Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ObserwatorObywatel

Zamieszcza historie od: 20 listopada 2011 - 22:50
Ostatnio: 21 kwietnia 2024 - 11:54
  • Historii na głównej: 9 z 9
  • Punktów za historie: 2165
  • Komentarzy: 252
  • Punktów za komentarze: 1229
 
[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
27 stycznia 2018 o 12:09

@MonDa: ja tu nie widzę nierównego traktowania. Prawo jest jakie jest, a łożenie na utrzymanie dziecka jest podstawowym obowiązkiem rodzica. Kropka. I jak się który z rodziców nie wywiązuje i wynosi się bo coś mu nie pasuje to jego obowiązkiem jest łożeniem na dziecko aż do jego usamodzielnienia się. A w przypadku kumpla, to tylko matka podjęła się obowiązku, bo biologiczny zwiał, jak tylko zobaczył, że partnerka nabiera powoli kilogramów. I gdzie tu harpia? Jak "robić" to ok, jak ponosić konsekwencje to już nie?

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
22 stycznia 2018 o 19:22

U mego kumpla było tak: poznał dziewczynę, z 3-letnia córką. Zamieszkali razem. Kontakty ze strony biologicznego z córką malały i stały się sporadyczne, od święta, a wcześniej to tak kilka razy na miesiąc. Po roku takiego kontaktu kumpel z wtedy narzeczoną (bardziej ona) składa wniosek o pozbawienie praw do dziecka. Wygrali na 3 rozprawie, bo na 2 poprzednie biologiczny nie stawił się. Nie brali też prawnika. Potem wniosek o ślub cywilny. Po ślubie kumpel zmienił małej nazwisko na swoje. A jak poszła do szkoły to jego żona złożyła wniosek o podwyższenie alimentów. Pytałem się kiedyś kumpla czemu nie przysposobił małej, a więc to żona nie pozwoliła. Stracili by prawo do alimentów, a tak "Nie pozbędzie się tak łatwo nas. Chciał to ma."

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
5 stycznia 2018 o 20:26

Ta, u nas początkowo też tak było. Wszystko "musimy" razem. Ja oglądam thrillery, kryminalne. Słucham ciężki metal, pank-rock (Sektor Gaza - odsyłam do Google). Żona lubi zupełnie co innego - Pierwsza Milość, zdrady, czy inne romansidła, Martyniuk czy despacito -ja bladego pojęcia nie wiem kto to, a żona to "kocha". I buzia Jej się nie zamyka - jak to ploty, tylko że rozmówca żaden ze mnie, bo ja z kolei jak powiem 3 słowa na krzyż za godzine to jest git, ale Jej to nie przeszkadza, dobrze że ktoś słucha. Zainteresowania zupełnie odmienne. Po 12 latach związku ona wie, że ja muszę wypić swoje 3-4 piwa codziennie i nie ma zmiłuj. Jak mam wędzenie na działce, to na bank będzie szwagier z kumplem, lecą mocne nuty, a w czubach mamy po litrze destylatu na głowę i jest git. Jak żona idzie do kumpeli z winiaczem, to szczęście w domu, nikt mi trajkotać pod uchem nie będzie o losie jakiejś tam "Ewy" z "jakiegoś tam serialu", ale lepiej jak ja to posłucham, niż kto inny. W "sylwka" ja grałem, oglądałem na słuchawkach film, popijałem drinki. Żona oglądała coś w TV, znaczy koncert. O 24:00 po szampanie i kontynuacja co wcześniej. Także po 12 latach mamy wspólne życie w harmonii i w nosie zdanie innych w kwestii porad małżeńskich oraz w temacie wychowania dzieci. Pozdrawiam.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
17 grudnia 2017 o 22:52

Czyżby autor miał na myśli: "Jak można zapalić w autobusie??? to tylko "Karyna czy Sebix"!!!" Pewien normalny, spokojny, wyluzowany gość, niczym nie wyróżniający się od reszty, może tylko nie standardowym, dość oryginalny myśleniem + głupota, postanowił zapalić w samolocie, a lot to tylko 2h. Przeszedł się do toalety, później jako pierwszy opuścił pokład w asyście smutnych panów i ślad po nim zaginął... Żart. Uiścił opłatę dodatkową i był 15 minut później od reszty.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
24 października 2017 o 18:52

