Profil użytkownika
Grejfrutowa
Zamieszcza historie od: | 19 stycznia 2015 - 16:35 |
Ostatnio: | 18 lutego 2020 - 21:12 |
- Historii na głównej: 21 z 23
- Punktów za historie: 4547
- Komentarzy: 960
- Punktów za komentarze: 9435
Zamieszcza historie od: | 19 stycznia 2015 - 16:35 |
Ostatnio: | 18 lutego 2020 - 21:12 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@MonikaTakaja: uważam, ze to brednie. Słysząc zaproszenie na kawe, bez uzupelnienia, ze chodzi o impreze grupową, dziewczyna ma prawo myśleć, ze to przymiarka do randki. Jeśli ma chłopaka to uczciwie o tym uprzedza.
Kynologicznego
@bromba69: "tak że" i "także" to dwa różne wyrażenia. Oba poprawne, oczywiście w zależności od kontekstu.
@LittleM: jeszcze dodam, ze jak wiemy ze nasze dziecko tego nie lubi, to mozna cos kulturalnie odpowiedziec typu: maly sie dzis nie wyspał i ma muchy w nosie. Nie trzeba sie zaraz irytowac o pie rdoły.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 września 2017 o 19:16
@LittleM: tak, masz rację, ja bym nie byla zachwycona, ale dzieci zazwyczaj się cieszą. Nie pisalabym tego, gdybym ze sto razy nie widziala tego na wlasne oczy, jak np w tramwajach dzieci zacieszaja bo jakas starsza właśnie kobieta taśta je za stopę. A juz oburzanie sie, ze ktos nam mowi, ze mamy slodkie dziecko, to juz sa moim zdaniem szczyty. Mam apel, przestańmy byc dla siebie mili, bo jak widzę to ogromne piekielnosci dla niektórych.
Gdzie jest, urwa, piekielność w miłym zagadywaniu do dziecka?
@etam: ja nie umiem jeździć ze swoim facetem. On też ma milion uwag i pouczeń, ale przecież "on chce na dobre". Kiedyś jak mi pozmieniał ustawienia fotelu, kierownicy i lusterek (bo jego zdaniem, ja nie wiem jak mi jest wygodnie) to myślałam, że go pobiję. Z każdym innym jeżdżę bez problemu. Kiedyś woziłam dwóch znajomych do pracy. I jeden kolega też miał "cenne uwagi". Drugi mu przypomniał, że to ja prowadzę a jak coś mu nie odpowiada, to ma sobie sprawdzić, czy kierowcy autobusów miejskich nie jeżdżą lepiej niż ja. I już na zawsze było cicho w tej sprawie :)
@Devotchka: to dla mnie dosc normalna cena za buty na sezon. Nie graj snobki ;)
@SaraRajker: no, ile zarazków... Pewnie kobita rozpętała właśnie jakąś pandemię swoim dotykiem.
Przegapiłaś aukcję w Janowie? Miałabyś konia za półdarmo ;)
@tysenna: napisałam "podłapać konwencje żartu", choćby w stylu zaproponowanym przez Waldasa. Wy tu w jakieś skrajności popadacie: pokaż cycki itp. I część pacjentów jest owszem stała i się nauczą, ze pani Ciemnooka nie lubi żartów z podtekstem, ale przyjdą nowi, co tak żartują i znów popsują Autorce humor.
@kijek: kiedy Waldas (mniemam, że facet) radzi odpowiadaniem pięknym za nadobne, to jest w porządku. Kiedy ja, kobieta, radzę to samo, źle.
@bazienka: Chyba nie doczytałaś mojego wpisu. Zwróć uwagę, co napisałam o obłapianiu. Jeśli dziewczyna się uczy np. do zawodu pielęgniarki, to daleko nie pociągnie z takim świętym oburzeniem. Byłam swego czasu częstym gościem w przychodni i widziałam na jakim luzie i z jaką sympatią pielęgniarki umieją żartować z pacjentami, tak, nawet w takich lekko sprośnych tematach. Nie wyobrażam się tak oburzać przez powiedzmy kolejne 30 lat.
