawet w przypadku gdy dziecko było wychowywane w domu dziecka. Są takie przypadki. Warunek konieczny: rodzic nie może zrzec się praw rodzicielskich. Stąd być może ta patologia, że większość dzieci w domach dziecka nie może być adoptowana, bo rodzice się nie zrzekli praw.
Widzę, że muszę wyjaśnić. W chwili hamowania Lanosa był on wysunięty przede mnie, ja na wysokości Żuka. Hamował tak ostro, że samochód lekko zarzuciło i uderzył tylnym błotnikiem w mój bok w okolicach drzwi kierowcy - przedni błotnik. Mnie dobiło do Żuka. Z tej strony rozbity przedni błotnik. Lanosa odrzuciło na pobocze, a z pobocza z powrotem na jezdnię przed Żuka, lekki bączek, ostry przechył i wjazd do rowu obrót i dachowanie w polu. Najprawdopodobniej w panice kierowca nie panował nad samochodem albo dla odmiany kręcił kierownicą za ostro. Nie wiem jakie było pobocze, więc trudno mi się odnieść czy też miało wpływ na tą sytuację.
@GangstaGirl: Widząc samochód który na pełnym gazie pcha się wyprzedzać odruchowo zwolniłam gaz i sprawdziłam co mogę w tej sytuacji zrobić. Mogłam niewiele. Próba powrotu na stare miejsce, byłaby dużym ryzykiem (prawdopodobne zderzenie z samochodem który jechał za mną). Tak więc zdecydowałam kontynuować manewr. Ostre hamowanie, typu noga w podłogę, na dużej prędkości, prawie zawsze powoduje zarzucenie tyłem samochodu. Trzeba być na to przygotowanym, a jeszcze lepiej hamować pulsacyjnie. Stąd w nowszych samochodach ABS - działa w sytuacji gdy kierowca daje za ostro po heblach. Kierujący Lanosem zahamował bardzo ostro i nie zapanował nad kierownicą.
@Veltoris: Miałam obity lewy bok (uderzenie bokiem Lanosa) i prawy błotnik (gdzie zepchnął mnie na Żuka. Nie pisałam, bo nie uważałam tego za istotne. Ja jechałam wolno i zderzenie było bokami. Lanos po dachowaniu przez rów zdecydowanie nie mógł jechać, ja tak. Jeżeli odczuwasz potrzebę oklasków w tej opowieści, nie będę Cię powstrzymywać ;)
@singri: Jeśli kocięta w wieku ok. 6 tygodni nie będą miały kontaktu z człowiekiem to całe życie będą "dzikie" (okienko socjologiczne. Z drugiej strony taka dzikuska zaufała mojej cioci która ja dokarmiała i przyszła po pomoc gdy nie mogła się okocić. Po cesarce została już u niej. Ale oswajanie (da się dotknąć, wziąść na ręce, pogłaskać najpierw cioci potem też i innym) trwało ok. 5 lat.
Trzeba było uśpić szczenięta (nie będę się rozwodzić czemu). Weterynarz wziął 20 zł od łebka, załatwił drobiazg jedną małą strzykawką. Ja zdziwiona bo psiaki w pisk i zaczynają wymiotować a on na to spokojnie, - a to jeszcze z 40 minut potrwa. A chcieliśmy humanitarnie, nie pałką w łeb.
Ojciec 20 lat prowadził warsztat rzemieślniczy (od końca lat 60tych) i opłacał składki. Nie przywiązywał wielkiej wagi do dowodów wpłaty, zawsze mówił, że przecież to w dokumentacji mają. Jak przyszło co do czego, to okazało się, że zaliczyli mu tylko te lata gdzie przedłożył dokumenty wpłaty, czyli jakieś 3 lata.