"Po ciężkich walkach rebelianci uzyskali zwycięstwo! John Conor przedostał się do komputera SKYNETU, gdzie zastał Panią Halinkę z ekonomicznego. -Panie Conor, ja nic nie wciskałam! To samo się zepsuło! Pan zobaczy!" Przyzwyczaj się - systemy są cudowne, w ciul kasy kosztują i mają to do siebie, że nigdy nie działają tak, jak powinny. Dzięki takim panią z ekonomicznego czy kadr "ja nic nie klikałam", często przez przypadek docierają do błędu i go skutecznie usuwają.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
22 września 2017 o 17:29

Oczywiście że trafił. Wyczyszczony porządnie i ładnie zapakowany. Konsultant dostał, rzecz jasna, "opr". Za to że nie wywalił paragonu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 września 2017 o 17:29

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
17 września 2017 o 12:00

"większość użytkowników tego portfelu" - ciekawe...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 września 2017 o 13:00

@GoshC: heh, no to po kolei: kolejowa służba zdrowia jest nadal, istnieją bloki mieszkaniowe w zarządzaniu PKP Nieruchomości. Ośrodki wypoczynkowe, słyszałem, że są, mnie to nie interesuje, nie są popularne u nas i zresztą, nie należą do naszej spółki. Z przywilejów - przejazdy koleją za śmieszne pieniądze, nieoprocentowane pożyczki do kilkudziesięciu tyś na kilka ładnych lat z indywidualnie ustaloną ratą. Ekwiwalent dodatku węglowego (160zł brutto/mies). Bony sodexo na Boże Narodzenie, Wielkanoc po 300-350 zł bez ograniczenia towarowego (wóde i faje na nie też kupisz) oraz nie wiem z jakiej paki na przełomie lato/jesień ze 150-200 zeta. Służbowy komp/tel (Samsung J3 -z full limit). Sieć telefoniczna i telegrafy gdzieś tam są - nie wiem po co, teraz światłowód budują. Premie regulaminową masz w umowie - do tego premia motywacyjna raz na kwartał. Zwrot 50 % kasy za bilety na rozrywkę do 400 zł/rok i do 700 zł na rekreacje (siłownia itp). Masz też jednorazową premie z zysku Spółki. Dofinansowanie do wczasów "pod gruszą" raz na 2 lata (1tyś netto) i zwrot raz na 2 lata 75% (do 2500 netto) za wczasy zorganizowane. Mało? nie wiem, większość z nas ma podstawy 2 tyś brutto, a najmniejszy błąd może spowodować kilkutysięczne straty i na pewno nie pogłaszczą cie za to po głowie. Robote można stracić jeszcze szybciej, jak się ją dostało, mam na myśli takiego szarego szaraczka bez kontaktów i znajomości i nienależącego do żadnych klanów (czyt związków).

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
1 września 2017 o 17:23

Pracuje od 3 lat w siedzibie jednej ze spółek grupy PKP. Większość pism jest w wersji elektronicznej, w systemie. Sporo czasu minęło od tego, aż Grażynki i inne Bożenki toto ogarnęły. Ona sie nie przyzna że nie umie, tylko jest zajęta, pilnie musi coś załatwić. System jest tak skonstruowany, że możliwe jest to, że Grażynka nie ma dostępu do pism Bożenki, jak Bożenka nie ustawiła zastępstwo w systemie. Wszystko jest skanowane na wstępie, rejestrowane i przesyłane do kierownika, a on rozdziela podwładnym. Ja pojęcia zielonego nie mam co robią moi współpracownicy, o ile nie ma tych dokumentów i co się w tej sprawie robiło podrukowanych. Jednak, jak klient mi powie, że coś wisi, a ja nie mam dostępu w systemie, to jestem w stanie ustalić kto rejestrował, złapać kierownika i ustalić co i jak z tym dalej, załatwić sobie dostęp (kierownik zgłasza do IT i mam) no i dać klientowi odpowiedź. Ustawowo mamy 30 dni na odpowiedź, jednak po co czekać? Wszyscy z nas, tych ogarniętych z systemem i kompem, działają podobnie, bo za to nam płacą, a nie za to, co większość grażynek robią.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 czerwca 2017 o 17:09

@KurkaRurka: 100 banknotów... mieści się tyle do portfela czy to już koszyk trzeba brać. Albo inaczej: jak duże lub z jak drogim nadzieniem będą 2 bułki (100 banknotów po min. 10 zł). I to jest pytanie "być czy nie być" na wieczór dzisiejszy!