Rozumiem, ze macanie oburza, ale reszta to nieszkodliwe gadanie chłopów, ktorzy goła babę widzieli pewnie dekadę temu. Podłap konwencje żartu i nie bądź taka nadęta.
@bloodcarver: tak, ma zastosowanie.
Ustawa o ochronie praw lokatorów z 21 czerwca 2001 roku: Jeżeli lokator wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko porządkowi domowemu, czyniąc uciążliwym korzystanie z innych lokali w budynku, inny lokator lub właściciel innego lokalu w tym budynku może wytoczyć powództwo o rozwiązanie przez sąd stosunku prawnego uprawniającego do używania lokalu i nakazanie jego opróżnienia.
@xpert17: na rękę, to nie jest poniżej minimum tylko jakieś 3 złote powyżej.
@gggonia: znam taką historię. Dzwoni dziewczyna do swojej kuzynki: Cześć Zośka, co porabiasz dziś wieczorem? - A no nic ciekawego. - A może byś wpadła do nas i została na noc? Zośka pomyślała, że kołuje się jakiś grill, w końcu ciepła sobota, duży dom jest, można posmażyć kiełbachy. Więc nawet nie dopytała i pojechała. Godzinę później weszła do domu kuzynki, a ta się zwróciła do dwójki swoich dzieci: no ciocia, już jest to mamusia z tatusiem wychodzą, ciocia z wami do rana zostanie. A do Zośki rzekła słowami: dzięki kochana, pa!
@sufrazystka: była tu kiedyś historia dziewczyny, która tam mieszka (po części nie z własnego widzimisię), narzekała na nieustanne blokady i hałasy i też ją zjedzono, że sobie może mieszkać gdziekolwiek indziej. Bo wiadomo, pakujesz manaty, jak włóczykij - malutki woreczek na kij, kij na plecy, i sobie od tak, idziesz mieszkać gdzie indziej.
@katem: A jak ma ci ktoś, kto kończy pracę o 16 dostarczyć paczkę o 19? Trzeba wybrać takiego kuriera, który odpowiada wszystkim naszym oczekiwaniom, a nie później płakać na Piekielnych i oczekiwać, że specjalnie dla nas ktoś zostanie w pracy dłużej o 3 godziny. Obok opcji do pracy (wiadomo, że nie zawsze można się wyrwać) jest jeszcze opcja odbiór w punkcie (zazwyczaj w mieście jest ich kilka). Zaraz ktoś napisze: nie po to zamawiam kuriera, by dymać później samemu do punktu! No i tu odsyłam do drugiego zdania tego wpisu.
@iks: dosc normalnie napisana historia, bez zadnych "mam ci ja" czy zdań w stylu Canariniosa.
Wasze historie tutaj tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że zawsze jedno dziecko kocha się bardziej.
@zmywarkaBosch: moim zdaniem zupełnie nietrafione porównania. Oczywistym jest, ze jak ktoś jeździł jako pasażer np z ojcem, a ojciec przy okazji dużo tłumaczył to się "to i owo" wie bardziej, niż gdy wsiadasz do auta zielona jak szczypiorek i nie wiesz nawet jak rozmieszczone są pedały. I od patrzenia na obrazy nie nauczysz się malować, ale od przyglądania jak ktoś maluje już liźniesz jakieś podstawy np. dobierania kolorów.
@maat_: co ty wypisujesz? Biedni oczadzeni jednym pytaniem ludzie. Dobrze, że w szoku nie zgodzili się oddać nerki.
@ZaglobaOnufry: tak, debil nad debilami. W PKSach i innych busach spędziłam łącznie chyba kilka lat życia, dojeżdżając przez blisko dekadę po ponad godzinę w jedną i godzinę w drugą stronę. Nie raz nie dwa, ludzie wpadali zdyszani do pojazdu (czasami też ja) i mówili, że usiądą, oddychną i zaraz dadzą kasę. I dawali. I to był szybszy sposób niż gdyby mieli grzebać w portfelach i opóźniać odjazd. Kierowca wykazał się po prostu ludzką wyrozumiałością, która skończyła się po przejechaniu przystanku, co jest zrozumiałe.