Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Shi

Zamieszcza historie od: 3 czerwca 2014 - 22:11
Ostatnio: 17 maja 2024 - 11:22
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 166
  • Komentarzy: 1002
  • Punktów za komentarze: 4300
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
9 kwietnia 2018 o 22:26

@Kamil2586: zawsze jest taka możliwość. Nie ma już rejonizacji, a lekarza rodzinnego można za darmo zmienić 2 razy do roku. Za trzeci, i każdy kolejny, raz płaci się ~15 zł za przesłanie "karty". Co do samej historii. A złożył Pan skargę do nfz na rejestratorkę? Nie? To nic dziwnego, że nic się nie zmienia.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
23 marca 2018 o 17:19

@Armagedon: "Płaczące po nocach niemowlę wykańcza przede wszystkim rodziców" ale to rodzice zdecydowali się na dziecko - nie sąsiedzi, więc czemu sąsiedzi mają cierpieć? Szczególnie w dzisiejszych czasach maty wygluszajace nie kosztują fortuny, na upartego można wygluszyc pomieszczenie wytłoczkami z jajek. Czemu tu jest każdy jednostronny? Albo dziecko złe albo sąsiadka. O tu obie strony są piekielne - sąsiadka, która nie potrafi normalnie porozmawiać i rodzice którzy uważają, że płacz ich dziecka nie ma prawa innym przeszkadzać. Jak ktoś ma problemy ze snem to i zatyczki w takim przypadku nie wystarczą. Zatyczki to nie magiczne korki, które powodują że się jest głuchym, one tylko wytłumiają dzięki i przez to niektórych nie słychać. Zanim ktoś zacznie się czepiać - gdy pod swój dach na pewien czas przyjęłam dzieczka gdy mieszkalam w bloku to pierwsze co to poprzestawiałam meble pod ściany od strony sąsiadów i kupiłam maty wygłuszające. Tak, na miesięczny pobyt niemowlaka u mnie w domu zrobiłam przemeblowanie i kupiłam maty. Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna drugiego. Wkurza mnie gadanie ludzi "to dziecko, ono się tak komunikuje ze światem", ale to nie ludzie dookoła decydują się na dziecko. Gdy ktoś wprowadza się do mieszkania obok którego jest przedszkole/szkoła/plac zabaw to powinen liczyć się z hałasem - bo ma świadomość tego hałasu przy wybieraniu lokum. Dzieci w miejscach publicznych - mam wyglebane tak długo jak mnie nie zaczepiają w jakiś sposób i nie drą ryja np. w kawiarni czy restauracji przez godzinę bez przerwy. Wózki to inna sprawa, bo dużo madek stanie takim idealnie na zwężeniu przejścia i nawet na "przeraszam" przesunąć się nie chce. W innym przypadku nawet nie zwracam na takie rzeczy uwagi. Jednak w mieszkaniu człowiek chciałby odpocząć, a nie cierpieć, bo KTOŚ INNY zdecydował się na dziecko. Nie robię imprez, muzykę słucham tylko na słuchawkach, tv nawet nie mam. Jestem tak cichym sąsiadem, że ludzie na klatce gdy się mijamy pytają czy ja nadal tu mieszkam czy tylko co jakiś czas dogladam mieszkania. Gdy zamieszkalo u mnie dziecko sytuacja się nie zmieniła. Nikt z sąsiadów nie zauważył, że przez miesiąc miałam małego lokatora - tak, rozmawiałam z nimi o tym. Więc, jak widać, da się i to bez większego wysiłku.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 marca 2018 o 15:05

"Smutne, ale bez własnego, potężnego zaplecza finansowego nie ma możliwości skutecznego leczenia nowotworu. Przynajmniej nie w naszym kraju." I w wielu krajach, gdzie są ubezpieczenia zdrowotne tylko prywatnie. Nie oszukujmy się, ale przy ubezpieczeniu prywatnym musiałbyś za wszystkie operacje i zabiegi, jakie miałeś do tej pory, zapłacić z własnej kieszeni. Żadna ubezpieczalnia prywatna nie poniosłaby takich kosztów. Chyba nawet nikt w ofercie nie ma leczenia nowotworów, bo to jest nieopłacalne. Same koszty i to większe niż przychody. Jeśli jesteś ciekaw, albo ktokolwiek inny jest ciekaw, ile kosztowało Twoje/Wasze leczenie to polecam założyć sobie konto w ZIP. Tam można zobaczyć ile i za co zostało zapłacone.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 marca 2018 o 22:17