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
19 kwietnia 2017 o 20:31

Słuchaj autorze, mam znajomego, już Ci kiedyś pisałem o nim i jego sposobie bycia z kanarami, komornikami i wszelkiej maści windykatorami. W skrócie: znajomy tuż po maturze wyprowadził się z domu na drugi kraniec Polski z plecakiem i 500 zł, zrywając kontakt z rodziną. Urwany kontakt z rodziną trwa już 11 rok. Na studiach z robotą krucho, a i ekonomia w połączeniu z drugim kierunkiem (prawo) zbyt dużo czasu nie dają na pracę. Po roku studiów miał kilkanaście opłat dodatkowych i w dodatku pozaciągał pożyczki w firmach typu prowident, ponoć sam nie wie ile i na ile dokładnie. Dziś nie ma zameldowania, ani jednego zapłaconego mandatu i żadnej spłaconej pożyczki. Po magisterce był 3 lata za granicą, wrócił, wziął ślub, kupił mieszkanie, samochód, oczywiście częściowo na kredyt na żonę. Mieszkanie i samochód zgodnie z intercyzą są wspólne. Ma też dobrze płatną prace w kraju. 11 lat ma ten sam nr telefonu i adres e-mail - by wiedzieć co się dzieje z jego długami - już nie wie ile razy jego pożyczki zostały sprzedane, ale żadna z tych firm sama, bądź za pośrednictwem komornika nie przeprowadziła żadnej skutecznej próby windykacyjnej w przewidzianym przez prawo terminie. A miejscowa windykacja za brak biletu to w ogóle jakiegoś gościa przysłała (windykatora, nie komornika sądowego), który trafił na imprezę studencką (rok 2005, 60 km do Ukrainy) i próbował skonfiskować wszystkim balangującym wszelkich przedmiotów wartościowych. Wezwana policja (przez poturbowanego windykatora) tylko spisała zeznania pilnie wezwanej właścicielki. Odpis z notatki służbowej wraz z zeznaniami braci studenckiej był dowodem w sprawie o umyślne zniszczenie mienia (drzwi) przez w/w windykatora w czasie jego eksmisji za drzwi (sprawę kobitka wygrała). Więc tyle w temacie skutecznej windykacji długów. Przestań walić ściemy. Gość może i przyszedł, ale tymi świstkami od e-sądu czy komornika można se kibel najwyżej wytapetować.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
19 kwietnia 2017 o 19:42

@Canarinios: Z całym szacunkiem, co Ty bredzisz? "Pomaganie następnie przecząco we ostatecznie potem do rządu w Lublinie"??? Może ponaglenie i do e-sądu w Lublinie? Myślisz że z tym wyrokiem sądu można wszystko i jest on alfą i omegą??? Znowu jakąś ściemę walnąłeś i liczysz na plusiki.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
18 marca 2017 o 8:21

I faktycznie klawiaturę zutylizowałaś, czy dokupiłaś naklejki i używasz?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 marca 2017 o 8:21

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
23 lutego 2017 o 19:38

Jestem właścicielem posesji za Przemyślem, bliżej Lwowa oraz na Lubelszczyźnie. Ot po wojnie, tej pierwszej, jeden brat został, drugi pojechał, ale nie za daleko, no i zostałem jedynym spadkobiercą obydwu domków. Dzieli je 3 godziny jazdy + granica. Na każdej posesji drzewek jak grzybów po deszczu, sadzono pewnie na opał i tak sobie rosły przez nikogo nie tknięte. Gdy jakieś 5 lat temu chciałem wyciąć na opał, to taniej było kupić drewno, jak pozwolenie. Te pod Lwowem wyciąłem bez problemu, zasadziłem młode owocówki, ozdobne itd. Przy okazji dowiedziałem się, ze w Związku Radzieckim był "przydział" określonej ilości pola do upraw rolnych na osobę i jak miałeś za dużo, to mogli oddać twoją ziemie temu co miał mało, wiec dosadzono do tych na opał owocówki, bo sadu już się nie czepiali. Na tej zagranicznej posesji obecnie mam młody sad, owoce lądują na skupie, mam też drzewa na opał i jestem pewien, że zetnę wtedy, kiedy będę potrzebował, więc sadziłem bez oporów. Na tej pod Lublinem to nigdy nie wiem, czy będę mógł coś wyciąć, nie wiem co mnie czeka za np 5 czy 10 lat, więc chyba sadzić będę tylko owocówki niskie, a te co nie mogłem ściąć bez opłat, to zetnę póki mogę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
30 stycznia 2017 o 0:28

Nie ustaliliście tożsamości??? Wystawiliście mandat na dane z czapy?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
29 stycznia 2017 o 23:48

faktycznie... nawet całkiem niezłe te szafki... http://allegro.pl/uzko-pilnie-sprzedam-i6698706963.html#thumb/1

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 stycznia 2017 o 22:37

@Garrett: ja tam w celach edukacyjnych puszczam w kółko "Sektor Gaza" (rosyjski ciężki pank-rock, lata 90) głośniej, tak by adresat słyszał, ale Twój sposób jest po prostu genialny!

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 stycznia 2017 o 22:25

W pewnym sklepie, prowadzącym sprzedaż wysyłkową, doszło do pomyłki. Paczki zawsze segregowano i układano według kurierów, a etykiety wyglądają podobnie, różnią się tylko logiem firmy kurierskiej. Pewnego dnia jedna paczka zaginęła. Firma kurierska widzi stan u siebie jako odebrana od nadawcy i taki stan trwa zapewne nadal. Klient dostał nowy towar od razu, a kurierzy zrobili zrzutę na pokrycie strat. Po 2 tygodniach paczka wraca inną firmą kurierską z adnotacją "niepoprawna etykieta". Jak się okazało, kurier jednej firmy zabrał nie swoją paczkę, a ten co miał zabrać, to podpisał w ciemno listę. Kasę im oddaliśmy. Skargi od Klientów o zostawionych paczkach kij wie gdzie przez kurierów są nagminne. Skargi do firm kurierskich to se możemy pisać.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2017 o 22:28

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
17 stycznia 2017 o 0:07

Tego to nie grali!

[historia]
Ocena: 44 (Głosów: 44) | raportuj
15 stycznia 2017 o 16:58

Obowiązuje ta umowa, którą podpisałaś, a nie to co jest na stronie. Jak nie przyjmą polubownie, to Rzecznik Praw Konsumenta podpowie co z tym dalej robić.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 stycznia 2017 o 15:10

U mnie było podobnie na 3 lekcji, choć nie odwalał takich akcji, ale wnerwiał mnie, sam się wnerwiał moimi błędami i było to widać po nim. Skończyło się na zmianie instruktora na takiego, co mnie nauczył jeździć, a nie jak reszta, zdać egzamin.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
12 grudnia 2016 o 19:41

Gasfrau :) Padłem.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
23 listopada 2016 o 18:17

U mnie raz paczkomat otworzył się, a w środku pustka. Umówiłem się z przedstawicielem, otworzył wszystkie skrytki - paczka była w innej, niż się otworzyła. W pracy codziennie wysyłamy kilkadziesiąt paczek - DPD i Poczta nie mają problemów z tym, kurierzy InPost, a często się zmieniają, może nie przyjechać po paczki, bo zapomniał, może zabrać nie swoje, albo nie zabrać część paczek. Mogą zadzwonić z działu windykacji z groźbą, że nie przyślą kuriera, bo nie zapłaciliśmy za fakturę, a wystawiliście? no nie, zapomnieliśmy wysłać, sorki. Pracujemy do np. godziny 18, lecz możemy wyjść, jak jest luz, wcześniej, więc umawiamy się z kurierami na odbiór paczek w okolicach 16 i nikt z tym nie ma problemu, oprócz InPost. Normalnym jest, że gubią paczki, a po 2-3 tygodniach paczkę nam mogą przynieść, jako nieodebrana...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 listopada 2016 o 15:38

Ja bym sprawdził dolary na autentyczność, choć nie każdy musi wiedzieć, jak to zrobić. W stronach, gdzie wychowałem się, często rozliczają się dolarami o drobnych nominałach, walutą płynną czy innymi dobrami, wiadomo jakimi. W ukraińskich sklepach można rozliczyć się złotówkami czy inną walutą, np dolar, euro, funt. Biedronka w Medyce przyjmuje płatności w euro.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
10 października 2016 o 18:04

Szwagierka, szukając pracy, spotkała propozycję pracy za 4 zł/h bez umowy w sieciowej pizzerii. 12h dziennie lub więcej. 15 min przerwy i 50% rabatu na pizze. Robią tam 2 Ukrainki, z którymi ciężko się dogadać, bo mają dziwne standardy obsługi klienta (2h oczekiwania na pizze to wg nich normalka).

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna »