Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

JednonogiBandyta

Zamieszcza historie od: 4 stycznia 2012 - 22:40
Ostatnio: 23 kwietnia 2015 - 1:04
  • Historii na głównej: 12 z 16
  • Punktów za historie: 17333
  • Komentarzy: 52
  • Punktów za komentarze: 670
 
[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 21) | raportuj
23 kwietnia 2015 o 1:04

@zyxxx: Jeżeli przy pracy za 6 zł za godzinę nikt nie narzekał to w sumie nie ma się co dziwić pracodawcom, że dają gówno zamiast pensji skoro pracownik przyjmuje gówno z podziękowaniem. Niecałe 50 złotych dniówki przy dzisiejszych cenach? 25 lat temu w pierwszej pracy zarabiałem lepiej, a jako inwalida nie wszystko mogłem robić, pełnosprawni kumple, łapali sporo lepsze prace. Stypendium naukowe dostaje bodaj 10% najlepszych na roku więc wcale nie tak łatwo się załapać.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 15) | raportuj
23 kwietnia 2015 o 0:36

@GangstaGirl: PS. Swoją drogą to właśnie ja te 25 lat mogłem przeleż w łóżku, bo mimo pełnych możliwości zawodowych w milionie różnych branż z tytułu braku nogi zawsze przysługiwała mi renta. I jakbym się uparł to nic bym nie robił, a kasa i tak by płynęła.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
9 lutego 2015 o 21:16

@noidea: Licencjat do drugiej połowy stycznia? To teraz nawet ja spytam kiedy mieli zrobić te badania(gdyby oddali w terminie). Znam kilku promotorów i wszyscy zawsze mówią studentom, że na zrobienie badań są ferie zimowe(ale skoro to już sesja poprawkowa to i ferie minęły więc panowie i ten termin przegapili). A co do tego, że wchodziły osoby tylko po wpisy to moim zdaniem promotorka powinna im kazać poczekać, aż Ty wyjdziesz i wtedy z nimi porozmawiać pojedynczo. Nie chcę ich jakoś zaciekle bronić, chodzi mi tylko o to, że sprawa nigdy nie jest jednowymiarowa. Przez 2,5 roku raczej nie chodzili do wykładowców, że chcą dostać ocenę, bo tak. Humaniści(czy UŁ mnie zmyliło?) powinni zawsze dążyć do dogłębnego poznania problemu, od podstaw i odkrycia jego przyczyn. Skoro przez 2,5 roku panowie dawali radę, a teraz zadziało się coś złego to warto się dowiedzieć co, nawet jeśli swój problem wyrazili w kardynalnie zły sposób.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
9 lutego 2015 o 20:42

@noidea: Dlatego napisałem, że wybitnie źle zaczęli rozmowę. W historii nie ma też podanego powodu z jakiego pracy nie oddali więc trudno mi ocenić czy rzeczywiście jakiś powód mieli tylko źle go przedstawili czy nie przedstawili. Ja bym spytał dlaczego nie oddali. Gdyby to był pierwszy semestr to mogłyby się trafić takie asy, które nic nie robią i chcą ocenę, ale skoro są przed obroną to znaczy, że wcześniej wszystko zaliczali, a dopiero teraz zadziało się coś złego, warto dowiedzieć się co. Generalnie moim zdaniem promotorka powinna przyjąć każdego osobno(obaj nie oddali to przyszli razem, może ich błąd), bo każdy przypadek jest indywidualny, a tak to weszli we dwóch, jeszcze Ty w środku, jak w poczekalni na dworcu i przez zamieszania mogli sami zachować się inaczej, niż chcieli. Jedyną nogę dam sobie uciąć, że jakby weszli pojedynczo i byli z promotorką sam na sam, a ona też dałaby im swoje nieprzygotowanie uzasadnić to wyglądałoby to inaczej. Gdyby każdy tak robił... Ale nie zrobił każdy tylko jakichś dwóch facetów więc nie ma co generalizować. Czy zarzut był prawdziwy warto sprawdzić, czasem Ci z najwyższymi średnimi wpadają na plagiatach, a myślę, że kto co w grupie robi doskonale wiedzą. @pandora: Skoro mieli dopiero oddawać pracę, a oni chcieli zrobić to jeszcze później to bronić się będą najwcześniej w czerwcu, a niedobitki w październiku.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 13) | raportuj
9 lutego 2015 o 19:58

Panowie dialog wybitnie źle zaczęli. Ale z drugiej strony mamy początek lutego, do obron jeszcze daleko więc czas na napisanie prac mają, a jak rozumiem bez tego wpisu nie zaliczą semestru więc przy odrobinie dobrej woli dałoby się to jakoś polubownie załatwić, nie raz widziałem sytuację w której, gdy przedmiot był kontynuowany w następnym semestrze wykładowca przepuszczał studenta na słowo, że nadrobi, jak studentowi się udało wszystko kończyło się dobrze, jak nie, po prostu nie zaliczał semestr później. Danie terminu do piątku na napisanie pracy, jeśli nie mają badań to nie pójście na rękę tylko rzucenie psiaka między aligatory i zajadanie się popcornem obserwując jak próbuje uciec. A co do wymyślania wyników badań to zarzut jest poważny, tym bardziej, że nie mówimy o ściąganiu na jakimś jednym egzaminie, ale o sfałszowaniu pracy, która ma dać komuś wyższe wykształcenie i bronienie takich osób nie ma sensu. Jeśli ktoś przeprowadził uczciwie badania to sprawdzenie tego nie zrobi mu problemu, a jeśli ktoś je wymyślił to po wykryciu tego powinien z hukiem wylecieć z uczelni.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2015 o 20:01

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
28 października 2012 o 16:05

Art. 10 ustawy o elektronicznych instrumentach płatniczych: Art. 10. 1. Akceptant może żądać, aby posiadacz elektronicznego instrumentu płatniczego lub użytkownik karty płatniczej okazał dokument stwierdzający tożsamość, w razie uzasadnionych wątpliwości co do jego tożsamości.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
12 października 2012 o 23:55

Czy ja mówię, że jest w tym coś strasznego? Osobiście nie robi mi to różnicy. Odnosiłem się do tego, że ktoś opowiada bzdury. A już narzekanie, że pies sra w parku to paranoja.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 16) | raportuj
12 października 2012 o 23:32

Dżizas Chrajst... Ludzie... Nie czytałem wszystkich komentarzy, nie wiem czy ktoś przeczyta ten, bo będzie już chyba 150 z kolei, ale takie bzdury jakie piszecie to... Ktoś tam wyżej narzeka na czasy w których kobieta nie może nakarmić dziecka. Człowieku masz 10 lat? Bo moje najdalsze wspomnienia pochodzą mniej więcej sprzed 30 lat i jakoś nie pamiętam, żeby wtedy matki karmiły dzieci na ulicach. Z tego co opowiadała mi moja mama to też tego nie robiła. Dawniej było nie do pomyślenia, żeby kobieta wyjęła pierś publicznie i zaczęła karmić dziecko więc nie bredź. "Wytłumacz małemu dziecku, że ma poczekać..." To nie idziemy na spacery daleko od domu. Może nie uwierzycie, ale dziecko nie umrze wam z głodu w 5 minut. Tata opowiadał mi jak zabrał mnie w wózku na spacer kiedy byłem mały, doszedł ze mną już kawałek za miasto. Jak zacząłem mu płakać to musiał biegiem ze mną wracać 5 kilometrów do domu. Nie uwierzycie, ale przeżyłem. A że psy się załatwiają? Psy srały od zawsze, zwyczaj karmienia dzieci gdzie popadnie narodził się teraz.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 20) | raportuj
22 września 2012 o 9:44

Jeśli Ty na serio, to i ja na serio się odniosę. 1. Jeśli już mieli coś zrobić to mogli tak jak zaproponowałem odwieźć go te 200 metrów do domu, zamiast kilka kilometrów na izbę. 2. Wpadł do rowu bo po ciemku go nie zauważył, ale też sam bez niczyjej pomocy i najmniejszego problemu z tego rowu wyszedł. Argument z zabiciem kolegi jest tak absurdalny, że nie bardzo umiem się do niego odnieść. Może wprowadźmy całkowitą prohibicję, jeśli osoba po kilku piwach może zabić kogoś za rozwiązaną sznurówkę.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
22 września 2012 o 9:34

Nie mam pojęcia bo nigdy nie słyszałem nawet nazwy tej grupy. Hip-hop to raczej nie moja bajka.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 20) | raportuj
21 września 2012 o 23:04

Ty tak na serio, czy to kiepski żart?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
17 września 2012 o 22:08

Rubid, ja to widzę inaczej. On ma się na tych studiach uczyć leczenie ludzi czy dobrych stosunków z pielęgniarkami? Szczerze mówiąc mam w głębokim poważaniu czy lekarz będzie dla pielęgniarek, a nawet pacjentów miły czy arogancki, pod warunkiem, że będzie umiał świetnie leczyć. Wolę, żeby lekarz zachowywał się jak dupek, ale mnie wyleczył, niż poklepywał po ramieniu mówiąc, że nie wie co mi jest i umrę.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
17 września 2012 o 14:49

To teraz się narażę. Od razu mówię, że nie jestem lekarzem i nigdy medycyny nie studiowałem. Zgadzam się z nim. Sformułowanie oczywiście za ostre, ale jeśli nie wypowiedziane przy pacjentach, to można to przeboleć. A zasadniczo miał rację. Student medycyny to jest przyszły lekarz, a nie pielęgniarz. Gdyby ktoś chciał zostać pielęgniarzem to na to pielęgniarstwo by poszedł. Skoro jest na medycynie to jako jego przyszły pacjent wolałbym, żeby uczył się przedmiotów związanych z leczeniem, a nie jak się zmienia pościel, układa pacjenta, żeby nie miał odleżyn, myje pacjenta, czy karmi go, bo on tego w swojej pracy i tak nigdy nie będzie robił, to będą robiły osoby, które skończą pielęgniarstwo. A w czasie w którym robią to studenci medycyny na pewno mogliby nauczyć się czegoś pożyteczniejszego.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
25 sierpnia 2012 o 19:57

Widzę, że wywiązała się dyskusja na temat jeżdżenia po alkoholu. To dorzucę i moje zdanie. W Polsce panuję dziwne przeświadczenie, a przynajmniej ja mam takie wrażenie, że człowieka, który wypił piwo do obiadu, a wieczorem gdzieś jedzie uznaje się za bandytę, natomiast jak ktoś wieczorem ostro łoił wódę, a rano jedzie to jest ok. Dogadałem się kiedyś ze znajomym policjantem, przyniósł alkomat i zrobiliśmy test, przez weekend. Piątek - wypiliśmy po 1 piwie - po 2 godzinach alkomat pokazywał, że mogę jechać. Sobota - wypiliśmy po 2 piwa - po 5 godzinach alkomat pokazywał, że mogę jechać. Niedziela - wypiliśmy po pół litra wódki(poniosło nas) - w poniedziałek rano miałem jeszcze prawie 2 promile, w poniedziałek wieczorem miałem jeszcze 0,5 promila.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2012 o 21:51

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
19 sierpnia 2012 o 18:23

@ whateva Trochę źle to ująłem. Ja teraz też mam mniej więcej tyle lat, nawet trochę więcej i sporo rzeczy na siłowni robię, swoją fizyczną formę uważam za bardzo dobrą, ale tamten gość miał niecały metr osiemdziesiąt, a ważył co najmniej ze 125 kilo i nie były to mięśnie. Ale znam sporo osób powiedzmy normalnej budowy, bez nadwagi w moim wieku, których jedyny wysiłek fizyczny to wniesienie zakupów z samochodu do domu i jakoś nie wyobrażam sobie ich stających na rękach czy skaczących przez skrzynię. U mnie na uczelni można było sobie wybrać zajęcia sportowe na które się uczęszczało. Ja chodziłem na siłownię(brak nogi eliminował praktycznie wszystkie inne sporty), a pan o którym wspomniałem na szachy(tak, do wyboru wśród dyscyplin na wf były szachy).

[historia]
Ocena: 29 (Głosów: 33) | raportuj
19 sierpnia 2012 o 17:26

Widać nie przyszło mu do głowy pytać szefa czy może zatrzymać coś co dla firmy jest de facto śmieciem. Skoro firma coś wyrzuca, to co za różnica czy weźmie to jej pracownik, jakiś menel nurkujący po kontenerach, czy wywiozą na wysypisko. Gdzie sens, gdzie logika?

