Profil użytkownika
Grim
Zamieszcza historie od: | 2 kwietnia 2011 - 13:46 |
Ostatnio: | 11 października 2012 - 15:47 |
- Historii na głównej: 35 z 46
- Punktów za historie: 19444
- Komentarzy: 144
- Punktów za komentarze: 1086
Zamieszcza historie od: | 2 kwietnia 2011 - 13:46 |
Ostatnio: | 11 października 2012 - 15:47 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@luksik85: nie wyszedł, bo nawet nie zdaje sobie sprawy, że nim jest. W jego mózgu została tylko świadomość obecności namolnej baby, która nie rozumiała, co się do niej mówi i nawet nie znała prawidłowego tytułu serialu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2011 o 11:59
No, za samą ironię nie. Ale cała reszta komentarzy o zwalnianiu się i określenie "niech pani nie będzie śmieszna" ją spokojnie kwalifikuje jako piekielną :)
Chciałbym jeszcze dodać, że nie usprawiedliwiam w żaden sposób klientki. Zachowała się okropnie i zasłużyła na miano "piekielnej", jednak Hitokiri moim zdaniem zatraciła pewne proporcje.
Moim zdaniem Pani miała pełne prawo do zdenerwowania. Kupowała mało, zestaw wskazuje na to, że zapewne miała mieć gości albo czyjeś (może swoje) urodziny w pracy, np. To Ty w tej historii jesteś pełnoprawną piekielną, bo głównym wątkiem jest Twoja mściwość (doprowadzona wręcz do groteski - kobieta Ci daje jak najlepiej wyliczone pieniądze, co przed chwilą chwaliłaś u innych klientów, a jej za wszelką cenę chcesz, przepraszam za moją łacinę, dosrać w chory sposób) i całkowite wyzucie Twojego postępowania z profesjonalizmu. Ja także abstrahuję od słuszności strajku, niemniej zastanów się, czy zależy Ci na pokazaniu nim czegoś przełożonym, czy wyżywaniu się na klientach. Spójrz z dystansu i pomyśl, czy ta Pani wzbudzała naprawdę aż taką nienawiść swoimi w gruncie rzeczy niezbyt wyszukanymi złośliwymi komentarzami,czy może potrzebowałaś pretekstu, by uwolnić nagromadzone złe instynkty. Bo dla mnie, czytelnika, tak to właśnie wygląda.
Zaczekajmy na badanie urologiczne albo ginekologa - tam już poczuje się formalnie zgwałcona.
Zabawna musiała być ta poza,ale zachowanie klienta nie dziwi - widocznie nigdy nie mył w salonie i myślał, że to się robi tak, jak w domu w wannie. I tak gratulacje, że usiłował sam wydedukować, bez pomocy :D
@bukimi: No widzisz, a ja miałem przykrą niespodziankę, bo nigdy wcześniej nie było problemu, zawsze dzwonili z pytaniem, kiedy można przywieźć i przyzwyczaiłem się do pewnego standardu usługi.
@Aes: Wyobraź sobie, jaki sajgon by zgotowali korepetytorce, która NAGRYWAŁA ROZMOWĘ z nimi, jak z jakimiś przestępcami do archiwów sądowych.
Warunek był niestety koniecznością, bo skłonność do "zapominania" o przelaniu pieniędzy przy pojedynczej robocie jest w całej branży bardzo częsta. A czasem klient woli kontynuować poszukiwanie frajera, niż zapłacić za wykonaną już pracę (nie patrząc na jakość tekstu ani obeznanie z medium komiksu, przez co potem wychodzą potworki) i ja zostaję z tekstem, którego nigdzie potem nie wykorzystam, bo jest pisany według szczegółowych wytycznych i do innego zlecenia go nie przyłatam. Ale na szczęście to już jednostkowe przypadki.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2011 o 0:11
"Uciekająca panna klientka".
Przychylam Nithaiahowi. Rodzice nastawili się na oceny, zamiast na rzetelne nadrabianie zaległości, a i wcześniej zapewne nie czuli się zobowiązani motywować syna do nauki. A maturzysta to nie dorosły człowiek. Wyłącznie pełnoletni.
Biedny chłopak.Dzięki głupocie po trosze własnej i głównie rodziców spapra sobie przyszłość na starcie.
@Tiszka: Da się przeżyć, a i godziny pracy elastyczne :)i na szczęście takich "piekielnych" zleceniodawców miałem naprawdę niewielu, w większości ich piekielność wynika wyłącznie z ignorancji i braku wyczucia priorytetów.
To się nazywa świadoma, obywatelska postawa! Ten świat byłby lepszym miejscem, gdyby każdy wiedział, jak można się zabezpieczyć przed wyłudzeniem!
Nieprawdaż. Zazwyczaj faktycznie proponują śmieszne stawki (a za trzydzieści złotych to by Pan zrobił?), ale jednak nie trafiłem na kogoś, kto by chciał scenariusz w zamian za "wpisanie sobie do portfolio". Zdarzyło się, że ktoś chciał mnie faktycznie naciąć i brakująca część pieniędzy (koło trzech stów) docierała na konto pół roku, bo a to kogoś tam zwolnili, a to ktoś tam się pochorował, a to bank nie zrealizował itp itd, ale tutaj raczej po prostu klient się zupełnie nie zainteresował tym, co dostał (i "redakcja" też).
Nie ma sensu nabijać się z ludzi w Empikach - większość nie ma pojęcia, co sprzedaje, nie ma podstawowej wiedzy o filmach, muzyce czy książkach ( o komiksach nie wspomnę - najczęściej na jedną półkę ładuje się albumy erotyczne lub historie z "czerwonym znaczkiem" tuż obok książeczek promocyjnych klocków Lego, bo jedno i drugie ma obrazki), a gry komputerowe i multimedia to czarna magia. Przestałem nazywać empik księgarnią, to hipermarket z wyrobami kultury.
@dragonos: Zauważ, że próbowałem różnych wyjść, by jednak kurierowi ułatwić zadanie dostarczenia. Poza tym, gdyby przyjechał te piętnaście minut wcześniej (lub chociaż spytał,kiedy może przyjechać, zamiast od razu rzucać konkretną -i tylko i wyłącznie tę!- godzinę), nie byłoby problemu. A kurier ma zmieniać trasę, bo musi dostarczyć paczkę w takich godzinach, w jakich klient może odebrać. To trochę tak, jakby dostawca pizzy Ci powiedział, że przywiezie Twoje zamówienie za sześć godzin, bo on ma nie po drodze.
Nie, był z firmy "UPS, zapomniałem przesyłki" :).