Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Carrotka

Zamieszcza historie od: 8 czerwca 2012 - 1:45
Ostatnio: 18 kwietnia 2020 - 22:05
  • Historii na głównej: 62 z 85
  • Punktów za historie: 28473
  • Komentarzy: 478
  • Punktów za komentarze: 2628
 
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
24 sierpnia 2012 o 14:01

Przed wyjazdem na SOR starałam się pić. Mimo to zwracałam... Przed wsiadaniem do taksówki wypiłam ostatnią szklankę wody. A jak wymiotowałam to nie raz a porządnie, tylko na raty seriami.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2012 o 14:01

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
23 sierpnia 2012 o 15:33

Ja to samo miałam. Operacja w Warszawie, mieszkałam i mieszkam w Olsztynie. W Olsztynie w mojej przychodni ortopedycznej, w której stale się leczyłam wypięli się na mnie, lekarz rodzinny to samo, kilka innych przychodni również- ta sama śpiewka "Ściągać szwy tam, gdzie były zakładane...". Na moją odpowiedź "Jak to? Z durnymi dwoma szwami po artroskopii mam jechać do Warszawy, żeby mi ściągnęli?! W dodatku w chorą niesprawną nogą?!". W odpowiedzi usłyszałam "Tak. To nie nasz problem a pani.". No nic. Zadzwoniłam do mojego lekarza, który mnie przyjmował w Warszawie (na operację zdecydowałam się w Warszawie, bo przeszłam koszmar w Olsztynie- jest nawet napisana historia na ten temat w moim profilu". Lekarz z Warszawy się zdziwił, powiedział, że nie ma problemu i mam przyjeżdżać. Jak pociąg będzie opóźniony, to zaczeka na mnie specjalnie na oddziale i stwierdził, że nawet dobrze, bo chętnie zobaczy nogę jak się miewa po operacji. Był na dodatek tak miły, że ze szpitala który jest na obrzeżach Warszawy podwiózł mnie w okolice dworca centralnego bo i tak tamtędy miał przejeżdżać.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
23 sierpnia 2012 o 14:56

Cóż... Chciałam dobrze... Nie chciałam, żeby ktoś musiał moją zawartość żołądka sprzątać, bo do przyjemności to nie należy... Kobieta nie zrozumiała moich intencji to dostała niechcący nauczkę za jej "uprzejmość"...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
22 sierpnia 2012 o 22:48

Hahahahaha... :D Leżę! A tak z ciekawości. Gdzie w Polsce były te zawody, na których byliście?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 sierpnia 2012 o 1:36

Wow... Kto tu tak zacięcie minusuje? Że Olsztyn nazwałam wioską pod Ostródą? Hehehe- bo to wiocha pod Ostródą. A ja jestem z tej wiochy...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
21 sierpnia 2012 o 14:37

Jak wyżej napisałam- mówi się tak o Olsztynie, dlatego o nim pomyślałam. Jak podobało się we wsi pod Ostródą ;) Pozdrawiam z Olsztyna

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
21 sierpnia 2012 o 10:17

Lukass... Mam dziwne wrażenie, że mówisz o takiej miejscowości jak Olsztyn, o którym mówi się, że to wieś pod Ostródą ;) Prawda?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
19 sierpnia 2012 o 13:59

Dokładnie. One sobie głośno komentują a ja mam uszy położyć po sobie? Jak one mnie, to ja ich... Dobre stare przysłowie- jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Dodatkowo ku wyjaśnieniom- odkąd dojrzałam, nie komentuję nigdy tego, że ktoś gruby, ma pryszcze, blizny itp, itd. Zazwyczaj zastanawiam się, jak taka osoba daje sobie radę i ile z tym kłopotu ma. To, że ktoś gruby, to nie znaczy, że się obżera jak świnia. Często osoby, po wypadkach jak ja mają problem z powrotem do normalnego życia. Długo ze sobą walczą, żeby zebrać się na odwagę, ponownie nabrać pewności siebie a ktoś swoją głupotą- bo inaczej tego nazwać nie potrafię, próbuje to w jedną chwilę zrujnować (skutecznie, bądź też nie). Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak niektórym ciężko zaakceptować samego siebie, szczególnie po nagłych zdarzeniach, tudzież wypadkach, które zachwiały plany życiowe, zdrowie. Co do tych dziewczyn- nazwałam je spieczonymi kebabami, bo na głupotę inaczej reagować nie potrafię. Dziewczyny same sobie szkodzą i to z pełną świadomością. W dodatku myślą, że pięknie wyglądają. A potem w wieku czterdziestu lat będą już tak wyglądały jak pomarszczona, ciemna, wysuszona śliwka. Ja nie miałam wpływu na wypadek, który zostawił mi na pamiątkę blizny... Nóg sobie specjalnie nie pocięłam. A one chodzą do solarium, niszczą skórę ze świadomością, że to szkodzi.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2012 o 14:05

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
19 sierpnia 2012 o 13:51

I brawo! Ja potrzebowałam od wypadku 3 lata na zebranie się na odwagę.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 14) | raportuj
18 sierpnia 2012 o 18:41

Tylko, że ja na wypadek wpływu nie miałam- sama sobie nogi specjalnie nie pokiereszowałam. A one na swoją "opaleniznę" (bardziej chyba zwęglenie pasuje) i kilogram tapety jak najbardziej.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
11 sierpnia 2012 o 19:04

Chaos. Poruszałam się o kulach. W kiosku nie miała kobieta bilatów. Na przystanku nie było automatu. W tramwaju również nie było. Chciałam kupić bilet jak na uczciwego człowieka przystało. Dodatkowo płaciłam pełnoprawnym środkiem płatniczym wprowadzonym w obrót. I co? O kulach miałam po całej Hucie śmigać i szukać sklepu/kiosku, gdzie posiadają bilety???? TO CHAMSTWO... Mógłby już wydać tą resztę...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2012 o 19:06

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 sierpnia 2012 o 14:50

Mnie spotkała nieco inna atrakcja w Krakowskim tramwaju. Wsiadłam do pierwszego wagonu i chciałam zakupić bilet u pana motorniczego, ponieważ nie było w tym tramwaju automatu. Nie miałam odliczonej kwoty. Już nie pamiętam ile to było, ale ze 20-30 gr za dużo. Facet mi ryknął, że tylko odliczone kwoty. Nie miałam zwyczajnie jak mu dać odliczonej kwoty, bo drobniejszych drobniaków nie posiadałam. Zrezygnowana powiedziałam, że w takim razie niech będzie bez reszty. Na to motorniczy odburknął mi "Łapówek nie przyjmuję!". Wkurzona do reszty powiedziałam, że go popier*oliło.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 9) | raportuj
29 lipca 2012 o 13:55

No właśnie mi nie pasuje tutaj występowanie prokuratorki w sądzie. To dotyczy przestępstw. A o jakie przestępstwo Ciebie sphinx oskarżono, skoro jest prokuratorka? Generalnie też nie zdradzaj co planujesz robić, bo oni Ciebie o krok wyprzedzą. Więc lepiej zaskoczyć ich z nienacka a tak będą mieli więcej czasu na przygotowanie się...

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 28) | raportuj
28 lipca 2012 o 21:30

A nie myślałeś o tym by to nagłośnić w mediach? To czyste sk*rwysyństwo, co Tobie zrobili... Uwaga z TVN też chętnie się tym zajmie...

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
28 lipca 2012 o 21:27

Nemezis... Jeżdżących po pijaku, po stłuczkach ściągają z UK do Polski więc też możliwe, że i ze Sphinx'em mogą to zrobić. Poza tym od listów gończych międzynarodowych jest Europol i jego bazy.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
18 lipca 2012 o 17:54

Bastet. Teraz można zamawiać zakupy telefonicznie u taksówkarzy. Też zamawiać jedzenie na telefon. Ja byłam w domu sama przez tydzień i nikt do mnie nie zachodził. Nie było komu. I nie miałam kogo poprosić, żeby pofatygował się ze skierowaniem, aby mnie zarejestrować. Tak się składa, że miałam fałszywych przyjaciół. Jak im pomagałam to było w porządku, ale jak uległam wypadkowi, to nie było komu mi pomóc... Stare przysłowie "Przyjaciół poznaje się w biedzie". Poza tym niektórzy ludzie starsi mają swoje dziwne podejście do życia, są dumni i honorowi- do tego stopnia, że wolą umrzeć, niż kogoś prosić o pomoc.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
18 lipca 2012 o 13:42

Leone- ja poprosiłam tylko o zdjęcia, na których jestem a nie o wszystkie. Podesłałam nawet swój wizerunek, żeby mogli wybrać tylko te zdjęcia.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2012 o 13:42

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 lipca 2012 o 13:28

P.S. Do tego prawie nikt w domu nie ma faksu, a starsi ludzie z komputerem podłączonym do internetu oraz ze skanerem w domu są wyjątkami (osobiście nie znam takiej osoby).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 lipca 2012 o 13:01

Dokładnie jak otaku1 powiedziała. Jeśli już pacjent dzwoni, to zazwyczaj po powrocie. Druga sprawa, ja sobie tego nie wyobrażam. Miałam nogę po operacji. Schody były dla mnie nie do pokonania. Na wizytę kontrolną u lekarza specjalisty zostałam zawieziona przez transport sanitarny, bo moje mieszkanie jest na drugim piętrze i zwyczajnie stałam się więźniem w własnym domu. Dostałam skierowanie do innego specjalisty. Transport sanitarny odwiózł mnie do domu i nie bawił się w rejestrowanie mnie do specjalisty osobiście, gdzie przyjmował on w innej części miasta. Fakt- mam w domu internet i skaner, bo jestem młoda. Ale są też starsi ludzie, którzy niestety żyją samotnie i nie mają za bardzo na kogo liczyć. W takim przypadku takiego pacjenta pozbawiacie jednocześnie możliwości podjęcia leczenia, do którego taki pacjent ma pełne prawo odmawiając mu zarejestrowania na wizytę. A to jest już niezgodne z prawem.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2012 o 13:03

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
18 lipca 2012 o 12:26

Gdybym nawiązała dobry kontakt z nimi, gdyby wtedy postawili warunek, żebym zjawiła się w redakcji i podpisała oświadczenie i dali zdjęcia, o które prosiłam, to by nie było problemu. Nie prosiłam też o te zdjęcia w zwykły dzień dla mnie- były moje urodziny, co podwójnie mnie to wkurzyło. Gdyby byli wobec mnie w porządku, to bym te zdjęcia dała im za darmo. Ale jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Chłopak nauczy się, że lepiej załatwiać sprawy bardziej uprzejmie. Wystarczyło, żeby wtedy odpisał, że bardzo chętnie by te zdjęcia przekazali, ale nie mogą, bo mają odgórny zakaz od naczelnego, że pracują dla niego i wszystkie prawa autorskie zgodnie z umową przechodzą na portal (jest możliwość zrzeczenia się praw autorskich i przekazanie ich np. firmie, dla której się pracuje) i nic nie mogą zrobić- zupełnie inaczej by to wyglądało.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
18 lipca 2012 o 12:16

Shadow85- zwracam honor. Widocznie za słabo szukałam. Dzięki za linki. Znajomy z żoną się wybiera do Trójmiasta. Jest policjantem a jego żona prawnikiem. Stwierdził, że pan schab na nim wrażenia nie robi, żona też. Zarezerwowali nocleg :) Jak pan schab podskoczy, to stwierdzili, że go trochę doprowadzą do pionu :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
18 lipca 2012 o 11:45

Szukałam opinii o owym hotelu i nie znalazłam negatywów.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
18 lipca 2012 o 11:23

Nie znam się. Ale można było za darmo ściągnąć i opublikować nawet na komercyjnym portalu i wydrukować w gazecie. :) Podając źródło i autora jeśli jest oczywiście.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2012 o 11:24

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
18 lipca 2012 o 10:37

Najważniejsze- dostał za swoje. Dzieciak dawno zapomniał o sprawie. Jak teraz bym jej zdjęcia pokazała to by zaczęła się lawina pytań "A skąd masz?", "Dlaczego wcześniej nie pokazałaś?"... Było tak dawno, że mi tamte zdjęcia wisiały... Ale okazja do zemsty była bezcenna.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
18 lipca 2012 o 2:01

Niestety w życiu po lekarzach specjalistach sporo się nałaziłam, ale pierwsze słyszę, żebym musiała skierowanie wysłać, żeby móc się telefonicznie zarejestrować... Paranoja jakaś u Ciebie jest. Zawsze, odkąd pamiętam, skierowanie było weryfikowane w dniu przyjścia do lekarza. Dopiero wtedy wyciągali kartę i zanosili do gabinetu. Nie wyobrażam sobie, żeby np. starszą, schorowaną kobietę, w dodatku niepełnosprawną, która nie posiada w domu faksu, ani tym bardziej komputera z internetem i skanerem (plus posiadanie umiejętności obsługi takiego wehikułu) kazać zanieść do przychodni, czy iść na pocztę, aby nadać faks... Nie chce mi się grzebać o tej porze po ustawach, kodeksach i innych źródłach prawa, ale wydaje mi się, że to jest niezgodne z prawem... Historia dla mnie wręcz mało wiarygodna. Po prostu nie wierzę, żeby gdzieś były takie praktyki... Daję minusa.

« poprzednia 1 210 11 12 13 14 15 16 17 18 19 następna »