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 22) | raportuj
19 sierpnia 2012 o 17:06

@Zik Podsumujmy: 1. Polecenie odnośnie stroju to relikt z czasów głębokiej komuny, kiedy wszystko miało być takie samo. Każdemu nauczycielowi, któremu robi różnice kolor koszulki ucznia radzę udać się do psychiatry. 2. Nie pisz jak nie wiesz, bo tylko robisz z siebie durnia. Już w liceum pełnoletni uczeń ma prawo usprawiedliwiać swoje nieobecności i szkoła nie może takiego usprawiedliwienia nie przyjąć, wymaganie zaświadczenia nawet od lekarza jest bezprawne. Kilka lat temu była taka akcja, chyba w opolskim, lekarze wysłali listy do dyrektorów wszystkich szkół, że nie będą wypisywać zwolnień do szkoły, bo to sprawa rodziców i uczniów. 3. I niech przeszkadza i rozmyty makijaż i włosy luzem, to sprawa ćwiczącego jak mu lepie. 4. Oceny z wf już w liceum to farsa. Nie ważne czy uczeń ma 160 cm, czy 200 cm i tak ich wyniki w skoku w dal czy wzwyż i biegach są porównywane do tego samego wzorca. Jak cytujesz to cytuj całość, a nie fragmenty, które pasują do twojej teorii, zrozum, że nie każdy student pierwszego roku ma 19 lat, ja na roku miałem pana ode mnie 18 lat starszego dla którego był to już któryś kierunek kończony z pasji do nauki, uważasz, że on też powinien stać na rękach i skakać przez skrzynię? 5. Od kiedy na zajęciach z wf nie można rozmawiać(oprócz momentów w których nauczyciel coś tłumaczy)? 6. Biżuteria to z francuskiego "klejnot", w słowniku języka polskiego jest, że biżuteria to ozdoby z metali szlachetnych, lub kamieni, rzemyki za cholerę do definicji nie pasują. Poza tym na wf nie można zakładać biżuterii bo metalem można komuś zrobić krzywdę, jaką krzywdę zrobisz komuś rzemykami zawiązanymi na nadgarstku?

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
14 sierpnia 2012 o 14:06

Przyznać się. Kto wrzucił na kwejka? http://kwejk.pl/obrazek/1360765/w-sklepie.html

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
10 sierpnia 2012 o 10:37

Nie, nie ma prawa. Słuchanie muzyki na całe osiedle to zakłócanie spokoju.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 19) | raportuj
9 lipca 2012 o 8:20

W sumie masz rację, ale gdybym ja uważał, że sąsiad jest bity przez żonę, albo coś jest nie tak bo dawno go nie widziałem, to raczej przed dzwonieniem po policję wpadłbym z jakąś sprawą w odwiedziny, czy nawet sól pożyczyć, a przy okazji z nim porozmawiać.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
17 czerwca 2012 o 15:55

Zachowanie dyrektora wręcz nie ludzkie, ale co do opisu historii przyczepię się do kilku rzeczy: 1. Czarnobyl nie miał wpływu na chorobę Twojego kuzyna. Chmura przechodząca nad Polską nie miała na nasz kraj żadnego wpływu. Nawet podawany wtedy płyn Lugola nie był konieczny, co przyznał kilka lat temu inicjator tego przedsięwzięcia. 2. Pochody majowe nie były obowiązkowe, zakłady naciskały, ale jak ktoś się uparł i nie poszedł to też jakaś specjalna krzywda go za to nie spotkała. 3. Lekarze nie składają przysięgi Hipokratesa. A nawet jeśli by składali to nie ma w niej czegoś takiego jak "po pierwsze nie szkodzić", to zdanie jest wymysłem filmowców. Za to, co ciekawe przysięga Hipokratesa zakazuje przeprowadzania operacji więc nie powoływałbym się na nią tak chętnie.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
14 czerwca 2012 o 8:17

"jak ona śmie sugerować, że moje dziecko kłamie?" Buahahahhahahaha. Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać. W tym przypadku oczywiście zachowanie pielęgniarki było niedopuszczalne, ale w kwestii pomocy. Według badań człowiek kłamie średnio 4 razy dziennie, ale rozumiem, że Twoje dziecko jest poza tą ludzką skłonnością.

« poprzednia 1 2 następna »