Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Balzakowa

Zamieszcza historie od: 14 maja 2012 - 7:15
Ostatnio: 23 kwietnia 2024 - 19:00
  • Historii na głównej: 11 z 27
  • Punktów za historie: 5683
  • Komentarzy: 197
  • Punktów za komentarze: 743
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
11 czerwca 2019 o 19:46

Kosiarka z wyrzutem trawy, a jak się chce bardzo o trawnik dbać to z funkcją mulczowania. I nawozić mniej trzeba i roboty mniej i bardziej eko.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
7 czerwca 2019 o 11:05

@Habiel: kierowniczka wydziału gospodarki nieruchomościami w mieście ok. 25tys w Polsce B. Niecałe 3 000 na rękę. Dogłębna (z orzecznictwem bieżącym) znajomość ustawy o gospodarce nieruchomościami, kodeksu administaracyjnego, pobieżna z dwudziestu kilku innych ustaw.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
3 czerwca 2019 o 16:32

Właśnie dzisiaj byłam załatwiać swoje sprawy w banku PKO BP. W pewnym momencie do pani obsługujacej podchodzi koleżanka z pracy i mówi: Joluś, nie wzięłabyś za mnie drugiej zmiany w czwartek, bo badania okresowe muszę zrobić. Tak, że tego... Chyba tylko w administracji państwowej robi się to w trakcie pracy.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
13 maja 2019 o 11:16

Do szkoły podstawowej chodziłam jeszcze za Gierka. Na zajęciach technicznych uczono dziewczęta gotowania, szycia ręcznego (fartuszek, ubranko dla lalek), cerowania,haftowania, szydełkowania (obrębiałyśmy chusteczki do nosa), robót na drutach. Chłopcy w tym czasie robili proste obwody elektryczne, jakieś modele, uczyli się drobnych napraw. Robótki były dla mnie torturą. Pomimo, że większość i tak zrobiła mama z babcią to i tak prawie płakałam z frustracji, widząc jak nieudolnie mi to idzie. Patrzyłam z zazdrością na stoły z imadłami i narzędzia w męskiej sali. Tata chował mnie bardziej jak chłopaka i sporo z tych rzeczy zrobiłabym bez problemu. Tymczasem kolega z klasy cierpiał katusze na swoich zajęciach. Jego mama nauczyła go szyć, cerować, szydełkować. Dla relaksu i wypoczynku robił serwety z haftem krzyżykowym. Robótki ręczne odkryłam na nowo na studiach, kiedy nikt mnie do nich nie zmuszał. A kolega został elektrykiem.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
11 maja 2019 o 10:14

@Iras: Żeby dług się przedawnił to trzeba o to wystąpić. Sam z siebie się nie przedawnia.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
25 kwietnia 2019 o 16:39

Jeśli czytają mało a na głos praktycznie wcale, to efekty są jakie są.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
2 kwietnia 2019 o 21:38

Za dużo internetów ;) Ale serio, każdy myślący człowiek może zwątpić w nasz gatunek. Dlatego ważne jest grono znajomych, ale nie takich przypadkowych, czy od kielicha, ale którzy mają wspólne pasje. Sprawdzone, wiara w gatunek wraca. Trzymaj się koleżko.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
1 kwietnia 2019 o 10:18

Jak byłam mała, to mi tłumaczono, że nie chodzi się środkiem chodnika a bokiem. Od strony jezdni twarzą do nadjeżdżających samochodów, od pobocza w drugą stronę. Tym sposobem nie blokuje się innym przejścia i jest bezpieczniej. Coś się w tym względzie zmieniło?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
14 marca 2019 o 14:13

