Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Balzakowa

Zamieszcza historie od: 14 maja 2012 - 7:15
Ostatnio: 23 kwietnia 2024 - 19:00
  • Historii na głównej: 11 z 27
  • Punktów za historie: 5683
  • Komentarzy: 197
  • Punktów za komentarze: 743
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 listopada 2015 o 17:56

Pod linią energetyczną jest zakaz sadzenia wysokich drzew.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
21 listopada 2015 o 17:29

Hmm... Skutecznie. Obawiam się, że tylko zatłuc w afekcie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
17 listopada 2015 o 6:59

Z tym przedawnieniem to też tak jest, że należy wnieść o umorzenie należności z tytułu przedawnienia. Jak nie wniosłeś to można ściągać

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
16 listopada 2015 o 9:34

Alzheimer jak ta lala.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
7 listopada 2015 o 19:09

Rodzice kupili automat do pieczenia chleba. Uradowani nabytkiem piekli sobie codziennie chlebek przez jakieś dwa m-ce. Po tym czasie tato zauważył, że ukruszyła się większa część porcelitowej podpórki pod grzałkę. Niby drobiazg, ale maszyna na gwarancji, grzałka ledwo się trzyma, niech naprawią. Nie będę przedłużać, po kilku tygodniach przepychanek zakończyło się otrzymaniem drugiego, identycznego egzemplarza. Chlebek smaczny, naszła i mnie ochota na to cudo. Mąż przyklasnął. Przy okazji odwiedził sklep AGD i z radością zauważył taki sam automat w promocyjnej cenie (50zł taniej). Odbieram z rąk dumnego męża (promocja! - co najmniej jak by mamuta upolował) i rozpakowuję. Patrzę, podpórka ukruszona. No patrz - mówię - to chyba wada fabryczna tej serii. Podbili chociaż gwarancję? Biorę książeczkę w rękę. Podbita, a jakże. Z datą sprzed pół roku i nazwiskiem nabywcy. Mojego ojca.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
2 listopada 2015 o 19:56

Bez promowania - podaję kilkanaście sprawdzonych sklepów w których kupuję: Kadoro, Korallo (Labera), Beading, Bead Beauty, Bukowiec, Royal-Stone, Qunszt, Onyks, Marmad, Mar Mon, Margraf, Dulcedo, Jolinka, Akcesoria Artystyczne, Świat koralików, Świat Korali, Silvercraft (tu już kupujemy grupą).

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
2 listopada 2015 o 19:43

Zerknęłam z ciekawości. Drogi ten sklepik.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
29 października 2015 o 20:40

Widać w oborze chowana i ludzkiego języka nie zna

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 października 2015 o 14:56

Głodny nie jesteś sobą

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
24 października 2015 o 21:24

@marcinn: Część prawdy czasem za całe kłamstwo zrobi. Owszem według naszej wiary wszyscy jesteśmy grzesznikami i skalani grzechem pierworodnym. Jeśli jednak tekst "wszyscy jesteśmy grzeszni i zmarła też grzesznicą była" pada kilkanaście razy, a jak zaznaczyłam była to osoba wyjątkowo pobożna i z sercem na dłoni, to tylko przykro się robi. Ludzie tylko po sobie ze zdziwieniem popatrywali - co takiego ta Jasia (imię zmienione) zrobiła?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 października 2015 o 16:04

Pewnie wyszła do kibla i koleżanka interesu pilnowała :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 października 2015 o 12:50

A ja bym poprosiła o link gdzie kupić :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
1 września 2015 o 15:35

@hitman57: Wiara w cudowną moc wolnego rynku? No niestety wolny rynek uwielbia zasadę wajchy. Raz drogo, raz poniżej kosztów. Niby dlaczego sadownicy organizują się w grupy producenckie? W innych branżach też to jest widoczne. Bo wolny rynek to koszmar, po pięciu latach zostaje 1-2 firmy z kilkunastu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
1 września 2015 o 15:26

@zyxxx: Jak w każdej działalności wykonywanej osobiście. I dlatego mamy rękodzieło w większości "na czarno". W naszym US z marszu zakładają, że jak wyrób biżuterii to ze srebrem (czyli +VAT). Odpuściłam. Miałam również ofertę sprzedaży przez internet tutoriali. No niestety, znów VAT. Wówczas moja obecna działalność zostałaby również opodatkowana, a na to sobie pozwolić nie mogę. No więc dłubię hobbystycznie do szuflady i na prezenty dla rodziny i znajomych, w ramach odstresowującej terapii zajęciowej. Naprawdę, w przypadku mikrodziałalności, mogliby sobie odpuścić chociaż VAT.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
1 września 2015 o 15:07

@ellieellie: Można bez działalności, sprzedaż okazjonalna. Ale to naprawdę dla znikomego obrotu. Najlepiej to koło gospodyń założyć :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
1 września 2015 o 15:02

@cassis: Całkowicie się zgadzam. Są osoby które zawsze powiedzą że drogo. I to bez względu na to czy kupują rękodzieło, wycenę czy jabłka. Taka mentalność. Powiedz im, że to promocja :D Takaowaka: Robisz to co lubisz i nie masz obowiązku sprzedawać każdemu. Zaprezentowana kalkulacja cenowa, to naprawdę absolutne minimum, nie uwzględnia tego co w rękodziele najważniejsze - kreatywności. Życzę wielu pomysłów.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 9) | raportuj
26 sierpnia 2015 o 23:23

