Profil użytkownika
Shi
Zamieszcza historie od: | 3 czerwca 2014 - 22:11 |
Ostatnio: | 17 maja 2024 - 11:22 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 166
- Komentarzy: 1002
- Punktów za komentarze: 4300
Zamieszcza historie od: | 3 czerwca 2014 - 22:11 |
Ostatnio: | 17 maja 2024 - 11:22 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
I zamiast donieść na panów policjantów z bożej łaski to piszemy na piekielnych, a co :D Serio, policja nie jest tak zła jak ją malują i nie zignorują takiego zgłoszenia, a jeśli nawet to napisz mi na PW a pogadam :D Tak, też jestem z Opola (no... prawie).
@dodolinka: "Tekstylia - we włókiennictwie ogół wyrobów (tkanin, dzianin itp.) otrzymywanych z przerobionych na przędzę surowców włókienniczych roślinnych, zwierzęcych lub chemicznych." Troszkę nie trafione, niestety, ale wiem (chyba) co miałaś na myśli ;) Obstawiam, że ich obuwie glanopodobne glanem na pewno nie było i prędzej było zrobione z taniej eko-skóry bądź, po prostu, plastiku, jak to glanopodobne cósie mają w zwyczaju. Niestety nie trafione dwa razy. Nie mam zamiaru się czepiać, jak by co. Po prostu dużo osób "cósie" nazywa, mylnie, glanami, a tego akurat nie lubię ;), a "cósie" ze skóry robione nie są. To tylko tak... odbiegając od tematu.
no ok, ok - straciliście 2 psy ponoć przez winę weterynarza, ale innego nie było? W końcu samochodem dla psa, który ponoć jest jak dziecko, to chyba nie ciężko pojechać do kogoś innego.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2014 o 16:09
@sla: zależy od miasta. U mnie to nawet kłopot znaleźć stancję, która by miała dalej niż 2km od któregoś z kampusów/budynków uczelni ;)
@sla: tak mi kiedyś powiedziała znajoma Pani Listonosz (celowo zaczęłam słowa wielkimi, bo złota kobieta ;) ), gdy się jej raz spytałam dlaczego zostawiła pakunek, uwaga, za donicą przed drzwiami. W sumie bardzo sprytnie, bo było go widać z okienka z domu, ale od strony wejścia już nie, więc jakby ktoś przechodził koło drzwi to nie było opcji by go zauważył. Wracając do tematu - nie mam powodu by kobiecie nie wierzyć. To czy listonosz zostawi w takim przypadku awizo, czy paczkę w skrzynce/koło to raczej jego dobra wola, w końcu nikt nam nie kazał kupować małych skrzynek (patrząc z punktu widzenia listonosza).
jeśli to nie był list polecony tylko zwykły ekonomiczny to listonosz nie zostawia awizo (nie ma takiego obowiązku), tylko właśnie gdzieś kładzie. Jeśli to była paczka to automatycznie jest polecona. Teraz już wiadomo czy składać reklamacje czy nie ;)
@Gbursson: poprawić nie mam jak, ale dziękuję za uwagę. Lepiej niech mnie banshee nie dopadają, nie mam kasy na wieńce ;)
@sla: też się zastanawiałam puki mnie nie dopadły na parkingu w Opolu ;P spytałam się tylko czy jakby mnie było stać by wywalić 100zł na jakąś buteleczkę z alkoholem, w dodatku nie do picia, to czy bym jeździła maluchem. Plotka, widać, poszła bo jak tylko widzą ze podchodzę do mojego pojazdu to od razu zmieniają kierunek :D
zastanawia mnie od kiedy Poczta Polska ma kurierów? Chyba, że chodzi o tę całą szopkę "pocztex", ale to głupota korzystać z ich usług, moim zdaniem. Czemu? Mogę podać taki przykład - w niedzielę zamówiłam 2 paczki, jedną z Warszawy i drugą z okolic Częstochowy. Obie paczki zamówiłam jako priorytet, bo do środy codziennie jestem w domu do południa i mogę odebrać. Sprzedawca z Wa-wy wysłał w poniedziałek swoją paczkę korzystając ze „starej” Poczty Polskiej, a sprzedawca z Częstochowy pocztex'em. Jak łatwo się domyśleć przesyłkę z Warszawy otrzymałam następnego dnia po wysłaniu (we wtorek), a na paczkę z Częstochowy sobie poczekam do jutra, bo dzisiaj znalazłam awizo w skrzynce. Chyba nie muszę mówić, że cały dzień byłam w domu (wyjątkowo) i nikt nie dzwonił ani do drzwi ani do mnie na telefon (a sms'a wysłać umieli). Za to dodam, że Częstochowa jest w połowie drogi ode mnie do Warszawy. W skrócie – usługi pocztex'u można sobie o kant rzyci roztłuc ;) Gdybym wiedziała, że sprzedawca będzie korzystał z pocztex'u w życiu bym u niego nie zamówiła.
@drumm: masz baaaaardzo dziwne pojęcia o samodzielności. Taka hipotetyczna sytuacja (bardzo częsta) jakiś "A" ma 29 lat, żonę i dziecko w drodze, do tego mieszka z rodzicami. Rodzice już na emeryturze/rencie, w dodatku lipnej (jak to czasem bywa) i nie stać ich na utrzymanie _wielkiego_ domu. Z tej racji A utrzymuje ten dom i, po części, również swoich rodziców. Z napisanego przez Ciebie toku myślenia wynika, że A jest niesamodzielny, bo w życiu nie wyprowadził się od rodziców ;)
@Taczer: może to niektórych zdziwi, ale znam wiele osób, które nawet tej matury nie zdało. Tylko mnie zastanawia po co pchali się do liceum? Ach, zapomniałam "bo chodzenie do zawodówki to obciach". Trzeba by w społeczeństwie zmienić myślenie o zawodówkach jako o wylęgarni patologii oraz że każdy po zawodówce to skończony idiota i podczłowiek to może by tyle osób nie chciało za wszelką cenę iść na studia? Nie wiem jak jest w innych miejscowościach, ale w okolicznych wsiach bardzo powszechne jest takie głupie myślenie.
może trochę nie do końca na temat, ale to jest właśnie powód dlaczego doładowuję konto zawsze zanim mam 0,00 czy mi upłynie termin i tylko przez aplikacje banku/stronę banku. Zanim miałam swoje konto to wszyscy myśleli, że łatwo oszukają małolatę i straciłam sporo nerwów.
@anwute: moja karta, któraś z kolei, też miała wypukłe litery a od razu była zamawiana jako debetowa ;)
@anwute: między kartą kredytową a debetową nie ma różnicy jeśli chodzi o spojrzenie ze strony sprzedawcy. Nikt nie może wejść na Twoje konto w banku i sprawdzić czy do tej karty masz "podpięty" kredyt. Na ruchunku nie jest napisane zapłacone karta kredytową/debetową/obciążeniową etc, tylko kartą płatniczą*. Ba! Nawet miałam kartę kredytową, zmieniłam jej status na debetową i nie zmienili mi nic ;) Ani fizycznej karty ani jej numeru. *Pomyliłam lekko pojęcia bo karta kredytowa to rodzaj karty płatniczej. EDIT: że ludzie często nie wiedzą, ze taka "zwykła" karta, którą płacą w sklepie to niekoniecznie karta kredytowa to inna sprawa. Na polskich stronach często się spotykałam z opcją płacenia karta kredytową, ale jakoś "debetówkę" przyjęło bez problemu ;) ba! Nawet wirtualną kartę przyjęło zamiast kredytowej
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2014 o 21:00
kartę do konta w banku może posiadać osoba niepełnoletnia ;) Sama w wieku szesnastu lat dzierżyłam dzielnie w ręce kartę z moim imieniem i nazwiskiem. Może nie była to karta kredytowa tylko zwykła karta płatnicza, ale jednak sprzedawca nie ma tego jak sprawdzić.
@unitral: ale 2 tygodnie po fakcie, gdy z 20 osób jest już chorych? Skoro twierdzą, że jakość wody jest sprawdzana codziennie?
@Armagedon: ok, ta odpowiedź była genialna! Masz plusa za rozbawienie mnie ;)
@Jorn: może wszędzie, ale nie zawsze ;) u mnie często, szczególnie między drugą a piątą nad ranem kranówkę czuć chlorem na kilometr. Nie mówiąc o tym, że już kilkakrotnie w ciągu dziesięciu lat kranówka była zakażona jakąś bakterią o czym miasto informowało po fakcie, gdy kilka osób się pochorowało.
@Armagedon: och, widzę, że mam stalkera i to jeszcze takiego co w myślach umie czytać :D Raczej nie mówię o osobach, które palą już 40 lat, ale o takich bliżej mojego wieku, a ich 40 lat temu to pewnie jeszcze w planach nie było. Jakbym paliła pół paczki dziennie to bym przed domem miała jakiś porządny samochód ;) Tak, zrobiłam dobre rachunki i dlatego rzuciłam nałóg, ach to skąpstwo. Gardzę tylko ludźmi, którzy się nie przyznają, że im się nie chce rzucić tylko szukają 1000 wymówek, ale dobrze wiedzieć, ze wiesz lepiej :)
@sla: otóż to, otóż to! Nigdy nie wierzę jak ktoś mówi "ja tam próbowałem rzucić fajki, ale wiesz... to ciężkie jest!". Nie, nie wiem. Paliłam kilka lat, rzuciłam z dnia na dzień.
jak ja się cieszę, że w moim mieście zamki w centrach handlowych są razem z klamką (w sumie to nie wiem jak to inaczej opisać - obracasz owalną klamkę, która ma metalową blaszkę i ta blaszka blokuje drzwi otwierane tylko na zewnątrz). Inaczej musieli by kupować nowe drzwi (futrynę).
@guineaPig: czytanie ze zrozumieniem. Nie przerwał żadnego przewodu tylko "zablokował" drzwi - sygrnał. Mechanizm windy odbierał je jako otwarte przez co sama winda nie jechała. Tyle. Bardziej łopatologicznie wytłumaczyć?
"Prawo jazdy pewnie znalazła na ulicy i szkoda było oddać..." Wiem, że tak być nie powinno, ale dużo osób jeździ BEZ prawa jazdy.
@ZaglobaOnufry: u tutaj (w Polsce) miałam wypis gotowy w dniu opuszczenia szpitala, już rano, godzinę przed planowanymi wypisami ;) Raczej nie tylko w Polsce takie rzeczy bywają, bo nasłuchałam się wiele o niemieckich lekarzach i szpitalach, od, UWAGA, rodowitych Niemców. Przestań tak ciągle się chwalić "tutaj w Niemczech", "tutaj w Niemczech"... to już się nudne robi.
@panikasy: u mnie jeszcze są "kobiety w zaawansowanej ciąży" czy jakoś tak. Co ciekawe mimo tego, że u mnie w przychodni praktycznie zawsze są kolejki, często takie, że i ławeczki nie starczają by usiąść, to nikt się nie czepia jak ktoś kto, np. wymiotuje, zasłabł itp. wejdzie bez kolejki. Ba! Nawet zdarzają się starsze osoby, które ustępują młodszym gdy widać po kimś, że jest na prawdę chory. Chyba po prostu mieszkam w magicznym miejscu...