Tak się składa, że co nieco wiem o wysokotowarowej produkcji jabłek. Po pierwsze, czy masz jabłka na drzewie, czy nie (bo np. był przymrozek) albo jak masz ale do niczego (grad) to nawożenie, cięcie, opryski musisz wykonać, bo na następny rok będziesz same spady miał a nie jabłka na sprzedaż. W takiej sytuacji wystarczą trzy lata bez dochodu, żeby zacząć mieć problemy finansowe. Często widzę samopomoc sąsiedzką. Jak kogoś przydusi bardziej, bo ma kredyty itp. to sprzedaje jakąś działkę z sadem dobremu kumplowi, uzgadniając ustnie opcję odkupu za parę lat. Sadownicy dobrze zarabiają. Raczej ci więksi, co mają kilkadziesiąt ha. I ich dzień pracy trwa od świtu do zmierzchu. Nie ma przeproś, z opryskiem w niedzielę się jedzie, bo parch albo mączniak wejdzie. W zimie jest sortowanie owoców, cięcie drzew, karczowanie, dogadywanie odbiorców. Klasyczne przedsiębiorstwo, tylko ryzyko większe. A ceny najniższe były tam, gdzie nie ma grup producenckich tylko niemiecki skup lub pośrednicy.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
29 stycznia 2019 o 20:40

Jestem gruba. Do niedawna sądziłam, że taki mój urok. Tak samo jak "silne mięśnie szczękowe". Badania tarczycy robiłam, a i owszem i zawsze było w dolnym zakresie normy. Tarczyca powiększona, ale w normie. Zimno mi, to się rusz grubasie. Depresja, a bo zima... Latka leciały, a ja już przestałam nawet mówić, że stawy bolą, że jestem w ciągle w dole, że tyję, mimo jedzenia jak 6 letnie dziecko. Od tygodnia biorę płyn Lugola który kupiłam sama. 2 krople na szklankę wody/dobę. "Mięśnie szczękowe" znacznie się zredukowały, schudłam 2,5kg, nie jestem opuchnięta. A podobno sobie tą tarczycę, Q-rwa, wymyśliłam.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
12 kwietnia 2018 o 16:54

@Lapis: I tak było. Kiedyś na działalność nie dawali kredytu, budowa trwała 10 lat. Zaciskało się zęby i tyle

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
12 kwietnia 2018 o 11:13

@maat_: To trzeba by sporą modyfikację okablowania energii zrobić, w tym również na parterze i na to zgody nie było.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
12 kwietnia 2018 o 10:20

Im więcej rzeczy wspólnych, tym więcej problemów, bo każdy chce po swojemu. 15 lat mieszkaliśmy z mężem w domu rodziców. Generalnie, jakoś nie mogli przyjąć do wiadomości, ze jesteśmy odrębnie i oboje dorośli. Jak korzystałam z lodówki rodziców, nagminnie tata zapominał się i wyżerał obiad z naszej półki. Wracamy z roboty a tu null, gotuj obiad o pustym żołądku. Kupiliśmy własną, urządziliśmy kuchnię na piętrze - foch mamy że nie wspólnie i wyżalanie do koleżanek. Wcześniej ciągle znosiłam jej uwagi co do mojej kuchni. Telefon - zakaz tatuli na podłączenie drugiego aparatu na piętrze. Bo tak (gniazdko było). Wówczas prowadziłam działalność gospodarczą. Jak byłam w zaawansowanej ciąży, jednak aparat podłączyliśmy, bo schody na piętro koszmarne. Efekt - awantura i zabranie kupionego aparatu. Za każdym telefonem bieg na dół, schodów nie widać zza brzucha. Bieg dlatego, bo inaczej tatulo odbierał. I np. o 9 rano informował że nie podejdę, bo śpię (wstawałam wtedy o 5-6 rano). Rachunki płaciliśmy po połowie - za gaz, energię, opał. W związku z działalnością, na górze były 2 komputery - wieczne narzekanie, że do nas dokładają za energię. Mój argument, że piętro ma 17m2 mniej, więc wyrównuje się w ogrzewaniu, nie trafiał. Po naszym wyprowadzeniu musieli płacić za całe ogrzewanie i całą energię i coś się miny zrobiły nietęgie. Pawie codzienne awantury związane z wychowaniem naszych dzieci - a właściwie ich rozpuszczaniem przez dziadków z komentarzem, że mama/tata źli i niemądrzy. I tak dalej... W efekcie przez pół roku po wyprowadzeniu ani my ani dzieci nie odczuwaliśmy potrzeby odwiedzenia. Mama zdążyła oblecieć wszystkich znajomych i każdemu się wyżalić, jacy jesteśmy wredni. Ja tylko z uśmiechem mówiłam, że musieliśmy trochę od siebie odpocząć. Relacje z moim mężem dalej złe, a opieki już wymagają, a tylko my blisko. Eh...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 marca 2018 o 7:33

Urosły. Nie dorosły.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
1 lutego 2018 o 20:45

Za dużo szumu pseudoinformacyjnego. Jesteśmy zalewani chłamem. Brak punktów odniesienia, żeby zbudować samego siebie. Te wszystkie kłótnie to żywcem bijatyki z piaskownicy typu: -jesteś gupi, - nie to ty jesteś gupi. Spotykam to wszędzie, ubrane w różne ciuszki, zero poszanowania adwersarza. No bo jak można szanować kogoś jeżeli się nie wie gdzie jest granica której się nie przekracza?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 stycznia 2018 o 12:05

@LunaOP: Nikt nie mówi o waleniu w palnik do oporu. Żeby lepiej spać, w moim przypadku wystarczą dosłownie dwa łyki nalewki czy innego alko ok. 20%. To pół małego kieliszka.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
11 stycznia 2018 o 19:17

Jak sąsiadka się wydziera, to można coś odpowiedzieć. Natomiast identyczną logikę prezentuje nasz ksiądz proboszcz. Chodzi się na mszę, żeby wysłuchać kilkunastu minut ochrzanu... na tych co nie chodzą. Jako katolik mam obowiązek uczestniczyć we mszy. Tylko dlaczego ten obowiązek musi być taki odstręczający?

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
11 grudnia 2017 o 17:44

Wy się wyniesiecie, przyjdą nowi, zieloni. Będzie znów wykorzystywać. Może warto ich uprzedzić?

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
7 grudnia 2017 o 10:31

Na dole maila powinien być link do rezygnacji z otrzymywania takich informacji. Zawsze też możesz oznaczyć jako spam.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 33) | raportuj
5 grudnia 2017 o 13:35

Nie wiem, czy Ci koty podrzucają, czy same przychodzą. Niektóre lokalizacje przyciągają koty jak magnes. Bardzo Cię proszę, nie zniżaj się do poziomu sku*wysyństwa. Wiem, ze przytuliska, schroniska często bronią się rękami, nogami przed dodatkowym kłopotem. Straż miejska zgłoszenie musi przyjąć. Takie są przepisy. I nie dotyczy to tylko psów. A swoją drogą ciekawe, że jak się powie że pies/kot rasowy, to straż w pół godziny jest, a do kundla za trzecim zgłoszeniem przyjechali :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 19) | raportuj
5 grudnia 2017 o 13:27

Nie rozumiem. Lubicie dreszczyk emocji "czy babcia wytrzyma" czy co? Są pieluchomajtki, przy małym nasileniu problemu starczą podkłady poporodowe. Lepiej zacząć teraz dawać na wyjścia, żeby babcia przywykła i nie próbowała zedrzeć, jak z głową będzie całkiem źle.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 października 2017 o 21:20

Po czym poznać psychopatę? Że widzi doraźne korzyści, a umykają mu finalne efekty tych "korzyści".

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
28 września 2017 o 18:10

100% prawnik z twojej siostry :) Ja wiem wszystko, bo znam prawo. A jeśli coś nie jest ujęte w regułach prawa, to ja wam powiem jak to zrobić, bo jako prawnik wiem lepiej.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »