Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Dominik

Zamieszcza historie od: 22 czerwca 2011 - 15:42
Ostatnio: 16 maja 2024 - 19:33
  • Historii na głównej: 50 z 50
  • Punktów za historie: 26324
  • Komentarzy: 795
  • Punktów za komentarze: 5673
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
17 kwietnia 2013 o 17:17

12 osób, tak działa punktacja.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
17 kwietnia 2013 o 13:10

Obawiam się, że całe postępowanie "prawne" będzie cię kosztować więcej niż te 200 zyla. Po prostu poczekaj, możliwe, że za jakiś czas znowu się zwróci o pożyczkę. Zgódź się wtedy i zaproś go do siebie. Postaraj się, aby mieć ze sobą świadków (silnych). Poza tym nagrywaj całą sytuację na ukrytą kamerę. Zacznij rozmowę od pytania kiedy zwróci wcześniej pożyczone pieniądze. Jeśli się przyzna - masz go w garści. Pokaż kamerę i wyznacz termin. Postrasz, że po terminie idziesz na policję, lub jego dług zostanie sprzedany (w zależności od kolorytu lokalnego).

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
11 kwietnia 2013 o 9:51

Była tu kiedyś, ale nie dostała się na główną, więc skasowałem. Dawno, dawno temu jak W UK naprawiałem bankomaty to weszło bardzo restrykcyjne prawo dotyczące palenia papierosów. Między innymi jednym z punktów był zakaz pracy w pomieszczeniu, w którym przez ostatnią godzinę palono papierosy. Z ramienia pewnego banku miałem czasami do czynienia z pewnym zgryźliwym tetrykiem, który nienawidził mnie za moją narodowość. Co chwilę dogryzał, robił wredne komentarze ale poskarżyć się na niego nie było jak. Aż do czasu, kiedy przyszło mi naprawiać bankomat w opuszczonym sklepie. Zasadą jest, że najpierw wchodzi skarbnik, czyni swoje czary i woła mnie na otwartą maszynę. I w trakcie tej czynności tetryk sobie zapalił. Wszedłem do pomieszczenia, spojrzałem na niego i powiedziałem "Odmawiam pracy w tym pomieszczeniu" i wyszedłem. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do szefa opowiadając co i jak, W międzyczasie tetryk wyskoczył z pomieszczenia i zaczął się na mnie wydzierać. Niestety nie zauważył że przy drugim uchu mam telefon. Szef się zapytał: - "Did he say >>Fu**ing Polish<<" (Czy powiedział >>Pie**ony polaku<<). - Tak - Odejdź stamtąd natychmiast bez słowa do niego. Starego tetryka już nigdy więcej nie widziałem. A co do sytuacji z historii, kiedy tylko Pan X wyjął papierosy zapytałem się się go: - A wiesz jak skończył jeden facet, który zapalił przy mnie papierosa? To wystarczyło.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
10 kwietnia 2013 o 13:16

Materiał na oddzielną historie, pominięty w opowieści, żeby nie zanudzać. Trasa była z Aberdeen do Edynburga, jechałem wynajętym dostawczakiem po graty do IKEA. Zaczęło się od żądania podjechania pod dom (przez znajomego). Został wyśmiany, powiedziałem, że jeśli nie będzie go na pewnej stacji paliw, to pojadę dalej sam. Był wyraźnie naburmuszony, ale nie poruszał tego tematu. po drodze miał zapowiedziane, że jak nie wyłoży funta na deskę to się zatrzymam na zatoczce na trasie szybkiego ruchu i dalej nich sobie dyla piechotą. Proponował mi (wszyscy tak robią przecież), że może wyskoczyć na rondzie koło lotniska; stanowczo odmówiłem powołując się na niechęć z bliższym zapoznaniem z Lothian&Border Police. Spoglądając na zacinający śnieg z deszczem niechętnie sięgnął po moniaka. A w życiu prywatnym podobno na alkoholu i papierosach nie oszczędza. Wyciągnął nawet paczkę papierosów, ale mu szybko opowiedziałem opowiedziałem historię o pewnym palącym przy mnie człowieku więc natychmiast ją schował.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
7 kwietnia 2013 o 20:16

Naprawiałem kiedyś bankomaty dla pewnej trzyliterowej firmy. W Polsce wszystko tzrba sobie było samemu organizować, myśleć za kurierów, podnosić samemu ciężkie elementy (zdrowo powyżej 25 kilo). W UK do pierszej naprawy dyspensera podjechał kurier z paczką.Myślałem, że tyłek zabierze i pojedzie aon na to: Jestem tutaj do pomocy w dzwiganiu, bo część ma ponad 25 kilo, po naprawie odbiorę ją ciebie i odeślę do magazynu. Byłem w szoku. Nie mógłbym już wrócić do Polski...

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 9) | raportuj
4 kwietnia 2013 o 17:53

Pisałem coś podobnego rok temu: http://piekielni.pl/24306

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
25 marca 2013 o 12:24

Dzieki za informacje. Nie wiedziałem, że pociągi towarowe mają rozkłady jazdy, myślałem, że jeżdżą na zasadzie ad-hoc. Ale po dłuższym przemyśleniu stwierdzam, że raczej rozkład być musi - zamawianie taboru, ludzi. Zawsze chciałem być maszynistą, w latach 80 (jako szczyl) wpraszałem się do lokomotyw, wtedy chętnie brali i wszystko wyjaśniali. Kiedyś to nawet pozwolił mi jeden mechanik pociągiem ruszać (hamować już nie) na EU07. Powiedział wtedy, że jak uruchomię lokomotywę to pozwoli mi ją poprowadzić. Więc to zrobiłem, pantograf, wyłącznik szybki, przetwornica, kompresor. Szczęka mu opadła więc pozwolił 14 latkowi prowadzić pociąg. Ech, to se ne wrati....

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2013 o 12:24

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 marca 2013 o 13:29

A czy ciągnąc tiwary nie jest tak, że się więcej stoi niż jedzie? Słyszałem taką opinię i jeżeli mógłbyś opisać jak to wygląda z twojej strony to byłbym wdzięczny.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 marca 2013 o 10:39

tylko ten w makro jez z porzadnej fermy, a te na rogu sa karmione mieszankami antybiotykow, hormonow i mielonych pozostalosci poprzednich kurczakow.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
22 marca 2013 o 10:31

Co to sa viewingi? W UK siedze juz dziewiec lat. I nie mieszam jezykow. I bardzo pilnuje moje mlodsze dziecko do poslugiwania sie tylko jednym jezykiem w danym momencie. Smiesza mnie ludzie, ktorzy w rozmowie wtracaja angielskie slowa jesze w polskiej odmianie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
21 marca 2013 o 17:42

Rany Koguta!!!! To ile wy za granica siedzicie, ze nie wiecie, ze mieszkan/domow sie nie wynajmuje w ten sposob? Tylko z agencja nieruchomosci lub prawnym wlascicielem posesji.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
21 marca 2013 o 16:31

Problem jest taki,że nawet jak pójdzie się z tym na policję to się zostanie potraktowany jak złodziej czy bandyta. DOKUMENTY! - to jest pierwsze co można usłyszeć. Odechciewa się. A potem i tak twoje dane są przekazane temu na kogo donosisz. A jak taka osoba ma tupet to cie pozwie za zniesławienie lub jedynie zniszczy twoje drzwi. W UK gdy coś się zgłasza na Policję to grzecznie się pytają czy chcesz zostawić swoje dane, aby mogli do ciebie wysłać list jak się sprawa zakończyła. Ale z reguły nie chcę wiedziejćjak się skończyło.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
1 marca 2013 o 11:34

Żyrafy wchodzą do szafy!. Ależ ciociu, to jest pułkownik Zuber a nie z UB!!!

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 lutego 2013 o 10:04

Niech sie za ksiedza przebierze (koszula z koloradka) i tak niech sie jej pokaze.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 lutego 2013 o 17:14

night ferstejen und undershreiben? jak samachod na frankfurckim lotnisku bralem to powiedzialem, ze umowe po niemiecku moze se wsadzic, ja podpisze tylko angielska wersje (ktora rozumiem). Dostalem taka, z ktorej wynikalo, ze mam E1200 udzialu wlasnego (w razie wypadku). Kazalem to wszystko zmieniac i w cenie dostalem pelne ubezpieczenie - takie jak bylo zamowione.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 19) | raportuj
5 lutego 2013 o 10:10

Bardzo dziwna historia. Jeśli to wesele kuzynki to tak czy inaczej byłbyś zaproszony (chyba), gdyż to wesele na 100 osób było. Jeśli tak, to gdzie indziej byś fuchy nie wziął, tylko u niej siedział i się bawił. Co ci przeszkadzało zagrać u niej w ramach prezentu? Może dziwny jestem, ale ja od mojego kuzynostwa bym nie skasował. Przy okazji, ZAIKS opłaciłeś od tamtej fuchy?

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
28 stycznia 2013 o 15:51

No genialna historia :-)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
25 stycznia 2013 o 12:52

Poprawiono. Security, w pewnym sensie masz racje, ze wydrukowano, ale na "palcodruku", czyli maszynie do pisania. Komputery i drukarki (iglowe) zagoscily w takich przybytkach kilka lat pozniej - glownie do grania w pasjansa i drukowaniu obrazkow

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
23 stycznia 2013 o 14:49

A zwracali te pieniadze czy nie?

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 29) | raportuj
14 grudnia 2012 o 13:18

Nie wierze. Za cos takiego "na zachodzie" sie leci ze stanowiska a firma daje takie odszkodowanie, ze do konca zycia nie musialabys pracowac. Tylko nagrac i podeslac komu trzeba.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
4 grudnia 2012 o 12:49

Co to jest pietryna?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
3 grudnia 2012 o 20:15

Chciałbym, ale historii na głównej edytować już nie można. Wszystko zależy od Admina.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
3 grudnia 2012 o 14:48

Spotkania gwiazdkowe firma organizowała zawsze w piątki - były wyjścia do restauracji. W menu zawsze był do wyboru posiłek bezmięsny, była także i ryba.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
3 grudnia 2012 o 14:45

To nie tak, ze nie mogliśmy jeść. Poproszono, aby robić to w kantynie, przy zamkniętych drzwiach.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
3 grudnia 2012 o 13:56

Nie chciałem się rozpisywać w historii, ale w tym przypadku firma sama sobie w stopę strzeliła. Kiedy ważni goście przyjeżdżają to wtedy firma dba o nich jak może a zwłaszcza zabiera gości na lunch, podczas których można sobie czasem fajnie pogadać. W tym przypadku goście byli głodni, a żeby nikogo nie urazić nikt ich się nawet nie zapytał czy obchodzą ten Ramadan czy też nie. Więc rozumiecie chyba co musiała czuć osoba za nich odpowiedzialna, kiedy się dowiedziała że sobie wezwali taryfę i pojechali do hotelu. Tego dnia już nie wrócili. A i nam juz nikt nigdy takich cyrków nie kazał robić.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 grudnia 2012 o 13:58

« poprzednia 1 223 24 25 26 27 28 29 30 31 32 następna »