@Israfil: u mnie tez problemów z dpd nie było, z dhl'em czasem małe pt. "miał być dzisiaj był dnia następnego", z pocztexem czy inpostem też spoko, chociaż nie wysyłają powiadomień (u nas pocztexem i inpostem zajmuje się normalnie PP, więc dostajemy wszystko na raz :) ). Gorzej z TNT i UPS... Z UPS facet stanął przed domem, postał chwilę, nawet nie wysiadł, i pojechał odznaczając "próba doręczenia" O.o czyli, że co, że ja mam wypatrywać go i podejść jak łaskawie przyjedzie? Z TNT nigdy paczki nie widziałam, chociaż miała być dostarczona do domu (pracuje zdalnie, więc praktycznie 24h/7 jestem), do odebrania w punkcie 15 km od mojej mieściny.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 marca 2018 o 7:01

@szafa: takie opinie o CCC krążą po Internecie od lat. Myślę, że ludziom, którym się buty popsuły mają albo niezwykłego pecha, albo faktycznie jakoś dziwnie je uzytkują. Też kupuję w tym sklepie od lat (nie tylko e tym) i naprawdę kilka lat minęło zanim zajechałam jakieś buty a niektóre nawet w pralce prałam... I to nie był "nawet" lasocki, a chyba najtańsza marka bo Janny Fairy (mają naprawdę duży wybór _damskich_ butów w rozmiarze 35). Po prostu pech i tyle... ale to nie oznacza by nie walczyć o swoje prawa.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
26 lutego 2018 o 12:54

@Zmora: i to jeszcze jest na głównej... Ciekawe co by ludzie powiedzieli gdyby zobaczyli moją starszą siostrę. Wylewanie mi mleka na głowę, bo ją ignoruję to tylko wierzchołek góry lodowej, a reakcja mamy to tylko upomnienie po tym jak ja zaczęłam krzyczeć, a ojciec sprawę olał (oczywiście mleko posprzatala mama i mi się oberwalo, bo "prowokuje siostrę" ignorując jej istnienie i olewając jej zaczepki). Siostra miała w tedy jakieś 26 lat. Nawet jak się wyprowadziła (dostała od rodziców mieszkanie) to potrafi dzwonić do rodziców i skarżyć się, że na wykłady nie chodzę (wnioskowane z tego, że jestem dostępna na portalu społecznościowym. Jakby nie można było trzymać w plecaku telefonu z włączonym Internetem). By było zabawniej to ojciec potem przez cały wykład mi wydzwaniał i nie chciał uwierzyć że nie odbierałam, bo byłam na zajęciach, "bo siostra powiedziała inaczej".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 lutego 2018 o 2:24

@Etincelle: ja nigdy nie miałam dobrych ocen z wf'u, mimo posiadania prawie najlepszej kondycji w klasie. Czemu? Bo aktobatyka czy trucht na 2,5km były tylko małym ulamkiem oceny. Skoki przez skrzynię, kozła, fikołki, mostki, szpagaty - bez problemu. Byłam najlepsza z dziewczyn na długich dystansach, a i tak czekało mnie 3 na koniec bo nie rzucę daleko piłką lekarską, nie trafię do kosza czy bramki albo nie zaserwuję nad siatkę. Gry zespołowe to było 80% oceny końcowej. Bo tak.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 lutego 2018 o 7:04

@mama_muminka: czasami "zwolnienie" to tylko taki slang. U mnie każdy dostawał karteczkę z napisem "wyrażam zgodę/nie wyrażam zgody aby córka/syn uczęszczał na lekcje religii" (czy jakoś w ten deseń, ale sens zachowany) w pierwszej klasie. Potem był spokój, a jak ktoś chciał zmienić decyzję to w tedy wystarczała karteczka napisana ręcznie. Mimo, że to była zgoda, wyraźnie zaznaczone nagłówkiem "ZGODA", to i tak mówiło się, że ktoś jest zwolniony z religii.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
12 lutego 2018 o 6:17

@zendra: jaki to niby problem, że ktoś może być chory psychicznie? Taki człowiek to gorszy jest? To oczywiste, ze partnera powinno się informować o takich rzeczach jeśli się o takich rzeczach wie. A jak się nie wie? Albo wyjdzie później? To trzeba pozbyć się osoby, bo jest "problemem"? Każdy ma jakieś problemy i nie wiem czemu ktoś z problemami natury psychiatrycznej miałby być gorszy niż kimś z problemami, np. z płodnością, sercem czy znalezieniem pracy...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 lutego 2018 o 14:20

@SecuritySoldier: jeśli nie chce się wygłupić z tą awaryjnoscia usługi niech najpierw spróbuje inny router. To rozłączanie internetu na które pomogło na chwilę resetowanie routera wygląda mi na taki przypadek jak ja miałam - zapchany router. Chwilę minęło zanim do tego doszłam, teraz mam lepszy router i Internet śmiga. Edit: rozlaczalo Internet albo był słaby nagminnie nawet co kilka minut. Jednak nie była to wina dostawcy tylko routera. Edit 2: ważna informacja że Internet rozlaczalo zarowno po kablu jak i przez wifi

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2018 o 14:23

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 stycznia 2018 o 2:30

@Molochor: jeśli dla kogoś remedium jest ruch to raczej nie ma problemów ze snem, a z nie zużytą energią. Moim rekordem było ponad 72h bez snu. W tym czasie szkoła - dzienny dystans szkoła-dom to 5km, spacery z psem min. 30 minut, nawet nocą (bo skoro nie śpię to mogę o 22, 24 i 3 nad ranem wziąć nie swojego psa na spacer, bo przynajmniej będzie miał jakiś ruch i nie ma "nie mój pies-nie mój problem", mam iść i już, bo ich budzi) i minimum 2h na rolkach dla zabicia czasu. Po ponad 72h na nogach udało mi się zasnąć... Na 3 godziny. Potem kolejne minimum 2 dni bez snu. Zero kawy, herbaty, mięty, coli, pepsi, energetyków itp. Tryb 2-3 dni bez snu (czasem mikrosny na kilka sekund), potem 3-4 godziny normalnego snu i tak w kółko. Pewnych rzeczy nie rozwiąże się bez pomocy lekarza i nie ma co bagatelizować. Poza tym dobry psychiarta najpierw zaleca ruch jeśli pacjent prowadzi siedzący tryb życia. Dopiero jeśli to nic nie daje to szuka przyczyn, a następnie leków jeśli są potrzebne. PS: nie wiem gdzie na TK czeka się miesiącami... W szpitalu wojewódzkim czekałam tydzień. Państwowo. Jak się zgodzi na wizytę na oddziale to nawet tygodnia nie trzeba czekać - TK, usg, badania krwi różnego rodzaju, eeg, ekg, itd. przy pobycie 4 dni.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 stycznia 2018 o 2:16

@pati9366: niestety na niektórych zapupiach tylko Pomarańczka :/ nawet bezprzewodowy to lipa i drogo jak anielka za 5mb/s z limitem danych za wyższą cenę niż u pomarańczowych 10mb/s bez limitu. Uroki życia na "wsi", chociaż ja na pomarańczowych nie narzekam, nie licząc tego, ze routery dają beznadziejne (bardziej opłaca się wziąć, np. drukarkę).

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
9 października 2017 o 4:51

@SzatanWeMnieMocny: stary wątek, ale dorzucę swój dowód anegdotyczny - mnie się babrały dwie dziurki po przebiciu igłą u piercer'a. 2 lata mimo smarowania ich maściami z antybiotykiem. Za to przebite pistoletem u kosmetyczki (6 dziurek, 2 w wieku ok 4-5 lat - na moje własne życzenie, potem jak byłam już nastolatką) się nie babrały. Od dawna tez istnieją pistolety jednorazowe. Już w latach 90' można było takie spotkać.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
24 lipca 2017 o 3:01

@mooz: a pedalarze (bo inaczej się tego nazwać nie da) się nie opamiętają nawet jak coś ich przejedzie. Autentycznie. Sytuacja: teren niezabudowany, z prawej strony ciąg rowerowo-pieszy oddzielony pasem zieleni i barierkami od jezdni. Asfalt równy jak od linijki, lepszy niż na drodze. Dobrze zrobione zjazdy na i z ciągu. Był wypadek, facet w szpitalu, potrącił go TIR. A pedalarze nadal jadą jezdnią zamiast ciągiem... Nic tylko 0przejechać

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 lipca 2017 o 2:50

@Hedwiga: nie wiem co złego jest w matizie. Znajoma ma ten model od Chevrolet'a. 4 poduszki powietrzne, klima, elektryczne szyby i lusterka, wspomaganie, abs itp. Szczególnie że w korkach czy na mieście nie osiąga się niewiadomo jakich prędkości. Szczególnie w korkach.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 lipca 2017 o 5:28

@Sulimczyk: czemu miałaby się nie zmieścić? Czytając komentarze odnoszę wrażenie, że widywałam na oczy jakieś inne paczkomaty. Sama z jednego odbierałam zamówienie w kartonie większym niż przeciętna obudowa komputera w każdym wymiarze. Nic nie było uszkodzone, karton nie wgnieciony... Za to z mniejszą paczką miałam problem, bo była wciśnięta na siłę. W środku był materiał, więc pół bidy, ale jednak.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
28 maja 2017 o 11:25

@lvlaras: jak przyciśnie na środku miasta to się idzie do najbliższego publicznego kibelka, a w lasach nie ma toi-toi...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
22 maja 2017 o 0:46

@hyhyhy262: jak dla mnie to dobrze, ze nieupoważniony małżonek nie może odebrać wyników. Różnie się dzieje między ludźmi. Ja, np. bym nie chciała by mój ojciec był upoważniony do informacji o moim stanie zdrowia (ojciec to nie małżonek, ale jednak rodzina) więc go nie wpisuję na karteczkę i już. Za to mogę upoważnić partnera z którym prawnie związana nie jestem. Moim zdaniem obecny system jest lepszy niż zakładanie z góry, że cała rodzina nie potrzebuje upoważnień, a obcy nic się nie dowie i żadne upoważnienie tego nie zmieni (jak było kiedyś).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 maja 2017 o 5:03

Borderline to nie choroba a osobowość, jakkolwiek to nie brzmi. Zaburzona osobowość, ale jednak - "Osobowość chwiejna emocjonalnie typu borderline", F60.3 Osobowość „borderline”. Niby tylko nazwa, ale jednak jest to ważne podczas terapii z takimi pacjentami, bo jednak trzeba się nastawić, ze to nie choroba, to nie coś "z zewnątrz", ale właśnie "w środku" i trzeba nad tym pracować, a nie szukać tylko pomocy w lekach (których nie raz się nawet nie stosuje, bo nic nie zdziałają)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
18 maja 2017 o 22:42

@asmok: możliwe, ze dlatego, iż to dziecko potem będzie swoją pracą starać się nie powiększyć dziury w budżecie by niezaradne państwo miało z czego wypłacić temu obcemu facetowi emeryturę

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
28 stycznia 2017 o 4:45

@Tajemnica_17, oświecę Cię. Pokazywanie nagich cycków w miejscach publicznych NIE jest legalne. Jest to wykroczenie. Na podstawie art. 51 lub art. 140 kw. można takiej kobiecie wlepic mandat. Haczyk jest jeden: musi sprawę zgłosić osoba zgorszona. Wystarczy jedna. Na upartego można to podciągnąć pod art 202 kk. Kobiecy biust powszechnie uważany jest za "treść" erotyczną i nie można go nago prezentować publicznie

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 września 2016 o 8:49

@Trepan: mam laptop z win 98 i tez nie słyszał o tym by nie pisać "ł"... może magia?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
13 września 2016 o 5:53

@Trepan: co? alt+l nie daje "ł" na laptopach? Całe życie w błędzie, moje laptopy też, muszę im powiedzieć by przestały pisać "Ł".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 lipca 2016 o 22:54

@andrew_77: podpisuję się pod tym. I ja to chyba z NFZ mam straszne szczęście. Raz mi się nudziło i przejrzałam całą moją historię, która była dostępna i nie było ani jednej nieprawidłowości... aż dziwne.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
19 czerwca 2016 o 3:29

@Bryanka: ja też nie wywlekałam, po prostu zapytał :) więc jak ktoś się zapyta to odpowiem zgodnie z prawdą. Szczególnie jak pada dosadne pytanie "czy choruję na depresję albo inna tego typu chorobę".

« poprzednia 1 227 28 29 30 31 32 33 34 35 36 3739 40 następna »