Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Grim

Zamieszcza historie od: 2 kwietnia 2011 - 13:46
Ostatnio: 11 października 2012 - 15:47
  • Historii na głównej: 35 z 46
  • Punktów za historie: 19444
  • Komentarzy: 144
  • Punktów za komentarze: 1086
 
[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 11:58

@luksik85: nie wyszedł, bo nawet nie zdaje sobie sprawy, że nim jest. W jego mózgu została tylko świadomość obecności namolnej baby, która nie rozumiała, co się do niej mówi i nawet nie znała prawidłowego tytułu serialu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2011 o 11:59

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 11:39

No, za samą ironię nie. Ale cała reszta komentarzy o zwalnianiu się i określenie "niech pani nie będzie śmieszna" ją spokojnie kwalifikuje jako piekielną :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 11:24

Chciałbym jeszcze dodać, że nie usprawiedliwiam w żaden sposób klientki. Zachowała się okropnie i zasłużyła na miano "piekielnej", jednak Hitokiri moim zdaniem zatraciła pewne proporcje.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 10:16

Moim zdaniem Pani miała pełne prawo do zdenerwowania. Kupowała mało, zestaw wskazuje na to, że zapewne miała mieć gości albo czyjeś (może swoje) urodziny w pracy, np. To Ty w tej historii jesteś pełnoprawną piekielną, bo głównym wątkiem jest Twoja mściwość (doprowadzona wręcz do groteski - kobieta Ci daje jak najlepiej wyliczone pieniądze, co przed chwilą chwaliłaś u innych klientów, a jej za wszelką cenę chcesz, przepraszam za moją łacinę, dosrać w chory sposób) i całkowite wyzucie Twojego postępowania z profesjonalizmu. Ja także abstrahuję od słuszności strajku, niemniej zastanów się, czy zależy Ci na pokazaniu nim czegoś przełożonym, czy wyżywaniu się na klientach. Spójrz z dystansu i pomyśl, czy ta Pani wzbudzała naprawdę aż taką nienawiść swoimi w gruncie rzeczy niezbyt wyszukanymi złośliwymi komentarzami,czy może potrzebowałaś pretekstu, by uwolnić nagromadzone złe instynkty. Bo dla mnie, czytelnika, tak to właśnie wygląda.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 18) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 9:48

Zaczekajmy na badanie urologiczne albo ginekologa - tam już poczuje się formalnie zgwałcona.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 9:45

Zabawna musiała być ta poza,ale zachowanie klienta nie dziwi - widocznie nigdy nie mył w salonie i myślał, że to się robi tak, jak w domu w wannie. I tak gratulacje, że usiłował sam wydedukować, bez pomocy :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 9:38

@bukimi: No widzisz, a ja miałem przykrą niespodziankę, bo nigdy wcześniej nie było problemu, zawsze dzwonili z pytaniem, kiedy można przywieźć i przyzwyczaiłem się do pewnego standardu usługi.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 0:27

@Aes: Wyobraź sobie, jaki sajgon by zgotowali korepetytorce, która NAGRYWAŁA ROZMOWĘ z nimi, jak z jakimiś przestępcami do archiwów sądowych.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 0:11

Warunek był niestety koniecznością, bo skłonność do "zapominania" o przelaniu pieniędzy przy pojedynczej robocie jest w całej branży bardzo częsta. A czasem klient woli kontynuować poszukiwanie frajera, niż zapłacić za wykonaną już pracę (nie patrząc na jakość tekstu ani obeznanie z medium komiksu, przez co potem wychodzą potworki) i ja zostaję z tekstem, którego nigdzie potem nie wykorzystam, bo jest pisany według szczegółowych wytycznych i do innego zlecenia go nie przyłatam. Ale na szczęście to już jednostkowe przypadki.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2011 o 0:11

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 23:05

"Uciekająca panna klientka".

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 22:51

Przychylam Nithaiahowi. Rodzice nastawili się na oceny, zamiast na rzetelne nadrabianie zaległości, a i wcześniej zapewne nie czuli się zobowiązani motywować syna do nauki. A maturzysta to nie dorosły człowiek. Wyłącznie pełnoletni.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 21:33

Biedny chłopak.Dzięki głupocie po trosze własnej i głównie rodziców spapra sobie przyszłość na starcie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 20:25

@Tiszka: Da się przeżyć, a i godziny pracy elastyczne :)i na szczęście takich "piekielnych" zleceniodawców miałem naprawdę niewielu, w większości ich piekielność wynika wyłącznie z ignorancji i braku wyczucia priorytetów.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 18:01

To się nazywa świadoma, obywatelska postawa! Ten świat byłby lepszym miejscem, gdyby każdy wiedział, jak można się zabezpieczyć przed wyłudzeniem!

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 16:32

Nieprawdaż. Zazwyczaj faktycznie proponują śmieszne stawki (a za trzydzieści złotych to by Pan zrobił?), ale jednak nie trafiłem na kogoś, kto by chciał scenariusz w zamian za "wpisanie sobie do portfolio". Zdarzyło się, że ktoś chciał mnie faktycznie naciąć i brakująca część pieniędzy (koło trzech stów) docierała na konto pół roku, bo a to kogoś tam zwolnili, a to ktoś tam się pochorował, a to bank nie zrealizował itp itd, ale tutaj raczej po prostu klient się zupełnie nie zainteresował tym, co dostał (i "redakcja" też).

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 14:21

Nie ma sensu nabijać się z ludzi w Empikach - większość nie ma pojęcia, co sprzedaje, nie ma podstawowej wiedzy o filmach, muzyce czy książkach ( o komiksach nie wspomnę - najczęściej na jedną półkę ładuje się albumy erotyczne lub historie z "czerwonym znaczkiem" tuż obok książeczek promocyjnych klocków Lego, bo jedno i drugie ma obrazki), a gry komputerowe i multimedia to czarna magia. Przestałem nazywać empik księgarnią, to hipermarket z wyrobami kultury.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
2 kwietnia 2011 o 23:44

@dragonos: Zauważ, że próbowałem różnych wyjść, by jednak kurierowi ułatwić zadanie dostarczenia. Poza tym, gdyby przyjechał te piętnaście minut wcześniej (lub chociaż spytał,kiedy może przyjechać, zamiast od razu rzucać konkretną -i tylko i wyłącznie tę!- godzinę), nie byłoby problemu. A kurier ma zmieniać trasę, bo musi dostarczyć paczkę w takich godzinach, w jakich klient może odebrać. To trochę tak, jakby dostawca pizzy Ci powiedział, że przywiezie Twoje zamówienie za sześć godzin, bo on ma nie po drodze.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
2 kwietnia 2011 o 17:49

Nie, był z firmy "UPS, zapomniałem przesyłki" :).

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 następna »