@Armagedon: Użyłam w znaczeniu potocznym. Chodzi o sytuację jak jest w art. 119 krio. No i sorki, ale nie czuję się na siłach kolegować z wyniszczającym końcem świata.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
26 sierpnia 2015 o 14:33

Znajomy splajtował, dokładnie w taki sam sposób. Jak szła robota to inwestor (też prawnik, czy oni tak mają?), był do rany przyłóż. Tak że nawet zaliczki wzięte tylko na początek, a potem wszystko z własnej kasy. Trzy domy zrobili. Jak robota oddana, to nagle okazuje się że wadliwa, nie ten odcień hiszpańskich płytek, gładź z boku halogenem oświetlona, nie jest idealnie płaska, itp, itd. Pieniądze odzyskał po 7 latach.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 16) | raportuj
26 sierpnia 2015 o 14:22

Rodzic ma prawo podać dziecko o alimenty, jeżeli jest w trudnej sytuacji materialnej. Nawet w przypadku gdy dziecko było wychowywane w domu dziecka. Są takie przypadki. Warunek konieczny: rodzic nie może zrzec się praw rodzicielskich. Stąd być może ta patologia, że większość dzieci w domach dziecka nie może być adoptowana, bo rodzice się nie zrzekli praw.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
25 sierpnia 2015 o 7:23

Widzę, że muszę wyjaśnić. W chwili hamowania Lanosa był on wysunięty przede mnie, ja na wysokości Żuka. Hamował tak ostro, że samochód lekko zarzuciło i uderzył tylnym błotnikiem w mój bok w okolicach drzwi kierowcy - przedni błotnik. Mnie dobiło do Żuka. Z tej strony rozbity przedni błotnik. Lanosa odrzuciło na pobocze, a z pobocza z powrotem na jezdnię przed Żuka, lekki bączek, ostry przechył i wjazd do rowu obrót i dachowanie w polu. Najprawdopodobniej w panice kierowca nie panował nad samochodem albo dla odmiany kręcił kierownicą za ostro. Nie wiem jakie było pobocze, więc trudno mi się odnieść czy też miało wpływ na tą sytuację.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
25 sierpnia 2015 o 7:04

@GangstaGirl: Widząc samochód który na pełnym gazie pcha się wyprzedzać odruchowo zwolniłam gaz i sprawdziłam co mogę w tej sytuacji zrobić. Mogłam niewiele. Próba powrotu na stare miejsce, byłaby dużym ryzykiem (prawdopodobne zderzenie z samochodem który jechał za mną). Tak więc zdecydowałam kontynuować manewr. Ostre hamowanie, typu noga w podłogę, na dużej prędkości, prawie zawsze powoduje zarzucenie tyłem samochodu. Trzeba być na to przygotowanym, a jeszcze lepiej hamować pulsacyjnie. Stąd w nowszych samochodach ABS - działa w sytuacji gdy kierowca daje za ostro po heblach. Kierujący Lanosem zahamował bardzo ostro i nie zapanował nad kierownicą.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
25 sierpnia 2015 o 6:43

@Veltoris: Miałam obity lewy bok (uderzenie bokiem Lanosa) i prawy błotnik (gdzie zepchnął mnie na Żuka. Nie pisałam, bo nie uważałam tego za istotne. Ja jechałam wolno i zderzenie było bokami. Lanos po dachowaniu przez rów zdecydowanie nie mógł jechać, ja tak. Jeżeli odczuwasz potrzebę oklasków w tej opowieści, nie będę Cię powstrzymywać ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 lipca 2015 o 13:20

@singri: Jeśli kocięta w wieku ok. 6 tygodni nie będą miały kontaktu z człowiekiem to całe życie będą "dzikie" (okienko socjologiczne. Z drugiej strony taka dzikuska zaufała mojej cioci która ja dokarmiała i przyszła po pomoc gdy nie mogła się okocić. Po cesarce została już u niej. Ale oswajanie (da się dotknąć, wziąść na ręce, pogłaskać najpierw cioci potem też i innym) trwało ok. 5 lat.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
27 lipca 2015 o 10:28

Trzeba było uśpić szczenięta (nie będę się rozwodzić czemu). Weterynarz wziął 20 zł od łebka, załatwił drobiazg jedną małą strzykawką. Ja zdziwiona bo psiaki w pisk i zaczynają wymiotować a on na to spokojnie, - a to jeszcze z 40 minut potrwa. A chcieliśmy humanitarnie, nie pałką w łeb.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
14 lipca 2015 o 20:44

Ojciec 20 lat prowadził warsztat rzemieślniczy (od końca lat 60tych) i opłacał składki. Nie przywiązywał wielkiej wagi do dowodów wpłaty, zawsze mówił, że przecież to w dokumentacji mają. Jak przyszło co do czego, to okazało się, że zaliczyli mu tylko te lata gdzie przedłożył dokumenty wpłaty, czyli jakieś 3 lata.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »