Profil użytkownika
Locust ♀
Zamieszcza historie od: | 29 września 2015 - 21:25 |
Ostatnio: | 26 stycznia 2021 - 17:33 |
- Historii na głównej: 4 z 5
- Punktów za historie: 843
- Komentarzy: 369
- Punktów za komentarze: 3852
Zamieszcza historie od: | 29 września 2015 - 21:25 |
Ostatnio: | 26 stycznia 2021 - 17:33 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@KoparkaApokalipsy: A no tu: w szpitalu szaleją zarazki, wiec ubieramy dzieci w szpitalne ubranka. Tak, wyprawne i zdezynfekowane, a potem dotykane przez ileś tam osób, leżące w szafce czy składziku. W jaki sposób takie ubranka są zdrowsze od tych, które przywiozłabym ze sobą z domu? A dziecko trzeba umyć, bo naturalne substancje na jego skórze, chroniące przed bakteriami i podrażnieniami, mogą stać się siedliskiem bakterii. Zapewne skora bez żadnej ochrony radzi sobie lepiej. Nie wiem, jak to wygląda "od kuchni", wiec proszę o wyjaśnienie, jak bardzo się mylę :)
@elfia_luczniczka: Prawda, nie wiemy dokładnie jak sytuacja wyglądała, skoro jest przekazana "z drugiej reki". Może dziewczyna faktycznie przesadza? Niemniej jednak przesiadywanie chłopaka w pokoju, gdy kuzynka autorki jeszcze śpi, dopiero wstaje, chce się położyć albo pouczyć w spokoju, jest uciążliwe i niekulturalne. I to tez jest nieumiejętność dostosowania się, bo nie tylko ci bardziej skryci powinni się dostosowywać. Dziewczyna powinna móc się poczuć tam swobodnie, a tak nawet przebrać się nie może we własnym pokoju.
Myślę, ze twoja mamma mocno przerysowała relację z porodu. Byc może w jej odczuciu faktycznie została potraktowana bardzo złe, ale skąd pewność, ze pielęgniarki i lekarze nie byli zajęci innymi obowiązkami, tylko piciem kawy? Nie mówię, ze byli, ale dopuszczam taka możliwość :) W emocjach często inaczej oceniamy sytuację, niż "na trzeźwo". Żółtaczka przytrafia się wielu dzieciom i najczęściej ustępuje sama. Mycie wygląda tragicznie, ale pielęgniarki są w tej kwestii doświadczone. Ubranka szpitalne- zakłada się je dzieciom, aby uchronić przed kontaktem z zarazkami, a jednocześnie myje się dzieci, by ochronić je przed namnażaniem zarazków obecnych w szpitalu. Wyczuwam tu jakiś paradoks... Rozjaśni ktoś? Najpoważniejsza w tym wszystkim kwestia, podejście personelu do pacjentów. Słyszałam już wiele historii na ten temat. Brak zainteresowania, nieuprzejmość czy brak szacunku dla pacjenta wydaja się być standardem w polskiej służbie zdrowia.
@elfia_luczniczka: Wiesz, wszystko ma swoje granice. Czy tobie nie przeszkadzałoby odwiedzanie swojego chłopaka w akademiku i odstawianie intymnych scen w obecności jego współlokatora? Ja czułabym się niekomfortowo zarówno w roli gościa, jak i przymusowego widza. Odrobina kultury i poszanowanie czyjejś prywatności to chyba nie aż takie wielkie wymagania.
@azer: Gdyby pan zapytał o polecenie herbaty, opisanie właściwości którejś czy porównanie kilku rodzajów, wtedy można wymagać wyczerpującej odpowiedzi. Na jego pytanie nie dało się odpowiedzieć, bo nie tylko nie wiedział, czego chciał, ale również nie rozumiał, co się do niego mówi.
Jak to mówią- nadgorliwość jest gorsza do faszyzmu ;)
@Pani_i_Wladczyni: Młoda dziewczyna może jednak poczuć się niekomfortowo, gdy trzeba rozebrać się przed obcym mężczyzną. A już takie rozmawianie sobie , opierając się o kolana pacjentki, jest według mnie nieprofesjonalne. Tak samo mówienie do kogoś "Ty", niezależnie od wieku.
Może nie staraj się aż tak przekonać rodziny. W końcu ci uwierzą i zaczną wymagać, byś załatwiła podobną pracę cioci, kuzynowi i chrześniaczce stryja. A potem foch, bo nie załatwisz :) Jak to tak, rodzinie nie pomożesz?
@guineaPig: Coś mi się wydaje, ze tak właśnie było... A potem pewnie musiała się jeszcze tłumaczyć, co to za "dama" aktywowała ten alarm i dlaczego ominęła procedury przy wejściu.
I pomyśleć, ze ludzie tak sobie mieszkają w brudzie i smrodzie... brrrr. Tez mnie dziwi, ze tak od razu wchodzicie do mieszkania, właściciel nie obejrzał go chociaż? Od tego jest kaucja na początku najmu, żeby pokryć koszty napraw czy sprzątania po wyprowadzce lokatorów.
Piekielne jest nie to, ze dzieciak ma telefon, ani to, ze wybrał sobie głupawy dzwonek, tylko fakt, ze jeszcze nikt mu nie uświadomił, ze na zajęciach telefon się wyłącza, a przynajmniej wycisza.
@dodolinka: U mnie w firmie było płacone, z tym, ze im więcej takich krótkich nieobecności, tym mniej płacili. Jakiś taki algorytm ;) Czyli bardziej się opłacało wziąć cały tydzień chorobowego i wykurować się porządnie, niż po dwa, trzy dni, by za tydzień znowu ciągać nosem. @micbea: Na przeziębienie raczej mało co skutkuje, trzeba po prostu przeczekać i odpoczywać. Tez mi się to nie podoba, ale lekarz raczej nie zmieni tego faktu przez wypisanie długiej recepty :)
Właśnie dziś rozmawiałam z rodzina na ten temat :) Wszystko zależy od tego, jaka firma ma kontrakt na odśnieżanie i jak są egzekwowane jej obowiązki. W moim rodzinnym mieście w zeszłym roku firmy odśnieżające dały się zaskoczyć do tego stopnia, ze samochody i autobusy miejskie utykały w zaspach. Miasto przywaliło im takie kary, ze potem wyjeżdżali już do najmniejszego opadu śniegu. W tym roku pewnie będzie podobnie- pierwsze kary już się posypały. Widocznie bez dodatkowej zachęty niektórym się nie opłaca.
@archeoziele: Jedyne, co mogę zasugerować, to zmiana lekarza. Bywałam u rożnych i żaden mnie w ten sposób nie zbywał. A choroby były rożne, od typowego "nie wiem, czy to jeszcze przeziębienie, czy już coś poważniejszego", poprzez anginę u dzieci, uraz głowy u partnera, po przewlekle bóle pleców u mnie.
@archeoziele: Jak się chodzi z byle kaszlem do lekarza, to dostaje się paracetamol. Jakoś nigdy nie miałam problemow z otrzymaniem odpowiednich leków, antybiotyków jeśli były potrzebne, dostałam skierowania na badania lub terapie, gdy było to wskazane. Nie wiem, dlaczego to taki wyczyn wg ciebie.
@nipman: Najśmieszniejsze jest to, ze niektórzy w domu maja czyściutko, wszystko na swoim miejscu, ale już w publicznej toalecie nie spuszczą wody, na chodniku śmieci walą pod nogi albo zostawiają psie kupy po trawnikach... Pewnie dlatego, ze to "niczyje" i nie trzeba dbać. W sumie to tez kwestia wychowania.
Musisz mieszkać w maleńkiej mieścinie, skoro tak kiepsko u was z usługami. My mieszkamy w miasteczku średniej wielkości, a w samym centrum jest kilkanaście salonów fryzjerskich i kosmetycznych (jeśli nie kilkadziesiąt, nie liczyłam ich dokładnie). Jest w czym wybierać. Do dentystów tez nie ma takich strasznych kolejek, a w razie potrzeby jest pogotowie dentystyczne. Z polski przywozimy tylko kilka specjałów (np. miód, domowe wędliny), książki, czasem jakiś ciuch albo kosmetyki. Reszta jest na miejscu :)
Mnie to zawsze śmieszy- fryzjer, kosmetyczka, manicure, lekarze, przychodnie... I urlopu nie ma. Już mniejsza o to, czy to kosztuje taniej czy drożej, czy tyle samo, co na wyspach, bo jak słusznie autorka zauważa- nie stać cie, szkoda ci pieniędzy, to nie idź. Ale marnowanie urlopu, często jedynego w roku, na latanie i odwiedzanie lekarzy (często bez potrzeby), umawianie się na dziesiątki wizyt, to strata cennego czasu, który mogę spędzić z rodzina i przyjaciółmi, bawiąc się lub odpoczywając. Wykłócanie się o 10 zł pozostawię bez komentarza. To jest mniej niż £2, czyli prawie nic.
To chyba najgorszy typ kupującego: ten, który zrobi łaskę, ze spojrzy na ogłoszenie i zadzwoni. Bo to TY powinieneś zadbać, by klient był zadowolony, najlepiej za darmo oddaj i zobowiąż się serwisować sprzęt przez najbliższe dwa lata.
@havaria: Tak sobie ustalili, tak im wygodnie, wiec w czym problem? To ich pieniądze i ich życie.
Mogłoby być i dziesięć śmietników, a ludzie i tak rzucaliby, gdzie popadnie. Nie raz widziałam na przystanku paczki po jakichś chrupkach czy słodyczach wciśnięte w szczeliny siedzenia. A kosz cale dwa metry dalej, wcale nie pełny. O petach czy łupinach pestek nie wspomnę.
Naiwność ludzka nie zna granic. Dla każdego coś miłego- jedni rozdają IPhone za lajki, inni książki za friko, a wklejenie obrazka leczy raka i karmi dzieci w Afryce.
@sla: Bez sensu. I tak będziesz musiał(a) wyrzucić.
@kertesz_haz: No właśnie, są przepisy, wiec po co sobie i innym utrudniać życie. Zwłaszcza, ze większość z tych rzeczy można przewieźć w bagażu nadawanym, wiec po co pchać wszystko do podręcznego? Lot trwa kilka godzin, na pewno można się obyć bez wałówki na dwa dni lub zestawu kosmetyków ;)
Jak dla mnie, to bardzo piekielne zachowanie. Brawa służb za opanowanie i ukaranie ignoranta. Nie cierpię, gdy ludzie latający regularnie nie chcą się stosować do zasad lotniska czy linii lotniczych. Pol biedy, gdy wynika z tego tylko awantura, ale często są opóźnienia i utrudnienia przez takich.