Profil użytkownika
Kirenne
Zamieszcza historie od: | 10 sierpnia 2012 - 11:51 |
Ostatnio: | 4 października 2018 - 12:31 |
- Historii na głównej: 6 z 11
- Punktów za historie: 880
- Komentarzy: 82
- Punktów za komentarze: 435
« poprzednia 1 2 3 4 następna »
@Arielka: a coś jeszcze można poprosić? coś mnie dziś wujek google nie słucha albo moja klawiatura sepleni ;) :D Znalazłam jedną piękną kaplicę ale nie wiem czy to też ta która ma w nazwie "sanktuarium"?
@czekoladziara: To tak z innej beczki. Miałam kilka współlokatorek, które bardzo dbały o zrobione pazury, fryzury i np. odpowiednio położony róż. A w zakresie porządku jednak nie było tak samo perfekcyjnie. Może to zjawisko ma jakaś nazwę i skalę?
@leprechaun: Podgrzewane szprotki? :O
@cassis: Albo wymyślić coś równie abstrakcyjnego, żeby się pani odechciało poufałości...
@252426: "jazda z tapetą, jakby jutra nie było" Dobre to xD
@Iras: Kiedyś nasi władcy maila grupowego zapomnieli o przypominajce. Pani sprzątająca zauważyła więcej rzeczy niż zwykle i zanim zrobiła czystki przekazała ludziom przewijającym się przez kuchnie, żeby dać znać, czy aby na pewno wszystko ma iść w kosz. Kierownik na szybko wysłał opóźnione przypomnienie i nagle prawie pół działu musiało iść na przerwę ;)
@cassis: o jaaa...Czy nie wiadomo kto to, żeby dorwać i przeszkolić z obsługi okna? Chyba, że to tak samo genialnie jak w moim budynku, że nie ma możliwości przewietrzenia...
Słyszałam o akcji naklejania odpowiednich karniaków na szyby...
W ramach historii o żywocie alkoholika często niestety dzieje się tak, że znajdzie się w okolicy taki sklepik, gdzie mimo stanu nieważkości sprzedają im te wóde.
@Kumbak: Ja pomyślałam, że może jest szlaban i mogą się tam dostać tylko pracownicy wyposażeni w pilota, jakąś kartę itp.?
Bezczelne babsko. Rozumiem, że może być kolejka, dużo ludzi i trzeba się uwijać. Ale jak napisałaś "bez przesady". Zdarzyło się, że nie pozbierałam wszystkich zakupów, bo w międzyczasie za nie zapłaciłam i część została w obszarze do pakowania. Kasjerka nie widziała problemu, żeby kasowany był kolejny klient i jego rzeczy wpadały pomiędzy moje zakupy. Tempo było tak duże, że odławiałam równie szybko moje rzeczy, żeby nic nie zostało. Innym razem, żeby nie powtarzać sytuacji najpierw pozbierałam wszystkie rzeczy, a potem dopiero zabrałam się za płacenie. W międzyczasie pani przy kasie ciężko wzdychała...Dodam, że nie robiłam tego w żółwim tempie, a miałam trochę do spakowania...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2018 o 23:08
@Candela: A czy to nie jest też tak, że jak "one są bjedne" to świadczenie przysługuje także na drugie dziecko? No i może to także wtedy dotyczyć tych 10-12 lat...
I czy to dziecko potem będzie wiedzieć, że chodzi o minerał Fiutta, a nie organ męski związany z jakąś kopaliną...
@kasia: Kasia szacun za dystans do siebie i historię "z jajem" :) Gdzieś czytałam komentarz, że pewnym w akademiku jakiegoś chłopaka denerwowało zakłócanie ciszy nocnej. Jego taktyka polegała na tym, że we wspólnej łazience świtkiem z rana przy otwartych drzwiach podejmował się śpiewania "Kiedy ranne wstają zorze" :D
Tak trzymaj! Warto być wdzięcznym rodzicom, że dali Ci możliwość wejścia w inne środowisko. Jak okazało się z dobrym skutkiem.
Brzmi to jak roszczenia grupy młodzieży z pokolenia, które twierdzi, że "im się należy". Pod koniec moich studiów, gdy miałam styczność ze studentami zaczynającymi pierwszy rok to mieliśmy wrażenie z rówieśnikami, że dzieli nas przepaść mimo niewielkiej różnicy wieku.
Może kilka dni odwiedzin u córy i osobisty kontakt z sąsiadką w razie potrzeby?(czyt. gdyby światło było znów za głośne). Może znalazło sobie babsko cel w nękaniu studentów...
Mimo piekielności historii po Pif-paf nie mogłam się nie zaśmiać. Charakternie napisane to zostało, ot co!
@Meliana: Opcja z zasugerowaniem finansowania warta zapamiętania :D
@piterek_gda: To musiała być zaiste piękna akacja xD Dostałeś takiego smaczka na swoim trawniku, czy trawnik osiedlowy pod blokiem i wszyscy myślo, że jak osiedlowy to można wszystko?
@maat_: Wkurzają mnie tacy ludzie. Skoro z kimś się razem pracuje tzn. że ta osoba na siebie zarabia, czyli może sobie kupić nawet najtańsze mleko, czy kawę. A zawsze się znajdzie taki element co weźmie cudze. W pracy co chwile ktoś jest poszkodowany, bo jak nie podpisze mleka to wędruje po całej lodówce, aż w końcu dla właściciela zostają popłuczyny.
Jakby na to nie patrzeć to kradzież w miejscu pracy...Ciekawe, czy przyłapany kolega przynajmniej się czegoś nauczy. Chyba, że mimo pracy zarobkowej w danym miejscu nie stać go na takie frykasy i był tak głodny, że musiał wziąć cudze jedzenie...
Daj znać, czy udało się cokolwiek zdziałać w tej kwestii. A co do kosztów to cokolwiek zwrócono? Bo zazwyczaj dostawa do drzwi kosztuje trochę więcej niż paczkomat...
@AdeptkaAretuzy: Kwestia kto komu pomaga zależy wg mnie od relacji pomiędzy gospodarzem a gośćmi. Będąc u znajomych zawsze takową pomoc sama proponuję. Czasami się zdarza gospodarz dla którego najlepsza pomoc to "nie przeszkadzać". W przypadku historii tak jak to ujął przedmówca- skoro wizyta odbyła się u najbliższej rodziny to wszyscy po równo powinni się zaangażować.
Ciekawe, czy inni poszkodowani dołączą do pozwu. Chętnie poczytam jak przebiegła rozmowa znajomego z "fryzjerką".